Dodany: 12.08.2012 12:53|Autor: AnnRK

Gdzie diabeł nie może, tam Mellera pośle


Żyjemy w czasach, w których Internet odgrywa bardzo dużą rolę. Dzięki niemu mamy szybki dostęp do wielu funkcji i informacji. Zastępuje nam wyprawę do banku czy centrum handlowego, za jego pośrednictwem możemy zapłacić rachunki, poszerzyć wiedzę albo poznać nowych ludzi. Okazuje się, że obecność w Sieci może także zaowocować wydaniem książki. Tak właśnie było w przypadku zbioru reportaży "Miraż. Trzy lata w Azji" Andrzeja Mellera.

Igor Zalewski z wydawnictwa The Facto poznał Andrzej Mellera na... Facebooku. Wcześniej czytał reportaże, które Meller publikował w "Tygodniku Powszechnym" oraz istniejącym do niedawna miesięczniku "Bluszcz". Zalewski złożył reportażyście propozycję wydania książki, na co ten chętnie przystał. W nocie "Od wydawcy" Zalewski przyznaje, że również Tomka Larka, autora fantastycznej okładki "Mirażu", oraz Kazimierza Świetlikowskiego, który podjął się przygotowania książki do druku, znał jedynie wirtualnie. Tak się właśnie wydaje książki w naszych czasach.

W swojej trzyletniej podróży po Azji Meller odwiedził m.in. Gruzję, Azerbejdżan, Iran, Indie, Pakistan, Afganistan, Sri Lankę, Tajlandię i Wietnam. Igor Zalewski napisał o nim: "Jeśli gdzieś strzelają, to Meller natychmiast się tam zjawia"[1]. I tak właśnie jest, dzięki czemu możemy poczytać o wojnie w Osetii Południowej, ataku terrorystycznym w Mumbaju czy o niebezpiecznej granicy pakistańsko-afgańskiej.

Reportaże Mellera poruszają różne tematy. Sporo tu polityki i konfliktów przez nią spowodowanych, więc przyznaję, że momentami czytało mi się ciężko. Warto było jednak przebrnąć przez tereny ogarnięte politycznym i wojskowym chaosem, choćby po to, by przeczytać o tajskich "ladyboysach", mężczyznach, którzy czują się kobietami i jak one wyglądają. Tajskie powiedzenie mówi: "Kiedy spotykasz piękną kobietę, strzeż się! To na pewno mężczyzna"[2]. Ladyboys stają się w Tajlandii trzecią płcią. Mężczyźni ubierają się jak kobiety, malują, faszerują hormonami, poddają operacjom. Autor przytacza zabawne historie, w których nieświadomi turyści podrywają w barach piękne kobiety i przeżywają potem w hotelowym pokoju niemały szok.

"Miraż. Trzy lata w Azji" to zbiór dobrze napisanych reportaży. Autor wyrusza w podróż i opisuje to, co w danym miejscu wydaje mu się najistotniejsze. Jego relacje pozbawione są filozoficznych wywodów. Przedstawia nam taką rzeczywistość, jaką widzi, uzupełniając opis wypowiedziami lokalnej ludności. Meller porusza ważne kwestie, jak choćby prostytucja młodocianych w Indiach czy zastraszanie społeczeństwa Birmy. Przed wizytą w Birmie Andrzej Meller słyszy ostrzeżenie: "Pamiętaj, jeśli ktoś podejdzie i sam zacznie rozmowę o polityce, na dziewięćdziesiąt dziewięć procent będzie to tajniak. Nikt normalny tego nie robi. A jeśli podejdzie ktoś normalny, wdacie się w rozmowę o kraju i jakieś gumowe ucho to podsłucha, to mogą go czekać poważne nieprzyjemności. Ciebie zresztą też"[3]. Reportażysta jest jednak jednym z tych, których niebezpieczeństwo nie przeraża, a zastrzyk adrenaliny sprawia, że ich życie nabiera kolorów. Z charakterystycznym poczuciem humoru i dystansem rusza na spotkanie przygody, czego owocem są jego reportaże dla "Tygodnika Powszechnego" oraz oczywiście recenzowana przeze mnie książka.

Książka ta zawiera dwie wkładki z kolorowymi fotografiami, na których można zobaczyć m.in. wspomnianych wyżej ladyboysów, boga-małpę na festiwalu wielbłądów w radżastańskim Puszkarze i kilka innych napotkanych przez autora atrakcji.

Trudno mi jednoznacznie ocenić "Miraż". Z jednej strony jest to niezła reporterska robota, z drugiej - zupełnie nie trafia w moje czytelnicze zainteresowania.

Polecam tym, którym niestraszne polityczne niuanse konfliktów w różnych zakątkach Azji, ale myślę, że i pozostali znajdą w tej książce coś dla siebie. Ja znalazłam.



---
[1] Igor Zalewski, "Od wydawcy", w: Andrzej Meller, "Miraż. Trzy lata w Azji", wyd. The Facto, 2011, s. 7.
[2] Andrzej Meller, dz. cyt., s. 206.
[3] Tamże, s. 215.


[Recenzję wcześniej opublikowałam na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 673
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: