"Kuracja" Jacka Głębskiego to kolejna pozycja, której akcja rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym. Chociaż kolejna, to przecież ta grupa znowu tak bardzo liczna nie jest, więc tym, którzy lubią te klimaty, prawdopodobnie się spodoba. Ja lubię i mnie się spodobała i nie tylko dlatego, że lubię "te klimaty". Bohaterem jest tu człowiek zdrowy, lekarz-psychiatra, który, aby dowiedzieć się więcej o psychice swoich chorych, postanawia zająć miejsce obok nich w sali szpitalnej. By wszystko wyglądało jak najbardziej realnie, o eksperymencie poinformowany jest dodatkowo tylko jeden człowiek. Zarówno lekarze, jak i pielęgniarki w szpitalu są przekonani, że jest on nowym chorym psychicznie pacjentem i w związku z tym tak właśnie jest on traktowany. Niestety, w wyniku nieszczęśliwego biegu wydarzeń lekarz-pacjent pozostaje w zamkniętym szpitalu zdany tylko na siebie. Musi udowodnić, że prawdziwym pacjentem nie jest i nigdy nie był.

Bezsilność wobec instytucji, kierującej się swoimi prawami, przypomina trochę "Lot nad kukułczym gniazdem". Czy tu uda się zwyciężyć bezduszną szpitalną machinę? Czy bohaterowi uda się dowieść, że nie jest wielbłądem? A może w jakiś sposób się nim stał? Czy rzeczywiście jest normalny, czy może jednak cały czas był chory? Gdzie jest granica między normalnością a chorobą psychiczną? Kto z nas tak naprawdę jest normalny, i kto potrafiłby w razie konieczności to udowodnić?

Wiele pytań, które zmuszają do szukania odpowiedzi już we własnym stanie świadomości.

Zdecydowanie polecam.