Dodany: 02.08.2012 12:51|Autor: adas
Witkowski "Drwal"
Michaśka Literatka znowu odjechała. Jesteś szalona, jesteś szalona!
Przyznam się z góry, "Margot" nie czytałem. Odstraszyły mnie niezbyt pochlebne recenzje. Jestem za to fanem "Lubiewa" (językowym) i wielkim fanem "Barbary Radziwiłłówny z Jaworzna-Szczakowej" (językowym i tematycznym), choć Witkowski bój Ty się duchów - jak to w Rudzie Śląskiej niczego nie ma? Jak to? Autostrada choćby jest! Chebzie Pętla, Kafauz jest, bunkry (popolskie, by było śmieszniej) w końcu są. Gdzie Twym Międzyzdrojom z Lubiewem do Rudy? Do budy, jak już.
Ech. W każdym bądź, ten tego, razie "Drwal" się Witkowskiemu udał, i to bardzo. Drażnią, może nawet równie bardzo, głównie odniesienia do celebryckiej doli "męża Jacykowa", ale momentami potrafią być i bardzo(!) śmieszne. A tak otrzymujemy miks dwóch wspomnianych wyżej powieści i coś nadto. Bo są i luje, jest przynajmniej jedna ciotka, jest droga na Lubiewo. Zimą, no, bardziej jesienią, ale zimową już jesienią. Mamy też heroiczno-ironiczny obraz naszej wspaniałej transformacji. No i coś nadto.
Mianowicie... powieść młodzieżową. Witkowski bezwstydnie w treści ujawnia inspirację. Nie, nie podam tytułów - kto czytał niech zgadnie! - ale chodzi o jednego "Pana Samochodzika" (pierwsze 100 stron) i jedną z najbardziej znanych powieści Adama Bahdaja. Taką z wdychaniem jodu (głownie 100 stron ostatnich).
Mianowicie... powieść kryminalną. W samym środku wydarzeń Witkowski jedzie Mankellem. Tyle, że nie wysyła Złego promem z Polski do Szwecji, a w odwrotnym kierunku. Więc będzie śmieszno, nie straszno. Żadnych globalnych spisków z kulminacją w Ylstad (czemu zawsze tam?), swojska aferka ze smażalniami ryb (TVN się inspirował?), pekaesami i motorynkami w tle.
A na końcu...
A na końcu...
A na końcu.
Sza!
---
Drwal (
Witkowski Michał (ur. 1975))
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.