Dodany: 23.07.2012 15:39|Autor: zuzankawes

Książka: Miecz
Parvela Timo

Cudowne kantele


Literatura fińska? To może być ciekawa przygoda. Ta myśl przyświecała mi, gdy tylko usłyszałam o trylogii „Strażnicy Sampo” Timo Parveli. Uwielbiam książki, które oprócz tego, że mają wciągającą fabułę, sprawiają, że dowiaduję się o rzeczach, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Tak właśnie było w przypadku powieści „Miecz”, czyli pierwszego tomu „Strażników…”, która przybliżyła mi nieco mitologię fińską, równie interesującą co najbardziej znane w naszym rejonie - grecka i rzymska. A być może i ciekawszą. Była to niezapomniana wycieczka po dawnych fińskich wierzeniach.

Timo Parvela to niezwykle popularny w swoim kraju autor, piszący książki skierowane przede wszystkim do dzieci i młodzieży. Szczególną popularność przyniosły mu opowieści o Elli, znane i polskiemu czytelnikowi. Jak bardzo jest ceniony, niech świadczy fakt, że otrzymał nagrodę H.Ch. Andersena. Parvela pisze również powieści dla dorosłych, książki edukacyjne, scenariusze radiowe i telewizyjne.

„Miecz” jest, jak już wspominałam, pierwszą częścią trylogii „Strażnicy Sampo”. To powieść fantasy mocno nawiązująca do Kalevali, czyli fińskiego eposu składającego się z pieśni ludowych (run) i legend z rejonów Finlandii, Estonii, Karelii. Wartość Kalevali jest niezwykła, nazywa się ją fińskim eposem narodowym, miała wpływ na budzenie się świadomości narodowej Finów. „Miecz” łączy elementy mitologii z rzeczywistością nam znaną oraz z problemami nękającymi świat. Można nawet stwierdzić, że chwilami jest to połączenie fantasy z kryminałem.

Głównymi bohaterami powieści są dwaj chłopcy, Ilmari i Ahti. Podczas wykonywania w trakcie szkolnego koncertu utworu na kantelach (dla niezorientowanych: kantele to fiński instrument ludowy, przeżywający dziś renesans popularności) dochodzi do dziwnych zdarzeń. Gra Ahtiego nieomal hipnotyzuje słuchaczy, wprowadzając olbrzymie zamieszanie i wywołując niewytłumaczalne zjawiska. Wkrótce chłopcy stają się obiektem zainteresowania wielu ludzi, którzy pragną przywłaszczyć sobie kantele. Jako że chłopcy w zasadzie wychowują się sami (ich ojcowie zaginęli jakiś czas temu w niewyjaśnionych okolicznościach), istnieje duże ryzyko, że zarówno młodzi bohaterowie, jak i sam instrument wpadną w niepowołane ręce. Mity zaczynają przeplatać się z rzeczywistością, to, co nieprawdopodobne staje się możliwe, a chłopcy muszą szybko dorosnąć, by stawić czoło złu tego świata.

„Miecz” jest książką magiczną. Nie jest to z mojej strony nadużycie, bo sposób, w jaki autor opisuje świat, jest pełen wdzięku, nieuchwytnej magii słowa, delikatności i lekkości. Widać to zwłaszcza w chwilach, gdy pisze o granych na kantelach melodiach, obrazując dźwięki w sposób chwytający za serce. Sztuką jest to nie lada! Niewątpliwie oddać tu też trzeba zasługę tłumaczowi (Bożena Kojro) za piękny przekład.

Dzięki lekturze tej powieści przekonacie się również, że tytuły rozdziałów mogą brzmieć niczym niezła łamigłówka, którą zgłębić chciałby niejeden krzyżówkowicz. Lekkość pióra, sprawność, z jaką autor włada słowem, absolutnie powalają na kolana. Do tego ciekawa fabuła, która momentami przenosi w świat fantazji, a chwilami wprowadza w świat grozy, sprawia, że po zakończeniu lektury „Miecza” z niecierpliwością czeka się na kontynuację przygód bohaterów.

Książka jest również ostrzeżeniem dla osób, które nie dbają o środowisko. Już powinny omijać szerokim łukiem bojowników o prawa przyrody, którzy błyskawicznie nauczą ich rezonu i sprawią, że na zawsze zapamiętają, jak należy dbać o planetę. „Miecz” pokaże każdemu, że obrońcy przyrody to nie dziwacy przykuwający się do drzew i skandujący mniej lub bardziej chwytliwe hasła, to przede wszystkim ludzie walczący o ład, porządek i równowagę na świecie.

Przekonajcie się o tym sami. Zachęcam.


[Recenzja pochodzi z mojego blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 514
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: