Dodany: 22.08.2007 10:04|Autor: juka

Mogło być nieźle, jest kiepsko


Właściwie tytuł mówi wszystko. Narrator-bohater opisuje, jak dojrzewała w nim myśl o wstąpieniu do seminarium, potem przedstawia życie kleryków, wreszcie okoliczności podjęcia decyzji o rezygnacji z zostania duchownym. Uczciwie trzeba przyznać, że nie jest to książka z gatunku taniej sensacji, autor nie przedstawia tu jakichś skandalizujących opowieści z życia księży, choć rzeczywiście sylwetki niektórych bardzo odbiegają od ideału. Kwituje to jedynie słowami: "Jak często ów naziemny personel przeszkadza ludziom w dojściu do Boga?"*.

Nie znajdziemy tu też totalnej krytyki Kościoła, religii, wiary itp., co w tego typu opowieści mogłoby się zdarzyć. Autor stwierdza w zakończeniu: "Dobrze, że nie zostałem księdzem, ale pogłębiłem swoją wiarę, która doprowadziła mnie do Boga - jedynego i prawdziwego"**.

Rekomendacja K. Zanussiego umieszczona na okładce i wstęp księdza A. Bonieckiego też powinny podnieść wartość tego wydawnictwa. Co zatem sprawia, że książkę trudno nazwać dobrą? Przede wszystkim kiepski język. Autor nie jest humanistą i to, niestety, wyziera z każdego zdania - fatalny styl może i dodaje książce walorów autentyczności, ale irytuje niemiłosiernie. Drażnią też opisy realiów lat 70. (w wydaniu autora bardziej mi to przypomina ponure lata stalinowskie) - niby jego młodość, beztroskie czasy szkolne, a w każdym niemal zdaniu: "socjalizm", "komunizm" itp.

Reasumując: ciekawy skądinąd temat na książkę, gorzej z jego realizacją.


---
* Ignacy Nowakowski, "Chciałem być księdzem", Wydawnictwo Dolnośląskie, 2006, s. 173.
** Tamże, s. 173.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1342
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: