Dodany: 14.07.2012 15:37|Autor: blue-berry

Sens zakończenia


Już dawno miałam ochotę sięgnąć po jakąś książkę Juliana Barnesa. Pisarz jest bardzo chwalony na całym świecie, a ja nigdy nie miałam z nim do czynienia. Jaka książka mogła być lepsza na pierwsze spotkanie niż nagrodzona Bookerem w 2011 roku? Chociaż warto podkreślić, że to czwarta nominacja pisarza do tej nagrody.

Powieść podzielona jest na dwie części. W pierwszej narrator i zarazem główny bohater, Anthony Webster opowiada nam o swoim życiu, zaczynając od czasów licealnych, kiedy do jego paczki dołączył niesamowicie inteligentny Adrian Finn. Kolejno dowiemy się o samobójstwie szkolnego kolegi, którego chłopcy z paczki średnio znali, ale informacja zelektryzowała całą szkołę. Poznamy losy dziwnego związku Tony'ego i Veroniki oraz wszystko, co stało się później. W części drugiej Tony ma około 60 lat i wraca do wspomnień młodości z powodu nieoczekiwanego spadku, który dostał.

Dawno nie czytałam tak krótkiej książki, w której tak wiele jest treści! Barnes zdaje się wodzić nas za nos, pokazując, jak bardzo zwodnicza jest nasza pamięć. To, o czym czytaliśmy w pierwszej części, nagle nabiera innego znaczenia, ponieważ Anthony przypomina sobie inne fakty albo zaczyna inaczej interpretować jakiś gest czy słowa. Tony, tak jak każdy z nas, stara się pokazać siebie w najlepszym świetle nawet we wspomnieniach. Na ile więc jego relacja jest wiarygodna?

Przez cały czas lektury byłam zaintrygowana. Chciałam, tak samo jak Tony, dowiedzieć się, dlaczego Veronika zachowuje się w taki irytujący sposób. Kiedy mówiła: "nie kapujesz", byłam jeszcze bardziej zaintrygowana. Zakończenie przynosi zrozumienie głównemu bohaterowi, a przynajmniej on tak twierdzi. Bo czy możemy mu wierzyć? Autor daje na tyle otwarte zakończenie i tyle w nim pozostawia otwartych kwestii, że możemy na pewne sprawy spojrzeć zupełnie inaczej niż główny bohater. Nie dostajemy odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie rozsiane są w powieści. Warto wrócić do "Poczucia kresu". Nie pamiętam, kiedy czytałam jakąś książkę po raz drugi, ale Barnes mnie do tego zmusił. Już pierwsza strona, kiedy narrator wymienia rzeczy, które pamięta, nabiera zupełnie innego znaczenia, czytana po raz drugi. W całym tekście rozsiane są aluzje i drobne wskazówki, które pozwalają spojrzeć na opowieść inaczej, niż za pierwszym razem.

Tony, tak omylny, jest bardzo ludzki. Jako starszy człowiek, który wraca do czasów młodości, nie ma z kim skonfrontować swoich wspomnień. Albo inaczej – ma, ale ta osoba wciąż powtarza: "nigdy nie skapujesz". Wszyscy mamy ten sam problem z pamięcią – zapominamy o drobnych szczegółach, często interpretujemy czyjeś zachowanie niezgodnie z intencją. Tony robi to samo, ale możemy się tego jedynie domyślać. Naprawdę chciałabym poznać tę historię z relacji kogoś poza Tonym, ale autor nie daje nam tego komfortu. I właśnie to jest siłą tej powieści – każdy z nas może oceniać bohaterów zupełnie inaczej.

"Poczucie kresu" jest świetnie napisane. Przeczytałam je bardzo szybko, ciągle byłam ciekawa, co dalej. Powieść nie skupia się tylko na problemie pamięci. Autor porusza również temat samobójstwa, miłości, przyjaźni. Ta książka nie jest łatwa, ale na pewno zasłużyła na prestiżową nagrodę, którą dostała :).


[Recenzję wcześniej opublikowałam na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2277
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: