Dodany: 09.07.2012 14:15|Autor: sylkwiatek

Książka: Upiory
Nesbø Jo

4 osoby polecają ten tekst.

Harry Hole w akcji, czyli "Upiory" Jo Nesbø


Do napisania paru słów o "Upiorach" Jo Nesbø zbieram się już od dobrych kilku dni. Powieść przeczytałam błyskawicznie, bo po prostu nie mogłam się od niej oderwać, a później żałowałam, że już się skończyła. Krążę teraz w pobliżu regałów i na żadną książkę nie mogę się zdecydować. Siadam do komputera, żeby coś napisać i też mi nie idzie. Cóż, za każdym razem, gdy sięgam po powieści z cyklu o Harrym Hole’u tak się dzieje, bo i pomysły, i wykonanie są u Nesbø świetne. Niniejszym protestuję więc przeciwko nazywaniu go "następcą Stiega Larssona". On nie jest niczyim następcą, jest klasą sam dla siebie.

Harry Hole wraca do Oslo po kilku latach, by rozwiązać sprawę morderstwa. Sprawa, jak i wcześniej bywało, została już zamknięta. Ot, ćpun zabił innego ćpuna i na dodatek się do tego przyznał, co tu wyjaśniać? Motywy Hole’a są tym razem bardzo osobiste, bo owym ćpunem-mordercą okazuje się Oleg, syn Rakel - kobiety, którą były policjant kocha, a z którą nie potrafi być. Harry, w lepszej formie fizycznej, choć z kolejną paskudną blizną na twarzy i protezą palca, nieco podleczony już i trzeźwy, przyjeżdża więc, by udowodnić, że Oleg został w całą sprawę wrobiony. Przyjeżdża i ma wrażenie, że choć wiele się w Oslo zmieniło, tak naprawdę nie zmieniło się nic, że choć postawiono nowe budynki, przestępczego półświatka nie dało się za nimi ukryć, że choć policja święci tryumfy w walce z narkotykami, są to zwycięstwa pozorne, bo tej walki nie da się wygrać. Sugestywne przedstawienie środowiska narkomanów, mechanizmów uzależnienia i zasad rządzących czarnym rynkiem to zresztą jeden z atutów powieści. Trzeba też przyznać, że Nesbø rzeczywiście zna się na ludziach i to właśnie sprawia, iż tworzonym przez niego postaciom daleko do szablonowych "dobrych policjantów" i "złych przestępców". Do przestępstwa prowadzi splot okoliczności, trauma z dzieciństwa, szpotawa noga, odrzucenie przez rodziców – coś, co czyni nas outsiderami. Po raz kolejny wina i kara, prawo i sprawiedliwość nie są oczywiste.

Jo Nesbø ma również niesamowity talent do wodzenia czytelników za nos. Owszem, podaje podpowiedzi i wskazówki, ale ich nie zauważamy, pochłaniając kolejne strony. Tempo jest szybkie, a intryga, zbudowana wokół kilku zazębiających się wątków, misternie skonstruowana. Dramatyczne wydarzenia poznajemy z perspektywy zarówno Harry’ego, jak i ofiary – chwyt stosowany już wcześniej (punkt widzenia przestępcy), choć tu wyraźniej eksploatowany. Jest jeszcze jedna, zaskakująca narratorka - szczurzyca, której drogę do głodnych dzieci zagradza leżące w ćpuńskiej melinie ciało umierającego człowieka. Szczurzyca musi zrobić wszystko, by się przez to ciało jakoś przedostać. Tak podpowiada jej instynkt. Makabryczny pomysł Nesbø nieco mnie początkowo zirytował, ale w gruncie rzeczy ma sens: "Życie szczura jest twarde i proste. Trzeba robić to, co się musi"*. Ta prosta prawda dotyczy i szczura, i Hole’a, i ofiary, i zabójcy – zrobili to, co musieli, bo nie widzieli innego wyjścia. Jedni bardziej, inni mniej świadomie.

"Upiory" to dobry, wymowny tytuł. Upiory są dosłownie wszędzie. Upiora przypomina Dubaj, nieuchwytny rosyjski mafioso rządzący rynkiem narkotyków w Oslo. Upiorem jest też Gusto, ofiara, dealer i narkoman w jednym, który umierając, opowiada swoją historię – chłopaka porzuconego przez naturalnych rodziców, adoptowanego przez porządną norweską rodzinę, która okazuje się nieco mniej porządna, niż wygląda. Upiorna jest też jego przyrodnia siostra, Irene, tak blada, że aż przezroczysta, sprzedana przez Gusta pewnemu facetowi, przetrzymywana w jego piwnicy i faszerowana narkotykami. Upiorni są poruszający się jak we śnie narkomani, których jedyną motywacją do życia jest zdobycie kolejnej działki. Upiorni są ludzie pożądający władzy, którzy zrobią wszystko, by ją zdobyć. Wszechobecne są w końcu upiory przeszłości, demony wspomnień, które determinują nasze życie i zachowanie. Czy mamy w ogóle jakiś wybór? - pyta Nesbø. A czy da się wygrać z upiorami?


---
* Jo Nesbø, "Upiory", przeł. Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2012, s. 418.

[Recenzję zamieściłam również na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3394
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: norge 25.11.2012 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Do napisania paru słów o ... | sylkwiatek
Rzeczywiście od powieści trudno się oderwać. Ale żeby nie było nieporozumień co do Oslo, trzeba zaznaczyć, że upiorne miasto przedstawione w książce „Upiory” – pełne przestępców, narkomanów, prostytutek, skorumpowanych policjantów, gangsterów, ociekające krwią i zbrodnią – jest w dużej mierze literacką wizją autora. Jo Nesbø chyba naprawdę uważa, że: „Człowiek to perwersyjny i upośledzony gatunek. Nie ma dla niego uzdrowienia. Najwyżej można uśmierzyć ból.” Hmm... no, powiedzmy :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: