Dodany: 17.08.2007 19:05|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Łagodniej, ale bardziej blado


Debiutancka powieść Maślanki „Bidul” zrobiła na mnie spore wrażenie. Przy czym, podobnie jak np. utworów Jelinek, nie dało się jej zaliczyć do książek, które tak po prostu „się podobają”, ani do tych, w których świat można wchodzić nieskończoną ilość razy, jak do domu przyjaciela, lecz do tych, które – choć drażnią, męczą, szokują, odpychają – przeczytać było trzeba.

Poruszany w niej problem żałosnej egzystencji dziecka niemającego żadnych pozytywnych wzorców etycznych i uczuciowych powraca i tutaj. O ile jednak „Bidul” był przejmującym oskarżeniem państwowego systemu opiekuńczo-wychowawczego, obnażającym jego niewydolność i nędzę moralną większości jego podopiecznych, o tyle w „Na imię mam jestem” ten aspekt społecznego sieroctwa ukazany jest w świetle bardzo złagodzonym. W „Domu Na Skarpie”, gdzie wychowuje się Igor od wczesnego dzieciństwa, nie ma aktów przemocy i deprawacji – a przynajmniej nie ma ich więcej niż w każdym innym środowisku, grupującym dzieci i dorastającą młodzież: jakieś bójki na podwórkach, jakiś wyzuty z romantyzmu, pośpieszny i płytki seks nastolatków. Ale tym, co różni Igora od rówieśników, dorastających w innych warunkach, jest fakt, że chłopiec (a później młody mężczyzna) jest przeraźliwie samotny. Zbyt wcześnie oddzielony od rodziny, już przedtem okaleczonej emocjonalnie przez tragiczną śmierć ojca i brata oraz chorobę psychiczną matki, nie miał szans zaznać bliskości, nauczyć się kochać, i nawet późniejsze kontakty z dorosłym już rodzeństwem, nawet pierwsze związki z kobietami nie dostarczyły mu tego, co w dzieciństwie utracił. Czy rzeczywiście na zawsze pozostanie skazany na samotność wśród ludzi, na płytkie i powierzchowne uczucia?

Temat sam w sobie jak najbardziej zasługuje na uwagę – ale w jego ujęciu czegoś mi brakuje. Nie czułam przy lekturze tej mieszaniny oburzenia, szoku i litości, która przepełniała mnie podczas czytania „Bidula”; ale, prawdę powiedziawszy, nie czułam też wzruszenia ani w ogóle niczego szczególnego. No, może lekki niesmak i niedowierzanie, jeśli chodzi o scenę w pociągu – albowiem zdecydowanie przechodzi moje staroświeckie pojęcie koncepcja nawiązania się jakiejkolwiek bliskości między dwojgiem nieznajomych ludzi w następstwie aktu dzikiego, brutalnego pożądania. Zastanawiałam się wpierw, czy nie było to tylko senne marzenie Igora, ale przebieg powtórnego jego spotkania z Natalią sugerował, że chyba jednak nie - że dziewczyna zjawiła się tam, pełna tęsknoty nie tylko za jego duszą, ale i za ciałem – a gdyby tamtej sceny nie było, za czym miałaby aż tak tęsknić?

Ze strony formalnej trudno autorowi coś zarzucić. Język w porządku, kompozycja niebanalna, zakończenie na tyle optymistyczne, by dać nadzieję wielbicielom happy endów i na tyle niedopowiedziane, by zostawić pole do popisu dla fantazji tych, którzy lubią czarne scenariusze – a jednak pozostaje poczucie jakiegoś niezdefiniowanego niedosytu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2452
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: reniferze 29.04.2013 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Debiutancka powieść Maśla... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mam problem z ocenieniem tej książki. Rzeczywiście, do "Bidula" nie można jej porównywać - to nie ten kaliber. Ale kompozycja środkowej części ("Spacer") bardzo mi się podobała w sensie formalnym, brakowało jej tylko jakiejś głębi, tak jakby autor nie do końca był przekonany, co właściwie próbuje przekazać. Całość sprawia wrażenie pisanej trochę na kolanie - gdyby to był debiut, możnaby ocenić na czwórkę "za potencjał", ale jednak po Maślance spodziewałam się więcej.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 29.04.2013 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam problem z ocenieniem ... | reniferze
Tu się zgadzamy - miałam dokładnie takie samo odczucie, na czwórkę to było za mało. "Bidul" siedzi we mnie do tej pory, a z tej książki nie zapamiętałam nic.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: