Dodany: 17.08.2007 12:50|Autor: ewa_86

Wyzwanie dla wzrokowców


Delikatny i gorzki aromat zielonej herbaty, winogronowy szampon do włosów, kremowa pomadka na ustach... To wszystko, co w tej chwili czuję. Jan Baptysta Grenouille, słysząc to, zapewne uśmiechnąłby się z politowaniem. Ale nie, on nie potrafił się śmiać.

Jeszcze parę minut temu trzymałam w ręku książkę Patricka Süskinda i śledziłam losy jego bohaterów. A teraz zastanawiam się, co ja właściwie sądzę o tej książce. Pierwszym i podstawowym błędem, jaki popełniłam zabierając się za lekturę, było wcześniejsze obejrzenie filmu. Oczekiwałam spektakularnych scen morderstw, długich i barwnych opisów, trzymającego w napięciu kryminału. Tymczasem, nic takiego nie miało miejsca.

Opisy wcale nie są długie, wręcz przeciwnie - są oszczędne i skreślone kilkoma tylko wyrazami. Jakby autor wypunktował sobie to, co chce zawrzeć w danej części i potem tylko nieznacznie tę listę modyfikował, ubierając punkty w zdania.

Opisy wcale nie są barwne - są wonne. Ta książka napisana jest z perspektywy nosa, a dla wzrokowca to nie lada wyzwanie!

"Pachnidło" to surowa, oszczędna w słowach, choć bogata w zapachy pozycja. Do tego trudno się ją czyta, bo nie sposób identyfikować się z głównym bohaterem, nie da się go nawet polubić. Iście niemiecki styl - tak właśnie go sobie wyobrażam. Ktoś inny potrafiłby rozciągnąć tę powiastkę na co najmniej 25 tomów, Süskind zawarł ją na niespełna 300 stronach.

Pewnie dopiero za kilka dni mój stosunek do "Pachnidła" się ustabilizuje. Będę mogła z pełną odpowiedzialnością powiedzieć - tak, podobało mi się albo: nie, to nie dla mnie. A może nie, może cały urok Süskinda polega właśnie na tym, że do końca nie wiadomo, czym nas urzeka i CZY nas urzeka...

Jakkolwiek by było, ten fragment zostanie mi w pamięci na długo: "Gdziekolwiek spojrzeć szerzy się zaraza. Ludzie czytają książki, nawet kobiety"*. Rozbawił mnie - a to już coś.


---
* P. Süskind, "Pachnidło", tłum. M. Łukasiewicz, wyd. Świat Książki 2006, s. 60.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3400
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: miłośniczka 17.08.2007 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Delikatny i gorzki aromat... | ewa_86
Ładna recenzja, Ewo! :-))
Użytkownik: ewa_86 18.08.2007 00:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ładna recenzja, Ewo! :-)) | miłośniczka
Powiedzmy, że opinia. Recenzja to za duże słowo ;) Ale dziękuję :)
Użytkownik: miłośniczka 18.08.2007 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiedzmy, że opinia. Rec... | ewa_86
A w mojej opinii to właśnie recenzja. Co prawda nie spełniająca wymogów BiblioNETki, ale jednak recenzja. :-) "Pachnidło" przeczytam w jakiejś nieokreślonej przyszłości...
Użytkownik: empe 18.08.2007 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Delikatny i gorzki aromat... | ewa_86
Recenzja bardzo ładnie napisana, ale...
Książka to horror, nie podobała mi się ani trochę. Prawdę mówiąc całkowicie inaczej ją sobie wyobrażałam. I to był błąd - próbować ją sobie wyobrazić. Miałam nadzieję na uroczą książkę, pachnącą przyjemnie, a zamiast tego dostałam coś śmierdzącego, co nie tylko totalnie mnie rozczarowało, ale i bardzo zniesmaczyło. :( Oczywiście moja wina, zignorowałam podtytuł "Historia pewnego mordercy". Szkoda. :(
Użytkownik: ewa_86 18.08.2007 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzja bardzo ładnie na... | empe
Jak dla mnie to o mordercy tam niewiele było. Ani jednego opisu zabójstwa, ani jednego planu zabójstwa. Nie jest to kryminał w żadnym wypadku.

A że "pachnidło" kojarzy się z ładnym zapachem, to inna sprawa :) Moim pierwszym wnioskiem było - nie czytać tej książki przy jedzeniu...
Użytkownik: empe 18.08.2007 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak dla mnie to o morderc... | ewa_86
Przy jedzeniu - absolutnie nie. Każdą inną książkę, tylko nie tę...

Kryminał to to nie jest, zgoda. Ale to epatowanie brzydotą, brudem, smrodem i obrzydliwością bardzo mnie męczyło... Ostatnich kilkadziesiąt stron czytałam trochę pobieżnie, byle szybciej mieć to za sobą i móc z czystym sumieniem wystawić ocenę.

SPOILER.SPOILER.SPOILER. (trochę:P)

Zakończenie było warte całej powieści. :( Ale i tak dobiło mnie i utwierdziło w przekonaniu, że szkoda było czasu na tę powieść. Całe szczęście, że nie skusiłam się na jej kupno, a byłam tego bliska, bo w bibliotekach "Pachnidło" było nieosiągalne.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: