Użytkownik: norge 16.11.2012 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Rynkiem narkotyków w Oslo... | hetman11 To moja pierwsza książka z cyklu o Harrym Hole czytana po polsku. I rozczarowanie tłumaczeniem, które w wielu miejscach jest nieporządne, niedokładne albo "zbyt dokładne".

Powieść jest naprawdę dobra, ale kilkakrotnie łapałam się na tym, że mam jakieś trudności w zrozumieniu o co w niektórych zdaniach chodzi. Postanowiłam bezpośrednio porównać z oryginałem (posiadam własny) właśnie te fragmenty, które wydały mi jakieś takie mętne, no i oczywiście mogę tylko ubolewać, że polska wersja jest taka, jaka jest.

Ot, podam jakiś pierwszy lepszy z brzegu przykład, bo to wszystko niby takie małe drobiazgi:

- Skąd wiecie, że on będzie w swoim pokoju około północy?
- Bo wie, że przyjdziemy.
- Co? - Zdumiał się Truls. - Chyba nie wie, ze przyjdziemy.

A w oryginale to według mnie brzmi:
- Skąd wiecie, że on będzie w swoim pokoju o północy?
- Bo wie, że przyjdziemy.
- Co? - Tulsa niemal zatkało. - Jak może wiedzieć, że przyjdziemy?

Użytkownik: reniferze 21.06.2022 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Rynkiem narkotyków w Oslo... | hetman11 Kolejny odcinek niekończącej się literatonoweli o Harrym Hole. Wyeksploatowany do granic protagonista początkowo prowadzi dość interesujące śledztwo, ale szybko popada w znane z poprzednich części bagnisko mętnych przemyśleń i dziwnych zwrotów akcji. Jeden z bohaterów dobrze go tutaj podsumował: "Nie musisz być tak melodramatyczny, Harry". Chyba i Hole, i ja, jesteśmy jednakowo zmęczeni tą serią.