Dodany: 14.08.2007 13:12|Autor: Alex123

Książka: W pustyni i w puszczy
Sienkiewicz Henryk (1846-1916)

18 osób poleca ten tekst.

Pozytywne zaskoczenie.


Książkę "W pustyni i w puszczy" przeczytałam w 4. lub 5. klasie podstawówki. Na początku patrzyłam na nią przez pryzmat obowiązkowej lektury szkolnej i opowieści starszych koleżanek, które współczuły mi konieczności czytania tej książki. Można się więc domyślić, że do lektury zasiadałam głęboko zniechęcona. Jedynie tata, miłośnik dzieł Sienkiewicza, zapewniał, że książka na pewno mi się spodoba. Ale co ojciec mógł o tym wiedzieć? Dla mnie w tamtym okresie liczyły się tylko opinie "doświadczonych" koleżanek.

Po przeczytaniu pierwszych rozdziałów moje zdziwienie było ogromne. Książka bardzo mnie zainteresowała, nie mogłam się od niej oderwać. A im dalej zagłębiałam się w tę powieść, tym bardziej mnie ona wciągała. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Opisy Afryki nie nudziły mnie, wręcz przeciwnie - fascynowały. Książka posiada wszystko po temu, aby zaineresować młodego czytelnieka. Jest tam wartka akcja, momentami zatrważająca, przygody dzieci, ciekawe, nienużące opisy przyrody, a to wszystko ukazane na tle dzikiej Afryki, tamtejszej kultury, wierzeń i obyczajów. W tym miejscu chcę obalić stereotyp nudnej szkolnej lektury. Owszem, zgadzam się co do tego, że niektóre lektury są po prostu nudne, ale na pewno nie można tego powiedzieć o powieści Henryka Sienkiewicza "W pustyni i w puszczy". Dzięki tej pozycji z chęcią przeczytałam i polubiłam inne dzieła jej autora. Jeszcze w 6. klasie podstawówki sięgnęłam po "Quo vadis", chociaż jest to lektura gimnazjalna, potem byli "Krzyżacy" i inne książki tego wspaniałego twórcy. Teraz, patrząc przez pryzmat czasu, widzę, że tata miał rację, zachęcając mnie do przeczytania tej lektury. Ja też ją serdecznie polecam tym, którzy jeszcze wahają się przed sięgnięciem jedynie do opracowania. To najgorsze, co możecie zrobić! Wtedy koło nosa przejdzie Wam wspaniała powieść!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 35639
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: jakozak 22.01.2014 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę "W pustyni i w pu... | Alex123
Moja wnuczka (dziewczynka czytająca) musi przeczytać w Pustyni i w puszczy do końca ferii. Zachęcałam ją różnie. Zaczęłam już nawet czytać drugi egzemplarz siedząc obok niej. Niestety - ona twierdzi, że to jest nudne. Dziwię się. Jest na 74 stronie, a więc już minęła te wszystkie polityczno-gospodarczo-religijne wywody. Tyle się dzieje ciekawego. Ona twierdzi, że nie-. Przestanę ją namawiać. Dostanie pewnie swoją pierwszą w życiu dwóję. A do tej pory miała z polskiego szóstkę. :-(

Ja przyznaję, że czytam to po raz co najmniej czwarty i nadal jestem zachwycona.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 22.01.2014 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja wnuczka (dziewczynka... | jakozak
A może spróbować audiobooka z Wolnych Lektur?
Ja go niedawno słuchałem i całkiem niezły był. Nawet mi się powieść spodobało, bo wcześniej raczej miałem negatywne wspomnienia.
Użytkownik: Sznajper 22.01.2014 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja wnuczka (dziewczynka... | jakozak
Czytałem niedawno bardzo ciekawy wywiad z prof. Turskim, w którym opowiada między innymi o tym, jak czytał ze swoim wnukiem "Przygody Tomka Sawyera".
Może musisz z wnuczką spróbować takiego sposobu?

Niedawno w Instytucie Badań Literackich miałem wykład na temat, jak się zmieniło czytanie książek na skutek rozwoju.

Wiem o tym. Podobno mówił Pan o Tomku Sawyerze, bohaterze XIX-wiecznej powieści Marka Twaina.
Pretekstem był przypadek, który zdarzył mi się osobiście. Otóż, jak co roku, byliśmy na wakacjach z wnukami. Średni miał przeczytać przez wakacje lekturę, "Przygody Tomka Sawyera". Powiedziałem: "Super! Lepszej książki nie mogli ci kazać przeczytać w wakacje". A potem się okazało, że jakoś mu ciężko ten Tomek Sawyer wchodzi do głowy. Zacząłem się zastanawiać dlaczego i postanowiliśmy go trochę poprzerabiać. Tomek Sawyer w wersji oryginalnej, na papierze, jest dla większości dzieci w XXI wieku niestrawny. Dlatego że większość pojęć podstawowych, jakie znajdują się w tej książce, są dzieciom nieznane. Nie uczymy już dziś tak geografii, jak kiedyś byliśmy uczeni, więc np. dzieci w III klasie szkoły podstawowej nie muszą wiedzieć, gdzie jest rzeka Missisipi. Nawet jeśli wiedzą, co to jest rzeka w Ameryce, to słowo to kompletnie nic im nie mówi na temat Missisipi. Missisipi to nie jest rzeka. To jest rzeczysko. To, co się działo w dorzeczu Missisipi i na Missisipi, było przełomem kulturowym, stworzyło wielki kawał amerykańskiej cywilizacji. A dzieci tego nie wiedzą. Nie wiedzą, kto to jest Mark Twain, co on robił, dlaczego pisał o Missisipi. To wszystko jest im obce. Poza tym książka jest politycznie niepoprawna. A zatem trzeba ją inaczej czytać. Jeśli byłaby to tylko książka papierowa na plaży, to byłby problem. Ale jeśli mamy czytnik - to zaczynamy od Missisipi.
Dlaczego nie czytamy z młodymi ludźmi "Anny Kareniny"? To jest chyba najwspanialsza erotyczna powieść

Czyli od książki przeszedł Pan z wnukiem do internetu?
Czyli spytaliśmy wujka Google o to, gdzie jest Missisipi. Nagle dziecko, w naturalny sposób porównuje ją z tym, co zna. Dziecko z Warszawy zna Wisłę. Pyta więc, jak Missisipi ma się do Wisły. I okazuje się, że Wisła w skali Missisipi nie istnieje. Rodzą się kolejne pytania - czym była Missisipi. I tak dowiedział się, że Mark Twain był kapitanem statku na Missisipi, to był jego pierwszy zawód, co się zresztą źle skończyło dla jego brata, który zginął w katastrofie. I w ten sposób przeszliśmy do statków. Zobaczyliśmy w internecie ich fotografie. I widzi pani - dwie rzeczy się dzieją. Pierwsza, że ta książka zaczyna żyć. Przestaje być zlepkiem pojęć, które są zupełnie nieznane w XXI wieku. A z drugiej strony zaczynamy tę książkę czytać jak podręcznik życia.
Użytkownik: ktrya 22.01.2014 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę "W pustyni i w pu... | Alex123
Do "W pustyni i w puszczy" podchodziłam dwa razy, za pierwszym (4. klasa podstawówki) razem poległam po kilku stronach, drugie podejście było w gimnazjum, byłam pozytywniej nastawiona po filmie. Książka dalej mnie nudziła, ale przynajmniej przez pamięć o wspaniałych kadrach z filmu przeczytałam ją do końca. Dlatego opornym polecam rewelacyjną ekranizację. ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: