Dodany: 10.08.2007 18:10|Autor: newar

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Miazga
Andrzejewski Jerzy

Grzęzawisko artystyczne


Przez "Miazgę" brnie się jak przez grzęzawisko, męczy czytelnika, a czasem nawet nudzi. Dlaczego jednak warto przeczytać? "Miazga" w pierwotnym zamyśle miała być kolejną próbą literackiego wesela. Andrzejewski w trakcie pracy nad powieścią "Idzie skacząc po górach" zanotował w prowadzonym dzienniku projekt powieści, którą chciał początkowo zatytułować "Delegacja służbowa": "(..) wesele w Jabłonnie, zgubienie delegacji służbowej, wszystkie zjawy pokazują się X-owi, w bocznym saloniku przypadkowo w towarzystwie dygnitarzy"[1]. Powieść miała z założenia przypominać "Wesele" Wyspiańskiego, z tą różnicą, że umieszczone we współczesnych Andrzejewskiemu realiach, ale również mieszająca różne środowiska, konfrontująca ludzi z różnych sfer. Pomysły do powieści zainspirowane były planami Andrzeja Wajdy zekranizowania "Wesela" Wyspiańskiego. Na początku obydwaj panowie mieli podobną wizję widowiska, jednakże reżyser chciał uwspółcześnić adaptację dramatu, przy zachowaniu poezji Wyspiańskiego. Wydawało się, że pisarz akceptuje taki pomysł, ale wkrótce okazało się, że między dwiema wizjami zaczyna powstawać rozdźwięk[2]. Andrzejewski chciał zupełnie uwspółcześnić dramat, nadać mu inny język, optował też za realizacją filmową, a nie inscenizacją teatralną. W efekcie reżyser zrobił film, a pisarz stworzył powieść.

"Miazga" składa się z w sumie z 3 części, fragmentów "Dziennika" Andrzejewskiego, które otwierają i zamykają powieść, oraz części dodatkowej, jaką jest "Intermedium, czyli Życiorysy Polaków", o tyle intrygującej, że będąc zbiorem biografii bohaterów "Miazgi", opiera się na faktycznych życiorysach pierwowzorów bohaterów. I tak chociażby reżyser Eryk Wanert ma biografię zdecydowanie wzorowaną na życiu Andrzeja Wajdy, Maciek Zaremba łudząco przypomina Zbigniewa Cybulskiego, zaś Antek Raszewski niewątpliwie za pierwowzór miał Antoniego Liberę, który wówczas był wielbicielem pisarza[3]. To, co jednak w "Miazdze" najciekawsze, to odgórne założenie, że ślub, na który zostali zaproszeni aktorzy, pisarze, dygnitarze, że cała przygotowywana od dawna impreza w Jabłonnie... cóż, odbędzie się, ale bez ślubu. W zapowiedzi "Miazgi", jaką można znaleźć w "Twórczości", czytamy komentarz Andrzejewskiego: "Krótko mówiąc: do ślubu Konrada Kellera z Moniką Panek nie dojdzie, przyjęcie weselne w Jabłonnie się nie odbędzie. (...) Myślę, że przyzwoiciej będzie, jeżeli już teraz zaoszczędzę czytelnikom zbędnych złudzeń. Trudno, wesela nie będzie"[4]. A wszystko z powodu bólu zęba i refleksji, jakie wywołał.

"Dziennik" jest dość osobisty, Andrzejewski zapisuje w nim swoje literackie męczarnie, aurę za oknem, samopoczucie, wszystko. Sama powieść zaś… Jest dużo ciekawsza. Bohaterowie Andrzejewskiego, choć częściowo nadto pochłonięci przez marazm i stagnację, bywają intrygujący, samotni, ale nieodzowną ich cechą jest właśnie to, że każdy na swój sposób jest interesujący. Poznajemy ich wszystkich na tym weselu bez wesela, na imprezie, która odbywa się po prostu dlatego, że była już przygotowana. Konrad i Monika, niedoszli państwo młodzi, są znudzeni i zblazowani, a ich związek to tak naprawdę uświęcenie ich kariery aktorskiej, niekoniecznie zaś miłość. Główny bohater, Adam Nagórski przez wielu badaczy "Miazgi" traktowany jako alter ego Andrzejewskiego, to smutny pisarz, którego dialog z Fontanną podczas bankietu jest groteskowy i podszyty absurdem, niemniej przedstawia sztywnego dotąd pisarza z dość ciekawej perspektywy, gdy podchmielony wyobraża sobie, że kikut zardzewiałej fontanny odpowiada mu frazami partyjnej mowy. Ksawery Panek jako sarkastyczny cynik potrafi w jednej chwili osądzić całe polskie społeczeństwo, by po chwili porzucić swych słuchaczy, ponieważ nagle dostrzeże w tłumie "obiekt swych fascynacji erotycznych"[5]. Można tak o postaciach z "Miazgi" bez końca…

Dla współczesnego czytelnika "Miazga" jest powieścią, która może w jakiś sposób zobrazować Polskę i Polaków okresu przełomów, gdy po wydarzeniach marca 1968 naród powoli zaczyna odczuwać swobodę, w tle powieści można odkryć nadal istniejący świat donosów, aresztowań i przepełnionych więzień. To również powieść w powieści o trudach tworzenia, podejmowaniu trudnych wtedy i teraz tematów dotyczących człowieka, jak nieakceptowany przez społeczeństwo homoseksualizm, nietolerancja religijna itp., itd. Trzeba tu także zwrócić uwagę, że wydana w 2002 roku "Miazga" po raz pierwszy została opublikowana w całości, wraz z wszystkimi ważnymi fragmentami, jakie zawierał na jej temat "Dziennik" Andrzejewskiego. Dla tych i z wielu jeszcze innych powodów warto przebrnąć przez ten tak trudny, ale jakże bogaty literacko utwór.



---
[1] Jerzy Andrzejewski, "Miazga", wyd. Ossolineum, Wrocław 2002, str. 25.
[2] Podaję za: Anna Synoradzka, "Wstęp", w: Jerzy Andrzejewski, op. cit.
[3] Podaję za: Anna Synoradzka, „Andrzejewski”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1997 r.; Zbigniew Kopeć, „Jerzy Andrzejewski”, wyd. Rebis, Poznań 1999 r.
[4] Jerzy Andrzejewski, „Miazga”, „Twórczość” 1966, nr 10.
[5] Anna Synoradzka, "Wstęp", op. cit., str. XLIII.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10496
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: apolinary 17.08.2007 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Przez "Miazgę" brnie się ... | newar
Bardzo ciekawą, choć trzeba od razu dodać, że zdecydowanie krytyczną, recenzję powieści (jej okrojonej, wcześniejszej wersji) napisał Zygmunt Kałużyński. Znajduje się ona w tomie "Paszkwil na samego siebie" - polecam.
Użytkownik: apolinary 17.08.2007 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawą, choć trze... | apolinary
Przepraszam, w "Widok z pozycji przewróconego":-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: