Męczą mnie od pewnego czasu dwie czytane niegdyś pozycje, któych tytułów za nic nie mogę sobie przypomnieć.

1. Książka była chyba dla młodzieży i chyba polskiego autora (autorki). Główną bohaterką jest dziewczynka, która pragnie nauczyć się pilotować szybowce, jest nimi zafascynowana, od dziecka na dźwię przelatującego samolotu zadziera głowę w górę, ale wszyscy wokół się z niej śmieją. Nie jestem pewna, czy nie pochodziła ona z jakiejś małej wsi. I czy aby nie miała na imię Marysia? W każdym razie, po pokonaniu wielu tudności dziewczynka spełnia swoje marzenia, chyba wstępuje do jakiegoś klubu szybowcowego? Pamiętam scenę lotu (pierwszego samodzielnego?), bardzo plastycznie opisane jej emocje w momencie odrzucenia holu samolotu.

Ktoś coś podobnego kojarzy? Czytałam to dawno, w podstawówce chyba.

2. Tu problem jest większy, bo znacznie mniej pamiętam: powieść sensacyjna z gatunku teorii spiskowych zagrażających światu. Autor na pewno nie nasz. Całej kuli ziemskiej grozi zagłada z powodu głupoty, przerostu ambicji i żądzy władzy kogoś tam, kto ma dostęp do wiadomego guzika, którego nigdy nie należy naciskać. Świat stoi w przededniu wojny atomowej. Czytałam to z wypiekami na twarzy, a dziś pamiętam wyraźnie tylko jedną scenę: ogromna ciężarówka do transportu nie wiem czego, w której z tyłu zamknięto ludzi wraz z częściami radioaktywnymi jakiejś broni. Ciężarówka gdzieś tam dojeżdża, ktoś otwiera tylne drzwi i wypadają ludzie z zaawansowanymi objawami choroby popromiennej, opis był wstrząsający. Nie jestem pewna, czy w tym momencie jeszcze żyli, jeśli nawet to niedługo.

Czytałam na przełomie lat 80/90, czyli możliwości są ogromne, bo rozpoczął się wtedy zalew tego rodzaju literatury.

SŁONIOCY!