Dodany: 09.08.2007 16:35|Autor: Alex123

Wzruszająca książka


Kiedy sięgałam po "Małą księżniczkę" nie spodziewałam się, że ta książka tak mi się spodoba. Miała to być zwykła i niewybijająca się ponad inne pozycja na długie zimowe wieczory. Lecz kiedy przeczytałam pierwszy jej rozdział, całkowicie zmieniłam zdanie. Już wtedy wiedziałam, że pozostanie ona w mojej pamięci bardzo długo.

"Mała księżniczka" jest to przepiękna opowieść o losach pewnej dziewczynki. Akcja rozpoczyna się, kiedy Sara, bo tak ma na imię tytułowa bohaterka, jedzie wraz ze swoim ojcem dorożką na pensję dla panienek z dobrych domów. Sara nie ma matki, straciła ją, kiedy była bardzo mała. Na pierwszy rzut oka mogłoby się zdawać, że jest dzieckiem bardzo rozpieszczonym przez swojego kochającego tatusia. Ma wszystko, czego tylko sama zapragnie, albo zapragnie dla niej jej ojciec. Przepiękne, drogie suknie, mnóstwo kapeluszy, zabawek itp. Jednym słowem, żyje w przepychu. Na pensji panny Minchin jest traktowana iście po królewsku, służba wywyższa ją ponad inne uczennice, jest na każde jej zawołanie. Sama Sara również zachowuje się jak prawdziwa księżniczka, przez co koleżanki zwracają się do niej per "księżniczko". Sara ma ponadto cudowny dar wymyślania i opowiadania przepięknych historii, których z zamiłowaniem słuchają uczennice, oraz wyobrażania sobie różnych rzeczy. To właśnie ten dar pozwala jej przetrwać trudne chwile, kiedy jej życie w jednym tragicznym dniu zmienia się z królewskiego na żebracze. Wtedy widać, że jednak nie jest rozpieszczoną i zepsutą dziewczynką. Owszem, brakuje jej dóbr, które utraciła, ale nie rozpacza z tego powodu. Potrafi przyzwyczaić się do nowej sytuacji i przyjąć ją z pokorą. Jest bardzo dzielną dziewczynką, nie użala się nad sobą, wręcz przeciwnie, pomaga jeszcze bardziej niż ona poszkodowanym przez los. Swoją kolacją składającą się z kromki suchego chleba dzieli się z wróblami i szczurem. Jak potoczą się dalsze losy Sary? Czy jej dobre serce zostanie docenione i wynagrodzone?

Serdecznie zachęcam do przeczytania tej czarującej książki, którą pochłania się jednym tchem. Jestem pewna, że Was zachwyci tak samo jak mnie!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 28038
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: miłośniczka 10.08.2007 08:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy sięgałam po "Małą k... | Alex123
Nie wiem, czy to pamiętasz, bo wydaje mi się, że jesteś młodsza ode mnie: jak byłam malutka, w telewizji leciał animowany serial - w oparciu, rzecz jasna, o "Małą księżniczkę". Kochałam go!!! :D
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 10.08.2007 09:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy to pamiętas... | miłośniczka
Ja już byłam stara gropa, i też oglądałam ;-) Z sentymentu do książki, oczywiście. Serial był japoński i, jak to u Japończyków, średnio się miał do literackiego oryginału. Tym niemniej wydzierżyłam do końca :o)
Użytkownik: Jean89 12.08.2007 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy to pamiętas... | miłośniczka
Oj, ja go dobrze pamiętam ;) Też kochałam ten serial, a jeszcze bardziej kochałam tamtą Sarę. Właściwie dzięki niemu zdecydowałam się potem sięgnąć po książkę.
Użytkownik: misiak297 08.03.2011 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, ja go dobrze pamiętam... | Jean89
Ja też pamiętam tamten serial!
Użytkownik: Jean89 09.03.2011 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też pamiętam tamten se... | misiak297
Cały czas go wspominam ze wzruszeniem. Może to przykre, ale przemówił do mnie o wiele bardziej niż książka...
Użytkownik: misiak297 09.03.2011 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Cały czas go wspominam ze... | Jean89
Nie, dlaczego? Myślę, że to kwestia "smaków dzieciństwa".
Użytkownik: Alex123 14.08.2007 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy sięgałam po "Małą k... | Alex123
Tak, pamiętam ten serial. Nawet mi się podobał. Podobał mi się też film nakręcony na podstawie tej książki, chociaż miał inne zakończenie. Jednak uważam, że powieść jest od nich bezsprzecznie lepsza.
Użytkownik: jakozak 08.03.2011 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy sięgałam po "Małą k... | Alex123
Sporo dyskutujemy w tej chwili o książce, ale nie w miejscu najwłaściwszym. Dlatego powiem krótko:
Wersja stara wydana przez Naszą Księgarnię w 1968 roku to piękna piątkowa pozycja.
Wersja nowa z serii Klasyka to książka bez wyrazu na trójkę.
Spróbujcie, a przekonacie się.
Użytkownik: Tenhya 13.03.2011 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Sporo dyskutujemy w tej c... | jakozak
Ja mam w swojej biblioteczce wydanie Naszej Księgarni z 1991 (wydanie nr 9, sprawdziłam specjalnie). Ciekawe, czy to to samo. W każdym razie moje jest piękne wizualnie - biała okładka, ładne obrazki (takie jakby szkice), choć trochę... surowe? W porównaniu oczywiście z dzisiejszymi książkami dla dzieci. Tłumaczeń (o ile są inne) nie jestem w stanie porównać, bo czytałam tylko tę wersję, o której pisałam i oryginał, który także polecam, każdemu kto choć trochę posługuje się językiem angielskim. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: