Dodany: 30.05.2012 13:41|Autor: pijany_nietoperz

Książki i okolice> Pomoc

ST a NT


Niedługo skończę Nowy Testament. Książka dość ciekawa.

By the way. Jak się ma ST do NT? Słyszałem, że ST jest dużo dłuższy? Jak bardzo? Czy też jest ciekawy?

Niech się ktoś wypowie.
Wyświetleń: 14636
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 53
Użytkownik: Bubol 30.05.2012 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedługo skończę Nowy T... | pijany_nietoperz
Czy to jakaś prowokacja?
Użytkownik: Pani_Wu 30.05.2012 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to jakaś prowokacja? | Bubol
Hm...przecież teraz w szkole na języku polskim omawia się Biblię, jako dzieło literackie.
Użytkownik: Bubol 30.05.2012 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm...przecież teraz w szk... | Pani_Wu
Rozumiem, ale nieco dziwi mnie, że ktoś może autentycznie nie wiedzieć o czym jest ST...
Ale może niepotrzebnie się dziwię. Być może są jednak w tym kraju szczęśliwcy, którym udało się uniknąć religijnej indoktrynacji i zamiast lekcji religii mieli etykę? Tylko pozazdrościć, nie każdy miał taką możliwość.

Ciekawi mnie, swoją drogą, jak wygląda omawianie Biblii (całości?) jako dzieła literackiego. Robi się np. plan ramowy, albo charakterystykę postaci? Trochę trudno omawiać Biblię dystansując się od własnych uczuć religijnych i osobistego stosunku do niej. Nie jestem osobą religijną, ale tak mi się wydaje. Niech ktoś mnie łaskawie poprawi, jeśli się mylę.

Wracając do pytania o to, czy ST jest ciekawy... Cóż, wydaje mi się, że różni ludzie różnie interpretują słowo "ciekawy". Prawdopodobnie ilu czytelników, tyle opinii. Moim zdaniem ST prezentuje dość... hmmm... interesujące spojrzenie na moralność panującą w czasach, w których został napisany.
Użytkownik: benten 30.05.2012 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, ale nieco dziwi... | Bubol
Raczej bez opisu postaci. My na uniwersytecie korzystaliśmy z Biblii jako ze źródła historycznego. Więc traktujesz bardziej jak kronikę niż beletrystykę.
Użytkownik: Bubol 30.05.2012 15:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Raczej bez opisu postaci.... | benten
Nie wiemy tylko, czy k@rol1 czyta ST na lekcję j. polskiego, czy faktycznie na zajęcia na uniwersytecie.

A swoją drogą, rzeczywiście da się traktować Biblię jako wiarygodne źródło historyczne? Spotkałem się z opiniami, że wiele opisanych w niej wydarzeń nie znajduje potwierdzenia w kronikach historycznych. Znowu proszę o wyprowadzenie mnie z błędu, jeśli się mylę.
Użytkownik: aleutka 30.05.2012 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiemy tylko, czy k@ro... | Bubol
Biblia to biblioteka. Wiele w niej ksiazek i to najrozniejszych, nie wszystkie wiec mozna traktowac jako wiarygodne zrodla historyczne. (Ksiega Tobiasza na przyklad jest nowela, czy moze mikropowiescia). Te, ktore sa kronikami historycznymi (np ksiegi Machabejskie) mozna smialo traktowac jako zrodla historyczne - przy czym nalezy rzecz jasna uwzgledniac, ze slowo historia bylo w czasach biblijnych (i dlugo potem zreszta)definiowane inaczej niz dzisiaj. Tym niemniej Biblia jest calkiem wiarygodna pod wzgledem historycznym.

W moim liceum na lekcjach polskiego z pewnoscia nie uprawiano zadnej religijnej indoktrynacji, Biblia byla omawiana jako jeden z pomnikow pismiennictwa jako takiego i ogromny czynnik ksztaltujacy nasza historie, tozsamosc i jezyk. Jesli sie jest tego nieswiadomym to mozna stwierdzic jak Gomulka "Jak mowi przyslowie nie samym chlebem czlowiek zyje". (Swiderkowna komentowala potem ze zacytowal trzy ksiegi biblijne w tym jednym krotkim sformulowaniu - pojawia sie ono bowiem u prorokow i jest cytowane w NT. Biedak bylby chyba przerazony....)
Użytkownik: benten 31.05.2012 10:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiemy tylko, czy k@ro... | Bubol
Ja akurat miałam OGUNy z "Najstarszych cywilizacji w obszarze śródziemnomorskim". I oczywiście Biblia nie była jedynym źródłem historycznym, ani nawet głównym, ale najstarszym, powszechnie dostępnym. Mniej więcej praca na niej w takiej sytuacji wygląda trochę, jak praca na Odysei (gdyby założyć, że sytuacja się wydarzyła). Trzeba wziąć poprawkę na licencję artystyczną, a odnieść ją w czasie można przez porównanie do dowodów archeologicznych. Więc generalnie bierze się pod uwagę tylko te fragmenty, które znajdują potwierdzenie (przynajmniej zajścia), w innych źródłach, albo w wykopkach. Trochę jak z Iliadą. Jak już ustalisz, gdzie była Troja, to potem na zasadzie dokładnego czytania i pomiarów można ustalić, który opis mógł być prawdziwy, a który wymyślony.
Użytkownik: Monika.W 30.05.2012 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, ale nieco dziwi... | Bubol
"Religijnej indoktrynacji"???? Nie byłam na ani jednej lekcji religii w swoim życiu (ani etyki) i wiem, "o czym jest Stary Testament", jeśli można powiedzieć, że jest on "o czymś". Z czegoś wywodzimy przecież swoją tożsamość kulturową. Wydawało mi się, że zarówno z ST+NT (brrr, jak to brzmi), jak i z kultury Antyku, Renesansu, Baroku. I innych.
Ale jeśli dla kogoś znajomość lub nieznajomość ST to kwestia szczęścia, religijnej indoktrynacji lub jej braku, uczenia czegokolwiek na jakichkolwiek lekcjach - to luka pokoleniowa jest większa, niż myślałam.
Użytkownik: exilvia 30.05.2012 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: "Religijnej indoktrynacji... | Monika.W
Wydaje mi się, że niepotrzebnie się oburzasz (indoktrynacja raczej była w kontekście lekcji religii w szkole niż znajomości Biblii). Chociaż to ciekawe, ja też nie chodziłam na religię, a żadnych lekcji etyki nie było w zamian. Więc można uniknąć tej szkolnej 'indoktrynacji'. Moje dziecko też teraz nie chodzi na religię, siedzi z innymi niechrześciajnami (bo niekoniecznie ateistami) w świetlicy (i bardzo to sobie chwali; ja miałam mniej szczęścia jako jedyna z klasy nie chodziłam na religię). Ja się na coś innego oburzam - właśnie na lekcje religii w szkole. Ale to w ogóle nie na temat. A że ktoś nie wie o czym jest ST, to też dziwna sprawa i wygląda na prowokację. ;-)
Użytkownik: Monika.W 30.05.2012 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że niepotr... | exilvia
Mnie zaskoczył wniosek wypowiedzi - "zna się" Biblie, bo nas nią indoktrynują na religii. Według mnie wniosek zupełnie mylny. Biblię "się zna", bo jest częścią naszej kultury. A w każdym razie - żyję w świecie, w którym tak jest. I dobrze mi w tym świecie i nie chcę go opuszczać.
Też jako jedyna z klasy nie chodziłam na religię i jest to dla mnie fakt totalnie nieistotny, nic z niego nie wywodzę. Co więcej - znajomi, którzy na religię chodzili, też nic nie wywodzą z faktu chodzenia.
Użytkownik: exilvia 30.05.2012 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie zaskoczył wniosek wy... | Monika.W
A to już nie do mnie. Znajomość Biblii i chodzenie na religię to też wg mnie 2 różne sprawy.
Użytkownik: Bubol 31.05.2012 10:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie zaskoczył wniosek wy... | Monika.W
Zgadzam się, Biblię "się zna" (czy raczej: powinno się znać - jakiś czas temu czytałem artykuł w "Polityce", który opisywał jak to jest z tą znajomością Biblii u Polaków. Opisywano w artykule badania ankietowe, z których wynikało, że około 30% ankietowanych nie potrafiło wymienić czterech ewangelistów, to tak na marginesie), bo jest częścią, naszej kultury, ale przecież to nie znaczy, że jej znajomość wysysa się z mlekiem matki. Gdzieś trzeba się z treścią Biblii zaznajomić. Najczęściej dzieje się to w szkole - właśnie na lekcjach religii czy j. polskiego (oczywiście fragmentarycznie) i czasem w domu.

I o ile na j. polskim odczytuje się Biblię jako dzieło literackie, jak już kilka osób powyżej zauważyło, to na lekcjach religii przedstawia się Biblię jako drogowskaz życiowy prezentujący jedynie słuszne zasady moralne (przywiązując niewielką - jeśli w ogóle - wagę do wartości literackiej czy kulturowej Biblii). I to właśnie miałem na myśli używając słowa "indoktrynacja". Oczywiście mówię to przez wzgląd na moje - dość traumatyczne, przyznaję - osobiste doświadczenia.

Twoje doświadczenia, jak mniemam w związku z tym, że nie chodziłaś na religię, są zapewne inne. Niemniej chcę podkreślić, że samej znajomości Biblii, czy chęci jej znajomości nie uważam za nic nagannego. Rozumiem, że jej znajomość jest potrzebna w rozumieniu zjawisk kulturowych i szeregu aluzji i nawiązań, które pojawiały się (i często pojawiają się nadal) w późniejszych tekstach, czy innego typu nośnikach kultury (filmach, spektaklach, itd).

Mam nadzieję, że tym razem wyraziłem się jaśniej. Pozdrawiam wszystkich dyskutantów. :)
Użytkownik: benten 31.05.2012 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że niepotr... | exilvia
Ale z drugiej strony Biblionetkowicze to też są. Niedawno wszyscy wylewali żale na forum, że ludzie się nie przyznają, że czegoś nie przeczytali albo, że zawyżają oceny, bo im głupio się przyznać, że coś im się nie podobało. A tu ktoś zaczyna temat zupełni inny, a Biblionetkowicze znowmu wylewają żale.
Dla mnie też sposób wyrażenia myśli brzmiał niczym prowokacja, ale że takowymi z natury gardzę dogłębnie, to postanowiłam to zignorować. A nuż, nie jest tak (cóż mogę powiedzieć, jestem sentymentalna i wierzę, że Biblionetka może być wolna od palantów wszelkiego autoramentu).
Użytkownik: Pani_Wu 30.05.2012 18:17 napisał(a):
Odpowiedź na: "Religijnej indoktrynacji... | Monika.W
Moniko, moja uwaga dotycząca lekcji była skierowana raczej do użytkownika Bubol i pytania o prowokację. Od kiedy Biblia jest lekturą szkolną, temat tego typu nie powinien dziwić.
Ja osobiście nie miałam omawianej Biblii w szkole, a mam orientację o czym ona opowiada. Tak, jak mówisz, nasza kultura oparta jest na przesłaniu jakie ona niesie, zatem znam ją lepiej niż Koran czy Bhagawadgitę, abstrahując od spraw wiary.
Użytkownik: Monika.W 30.05.2012 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Moniko, moja uwaga dotycz... | Pani_Wu
Otóż to - to jedna z kilku podstaw naszej kultury.
Użytkownik: benten 30.05.2012 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm...przecież teraz w szk... | Pani_Wu
Piszesz o tym, jako o czymś złym, czy po prostu jako stwierdzenie faktu?
Użytkownik: krasnal 30.05.2012 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz o tym, jako o czy... | benten
Nie wiem, jaką intencję miała Pani Wu, ale ja to odebrałam po prostu jako zdziwienie, że można aż tak nie orientować się w kwestii Nowego i Starego Testamentu - właśnie dlatego, że to w szkole jest:)
Użytkownik: Pani_Wu 30.05.2012 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, jaką intencję m... | krasnal
Też, aczkolwiek Biblia jest w szkole omawiana od ca 12 lat. Nie wszyscy więc mieli ją na lekcjach.
Użytkownik: andrea14-10 30.05.2012 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Też, aczkolwiek Biblia je... | Pani_Wu
Ewidentna pomyłka te 12 lat. Maturę pisałem w 1990 i też omawialiśmy "Biblię" - była obowiązkowa (oczywiście nie cała, wybrane fragmenty i ogólna wiedza o całości, myślę jednak, że i obecnie nikt nie omawia szczegółowo wszystkich, czy chociaż większości ksiąg) w pierwszej klasie liceum.
Użytkownik: Pani_Wu 30.05.2012 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ewidentna pomyłka te 12 l... | andrea14-10
O! dzięki za sprostowanie :)
Użytkownik: Pani_Wu 30.05.2012 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz o tym, jako o czy... | benten
Jak najbardziej stwierdzenie faktu! Biblia, poza wartością religijną, jest także dziełem literackim oraz jak zauważyłaś - historycznym.
Użytkownik: pijany_nietoperz 30.05.2012 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedługo skończę Nowy T... | pijany_nietoperz
Zawiodę i stwierdzam, że nie jest to żadna prowokacja. Niemniej jednak wiem czym jest Stary Testament.

Kończę czytać Nowy Testament i powiem, że można parę rzeczy się dowiedzieć (cuda Jezusa, drogi misyjne św. Pawła, armagedon). Znajdują się w niej: Ewangelie, Dzieje apostolskie i Listy. A i jeszcze Apokalipsa św. Jana. Można streścić? Jednak można. Aż tak trudno streścić Stary Testament? Ogólnikowo oczywiście. Wcale nie każę wam opisywać wszystkiego. Chyba troszeczkę trudno.

I jeszcze napiszę o "nauczaniu" w szkole. Nie powiem. Nowy Testament był wałkowany dość często. Ale Stary Testament (i nie boję się tego powiedzieć) ani trochę. Ale hello? Ktoś może zapytać. To co wy drogie dzieci, nie nic nie wiecie o ST? Ależ wiemy. Że to Słowo Boże zapisane na papierze. Że najpierw był ST a potem NT (jak sama nazwa wskazuje). "Oko za oko" i te sprawy pochodzą ze ST.

A i niech będzie ktoś mądry. TZN. kto PRZECZYTAŁ (ponad 2000 stron).

"Nie wiemy tylko, czy k@rol1 czyta ST na lekcję j. polskiego, czy faktycznie na zajęcia na uniwersytecie."

Nie, wiesz co Bubol czytam tak sobie w robocie bo nudno :). Czytam dla siebie gwoli ścisłości.



Użytkownik: Pani_Wu 30.05.2012 18:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawiodę i stwierdzam, ż... | pijany_nietoperz
Masz super robotę :) Też chcę taką :)
Użytkownik: janmamut 30.05.2012 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawiodę i stwierdzam, ż... | pijany_nietoperz
Tylko streszczenie, przynajmniej niektórych ksiąg, może być identyczne jak streszczenie "Władcy pierścieni": idą, idą, idą...
Użytkownik: benten 31.05.2012 10:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko streszczenie, przyn... | janmamut
"Najpierw walczą, potem przestają". Szybki quiz: jakiej książki już nie muszę czytać?
Użytkownik: Bubol 31.05.2012 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko streszczenie, przyn... | janmamut
;-D
Użytkownik: Bubol 31.05.2012 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko streszczenie, przyn... | janmamut
;-D
Użytkownik: anek7 30.05.2012 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawiodę i stwierdzam, ż... | pijany_nietoperz
Więc tak ogólnikowo:
Na ST składa się 46 ksiąg, z czego 21 to tzw. księgi historyczne opisujące dzieje narodu żydowskiego od stworzenia świata do ok. 160 r. p.n.e., czyli do tzw. powstania Machabeuszy.

Kolejne 7 ksiąg to takie jakby zbiory różnorakich mądrości oraz poezja modlitewna (nie przychodzi mi inne określenie na psalmy i Pieśń nad pieśniami).

Wreszcie 18 ksiąg to pisma proroków - z tym, że są one bardzo zróżnicowane w formie: niektóre zawierają tylko proroctwa dotyczące mającego przyjść Mesjasza, inne to opowieść o życiu danego proroka z wplecionymi w treść tekstami proroctwa.

Czy jest ciekawy?
Wg mnie tak - i nawet nie chodzi mi o warstwę religijną (aczkolwiek jako dla osoby wierzącej ma ona ogromne znaczenie) ale o literacką. Bo jakby nie popatrzył jest tam przegląd wszystkich gatunków literackich - poezja (wspomniane wyżej psalmy), romans (chociażby perypetie Samsona i Dalili), fantastyka (stworzenie świata i inne cuda),opowieści obyczajowe, historyczne, coś na kształt opowieści grozy (plagi zsyłane na Egipcjan) - przykłady można mnożyć;)

Całości na raz nie przeczytałam, ale ponieważ już jakiś czas się po świecie pętam mogę powiedzieć, że po kawałku, w różnych okresach swojego życia przeczytałam chyba wszystko (piszę chyba, bo nie jestem pewna, czy czegoś nie pominęłam - wszak objętościowo jest to całkiem spora księga).

Minusem jest język, o wiele bardziej skomplikowany niż w przypadku NT - ten ostatni jest o wiele młodszy od swojego poprzednika i w warstwie językowej to widać. Dlatego ważną sprawą przy czytaniu ST jest wybór tłumaczenia - jak dla mnie najbardziej strawna jest tzw. "Biblia Tysiąclecia", ale to już rzecz gustu jest:)

Mam nadzieję, że chociaż troszeczkę rozjaśniłam problem.
Użytkownik: pijany_nietoperz 30.05.2012 23:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Więc tak ogólnikowo: Na ... | anek7
"Mam nadzieję, że chociaż troszeczkę rozjaśniłam problem."

No i co to ma być? :) Żartuję oczywiście. :) Bardzo mi pomogłeś. Potrzebowałem takiego właśnie krótkiego opisu. Wielkie dzięki za udzieloną pomoc.

Pozdrowienia.
Karol
Użytkownik: anek7 31.05.2012 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: "Mam nadzieję, że chociaż... | pijany_nietoperz
Nie ma sprawy:)
A tak tylko dla ścisłości - anek7 jest dziewczynką;)
Użytkownik: Czajka 30.05.2012 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawiodę i stwierdzam, ż... | pijany_nietoperz
"A i niech będzie ktoś mądry. TZN. kto PRZECZYTAŁ (ponad 2000 stron)"
Przepraszam, ale zawsze mnie to śmieszy. Argument z serii - ojejku, taka gruba książka. Przeczytałam cały. Przeczytałam też Jeżycjadę (do tej pory 3600 stron), przeczytałam Trylogię Sienkiewicza (pewnie ponad 2000 stron). W tym miesiącu przeczytałam 12 książek średnio ponad 200 stron każda, zaprawdę, zaprawdę, nie boję się grubych książek, bo nie w grubości leży trudność. :)
Użytkownik: pijany_nietoperz 30.05.2012 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: "A i niech będzie ktoś mą... | Czajka
Ja z kolei przepraszam, bo zawsze mnie śmieszy jak ktoś twierdzi, że jakaś książka ma xxxxxxxxxxxxxxx stron, a później wychodzi z gęby cholewa. A dlaczego? Bo albo to jest jakiś cykl książek albo pożal się Boże trylogia. Sorki za sarkazm, ale ja tak to odbieram.


"Jeżycjada" kilkanaście tomów :) "do tej pory 3600 stron" i wciąż rośnie. Jak to możliwe? :)
"Trylogia" Sienkiewicza (ależ jak to? Aż 2000 stron. Skądże znowu. Po prostu trzy
razem wzięte książki) :)


"Przepraszam, ale zawsze mnie to śmieszy. Argument z serii - ojejku, taka gruba książka."

Tak na marginesie. Grube książki wcale mnie nie przerażają. One wręcz (jeśli są warte uwagi oczywiście) przyciągają mnie. A w takim przypadku im dłuższa powieść tym lepiej dla mnie, bo mogę wtedy dłużej się fascynować daną książką. Mogę wchłaniać każdą jej część z jednoczesnym nieprzejmowaniem się, że zaraz, że już za chwilę będę musiał skończyć podarowaną mi przez los przygodę.

Zapewne będziesz próbować odzyskać honor przytaczając jakieś prawdziwe tomisko a nie "nędzną" trylogię. Wtedy oddam honor. Jak na razie kiepsko.

Użytkownik: Czajka 31.05.2012 06:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja z kolei przepraszam,... | pijany_nietoperz
"z gęby cholewa" czyli co? Twierdzę, że Jeżycjada ma 3600 stron, a nie ma? Przyjmując średnio chyba ma. Oczywiście ma też obrazki, ale małe. :)

"do tej pory 3600 stron" i wciąż rośnie. Jak to możliwe?"
No wiesz, jeżeli autor jest szczęśliwie jeszcze wśród żywych to zdarza się, że pisze kolejne odcinki. "Odzyskać honor"? To ja go straciłam? Czytając Jeżycjadę może? Moje dzieci mówią w takiej sytuacji "LOL" i pozwolę sobie też tak powiedzieć. Zatem LOL.
Pozdrawiam i przyjemnych lektur grubych i cienkich.
Użytkownik: pijany_nietoperz 31.05.2012 06:58 napisał(a):
Odpowiedź na: "z gęby cholewa" czyli co... | Czajka
Taka mała dygresja. "Jeżycjada" ma 3600 stron JAKO ZBIÓR a nie jako jedna książka.

...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 31.05.2012 07:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka mała dygresja. "Jeż... | pijany_nietoperz
Ojejej, kochany, a Ty widzisz jakąś zasadniczą różnicę pomiędzy przeczytaniem np. "Władcy Pierścieni" w wydaniu angielskim, które od początku było zaprojektowane jako jednotomowe (w trzech księgach, ale pomieszczonych w jednej okładce), albo polskim, które ma trzy części(pomijam kwestię znajomości języka, chodzi o meritum sprawy)? A moi rodzice mieli "Potop" w wydaniu trzytomowym - czy to znaczy, że czytałam trzy książki, bo miały trzy osobne okładki? A jeśli po napisaniu przez Grzędowicza czwartego tomu "Pana Lodowego Ogrodu" wydawca wpadnie na pomysł opublikowania wszystkich części w jednym woluminie, to ktoś, kto zbiera od początku te cztery elementy po plus minus czterysta stron i przeczyta je naraz, przeczyta mniej, niż ten, co sięgnie po całe tomiszcze?
Różnica tkwi tylko w wygodzie - ponadtysiącstronicowej cegły nie da się wziąć do torebki, żeby poczytać w autobusie lub kolejce do dentysty, ciężko też czytać w łóżku. Ale jeśli jest w postaci e-booka, to i ta różnica znika :-).
Użytkownik: Czajka 31.05.2012 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojejej, kochany, a Ty wid... | dot59Opiekun BiblioNETki
A Marcel chciał wydać całe Poszukiwanie w jednym tomie - wydawca na szczęście się nie zgodził. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 31.05.2012 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A Marcel chciał wydać cał... | Czajka
Omatko, ale by się to wygodnie w ręce trzymało! ;-)
Użytkownik: misiabela 31.05.2012 08:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatko, ale by się to wyg... | dot59Opiekun BiblioNETki
Pewnie trzeba by trzymać na stole, a nie w ręce :-))

http://www.obrazky.pl/819-najgrubsza-ksiazka
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 31.05.2012 10:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie trzeba by trzymać ... | misiabela
Hihi, jak widać, ręka też niezbędna! I wysoki stołek, bo na standardowym by się miało oczy poniżej poziomu książki, a stać raczej niewygodnie! ;-)
Użytkownik: benten 31.05.2012 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A Marcel chciał wydać cał... | Czajka
Teraz już ten temat może umrzeć spokojnie. Tylko czekałam, aż Czajka usytuuje gdzieś Marcelka.

A z tymi tomami, to ludzie są paskudnymi manipulantami. Jak im pasuje, to mówią o jednej książce, a zaraz potem wycierają sobie twarz tomami. A faktycznie, nawet ja wiem, że Władca był zaplanowany jako jedna książka. Tak samo W poszukiwaniu. Ale tam przynajmniej jest jeden autor. A zawsze możemy skoczyć do wschodnich sąsiadów z ich wszystkimi Mahabharatami, Rygwedami i innymi Upaniszadami. Mahabharata jest 10 razy dłuższa niż Iliada i Odyseja razem wzięte. Przypomnę jeszcze, że NT ma kilku autorów, więc jeśli już koniecznie chcemy podzielić jakiś włos na czworo, to tu aż się prosi, żeby nazwać tę książkę antologią.
Użytkownik: marysiek 21.06.2012 12:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojejej, kochany, a Ty wid... | dot59Opiekun BiblioNETki
Warto zauważyć też, że Biblia to zbiór ksiąg - każdą z nich można wydać osobno (są przecież osobne wydania Pięcioksiągu, Psalmów, Pnp, Ewangelii, Listów czy Apokalipsy), każda więc będzie liczyła powiedzmy te 100-200 stron, zależnie od księgi. Nie rozumiem więc, dlaczego Biblia, czytana w wersji "podzielonej", miałaby mieć mniejszą wartość literacką czy religijną niż cała w jednej okładce.
Użytkownik: Monika.W 31.05.2012 07:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka mała dygresja. "Jeż... | pijany_nietoperz
"Jeżycjada" powstaje od jakiś 30 lat, może będzie powstawać jeszcze z 50. Na tle okresu, w którym powstawał ST to nieistotna chwilka.
"Jeżycjada" ma jednego autora (jak i Trylogia, itp). ST trochę więcej. Oczywiście pisze o tych, co fizycznie pisali. Nie wnikam w kwestię wyrażania woli/głosu Boga.
"Jeżycjada" powstała w całości w jednym języku. ST w kilku.
Zawartość "Jeżycjady" jest jedna dla wszystkich. Zawartość ST inna dla różnych religii.
itd.
Więc skąd taka walka o porównanie objętości?

Jak rozumiem problemem jest to, że ST został wydany w jednym egzemplarzu (jako jedna książka), zaś "Jeżycjada" nie? W czym problem? To kwestia techniczna, a nie merytoryczna. Np. ostatnio przeczytałam Księgę wszystkich dokonań Sherlocka Holmes'a, wydane w jednym tomie. Autor tak tego nie napisał. Czy to coś zmienia?
Użytkownik: Czajka 31.05.2012 08:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jeżycjada" powstaje od j... | Monika.W
Bo autora wątku najbardziej interesuje objętość, tak to wykłada w poście. Stąd główny ciężar się przeniósł na objętość. Dlatego też, jak myślę zostało to odczytane jako żart albo prowokacja. Chociaż jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację, kiedy przy prośbie o polecenie książek do czytania ma to znaczenie - na przykład, jeżeli lecimy gdzieś samolotem, albo mamy zamiar czytać w pracy pod biurkiem. :))
Użytkownik: Eida 31.05.2012 09:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo autora wątku najbardzi... | Czajka
ja też początkowo odczytałam to jako prowokację, właśnie z powodu pytań o objętość, ale pomyślałam: "nie dam się wciągnąć". A tu proszę: niezła dyskusja się z tego wywiązała ;-)
Użytkownik: benten 31.05.2012 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo autora wątku najbardzi... | Czajka
Miałam podobną dyskusję z koleżanką. Ciężar objętościowy vs ciężar czytelniczy na przykładzie Harry'ego Pottera i Zerwać pąki, zabić dzieci. Ta druga, dla jasności sytuacji, dodam, nie ma chyba nawet dwustu stron.
Użytkownik: Czajka 31.05.2012 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Taka mała dygresja. "Jeż... | pijany_nietoperz
A jakie to ma znaczenie? Na ST składa się 46 ksiąg, jak tu Anek policzyła. Mnie chodzi o sam fakt przeczytania 2000 stron - to żaden wyczyn, szczególnie w gronie nałogowych czytaczy, zatem używać go jako argumentu o trudności czytania, jak to wyżej zrobiłeś, nie ma sensu w ogóle, a w przypadku ST zwłaszcza.
Użytkownik: Szeba 30.05.2012 21:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedługo skończę Nowy T... | pijany_nietoperz
Czy ST jest dużo dłuższy od NT? Tak, dużo dłuższy, nieskończenie długi można powiedzieć. To coś jak "Gra w klasy" ;)
Miejscami ciekawy, miejscami mniej ciekawy, dla każdego coś.
A można zapytać dlaczego zacząłeś od Nowego, a nie od Starego? I chyba wygodniej czytać to razem, więc nie pytaj, czytaj ;)
Użytkownik: pijany_nietoperz 30.05.2012 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ST jest dużo dłuższy ... | Szeba
Dlaczego zacząłem od tej złej strony? Gdyż, ponieważ, bo: takowy NT posiadam. Natomiast ST nie mam. Znajdę w bibliotece. I będzie ok. Dzięki, w końcu ktoś zaczyna odpowiadać na pytania. Zauważyłem, że sporo osób poruszył ten temat. Nie myślałem, że aż tak zakręcę.
Użytkownik: Czajka 31.05.2012 06:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ST jest dużo dłuższy ... | Szeba
Nie no, zdecydowanie dłuższy jednak od Gry w klasy. Albo właściwie krótszy, bo Gra w klasy dłuży się i dłuży i człowiek by chciał już skończyć a Gra się nie kończy tylko wlecze obcymi wyrazami. Brr. :)
Użytkownik: tesza 31.05.2012 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedługo skończę Nowy T... | pijany_nietoperz
Polecam Ci Biblię w przekładzie księdza Jakuba Wujka z 1599 r., warto w nią zainwestować, zyskuje się jeszcze jedną płaszczyznę, historyczno językową :).
Użytkownik: Snookerka 31.05.2012 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedługo skończę Nowy T... | pijany_nietoperz
To ja z kolei polecam Biblię w najnowszym tłumaczeniu wydawnictwa Edycja św. Pawła. Bardzo współczesny język i dużo dobrych komentarzy, wyjaśnień, odnośników, map itp.
Użytkownik: Jabłonka 31.05.2012 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedługo skończę Nowy T... | pijany_nietoperz
Dostałam - by poszło w ludzi - Stary Testament właśnie... edycja paryska Editions du Dialogue. Chętnie się wymienię :D
Użytkownik: pijany_nietoperz 31.05.2012 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedługo skończę Nowy T... | pijany_nietoperz
Podsumowując:

Nigdy bym się nie spodziewał, że będzie aż taki odzew. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i komentarze.
anek7 - jednak tekstylna;) odpowiedziała (tak, już wiem, że jesteś dziewczyną:)) jak najbardziej ok. O coś takiego właśnie mi chodziło.

Wytykanie mi, że o Starym Testamencie nic w ogóle nie wiem troszeczkę mnie (nie będę ukrywał) wqrwi.. .
Przyznaję, że nie czytałem. Po to właśnie założyłem temat, żeby COŚ więcej się dowiedzieć od kogoś kto czytał.
Ale, żeby mi wytykać analfabetyzm... Trochę o ST wiem, słyszałem pewne rzeczy. To tyle.

I zapewniam, że to nie była prowokacja. Zadałem proste pytania i oczekiwałem prostych odpowiedzi a wyszedł kocioł. :)

Pozdrowienia Wszystkim.


Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: