Dodany: 27.05.2012 15:37|Autor: polter

O czym się nie mówi


W październikowy poranek dzieci, które przyszły wcześniej do szkoły, znajdują ciała w sali gimnastycznej. Na miejscu okazuje się, że ofiary zostały powieszone, a ich zwłoki po śmierci sprofanowane. Rozpoczyna się długie śledztwo, będące priorytetem dla władz duńskich. Ściągnięty z niedawno rozpoczętego urlopu komisarz Simonsen dostaje niemalże wolną rękę. Wraz ze swoim zespołem dochodzeniowym będzie miał przez najbliższy czas sporo roboty.

Historia kryminalna przedstawiona w książce nie jest zbyt skomplikowana. Czytelnik dość szybko poznaje sprawców zbrodni i ich motywy. Para autorów skoncentrowała się na przekazaniu swoim odbiorcom czegoś więcej niż rozrywki, polegającej na rozwiązywaniu zagadki morderstwa. Dzięki temu stworzyli coś, co niewątpliwie trudno jednoznacznie zaklasyfikować.

Książka mocno wykracza poza schemat zwykłego kryminału. Mamy tu poruszonych wiele spraw, które rzadko występują w literaturze, mimo że zawsze są interesujące dla czytelników. Tak to już jest, że im większe zwyrodnienie, większa zbrodnia, tym żywsze zainteresowanie publiczności. Gdy dodamy do tego wątek dziennikarzy wietrzących wszędzie sensacyjne wiadomości oraz ludzi, którzy wzięli sprawiedliwość w swoje ręce, otrzymamy pełny zestaw tematów obecnych w powieści. Nie wolno też pomijać kwestii pracy policji, a dokładniej prawa do działania poza przepisami w celu zdemaskowania winnych. Wszystkim tym problemom poświęcone jest mniej więcej tyle samo miejsca. Wielu z nich tak naprawdę nie porusza zbyt często nawet literatura wysoka, mająca z założenia większe aspiracje od pozycji służących samej rozrywce. Tym cenniejsza wydaje się taka próba na polu sensacji. Warto więc przyjrzeć się dokładniej sposobowi, w jak poradzili sobie z tym autorzy.

To media tworzą dzisiejszą rzeczywistość. Jeśli czegoś w nich nie opisano, równie dobrze można uznać daną sprawę za nieistniejącą lub błahą. Jak się to ma do naszego życia, sprawdzają twórcy "Niegodziwców". Drobiazgowe przedstawienie mechanizmów manipulacji medialnej i sposobów wpływania na środki przekazu ukazuje rzeczywistość, w jakiej żyjemy na co dzień, od nieco innej strony, o której niejednokrotnie nie mamy nawet bladego pojęcia.

Powieść porusza też inną ważną sprawę: czy zbrodnia wobec zbrodniarzy jest przestępstwem? Jak w takim razie traktować ludzi, którzy wzięli sprawiedliwość w swoje ręce? I gdzie tak naprawdę istnieje granica między dobrem a złem? Z drugiej zaś strony pojawiają się kwestie działalności policji. Czy śledztwa toczone niejako poza prawem są uświęcone celem, jakim jest pojmanie sprawcy? Czy obywatelska kontrola nad pracą stróżów prawa ma w ogóle sens? Odpowiedzi na te zagadnienia autorzy nie udzielają wprost, zostawiając czytelnika z wieloma pytaniami. Dzięki temu powieść wykracza poza tradycyjną, rozrywkową funkcję literatury kryminalnej. Korzysta na tym czytelnik, bo przyjemność płynąca z lektury jest bogatsza i głębsza od tej, którą można zazwyczaj znaleźć w popularnej sensacji.

Istotna, choć zarysowana niezbyt obszernie, jest też kwestia uprzedzeń rasowych. Policjanci początkowo ignorują zgłoszenie o zbrodni, bo zawiadamiający ich to emigranci arabscy. Ich przełożeni, gdy sprawa wychodzi na jaw, są oczywiście oburzeni, ale nie ulega wątpliwości, że jest to problem nadal żywy w duńskim społeczeństwie, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Zresztą gdyby tak żywotny nie był, prawdopodobnie nie wspomniano by o nim w książce.

Przełamywanie powszechnego milczenia oraz mówienie o sprawach trudnych i często zamiatanych pod dywan zdaje się być główną intencją autorów. Zadanie to wykonują w sposób godny uwagi. Umiejętność wplecenia ważkich treści w ramy gatunku, z natury swej raczej lekkiego, przy jednoczesnym utrzymaniu napięcia właściwego dla tego typu literatury jest niezwykle rzadka. Debiutujący duńscy autorzy są z całą pewnością godni polecenia, a ich nazwiska zapamiętania na przyszłość. Jeśli uda im się utrzymać tak wysoką formę, będziemy mieć sporo ciekawej lektury.

"Niegodziwcy" to książka gorzka, pełna wewnętrznej niezgody na zastaną rzeczywistość. Jednocześnie nie jest ani płytkim pamfletem oskarżającym, ani też banalną propagandową agitką jakieś opcji politycznej. To po prostu dobra powieść, która – opisując świat – stawia więcej pytań, niż udziela odpowiedzi, zmuszając czytelnika do przemyśleń. Co ważniejsze, nie kończą się one wraz z odłożeniem lektury.



[Autorem recenzji jest Krzysztof Dominik "daft_count" Mroczko.
Tekst pierwotnie opublikowany w serwisie Poltergeist: http://ksiazki.polter.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 627
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: