Dodany: 07.08.2007 10:10|Autor: dansemacabre

Bo miłość bywa kaleka...


Wyobraźmy sobie lato, podczas którego czerwcowy szron otula trawę. Lato nieustającego słońca. Lato gdzieś na północy Szwecji, w oderwanym od cywilizacji domu nad morzem, którego szum codziennie budzi domowników po nocy rozświetlonej promieniami. W takiej to scenerii rozegra się bolesna historia rodzinna, której kolejne tajemnice poznawać będziemy dzięki bohaterom łowiącym w pamięci ważne dla nich zdarzenia i oceniającym zachodzące w obecnym życiu zmiany, które starają się ogarnąć umysłem i nadać im znaczenie poprzez własne myśli i uczucia.

Do domu rodzinnego po paroletniej nieobecności przyjeżdża Krystian. Na progu, mimo dojmującego chłodu, ubrana w bikini i charakterystyczne dla niej drewniaki, czeka na niego Kaj. Przyjazd Krystiana to jednocześnie moment wyjazdu Ingrid, matki i mocno zranionej przez męża żony, która pozostawia Kaj pod opieką Krystiana i wraz z drugim synem, Jensem wyjeżdża na Florydę, by spojrzeć na swe życie ze zdrowego dystansu. Ingrid bardzo prosi Krystiana o opiekę nad siostrą, bowiem wrażliwa i zagubiona w sobie Kaj wymaga nieustannej opieki. Dziewczyna nie jest córką Ingrid, ale została przez nią zaakceptowana i wychowana, mimo iż przez lata była przede wszystkim bolesnym wyrzutem sumienia i pamiątką po jednym z romansów Jacka. Jack natomiast już dawno nie odwiedzał domku nad morzem, bo przestał on być jego miejscem i z czasem stawał się dlań męczącym siedliskiem kompleksów, wyrzutów sumienia i emocjonalnego chłodu. Jest w tej rodzinie jeszcze Lisette, żona Jensa i matka jego dwóch córek. Kobieta nieszczęśliwa w związku, wieczna malkontentka, nieprzystająca mentalnie ani do Jensa, ani do żadnego innego członka jego rodziny. Kobieta, która uwiedzie Krystiana, wywoła zawiść Kaj, gniew powracającego męża i pośrednio doprowadzi do zdarzeń tragicznego finału.

Powieść Anne Swärd opowiada historię bliskich sobie ludzi, którzy ustawicznie naznaczają się piętnem cierpień i ran. Każdy członek rodziny niesie w sercu ból i smutek, każdy przeżywa na swój sposób ciągle żywą traumatyczną przeszłość, jaka nieustannie kładzie się cieniem na ich obecne poczynania. Bo świat przedstawiony tej książki rozpościera się na dwóch płaszczyznach: przeszłości, bez poznania której nie jesteśmy w stanie zrozumieć motywów postępowania bohaterów i teraźniejszości, w jakiej rodzina nieudolnie próbuje nadal być całością, choć od zawsze rozbijała ją na atomy nieumiejętność okazywania uczuć. Obie przestawione z podziwu godną psychologiczną wnikliwością autorki.

Siłą „Lata polarnego” jest sugestywna polifoniczność narracji. Niejako słuchamy opowieści Jacka, Ingrid, Krystiana, Kaj, Jensa i Lisette; odkrywamy w nich wzajemne zależności, nieustające próby przekraczania granic swej własnej jaźni, balansowania na granicy przeżywanego bólu i doświadczanej pustki. I choć wydaje się, że żaden z bohaterów nie potrafi zbliżyć się do drugiej osoby i dać jej cząstki siebie, to jednak w finale opowieści miłość i przywiązanie pokażą swą siłę i wartość. Bo wszyscy ci ludzie się kochają, ale ta miłość jest kaleka i wyrządza im w życiu samą krzywdę, nie rekompensując jej choćby odrobiną radości.

Myślę, że autorka w ukazaniu okrucieństwa relacji międzyludzkich przy zachowaniu pełnego humanitarnego spojrzenia na kreowanych przez siebie bohaterów jest godną szwedzką naśladowczynią Ingmara Bergmana. I to, co Bergman niejednokrotnie wspaniale portretował w swych filmach, Swärd sugestywnie opisuje. Dwa szwedzkie talenty narracyjne, które przekonująco wyrażają prawdę o człowieku… Jestem przekonany, że na kanwie „Lata polarnego” zostanie kiedyś nakręcony film, który poruszy tak silnie, jak silnie do tej pory słyszę szum morza będącego niemym świadkiem opisanych przez pisarkę zdarzeń.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4696
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: cypek 11.11.2008 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyobraźmy sobie lato, pod... | dansemacabre
Jak to ładnie napisane.Pozwoliłem sobie wejść na twoją stronę i przeczytać znakomite recenzje.
Użytkownik: norge 11.11.2008 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyobraźmy sobie lato, pod... | dansemacabre
Dodaję książkę do schowka. Bardzo mnie zachęciłeś tą recenzją.
Użytkownik: dansemacabre 11.11.2008 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodaję książkę do schowka... | norge
Do dziś pamiętam emocje, które mi towarzyszyły podczas lektury ponad rok temu. To chyba dowód na to, że książka jest bardzo dobra.
Użytkownik: exilvia 07.01.2009 08:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyobraźmy sobie lato, pod... | dansemacabre
Przeglądając Twoją recenzję zwróciłam uwagę na porównanie "Lata polarnego" do twórczości Bergmana. To przesądziło o zakupie książki. Muszę jednak po przeczytaniu "Lata polarnego" przestrzec innych, którzy mieliby podobny pomysł do mojego. Otóż, zależy co się widzi w filmach Bergmana. Oczywiście, jest tam sporo psychologizowania. I to na najwyższym poziomie. Ale! Bergman sięga głębiej - do zagadnień filozoficznych. I to właśnie dlatego jego filmy są tak poruszające. Sama psychologia postaci to mało. Wielkie problemy filozoficzne z tą psychologią sprzęgnięte są tym, co w twórczości Bergmana najważniejsze. W książce Anne Swärd jest tylko psychologizowanie. Nie ma odniesień filozoficznych. Jak ktoś lubi grzebanie się w zwichniętych psychikach bohaterów i rozważanie ich trudnych relacji - ta książka jest całkiem niezła. Jeśli ktoś szuka czegoś więcej - filozofii, odsyłam do Bergmana, tła społecznego i problemów społecznych, odsyłam do Axelsson. Ta książka pozwoliła mi uświadomić sobie przewagę twórczości Axelsson nad tego typu literaturą psychologizującą. Axelsson ma o wiele więcej do powiedzenia o świecie.
Użytkownik: dansemacabre 12.01.2009 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeglądając Twoją recenz... | exilvia
Dobrze, że to napisałaś. Chociaż w recenzji wskazałem, co dokładnie porównuję między autorką a Bergmanem: "Myślę, że autorka w ukazaniu okrucieństwa relacji międzyludzkich przy zachowaniu pełnego humanitarnego spojrzenia na kreowanych przez siebie bohaterów jest godną szwedzką naśladowczynią Ingmara Bergmana." Na tym generalnie podobieństwa się kończą :-)
I masz naturalnie rację - Axelsson pisze znacznie bardziej przekonująco. A ja po cichu liczę jednak na to, że ktoś zdecyduje się jeszcze na wydanie innej książki Sward - o ile taką napisała.
Użytkownik: jakozak 07.01.2009 10:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyobraźmy sobie lato, pod... | dansemacabre
I w taki to właśnie sposób upycham coraz to nowe książki w schowku: w tym przypadku Dansemacabre jest temu winien. :-)
Użytkownik: xLATOMERTAx 03.05.2009 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyobraźmy sobie lato, pod... | dansemacabre
Czytałam.
Jestem pod wrażeniem.
Ale jeszcze większe wrażenie wywarła na mnie recenzja.
Gratuluję!
Użytkownik: norge 09.04.2011 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam. Jestem pod wra... | xLATOMERTAx
Wreszcie udało mi się zdobyć tę książkę. Przeczytałam, ale podobało mi się średnio. Jeśli już porównywać do Axelsson, której powieści są dla mnie szóstkowe, to "Lato polarne" oceniam tylko na 4.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: