Dodany: 11.05.2012 16:03|Autor: norge

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Przeinaczanie Jezusa: Kto i dlaczego zmieniał Biblię
Ehrman Bart

10 osób poleca ten tekst.

Nie czy, ale kto i dlaczego zmieniał Nowy Testament?


Jedyną wadą tego "Przeinaczania Jezusa" jest tytuł; krzykliwy, sugerujący sensację i tani antyklerykalizm. Nic bardziej mylnego! Bart D. Ehrman to poważny, ceniony naukowiec, profesor na wydziale religioznawstwa na Uniwersytecie Północnej Karoliny w Chapel Hill, a ta książka – jak i wszystkie pozostałe jego autorstwa – jest rzeczowa, wyważona, świetnie napisana i bardzo ciekawa. Dodatkowy plus to wyjątkowo dobre tłumaczenie.

Cała koncepcja chrześcijaństwa opiera się na Jezusie: kim był, co mówił, czego nauczał, jakie wskazówki zostawił ludzkości i - co uważane jest za kluczowe - na tym, że zmartwychwstał. Oczywiste jest, że jeśli chcemy się dowiedzieć, co Jezus (a tym samym i Bóg) chciał nam przekazać, musimy opierać się na pozostawionych przez niego słowach. Zostały one zawarte w księgach Nowego Testamentu, więc wydawałoby się, że wszystko jest jasne. Tym bardziej że Kościół jednoznacznie uznaje, iż Pismo Święte zostało napisane pod natchnieniem Ducha Świętego. Oznacza to, że słowa przekazywane przez ludzi są słowami samego Boga. I tu zaczynają się schody... dla Ehrmana i dla wielu badaczy Nowego Testamentu. Jaki w ogóle ma sens twierdzenie, jakoby słowo po słowie w nim zawarte zostało natchnione przez Boga, skoro nie znamy prawdziwych słów Pisma? Nie mamy do nich wglądu, bo nie posiadamy nie tylko oryginałów, ale nawet pierwszych kopii, a szczerze mówiąc, nie posiadamy też ani kopii kopii oryginałów, ani kopii kopii kopii ich kopii.

Autor przypomina czytelnikowi niezliczoną liczbę starożytnych manuskryptów krążących wśród pierwszych pokoleń chrześcijan, omawia występujące między tymi pismami różnice, wspomina o dokonywanego przez Kościół podziału na te, które uznawał za prawdziwe i słuszne, i te nieprawidłowe, heretyckie. Opowiada o długim i trudnym procesie tworzenia kanonu Nowego Testamentu oraz o kopistach, którzy przez setki lat (druk wynaleziono w XV wieku) w pocie czoła przepisywali składające się na nie teksty i - w co dziś nikt już nie wątpi - czasem je zmieniali. Badacze rozróżniają zwykle dwa rodzaje takich modyfikacji: te, które prawdopodobnie powstały wskutek przypadkowych pomyłek i te dokonywane celowo, intencjonalnie - aby święte słowa brzmiały tak, jak kopistom się wydawało, że brzmieć powinny. Z uwagi na niewielkie rozmiary książki Ehrman ogranicza się tylko do kilkunastu wybranych, ale jakże spektakularnych przykładów przeinaczeń, najczęściej Nowego Testamentu. Niektórymi z nich byłam naprawdę zaskoczona!

Styl Barta D. Ehrmana w niczym nie przypomina suchego, nudnego wykładu przemądrzałego naukowca. Wręcz przeciwnie, rzuca się w oczy niezwykła przystępność i prostota wywodu. Autor unika specjalistycznej terminologii, a gdzie to jest konieczne, podaje zwięzłe i wystarczające wyjaśnienia, choć dyscyplina naukowa, którą uprawia – krytyka tekstu - jest niezwykle trudna, skomplikowana i wymaga żmudnych, wieloletnich studiów. Fascynujące są rozdziały ukazujące początek odkrywania zmian i przeinaczeń Pisma Świętego oraz opisujące, jak dawni uczeni starali się badać mechanizmy ich powstawania i wykształcać metody rozpoznawania najstarszej (bądź "oryginalnej") wersji tekstu.

Zrobiło też na mnie wrażenie osobiste wyznanie autora, w jaki sposób i dlaczego rękopisy Nowego Testamentu zaważyły na jego życiu emocjonalnym i intelektualnym, na pojmowaniu siebie i świata, w którym przyszło mu żyć, a wreszcie na rozumieniu Boga i Biblii... "Wielki dystans dzieli traktowanie Biblii jako nieomylnego przewodnika naszej wiary, życia i przyszłości – pisze we wstępie – od pojmowania jej jako książki bardzo ludzkiej, opisującej bardzo ludzkie przekonania, z których wiele różni się między sobą, a żadne nie jest nieomylnym przewodnikiem, jak mamy żyć. Ja sam pokonałem ten dystans i mocno obstaję przy wnioskach, do jakich doszedłem"*.

Uważam książkę Ehrmana za jedną z najlepszych, jakie czytałam z tej dziedziny. Poznanie oryginalnych słów Pisma istotne jest nie tylko dla tych, którzy uważają je za natchnione przez Boga. To rzecz ważna dla wszystkich, którzy uznają Nowy Testament za księgę znaczącą, gdyż – nawet jeśli nie jest niczym więcej – z całą pewnością stanowi najbardziej niezwykły artefakt kulturowy naszej cywilizacji. Choćby dlatego warto się nad tym, co zawiera przez chwilę zastanowić...



---
* Bart D. Ehrman, "Przeinaczanie Jezusa. Kto i dlaczego zmieniał Biblię", przeł. Mieszko Chowaniec, Wydawnictwo "CiS", 2009, s. 20.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14002
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 20
Użytkownik: OLi_10 12.05.2012 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną wadą tego "Przeina... | norge
Recenzja baaaardzo mi się spodobała; temat również bardzo mnie intryguje (swego czasu polowałem na apokryfy) i po książkę na pewno sięgnę. Dzięki tej recenzji wiem, że jest takowa pozycja i że warto się zainteresować. Dzięki :)
Użytkownik: Agella 13.07.2012 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzja baaaardzo mi się... | OLi_10
I jak się udało polowanie na apokryfy? Też miałabym ochotę poczytać ale te oryginalne, nie chciałabym się nabrać na jakąś współczesną "Ewangelię wg kogoś tam".
Użytkownik: norge 14.07.2012 10:10 napisał(a):
Odpowiedź na: I jak się udało polowanie... | Agella
Książka nie jest żadną ewangelią, ani zbiorem apokryfów. To napisana przez naukowca opowieść o procesach, jakim teksty Nowego Testamentu przez wieki podlegały oraz o badaniach, które się przeprowadzało i przeprowadza, aby ocenić w jaki sposób i dlaczego ulegały zmianom.
Użytkownik: Agella 14.07.2012 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka nie jest żadną ew... | norge
Moje pytanie było raczej do OLi_10, który pisał coś o apokryfach. Ale dziękuję Diano za odpowiedź.
Użytkownik: OLi_10 14.07.2012 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: I jak się udało polowanie... | Agella
Moje polowanie odbyło się dość dawno temu i proste nie było - nie jestem pewien, czy w naszym języku wyszedł jakiś zbiorek. Oczywiście najłatwiej dotrzeć do słynnej "Ewangelii Judasza", bo narobiła szumu (jeśli się nie mylę, tekst pochodzi z III wieku NE). Niestety, nie miałem jeszcze z nim styczności, nie mogę więc nic ciekawego o nim powiedzieć. Jeśli chodzi o pozostałe apokryfy, to da się do nich dotrzeć i dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy (np. czym są wspomniane w Biblii olbrzymy), ale niestety teraz nie pamiętam, jak to uczynić. ;) Postaram sobie przypomnieć, wtedy dam znać. ;) Jeżeli jednak znasz język angielski, to polecam tę stronkę: http://www.sacred-texts.com/chr/apo/index.htmhttp://www.sacred-texts.com/chr/apo/index.htm . Zgromadzono tutaj większość - a może nawet wszystkie? - apokryfy (w ogóle świetna strona). Szczególnie ciekawe są Deuterocanonical Apocrypha - są to bowiem teksty, które niegdyś były częścią kanonu biblijnego, ale z różnych względów zostały później odrzucone.

Pozdrawiam!
Użytkownik: aleutka 14.07.2012 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje polowanie odbyło się... | OLi_10
Jesli chodzi o ksiegi deuterokanoniczne (Tobiasza Judyty itd) to sa one nadal czescia kanonu w kosciele katolickim. Odrzucaja je natomiast protestanci. Ukazaly sie tlumaczenia apokryfow NT po polsku - autorem jest Marek Starowieyski.
Użytkownik: aleutka 14.07.2012 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: I jak się udało polowanie... | Agella
Jesli chodzi o apokryfy to najlepiej chyba sprawdzic tego autora: Starowieyski Marek
Użytkownik: Agella 18.07.2012 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesli chodzi o apokryfy t... | aleutka
Aleutka, Oli - dzięki za odpowiedzi
Użytkownik: Aithne 13.05.2012 07:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną wadą tego "Przeina... | norge
A mogłabyś, Diano, podzielić się kilkoma przykładami tych przeinaczeń? Nie ma mnie teraz w kraju i przez dłuższy czas nie będzie, więc nie mogę ani kupić, ani wypożyczyć tej książki, a rozbudziłaś moją ciekawość ;).
Użytkownik: norge 13.05.2012 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A mogłabyś, Diano, podzie... | Aithne
Z przyjemnością się podzielę :) Oto niektóre tylko przykłady przeinaczeń, które oczywiście miały i mają ogromny wpływ na interpretację tekstów i ich teologiczne odczytanie. Myślę, że najlepiej sformułować je jako pytania:

Czy piękna opowieść o wybaczeniu jawnogrzesznicy to apokryf? Czy apostoł Paweł naprawdę zabronił kobietom mówić w kościele? Czy pierwotnie w Ewangelii Marka istotnie znajdował się opis zmartwychwstania Jezusa? Czy nazwanie Jezusa Bogiem jest wynikiem pomyłki przy kopiowaniu manuskryptu? Czy jedyny fragment w Nowym Testamencie, jasno wyrażający doktrynę Trójcy Świętej, został dodany przez pobożnego kopistę?

Czy Jezus wpadał w gniew? Czy w obliczu śmierci był sparaliżowany strachem? Czy powiedział swoim uczniom, ze mogą pic truciznę i wcale im to nie zaszkodzi? Czy wybaczył winy cudzołożnicy i tylko ją łagodnie napomniał?

Podobne wątpliwości można mnożyć, a odpowiedź na każde zależy od rozstrzygnięcia kwestii autentyczności tekstu w zachowanej tradycji rękopiśmiennej...
Podobne
Użytkownik: Kuba Grom 13.05.2012 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Z przyjemnością się podzi... | norge
Oj to ja mogę dorzucić coś o czym zapewne w książce było - Maria Magdalena, wbrew tradycji, nie była ową Jawnogrzesznicą. W jednym fragmencie mówi się o obronieniu prostytutki a w następnym o kobietach idących z Jezusem. W średniowieczu ktoś te kwestie połączył i bardzo to wszystkim odpowiadało, nadając całej opowieści piękny sens moralny.
O takich nieścisłościach wokół biografii Jezusa napisałem kiedyś na blogu, nie wiem czy tu mogę podlinkować:
http://curioza.blogspot.com/2012/04/co-z-tym-jezusem.html

Użytkownik: imarba 13.05.2012 23:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną wadą tego "Przeina... | norge
Jestem baardzo ciekawa tej książki. Chętnie przeczytam tym bardziej, że temat w ogóle od dawna mnie interesuje. Sama tłumacząc kiedyś pracę doktorską z teologii ( oczywiście nie swoją) dowiedziałam się, iż nie jest pewne, że sformułowanie "bracia i siostry" Jezusa, jest sformułowaniem li tylko symbolicznym.
Część tekstu udowadniała iż jest to możliwe także w znaczeniu dosłownym. Nie wiem oczywiście jaka jest prawda, ale jest to ciekawe.
Użytkownik: norge 14.05.2012 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem baardzo ciekawa te... | imarba
Dziękuję wszystkim za odzew :) Chciałam jeszcze dodać parę słów - co wydało mi się wyjątkowo interesujące - o reakcji Kościoła na "Przeinaczanie Jezusa". Ksiądz Artur Malina z Tygodnika Powszechnego napisał recenzję, zaskakująco szczerą i życzliwą, którą można przeczytać tu: http://tygodnik.onet.pl/1,39995,druk.html. Zacytuję choćby to zdanie:
"Książka Ehrmana natomiast – pozbawiona tonu sensacji – daje naukowe narzędzia do skutecznego kwestionowania rzeczywistych podstaw ortodoksyjnego chrześcijaństwa. Autor przedstawia rzeczywiste problemy związane z kopiowaniem rękopisów biblijnych.

Ksiądz Malina znajduje też oczywiście miejsce na krytykę książki. Co zatem według przedstawiciela Kościoła jest "nie tak"?

1. Zarzuca on autorowi książki błędne rozumienie natchnienia.
[No, cóż, Ehrman nigdzie nie twierdzi, że oryginał nie był natchniony, jedynie, że nigdy nie będziemy pewni, jak on dokładnie wyglądał]

2. Ksiądz zwraca uwagę na pominięcie najważniejszych narzędzi pracy współczesnych egzegetów i tłumaczy Biblii. Według niego Ehramn nie opisuje wielkiego postępu w badaniach nad tekstem Nowego Testamentu, który dokonał się później, już w XX wieku. W jego książce nie pojawiają się nazwiska wybitnych ekspertów, takich jak Kurt i Barbara Aland, Matthew Black, Carlo Maria Martini czy Allen Wikgren. Dowodem ich osiągnięć są ponoć wydania krytyczne Nowego Testamentu, które pozwalają odtworzyć tekst bardzo bliski oryginałowi.
[Niestety jako laik nie mogę się do tego zarzutu odnieść]

3. Przekonuje, że wszelkie błędy, manipulacje, zafałszowania które omawia Ehrman nie mają takiej wagi, by determinować rozwój teologii.
[Ehrman nigdzie nie wspomina o tym, że kierunki rozwoju teologi powinny zostać zweryfikowane]

4. Pyta dlaczego inni wybitni znawcy starożytnych rękopisów biblijnych nie zwątpili w nadprzyrodzony charakter Pisma Świętego ani nie stracili wiary w Boga przemawiającego do ludzi przez proroków oraz przez swojego Syna?
[Z tego, co wiem, jedni zwątpili, drudzy nie zwątpili]
Użytkownik: imarba 14.05.2012 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję wszystkim za odz... | norge
Sądzę, że teologia jako nauka rozwija się i rozwinęła bardzo. Jest nauką bardzo ciekawą, choć nie znaleziono jeszcze konkretnych, obiektywnych narzędzi, które dałoby się w niej lub raczej do niej zastosować. Czasami jednak mylimy naukę i to czego nas się naucza.

Przecież naukowcy często piszą i mówią jedno, a nauczyciele ( mam tu na myśli księży, niejednokrotnie niechętnych nowym interpretacjom) drugie.
Użytkownik: norge 14.05.2012 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Sądzę, że teologia jako n... | imarba
No i właśnie dlatego, znając niechęć Kościoła do jakichkolwiek rzeczowych dyskusji na temat Biblii i Nowego Testamentu oraz nowych interpretacji, przytoczyłam treść artykułu z Tygodnika Powszechnego. Ale ta gazeta należy chyba do jakiegoś specjalnego, łagodnego nurtu języka kościelnego, prawda? Inne publikacje nie pozwalają sobie chyba na równie delikatne traktowanie tych, którzy podważają nauki i doktryny Kościoła. A Ehrman, dość spokojnie i w białych rękawiczkach, ale w pewien sposób to właśnie robi.

Wiesz, Imarbo, takie właśnie podejście do sprawy jak Ehrmana wywiera na mnie o wiele większe wrażenie i bardziej przekonuje, niż niewyszukany, pełen agresji "łomot" jaki na przykład prezentuje Karlheinz Deschner :)
Użytkownik: melissa 14.07.2012 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: No i właśnie dlatego, zna... | norge
Wątpię, czy kościół coś ukrywa. Znalazłam takie oto informacje pod pierwszym lepszym linkiem po wpisaniu w google "oryginały Pisma świętego":
http://www.pmk-wuppertal.de/kwartalnik_nasz_kosciol/kwartalnik30/​czy-istnieje_oryginal_biblii.htm
Użytkownik: norge 14.07.2012 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Wątpię, czy kościół coś u... | melissa
Nie piszę, że Kościół coś ukrywa. Ukrywanie czegokolwiek w dzisiejszych czasach nie jest możliwe. Zauważam tylko niechęć do rzeczowej dyskusji na temat tego, jak zawartość Pisma Świętego ma się do wszystkich dogmatów, które Kościół głosi.
Użytkownik: melissa 14.07.2012 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie piszę, że Kościół coś... | norge
Dogmaty nie przeczą Biblii- są to przecież wnioski przez nią sugerowane (o tym też napisano wiele książek). Ale tu chodzi chyba raczej o autentyczność Biblii? Biorąc pod uwagę te wszystkie odpisy z odpisów, to chyba tylko obecność Ducha Świętego może być jedynym dowodem, że Biblia w obecnej postaci zawiera prawdę. Duch Święty działa w ludziach, więc na autentyczność Pisma Świętego są... miliony dowodów. :) Niektóre szczegółowo udokumentowane.
Użytkownik: Lancan 06.06.2012 12:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną wadą tego "Przeina... | norge
Ogromnie interesująca pozycja. Dziękuję, że zwróciłaś mi na nią uwagę swoją recenzją. Sięgnę po książkę w trybie priorytetowym.
Użytkownik: Adunis 15.08.2013 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną wadą tego "Przeina... | norge
Dałbym tej książce bez wahania 6, jednak oceniłem ją jedynie na "ponad przeciętną - 3,5", ponieważ autor mimo genialnej wiedzy i świetnego sposobu przekazu, w jakiejś mierze, w kilku kwestiach, narzuca agnostyczne zdanie czytelnikowi. Książka by była świetna gdyby autor nie przemycał w niej kilku subiektywnych ocen i pewnej nadinterpretacji, głęboko pesymistycznej. Kiedyś pisałem recenzję tej książki, analizując ją dość dogłębnie, niestety straciłem 3-dniową robotę. Na razie, niechce mi się pisać od początku, nie wiem czy do niej wrócę.

Niemniej książka bardzo dobrze pokazuje typy błędów, wariantów, próbuje pokazać możliwe przyczyny ich tworzenia, dość szeroko opisuje pracę Krytyków Tekstu (w sposób strawny niemal dla każdego). Jednak blaknie to wszystko przy kilku "ocenach" autora, których nie da się tak naprawdę "oceniać" bo są nieweryfikowalne. Dotyczą kwestii wiary. Mało jest takich ocen, ale jednak są, a to dyskfalifikuje w moich oczach tę publikację.

Edukacyjnie książka spełnia swoją rolę, jednak z tego względu o którym pisałem nie polecam jej każdemu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: