Dodany: 29.04.2012 22:51|Autor: Lilac_Wine

Czytatnik: Czytatnik bez tytu³u

2 osoby polecają ten tekst.

Kiedy zrozumiesz czym jest wolność- "Mag"


W dzieciństwie przypadkowo zobaczyłam urywek jakiegoś starego filmu, w którym piekło przedstawione było jako miejsce wszelkiej szczęśliwości. Wysyłasz totka- wygrywasz, następnie kupujesz dom z basenem, aplikujesz o wymarzoną, wspaniale płatną pracę – dostajesz ją, masz mnóstwo pieniędzy, nie musisz się codziennie zrywać o szóstej rano, otaczasz się atrakcyjnymi ludźmi, nie ma rzeczy, która mogłaby się nie udać. Właśnie. Ktoś kiedyś powiedział, że gdyby w życiu nie było nieszczęśliwych chwil, człowiek nie wiedziałby że żyje. I do takiej też konkluzji dochodzi główny bohater, którego ta wszechobecna sielanka zaczyna męczyć. Próbuje więc postąpić na przekór, chce odnieść jakąś porażkę. Okazuje się jednak że nie jest to możliwe - został pozbawiony możliwości wszelkiego wyboru i decydowania o swoim życiu, rozpoznania tego co jest dobre, a co złe. I wtedy uświadamia sobie, że jest w piekle.

Anglik, Nicolas Urfe jest samozwańczym, niespełnionym poetą, który po studiach i burzliwym romansie z Australijką Alison podejmuje prace nauczyciela w szkole na greckiej wyspie Phraxos. Wbrew jego pierwotnym oczekiwaniom samotność i odosobnienie nie uleczają jego egzystencjonalnych problemów, które narastając stopniowo prowadzą go ku nieudanej próbie samobójczej. I tu nastaje punkt zwrotny w jego życiu. Uświadamia sobie kim jest, a raczej jak mu się wtedy wydaje kim nigdy nie będzie. Wyposażony w bagaż ideałów i górnolotnych przemyśleń na temat swojej wyjątkowości rozpoczyna dalszą część swojego życia, zapoznaje ekscentrycznego milionera, Conchisa i rozpoczyna się gra, swoisty teatr zaaranżowany przez bogacza po to, by zachwiać fundamenty, na których Urfe zaplanował zbudować swoje dalsze życie.

Przeżycia Anglika w początkowej fazie pobytu na wyspie przypominają , coś w rodzaju „Cierpień młodego Wertera” a głównego bohatera cechuje ta sama, budząca litość i rozdrażnienie czytelnika nieudolność, co wykreowanego przez Goethego bohatera- w szczytowym momencie nie potrafi nawet skutecznie ze sobą skończyć. Ale można to ująć też inaczej: niczym Kordian na Mont Blanc, Urfe pośród pachnącej śródziemnomorskiej nocy, w piniowym lesie po nieudanej próbie samobójczej, podejmuje nowe wyzwanie, zdecyduje, że jego życie ulegnie zmianie. Dzięki Bogu, nie wraca do „prawdziwego życia” na chmurze, co spotkało bohatera dramatu Słowackiego. Tak, czy inaczej Nicolas ma w sobie wiele z romantycznych postaci: ta sama nieudolność w stosunku do życia, ten sam zawód samym sobą, ten sam „ jaskółczy niepokój”, brak rozeznania kim się jest. Znacie to. Ten typ bohatera, którego chciałoby się uderzyć w twarz i powiedzieć : „otrząśnij się!”. I może to w istocie czyni Conchis.

Przyznam jednak, że początkowo myślałam, że być może Urfe popełnił jednak samobójstwo, a to co go spotyka w dalszej części to jakaś oniryczna projekcja jego mózgu w ostatniej fazie życia, lub, być może, właśnie piekło. Wizja jego dalszego pobytu na Phraxos przypomina tą, z wspomnianego przeze mnie filmu. Nieoczekiwanie „łapie Boga za nogi”- w przenośni i dosłownie. Conchis uzurpując sobie prawo do poddawania młodego Anglika licznym próbom, rości sobie prawo do bycia Magiem, Bogiem, czy jakąkolwiek „ wyższą istotą”. Zabawia się z Nicolasem, niczym myszą w labiryncie. Jednym razem daje: swoje względy, sympatię pięknej dziewczyny ( a nawet dwóch), luksusowe życie, innym razem jednak srogo karze i wystawia na próby. Uosabia przy tym wszystkie wyobrażenia, jakie człowiek kiedykolwiek miał o Bogu, jako istocie to dobrej i miłosiernej, innym razem sprawiedliwej i surowej oraz wymykającej się naukowemu poznaniu jako przeciwieństwie poglądów zwolenników racjonalizmu i kultu nauki. Dla ilustracji roztacza przed Anglikiem obrazy ze swojego życia, niczym przypowieści, z których chłopak ma wyciągać wnioski. Wszystko jednak zmierza do tego by Urfe zrozumiał, że Boga po prostu nie ma. I nie jest tu przypadkiem osadzenie akcji na Phraxos. Hellada jest kolebką wiary ludzkości w wyższe istoty pod postacią bogów, jednocześnie wyspiarskie położenie zapewnia odosobnienie i izolację sprzyjającą prowadzeniu eksperymentu i przemyśleniom. Życiem człowieka kieruje więc… on sam. Mocą swojego wyboru, swoją wolną wolą, stanowiącą kwintesencję człowieczeństwa.

Nic nie jest jednak tak proste, jakby mogłoby się wydawać. „ Kiedy zrozumiesz czym jest wolność, przestaniesz chcieć z niej korzystać”, mówi Conchis do Nicolasa . Wolność wyboru to umiejętność wyważenia dobra i zła. Czym więc jest dobro? Zaryzykuje twierdzenie, że jest to umiejętność zachowania się „ odpowiednio” w określonej sytuacji, bo nie istnieje jakiś koncentrat, namacalny substrat, który można by określić tym mianem. Moja koleżanka, powiedziała kiedyś, że uważa, że jest dobra, bo nigdy nie zabiłaby człowieka. Ja natomiast nigdy nie ważyłabym się powiedzieć o sobie czegoś podobnego. Gdyby postawiono mnie bowiem w sytuacji, w której umieścił się Conchis w jednej ze swoich przypowieści: przed plutonem egzekucyjnym i wyborem pomiędzy rozstrzelaniem osiemdziesięciu cywili a własnoręcznym zabiciem trzech partyzantów, prawdopodobnie kierowałabym się rachunkiem matematycznym. Tam gdzie nie ma miejsca na wartości, w grę wchodzą tylko obiektywne, zimne fakty. Kogoś więc bym skrzywdziła. I nie można byłoby nazwać tego „dobrem”. Dokonując wyboru krzywdzimy więc zazwyczaj kogoś lub siebie, czasami nawet nie zadając sobie z tego sprawy. Jednak pozbawieni tej możliwości czulibyśmy się jak bohater filmu z mojego dzieciństwa- martwi.

Zapewne wielu z czytelników stwierdzi, że żeby publikować kolejny traktat o wolności wyboru, dobru i Bogu nie warto zabijać drzew. Jednak „ Mag” ukazuje te problemy w sposób niezwykle sugestywny, pozostawiając szerokie pole interpretacji czytelnikowi, który jest, obok Nicolasa, członkiem zaaranżowanego przez milionera (może też przez samego autora) niezwykłego eksperymentu. John Fowles stwierdził bowiem, że jego książka stanowi dla czytelnika cos w rodzaju testu Rorschacha, bo jak powiedział „ na tą powieść nie istnieje jedna prawidłowa reakcja”. Ciekawa więc jestem jakie wnioski wysnułby o mnie po przeczytaniu tej recenzji…

Mag (Fowles John)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1433
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: