Dodany: 21.04.2012 15:35|Autor: awiola
"Meksykański romans"
Na temat autorki nie znalazłam żadnej informacji. To samo dotyczy zdjęcia. Luizy Kochańskiej po prostu nie ma w sieci, czym jestem szczerze zdziwiona.
"Meksykański romans" kupiłam za bardzo śmieszną kwotę na wyprzedaży. Cieniutka książeczka w formacie kieszonkowym.
Jest to opowieść o trzydziestoletniej bezrobotnej aktorce – Tamarze oraz jej pięćdziesięcioletniej, zwolnionej z fabryki chipsów matce – Krystynie. Obydwie kobiety znalazły się na zakręcie życiowym. Córka porzucona przez faceta, matka zdradzona przez męża. Wydaje się, że pech nie opuszcza bohaterek, aż tu nagle los znaleziony w torebce chipsów odmienia ich życie. Tamara i Krystyna wyruszają na wygraną wycieczkę do Meksyku. Nie spodziewają się, że czeka tam na nie niebezpieczeństwo i duże ryzyko, ale również miłość.
Cóż mogę o tej powieści powiedzieć? Przeczytałam ją w ciągu godziny, i z każdą stroną moje rozczarowanie było większe. Autorka koniecznie chciała, aby książka była zabawna. Moim zdaniem, przedobrzyła. Akcje toczy się bardzo szybko, a niespodziewane zbiegi okoliczności, które spotykają bohaterki, są mocno naciągane. Finał tej historii kompletnie nie wynika z całości.
Podsumowując, nie polecam; moim zdaniem, to stracona godzina. A myślałam, że trafiłam na dobrą babską literaturę w polskim wydaniu.
[Tekst opublikowałam wcześniej na swoim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.