Dodany: 14.04.2012 19:34|Autor: wpluska

Czytatnik: Taka ta czytatka

Ostatnia książka


Przy okazji dyskusji o wielokrotnym czytaniu tych samych książek niemal zawsze ktoś powie "i tak nie przeczytam wszystkiego".

Wyobraziłem sobie że jest to możliwe, że można w jakiś sposób zgromadzić wszystkie książki z całego świata w jednym miejscu (być może w formie cyfrowej?), że można sprawić by człowiek był zdolny do przeczytania ich wszystkich (super szybkie czytanie?, niezwykle długie życie?).

Jakaż smutna musiałaby być chwila, w której po skończeniu czytania zamknąłbym ostatnią książkę.

Widzę to oczyma wyobraźni: zamykam książkę, wyciągam zakładkę, chwilę rozmyślam o przeczytanym właśnie przed chwilą dziele i dalej co?

Pustka.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7533
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 36
Użytkownik: wwwanda 14.04.2012 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy okazji dyskusji o wi... | wpluska
Prawdopodobnie sporo książek zostałoby napisanych w trakcie, kiedy ta osoba by czytała te już zgromadzone,więc ta zabawa chyba faktycznie nigdy się nie kończy!
Użytkownik: ktrya 14.04.2012 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy okazji dyskusji o wi... | wpluska
Smutniejsze jest chyba to, że nie będzie nam dane przeczytać wielu wspaniałych książek.
Użytkownik: wpluska 14.04.2012 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutniejsze jest chyba to... | ktrya
Oczywiście, ale w tym momencie można przywołać nieśmiertelne "i tak nie przeczytam wszystkiego".

A że zabawa w czytanie nie ma końca bo ciągle powstają nowe książki - to jest w tym najpiękniejsze. Przed nami jeszcze tyle ciekawych historii, tak wiele wspaniałych chwil z książką w rękach.
Użytkownik: ka.ja 14.04.2012 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, ale w tym mom... | wpluska
Cóż, miałam takiego kolegę - niebieskiego ptaka i utracjusza, który zwykł mawiać: Wszystkich książek nie przeczytasz, całego wina nie wypijesz, wszystkich dziewczyn nie przelecisz, ale jak miło się starać!
Użytkownik: ktrya 14.04.2012 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, miałam takiego koleg... | ka.ja
Dlatego jak nie muszę, to nie czytam dwa razy tych samych książek (w całości - dodaję, bo zaraz się pojawi pytanie, że w takim razie po co mi tyle książek trzymać w domu, dla fragmentów, do przytoczenia przy różnych okazjach).
Jak byłam mała założyłam, że przeczytam wszystkie książki... Im jestem starsza, tym bardziej wiem, jak nie wiele książek przeczytam i jak bardzo trzeba się postarać, żeby przeczytać te, które naprawdę warto.
Użytkownik: imarba 14.04.2012 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego jak nie muszę, to... | ktrya
Ja już chyba pogodziłam się z niemożnością przeczytania wszystkich książek, choć przyznam też miałam takie myśli jako początkująca "czytelnica". Teraz często wracam do ulubionych, ale wydaje mi się, że i tak kiedyś nastąpi moment, kiedy ktoś przeczyta ostatnią "papierową" książkę. Forma może zostanie, ale kartki pewnie będą z czegoś syntetycznego, wszak z ekologicznego punktu widzenia książki są "szkodliwe". W tej chwili, kiedy papier wyrzuca się na tony rożnego śmiecia, jeszcze może nie aż tak bardzo, ale kiedyś z pewnością...
Użytkownik: ktrya 14.04.2012 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja już chyba pogodziłam s... | imarba
Póki papier istnieje będzie istniała papierowa książka. Dlaczego? Bo zawsze będzie można tą elektroniczną wersję książki wydrukować i na upartego oprawić ;)
Użytkownik: CyklonKathrina 16.04.2012 01:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja już chyba pogodziłam s... | imarba
A tu się nie zgodzę, że papier nie jest ekologiczny. Fakt, robi się go z drzew, ale raz, że przez dodatek makulatury jest on tańszy i mniej się ścina nowych pni. Dwa - International Paper Kwidzyń już testuje czy można z drzew, które zasadził robić papier, co ograniczy wysinkę lasów państwowych. A trzy... Czytniki e-booków są elektroniczne, więc ich recykling jest na bardzo słabym poziomie.

Użytkownik: Aquilla 16.04.2012 02:42 napisał(a):
Odpowiedź na: A tu się nie zgodzę, że p... | CyklonKathrina
Poza tym papier na śmietniku rozłoży się po paru miesiącach, jeśli wcześniej nie zjedzą go gryzonie. Ile będzie leżał rozbity czytnik, nawet mi się nie chce myśleć. Bardziej by mnie martwiła farba drukarska.

A po drugie trzeba by się zastanowić, jak dużo zanieczyszczeń wytwarza się, produkując jeden czytnik.
To bylby nawet fajny wskaźnik - ile książek musisz mieć na czytniku, żeby jego wytworzenie stało się bardziej ekologiczne niż odpowiadającej mu liczby książek :D .
Użytkownik: Marylek 16.04.2012 05:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Poza tym papier na śmietn... | Aquilla
Zgadza się. A poza tym drewno jest surowcem odnawialnym, niektóre gatunki drzew rosną bardzo szybko. Natomiast do wytwarzania energii elektrycznej potrzebnej podczas produkcji czegokolwiek - czytników też - używa się zasobów nieodnawialnych.
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadza się. A poza tym dr... | Marylek
A widziałaś, Marylku dzisiejszy tartak, zakład produkcyjny papieru, dzisiejszą drukarnię? I dzisiejszą firmę spedycyjną? Ile tam jest sprzętu elektronicznego, który się wymienia co jakiś czas? Ile odpadów przemysłowych? Podejrzewam, że drzewo w tym przemyśle to mały pikuś.
Niestety, czasy, kiedy mnich gęsim piórem pisał książkę na ekologicznym papierze ugotowanym w kociołku ze starych szmat, dawno minęły. Elektronika jest zaangażowana teraz we wszystko, nawet w pieczenie chleba.
Swoja drogą, kociołki też się kiepsko rozkładają, że nie wspomnę o kościach i wazach minojskich. Wazy zresztą na całe szczęście. :)
Użytkownik: imarba 16.04.2012 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: A widziałaś, Marylku dzis... | Czajka
Nie chodziło mi o ekologię jako takę, bo jak najdalsza jestem od siadania pod "elektroniczną lipą", ale o głupie ludzkie postępowanie. Jest coraz mniej miejsca na drzewa wszędzie wybetonowane place, ścieżki, dróżki, wszystko, pod linijkę i w kancik.
Mówiłam raczej o czasach bardziej odległych, takich jak z wizji niektórych pisarzy SF, kiedy drzew po prostu już nie będzie, bo natura zostanie do tego stopnia wyniszczona, że nie będzie już z czego robić papieru...
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 18:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chodziło mi o ekologi... | imarba
No ale drzewa w kancik, to kwestia gustu, natomiast brakuje miejsca, bo jest nas dużo. A w ogóle, to ciekawe bardzo, skąd pewność, że za tysiące lat drzewa będą tak samo postrzegane jak dzisiaj? Czytałam niedawno, że takie sielskie widoki w postaci łąk, drzew i polanek to pozostałość po naszych niegdysiejszych, hm, jakby tu powiedzieć, pastwiskach jakby. Zatem kto wie, czy za kilka tysięcy lat ich miejsce zajmą Tesco i Biedronki.

A kiedy tak sobie myślę nad ubolewaniem nad naszymi czasami, to przypomina mi się fragment z pamiętnika dziewiętnastowiecznego, kiedy to matka autorki cieszyła się z nadciągających aut, bo ciszej będzie (sic! bez tych łomotów kopyt końskich) i powietrze świeższe (sic! bez nawozu wżerającego się w drewnianą kostkę). I jeszcze sobie myślę, że natura sama z siebie jest przemijająca, na Saharze rosły kiedyś lasy, a i Słońce nasze zgaśnie kiedyś. Może więc lepiej stawiać na elektronikę, żeby się wyprowadzić w jakieś młodsze rejony kosmiczne. :)

Pewnie, jestem za segregowaniem śmieci i rozsądkiem, ale globalnie, myślę sobie, przesadzamy trochę podciągając wszystko pod przymus ekologiczności.
Użytkownik: imarba 16.04.2012 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: No ale drzewa w kancik, t... | Czajka
No dobrze.... drzewa w kancik - rzeczywiście przesadziłam. Nie jestem eko-oszołomem ( uważam na przykład co ostatnio niemodne), że człowiek też ma prawo do życia, tak jak i niewinne zwierzątko, typu pies, kotek czy szczurek, jestem przeciwna choćby zakazom wyprowadzania psów stawianym co krok, jakby to nie hm... nawóz przyczyniał się do wzrostu trawy, a torebki foliowe walające się wszędzie, ale z racji wieku - nie całkiem nawet podeszłego, ( i jak mówisz atawizmów ;)) tęsknię za dużą ilością drzew, parków i polnych dróżek, ale kocham też elektronikę.
O wyprowadzce też z racji wieku myślę sceptycznie, ale dlaczego nie? Jakaś miła planetka z widokiem na osiem słońc i dwa księżyce, gdzie mięsożerne drzewa obfitowałyby w książkopodobne owoce, a zwierzaczki żywiłyby się... plastikiem!
Pole do popisu dla wyobraźni :)
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobrze.... drzewa w ka... | imarba
No żeby tylko nawóz, zresztą, nie wiem czy trawnik jest w stanie przyjąć tyle dobra, ale chodniki na pewno nie są w stanie. Jeżeli z racji torebek foliowych (które teraz się produkuje nieraz z takim zielonym znaczkiem) mam, uwierz mi, mieszkam w małym miasteczku, non stop uprawiać slalom, żeby nie wdepnąć, to wolę torebki na śmietniskach.
Uważam, że w dużym stopniu tematy ekologiczne są nakręcane marketingowo i powiedziałabym histerycznie.
O wyprowadzce sceptycznie? Pewnie, ileś tysięcy pokoleń jeszcze się załapie, ale nasz Układ ma dni policzone. Dużo ich jest bardzo, ale nie nieskończenie wiele. Jakoś to się musi skończyć. Albo ludzie końca Słońca nie dożyją gatunkowo, albo będą musieli się wynieść. :)
O, tak mówią fizycy: "Słońce świeci dzięki reakcjom jądrowym, które zachodzą w jego wnętrzu, a konkretnie dzięki reakcjom fuzji i produkcji jąder helu z wodoru. Oczywiście, taki proces nie może trwać wiecznie, gdyż zapasy wodoru muszą w końcu ulec wyczerpaniu. Nastąpi to za około 6 do 7 miliardów lat - wtedy Słońce stanie się czerwonym olbrzymem, to znaczy gwiazdą o promieniu porównywalnym z orbitą Ziemi. Jednocześnie zwiększy ono swoją jasność, a temperatura na Ziemi podniesie się o kilkaset stopni. Spowoduje to wyparowanie oceanów i zanik atmosfery. Jeżeli promień Słońca będzie odpowiednio duży, może się zdarzyć, że Słońce pochłonie Ziemię."
Użytkownik: imarba 16.04.2012 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No żeby tylko nawóz, zres... | Czajka
Ja zwierzaczka nie ma, ale gdy miałam to byłam z tych sprzątających.
Uważam raczej, że ludzie nie dożyją gatunkowo nie tylko końca słońca. Jesteśmy samo mordującym się gatunkiem.
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zwierzaczka nie ma, al... | imarba
Jak na razie, to chyba tylko krokodyl jest od nas lepszy w długowieczności? Czy nie? Bo jesteśmy samo mordującym, a ilu nas jest więcej. :)
Użytkownik: imarba 16.04.2012 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak na razie, to chyba ty... | Czajka
Damy radę!
Użytkownik: Marylek 16.04.2012 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zwierzaczka nie ma, al... | imarba
O, to, to! Też tak uważam. A więcej nas jest do czasu, to droga w jedną stronę.
Użytkownik: Marylek 16.04.2012 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: No ale drzewa w kancik, t... | Czajka
No ale, jakby nie patrzeć, nawet najbardziej sielskie Tesco i Bedronki nie wprodukują Ci tlenu z dwutlenku węgla. :-p
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: No ale, jakby nie patrzeć... | Marylek
Na pewno odzyskają tlen z zużytych czytniczków. :D
Użytkownik: Szeba 30.04.2012 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: No ale drzewa w kancik, t... | Czajka

> Może więc lepiej stawiać na elektronikę, żeby się wyprowadzić w jakieś młodsze rejony kosmiczne. :)

Podobno - "w razie czego" - wystarczy jeden impuls, aby cała ziemska elektronika, hm hm, wyleciała w kosmos ;)

Może lepiej stawiać bardziej na rozwój wewnętrzny, duchowy? I tylko trochę żartuję ;)

Wszystko ma dobre i gorsze strony, tak jak jest np. z choinkami - czy lepiej kosić setki drzewek i sadzić w ich miejsce nowe, czy raczej zakupić choinkę sztuczną, jedną na kilka lat, przy produkcji której podtruje się trochę środowisko, podobnie jak w przykładzie z wołowiną?

Energia do czytników też może być eko i może się opłacać, w wielu tego słowa znaczeniach, ale to jeszcze chyba nie teraz. Dużo pracy przed nami...
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 06:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Poza tym papier na śmietn... | Aquilla
Tylko żeby temu zaradzić należałoby wyrzucić telefony, komputery razem z Biblionetką i telewizory. Samochody też. Jaki procent w tym zajmują czytniki? Ciekawe pytanie. I najciekawsze, że rezygnując z telewizora czy internetu siedzisz i myślisz, to chyba najbardziej ekologiczne. :)
I kto by chciał rozbijać czytnik. Omatko!
Człowiek od początku cywilizacji produkuje śmieci, trzeba się z tym pogodzić.
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 06:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Poza tym papier na śmietn... | Aquilla
A jeszcze ciekawsze, że czas życia w tym strasznie zanieczyszczonym środowisku wydłużył mu się dwukrotnie. Natomiast takie tygrysy szablozębne i mamuty wyginęły przed wymyśleniem czytników, ciekawe. :)
Użytkownik: Aquilla 16.04.2012 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A jeszcze ciekawsze, że c... | Czajka
Mnie tylko chodziło o to, żebyśmy nie myśleli, że czytniki są takie superekologiczne. Ich produkcja wytwarza sporo zanieczyszczeń, jak wszystkiego w tym świecie
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie tylko chodziło o to,... | Aquilla
Zatem taki argument ma się trochę nijak. Dla mnie koronnym argumentem jest brak miejsca. Na miejscu zaoszczędzonym przez czytnik (kilka tysięcy książek) można posadzić kwiatki na przykład. A nie taszcząc na urlop walizek książek w bagażniku zmniejsza się spalanie samochodu, więc jakieś korzyści też są jednak. Ekologiczne. :)
Użytkownik: misiabela 16.04.2012 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zatem taki argument ma si... | Czajka
Nie, nie. Ekologiczne na pewno nie. Książki jednak produkowane są w dużej mierze z papieru odzyskiwanego, a jeśli nie, to ich produkcja i tak nie zagraża drzewostanowi. W zeszłym tygodniu był dzień sadzenia drzew i pani leśniczyna mówiła w tv, że stan zadrzewienia w Polsce wzrósł w ciągu ostatnich lat o 2%. Poza tym, jeśli Twoje dzieci wyrzucą Twoje książki na śmietnik, to szybko się rozłożą, jeśli je oddadzą na makulaturę, to jeszcze lepiej, a co z czytnikiem, którego Twoje dzieci na pewno już po Tobie nie wykorzystają, bo w międzyczasie pojawi się sto nowocześniejszych. I ten jeden czytnik będzie straszliwie zanieczyszczał środowisko długie lata... A na urlop książek taszczyć nie należy, bo można je sobie kupić w stoiskach z tanią książką i potem zostawić w ośrodku wczasowym, propagując tym samym czytelnictwo :-))
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie. Ekologiczne na ... | misiabela
No ja widziałam te stoiska z tanią książką w górach, dziękuję bardzo. A moje siedzą na półkach i płaczą nieczytane.
Z ekologicznością czytnika to był żart, w ogóle nie widzę problemu, skoro czytnik jest nie wiem w co którym domu i ile sprzętu elektronicznego na niego przypada. Natomiast fabrykę papieru sama osobiście wyposażyłam w wielkie szafy naszpikowane elektroniką, którą pewnie będą zaniedługo wymieniać. A takich szaf w takie fabryce jest trochę. W ogóle przemysł jest śmieciotwórczy, Misiabelu, i dewastujący, właśnie usłyszałam (w telewizorze zresztą), że kilo wołowiny zużyło 10 tysięcy litrów wody, więc jeżeli to kilo wyrzucimy, to tyle wody zmarnujemy, a lasy mogłyby się podlać na przykład. Twierdzę, że czytnik to kropla w morzu. Swoją drogą, można byłoby się zapytać jakiegoś biblionetkowego archeologa, na jakiej głębokości pod ziemią będzie ten czytnik za trzysta lat. I co to znaczy - "straszliwie zanieczyszczał"? Tak samo, jak bazalt na przykład. Też na nim nic nie rośnie. Ja w ogóle się zdziwiłam ostatnio, jak się dowiedziałam, że asfalt jest naturalny. I ropa naftowa. Demonizujemy. Hyhy, własnie wczoraj mi mąż opowiadał, jak pani geograf w podstawówce zrobiła dzieciom happening z roślinkami. Jedne podlewała niemoralnie Ludwikiem, drugie wodą, żeby dzieci na własne oczy zobaczyły, jak chemia jest niedobra i niezdrowa. No i ku swojemu zaskoczeniu stwierdziła, że te na Ludwiku rosną lepiej. Bo Ludwik ma związki azotu, oświeciła panią geograf pani biolog. :)
Użytkownik: misiabela 16.04.2012 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: No ja widziałam te stoisk... | Czajka
O kurczę, to chyba zacznę podlewać kwiatki Ludwikiem, bo mi coś kiepsko rosną :-)
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: O kurczę, to chyba zacznę... | misiabela
Może z nimi nie rozmawiasz? :))
Użytkownik: Pingwinek 06.02.2020 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutniejsze jest chyba to... | ktrya
Też tak uważam. (Chociaż optymistycznie zakładam, że przeczytam do końca życia wszystko, co chcę...:D)
Użytkownik: Szeba 15.04.2012 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy okazji dyskusji o wi... | wpluska
Tfu, bluźnisz, człowieku! ;)
A ja sobie wyobraziłam Bastiana z "Nie kończącej się opowieści", widzę go jak zagląda do księgi z pustymi w części stronami i czyta powstający na jego oczach bez przerwy tekst, opisujący - teraźniejszość? Nie kończące się czytanie, nie kończące, nie kończące...

Nie wiadomo tylko, co będzie dalej, kiedyś - dla sztucznej inteligencji zamkniętej w sieć jako coś w rodzaju idoru pewnie byłoby całkiem możliwe i wykonalne piekło, które sobie wyobraziłeś ;)
Użytkownik: Czajka 16.04.2012 06:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy okazji dyskusji o wi... | wpluska
Zanim uparłbyś się z tym zadaniem przeczytania wszystkich, dobrzy autorzy dopisaliby jeszcze trochę, nie ma strachu. :)
Użytkownik: Aquilla 16.04.2012 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy okazji dyskusji o wi... | wpluska
Moim zdaniem w tej chwili wydaje się koło jednej książki dziennie (czy to polskiego autora, czy to przekład z innego języka). Może nawet więcej, trzeba by było sprawdzić ile książek dziennie przybywa w katalogu Biblionetki, pomijając te starsze, wprowadzane z opóźnieniem. A więc, żeby tylko utrzymać stały poziom nieprzeczytanych książek, powinno się czytać jedną książkę dziennie. Wątpię, żeby przy tym tempie szybko nam zabrakło lektury :)
Użytkownik: mchpro 16.04.2012 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem w tej chwili... | Aquilla
Mam nieodparte przeświadczenie, że liczba wydawanych codziennie w Polsce książek jest znacznie większa niż 1.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 16.04.2012 14:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem w tej chwili... | Aquilla
Żeby jedną! Z ciekawości sprawdziłam w katalogu mojej ulubionej księgarni internetowej (nie jest to jedna z tych 2 największych): w okresie od 1 do 15.04 wprowadzono 231 nowych pozycji. Szkoda mi było czasu na precyzyjne liczenie; założyłam, że nawet gdyby 1/3 z nich to były dublety (część książek ukazuje się równocześnie w 2 wersjach: okładka twarda/ miękka, czy też papier/audio), a kolejna 1/3 to wznowienia, i tak na te 2 tygodnie przypada 77 nowych książek. Nawet jeśli odrzucimy te, które nie są dla nas przeznaczone (bajeczki dla przedszkolaków, pomoce naukowe dla uczniów, pozycje popularnonaukowe z dziedziny, która nas absolutnie nie interesuje itd.), i tak zostanie pewnie ze 2-3 dziennie. A przecież są to tylko tytuły wydane w języku polskim. A ja na przykład czytam też w 3 innych językach, w tej chwili ze względu na brak czasu sporadycznie, ale gdyby mi groził brak lektur, to po prostu zaopatrzyłabym się w większą ilość książek w tych językach i starczyłoby mi pewnie na jakieś dziewięć żyć :-)...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: