Dodany: 12.04.2012 17:49|Autor: awiola

Jedenaście lat w klasztorze


Veronika Peters w 2007 r. zadebiutowała powieścią autobiograficzną "Co się mieści w dwóch walizkach". Książka ta była wówczas szeroko komentowana w Niemczech i znalazła się na liście bestsellerów literatury faktu. Autorka, zanim wstąpiła do klasztoru, była nauczycielką trudnej młodzieży. Po sukcesie debiutu napisała jeszcze dwie książki.

Veronika w wieku 21 lat, zostawiwszy pracę, mieszkanie i przyjaciół, wstępuje do zakonu benedektynek. Jej decyzja nie jest podyktowana nagłym impulsem czy jakimś nadzwyczaj przykrym zdarzeniem, powodującym chęć odizolowania się od świata zewnętrznego. Przez dwa lata przed wstąpieniem do klasztoru, autorka odwiedza siostry zakonne, podświadomie dojrzewając do tej decyzji. Przyjaciele kompletnie nie rozumieją jej kroku. Co mogło skłonić młodą, śliczną, wchodzącą w życie dziewczynę do takiej ostateczności?

Bohaterka spędza w klasztorze jedenaście długich lat. Jest to okres, który dzieli się na pewne etapy. Najpierw, jako nowicjuszka, musi udowodnić pozostałym siostrom, że nadaje się do życie we wspólnocie oraz że chce budować tę społeczność. Nie jest to łatwe zadanie. Następnie, po okresie próby i złożeniu przysięgi, zaczyna się nowy etap bycia pełnoprawną benedyktynką, z następującymi po sobie studiami teologicznymi i pracą w księgarni przyklasztornej. I ten trzeci, moim zdaniem kluczowy, etap jej historii - porzucenie sióstr i powrót do świata zwykłych ludzi.

Do tej pory nie wiem, co skłoniło autorkę do zostania zakonnicą. Na pewno nie była to wiara. Raczej chęć udowodnienia sobie własnej wytrzymałości i silnej woli oraz zrobienie na złość ludziom, którzy ją otaczali. Czemu – tego nie wiem. A chyba nie takie powinny być motywy wstąpienia do klasztoru. Poza tym nie podobało mi się jej odejście ze wspólnoty, bardzo tchórzliwe i niegodne. Podsumowując, bohaterka była mi bardzo daleka, kompletnie nie rozumiałam jej motywów działania.

Język książki jest elastyczny, czyta się ją w miarę szybko. Na pewno dużym plusem jest przedstawienie codziennego życia w klasztorze oraz sióstr zakonnych z ich wadami i ułomnościami. Autorka obaliła stereotyp zakonnicy. Co mnie zdziwiło, to ostra rywalizacja w miejscu, gdzie najmniej bym się tego spodziewała. Na końcu książki można znaleźć indeks wyrazów związanych z życiem w zakonie. Większość terminów jest mi kompletnie obca.

W tym dziele nie znajdziemy pikantnych szczegółów z życia zakonnic, żadnych skandali i tym podobnych. Jest to raczej historia dziewczyny, która próbuje odnaleźć się w życiu, a środkiem do tego celu jest właśnie klasztor benedyktynek.

Historia Veroniki mnie nie zachwyciła, może dlatego, że nie polubiłam samej autorki. Zabrakło mi w niej szczerości i ukazania prawdziwych motywów jej decyzji. Poza tym bohaterka nie znosiła pracy z książkami, a tego nie jestem w stanie zrozumieć.

Polecam jedynie osobom, które lubią życiowe historie niekoniecznie docierające do sedna problemu.


[Tekst opublikowałam wcześniej na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2080
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Monika.W 12.04.2012 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Veronika Peters w 2007 r.... | awiola
Pewnie się czepiam. Ale:
- "Autorka, zanim wstąpiła do klasztoru, była nauczycielką trudnej młodzieży."
- "Veronika w wieku 21 lat, zostawiwszy pracę, mieszkanie i przyjaciół, wstępuje do zakonu benedektynek."
Jak można być nauczycielką trudnej młodzieży w wieku lat 21? Chyba samemu jest się młodzieżą:).
Użytkownik: Elfa 13.04.2012 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie się czepiam. Ale: ... | Monika.W
Wg Wikipedii
http://de.wikipedia.org/wiki/Veronika_Peters
Veronika była opiekunką, coś jakby wychowawczynią, a nie nauczycielką.
Użytkownik: awiola 13.04.2012 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Wg Wikipedii http://de.... | Elfa
Veronika Peters studiowała pedagogikę i pracowała w ośrodku dla trudnej młodzieży. Być może sformułowanie "nauczycielka" jest zbyt ogóle, ale z treści książki można wywnioskować, że taką funkcję też tam pełniła.
Użytkownik: awiola 13.04.2012 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie się czepiam. Ale: ... | Monika.W
Veronika Peters studiowała pedagogikę i pracowała w ośrodku dla trudnej młodzieży. Być może sformułowanie "nauczycielka" jest zbyt ogóle, ale z treści książki można wywnioskować, że taką funkcję też tam pełniła.


Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: