Dodany: 09.04.2012 07:58|Autor: koczowniczka

Czytatnik: O bohaterach literackich nieco inaczej

1 osoba poleca ten tekst.

"Raki pustelniki"


"Raki pustelniki" to kontynuacja "Ziemi kłamstw". Przedstawia dalsze losy Margido, Erlenda, Tora oraz Torunn. Moim zdaniem "Ziemia kłamstw" była lepsza, o wiele lepsza.

W "Rakach pustelnikach" Anne B. Ragde umieściła mnóstwo niesłychanie rozwlekłych opisów. Erlend gotuje szparagi, sieka czosnek, kroi jajka, obserwuje figurki... Jakie to nudne! Irytujące dłużyzny to wielka wada tej powieści.

W książce znajduje się kilka fragmentów, które we wrażliwym czytelniku mogą wzbudzić obrzydzenie. Czy naprawdę Anna B. Ragde musiała drobiazgowo opisywać, jak przewraca się przenośna ubikacja i jak Torunn sprząta nieczystości? "Zmiotła najgorsze za pomocą szczotki, znalazła gumowe rękawiczki i opakowanie kilku rolek papieru toaletowego, zaczęła od tego, a potem przeszła na ścierkę do podłogi. Dwa razy musiała wybiec za róg domu, żeby zwymiotować"[1]. Litości, autorko! Rozumiem, że wydarzenie sprzątania jest ważne dla akcji, ale można było je opisać krócej, mniej szczegółowo...

Nie zachwycił mnie język powieści. Niektóre zdania sprawiają wrażenie, jakby napisał je ktoś niezbyt obeznany z zasadami poprawnej pisowni. Nie wiem, czy to wina autorki, czy tłumaczki. "Droga trumna z ciemnego, mahoniowego drewna, z uchwytem z kutego żelaza, wolał zamiast tego myśleć o tym" [2]. Do licha, o co chodzi w tym zdaniu, dlaczego jest tak niejasne? Zapewniam, że nie jest to jedyny przykład, takich zdań jest w książce wiele.

Odniosłam wrażenie, że Anna B. Ragde podzieliła bohaterów na nieszczęśliwych heteroseksualistów i szczęśliwych homoseksualistów. Ci pierwsi nie są w stanie znaleźć swojej drugiej połówki, czują samotność, gorycz, lęk. Natomiast pary homoseksualne: Krumme i Erlend oraz Jytte i Lizzi są szczęśliwe aż do przesady. Nie mają żadnych poważnych problemów, nie brakuje im pieniędzy, nie gnębią ich depresje ani choroby. Toczą ze sobą dialogi tak słodkie, że aż mdłe: "Jesteś głodny, myszko?"[3], nie myślą też o zdradzie: "nikt obcy nie miał prawa dobierać się do jego własnego brzuszka"[4].

Mężczyźni z tej powieści często płaczą i boją się kobiet. Czy to wpływ despotycznej matki? Kiedy Margido wybiera się na randkę z wdową Selmą, drży ze strachu na myśl, że wdowa zechce go poprzytulać. Z kolei Tor darzy gorącym uczuciem świnię hodowlaną o imieniu Siri.

Gdy czytałam pierwszą część trylogii, najbardziej polubiłam Tora. Tak rozpaczał po śmierci matki... Teraz musi sobie radzić sam. Jest niezaradny, nie umie zarobić ani unowocześnić gospodarstwa. Postępuje tak, jak nauczyła go matka, a więc nie wyrzuca żadnych resztek jedzenia, nawet tych spleśniałych, "wypijał nawet bez zmrużenia oka zepsute mleko, już lepsze to niż wylać je do zlewu"[5]. Kiedyś Tor miał dziewczynę, lecz ta dziewczyna nie spodobała się jego matce, bo podczas wizyty zapoznawczej zjadła za dużo pasztetu. Tor nie walczył o swoją miłość. Dopiero po wielu latach dowiedział się, że ma córkę.

"Ziemię kłamstw" oceniłam na 5/6, "Raki pustelniki" otrzymują ode mnie tylko 3/6. Po "Na pastwiska zielone" miałam już nie sięgać, ale w moje oczy wpadła recenzja misiaka297, który twierdzi, że trzecia część jest lepsza od drugiej. A więc dam jeszcze szansę Annie B. Ragde.

---
[1] Anne B. Ragde, "Raki pustelniki", przeł. Ewa M. Bilińska, wyd. Smak Słowa, 2011, str. 237.
[2] Tamże, str. 21.
[3] Tamże, str. 127.
[4] Tamże, str. 88.
[5] Tamże, str. 152.

Raki pustelniki (Ragde Anne B.)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3830
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 17
Użytkownik: norge 09.04.2012 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "Raki pustelniki" to kont... | koczowniczka
Masz rację, Koczowniczko. Ja też byłam następnymi częściami rozczarowana. Niestety i ta ostatnia jest o wiele słabsza niż "Ziemia kłamstw". Jeśli chodzi o niezręczności językowe, to jest to wina kiepskiego tłumacza. Ja czytałam cały cykl w oryginale i nic mi się nie rzuciło w oczy, a jestem na takie "zawikłane" zdania dość uczulona, zwłaszcza jeśli nie jest to mój język ojczysty :)
Użytkownik: koczowniczka 09.04.2012 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, Koczowniczko.... | norge
Ale i tak przeczytam trzecią część, tym bardziej, że już wypożyczyłam ją z biblioteki :-)
Użytkownik: Marylek 09.04.2012 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: "Raki pustelniki" to kont... | koczowniczka
A ja zrezygnowałam z twórczości autorki już po pierwszej części. "Ziemia kłamstw" Nie poruszyła mnie zupełnie, a wręcz rozczarowała. Spodziewałam się czegoś w rodzaju Axelsson, pewnie za wysokie oczkiwania.
Użytkownik: misiabela 02.05.2013 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja zrezygnowałam z twór... | Marylek
Marylku, pozwoliłam sobie sprawdzić Twoje oceny i widzę, że nie czytałaś jeszcze pani Szabo. Polecam z całego serca, bo dla mnie to właśnie ona może być porównywana z Axelsson, choć zaryzykowałabym stwierdzenie, że jest nawet lepsza. Żadnej z przeczytanych książek nie oceniłam poniżej 5. Ciekawa jestem, jak Ty byś ją odebrała.
Użytkownik: gosiaw 02.05.2013 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, pozwoliłam sobie... | misiabela
Dokładnie tak swego czasu zachwalałam Magdę Szabo Misiakowi - to taka węgierska Axelsson. :)
Użytkownik: misiabela 02.05.2013 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie tak swego czasu... | gosiaw
O, jak miło, że ktoś odbiera jej prozę tak, jak ja :-))
Użytkownik: misiak297 05.05.2013 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie tak swego czasu... | gosiaw
W czerwcu dam jej szansę. Pora na "Świniobicie".
Użytkownik: gosiaw 05.05.2013 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: W czerwcu dam jej szansę.... | misiak297
"Świniobicie" dopiero mam w planach, więc nie wiem czy polecam. Ale to wszystko co czytałam, czyli "Tajemnicę Abigail", "Staroświecką historię", "Piłata" i nawet "Sarenkę" polecam zdecydowanie.
Użytkownik: misiak297 05.05.2013 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: "Świniobicie" dopiero mam... | gosiaw
Wiem:) Ale to właśnie "Świniobicie" z opisu najbardziej mnie zaciekawiło:)
Użytkownik: Marylek 02.05.2013 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, pozwoliłam sobie... | misiabela
Nic nie wiem o pani Szabo, chyba w ogóle pierwsze słyszę - czy to ta Szabó Magda? A co mi, Misiabelu, konkretnie polecasz?

W końcu pożyczyłam dwie kolejne części pani Radge, namówiona na spotkaniu katowickom - zobaczymy.
Użytkownik: misiabela 03.05.2013 08:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic nie wiem o pani Szabo... | Marylek
Tak, to Magda Szabo. Polecam na początek może "Zamknięte drzwi" albo "Piłata" :-) Sama jeszcze nie przeczytałam za dużo, ale ją też sobie dawkuję tak, jak Axelsson.
Użytkownik: Marylek 03.05.2013 08:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, to Magda Szabo. Pole... | misiabela
OK, dzięki, dodam sobie zaraz do schowka, żeby mi nie umknęło :)
Użytkownik: koczowniczka 03.05.2013 12:12 napisał(a):
Odpowiedź na: OK, dzięki, dodam sobie z... | Marylek
A ja polecam "Świniobicie" tej autorki. Bardzo dobra książka.
Użytkownik: norge 03.05.2013 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, to Magda Szabo. Pole... | misiabela
Mnie z kolei zachwyciła Staroświecka historia (Szabó Magda). Oceniłam na 6. Jest bardzo dobra recenzja tej książki.
Użytkownik: misiak297 09.04.2012 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: "Raki pustelniki" to kont... | koczowniczka
Z zainteresowaniem przeczytałem Twoją czytatkę. Rzeczywiście po "Ziemi kłamstw", "Raki pustelniki" mogą zwyczajnie rozczarować. Sprawy Erlenda układają się zbyt gładko (choć słodycz języka zakochanych mnie osobiście nie przeszkadza). Podobały mi się też bardzo plastyczne sceny (np. ta o figurkach, nie czułem się znużony). Natomiast całość jest słabsza - tu przyznam Ci rację.
Użytkownik: agatatera 02.05.2013 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: "Raki pustelniki" to kont... | koczowniczka
O proszę, jak różnie odbieramy te same sceny. Mnie nie nużyły te opisy gotowania czy przyglądania się figurkom. Tym bardziej, że miały znaczenie symboliczne. Nie odrzucały mnie też opisy wywracania się toalety itp. Dla mnie nie ma w tej książce nic zbędnego. Podobała mi się tak samo, jak nie bardziej od "Ziemi kłamstw".
Użytkownik: koczowniczka 03.05.2013 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: O proszę, jak różnie odbi... | agatatera
Różnie odbieramy te same sceny i te same książki, ale to dobrze, bo w ten sposób każda książka znajdzie czytelnika. W międzyczasie przeczytałam "Na pastwiska zielone", które także nie do końca mi się podobały. Znowu tłumacz się nie popisał i mamy takie zdania-potworki jak na przykład: "Była co prawda jego bratanicą, ale to było niemożliwe" (s.140).

W "Na pastwiska zielone" odrzucił mnie opis wymiotowania. Zamiast wspomnieć, że bohaterka wymiotuje, autorka dokładnie opisała skład wymiocin: "Gwałtownie zwymiotowała na podłogę. Kiełbaskę firmy Leiv Vidar w naleśniku, z surową cebulą i ketchupem, popitą wodą mineralną Farris, woń rzygowin dominowała wkrótce zapach moczu" (s. 207). Wolałabym opisy mniej drobiazgowe :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: