Dodany: 14.03.2012 10:19|Autor: petnar

1001 drobiazgów


Czy „Życie instrukcja obsługi” jest dziełem hermetycznym? Na które nie ma co się porywać bez „bez znajomości kontekstu literackiego”[1]? Absolutnie nie. „Ostatnie wielkie wydarzenie w historii powieści”[2] – bo tak mówiono o książce Georges'a Pereca – może przeczytać każdy, kto lubi czytać i miewa ambicję czytania literatury z wyższej półki. Nie każdy czytelnik Pięcioksięgu musi od razu sięgać po Talmud, zaś zapoznanie się z instrukcją obsługi „Życia instrukcji obsługi”[3] konieczne nie jest. Na początek wystarczy lektura odnośnego hasła w Wikipedii oraz informacje umieszczone w książce przez wydawcę.

Po pierwszym przeczytaniu udaje się nam odkodować kilka „warstw” tej powieści i albo znudzeni dajemy sobie z Perecem spokój, albo zaczynamy sięgać głębiej i głębiej. Ale bez względu na to, ilu reguł matematycznych, logicznych, przymusów i ukrytych zabaw formą doszukamy się w książce, nawet jeżeli ustalimy, że liczba samogłosek „e” użytych w wydaniu francuskim pomnożona przez liczbę puzzli Percivala Bartlebootha da nam liczbę włosów na brodzie Pereca, zawsze pozostaniemy w sferze formy i krzyżówkowej intelektualnej igraszki. Czytając „Życie…” bez zamiaru odkodowania wszystkich zabiegów formalnych, uzyskujemy kolaż ludzkich historii, śmiesznych i strasznych; okamgnienie i 100 lat jednocześnie oraz zachłanne próby objęcia Całości, poskromienia rzeczywistości i nieuchronną porażkę tychże prób – czyli… życie.

Na szczególną uwagę zasługuje „plastyczność” utworu i posunięta aż do przesady dbałość o szczegół. Wędrujemy po wnętrzach paryskiej kamienicy przy Simon-Crubellier nr 11 i oglądamy szylkretowe utensylia, molton na biurkach, błękitne kobaltowe wazy, figurki, rzeźby, obrazki, talerzyki, filiżanki, łyżeczki, stare puszki, gazety, kartony i setki innych nawet najdrobniejszych detali. Ta „plastyczność” – moim zdaniem – doczekała się zastosowania również w filmie, w szczególności w twórczości Jeana-Pierre’a Jeuneta. Wpływ książki Pereca zauważalny jest w „Delicatessen” oraz w „Amelii”. W obu filmach kamienica pełni rolę centrum wydarzeń, bohaterowie to jej mieszkańcy („Delicatessen”), mieszka w niej malarz malujący co roku ten sam obraz, widz ma możliwość obejrzeć każdy drobiazg w pokoju bohaterki (lampka-świnka, obrazki z fantastycznymi zwierzątkami, budzik, czerwona tapety we wzorek), znajduje ona pudełko zawierające „skarby” małego chłopca – figurki żołnierzyków, kolarzy, samochodzik i stare fotografie („Amelia”). Nawiązują również do Pereca te wątki „Amelii”, które pokazują rzeczy dziejące się jednocześnie (Amelia zastanawiająca się, ile par przeżywa obecnie orgazm; mucha na ulicy i podskakujące na poruszanym wiatrem obrusie kieliszki, czytający gazetę człowiek, który dowiaduje się, że liczba połączeń w jego mózgu przewyższa liczbę atomów we wszechświecie… etc.). Stąd odświeżenie sobie twórczości Jeuneta po lekturze „Życia…” będzie przyjemnym dopełnieniem.

Polecam „Życie instrukcję obsługi” każdemu, kto lubi czytać i nie boi się podejmować wyzwań. Nie musimy do tej książki zbliżać się na kolanach i specjalnie przygotowywać się do jej lektury, możemy ją po prostu – przeczytać.



---
[1] Vide: zamieszczona w Biblionetce recenzja basifatalistki "Książka, którą można czytać całe życie...".
[2] Italo Calvino, za notą edytorską zamieszczoną na stronie internetowej ha.art.pl.
[3] Na przykład praca zbiorowa „Perec instrukcja obsługi”, wyd. Korporacja Ha!art, 2010.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1557
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: rollo tomasi 15.02.2016 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy „Życie instrukcja obs... | petnar
Komentarz o "Amelii" bezcenny. Teraz należy wypatrzyć książkę w jakiejś bibliotece, bo 100 PLN to jednak ciut za dużo.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: