Dodany: 12.03.2012 00:22|Autor: LeoniMa
Chcę mieć z panem dziecko
Książka Diane Ducret jest rewelacyjna – od tego chciałabym zacząć. Zawsze się dziwię, jak teksty niefikcjonalne mogą wciągać w takim stopniu i jak mogą być tak świetnie napisane. W końcu to nie bajka dla grzecznych dzieci. Muszę przestać się dziwić. Prawdziwa historia zawsze bije na głowę zmyśloną, jeśli tylko jest sprawnie opowiedziana.
Sięgam po „Kobiety dyktatorów”. Z czystej ciekawości. Nie jestem fanką dyktatorów, niektórych znam tylko ze słyszenia. Czytam wprowadzenie – listy miłosne wysyłane do tych zapamiętanych przez historię mężczyzn przez niezliczone (niezliczone!) wielbicielki. Tęsknią, oddają się im bezgranicznie, błagają o spotkanie, jedna pani nawet zdecydowała się mieć z führerem dziecko (Hitler był zimny, Mussolini spełniał niektóre prośby). Dosięga mnie uczucie ogromnego zdziwienia połączonego ze zrozumieniem. W tej chwili wiem już, że książkę pochłonę.
Tak też się stało. Pozostałe rozdziały opowiadają o kolejnych tyranach i kobietach, jakie pojawiły się w ich życiu. O kobietach, które potrafiły zjednać sobie najważniejszych mężczyzn w opisywanych przez Ducret krajach. Historię każdego człowieka, którym zajęła się autorka można uznać za odrębną, co bardzo cenię. Wszystkie zaś razem skłoniły mnie do pewnej refleksji – w „Kobietach dyktatorów” wyraźnie widać, jakie są kobiety i jacy są mężczyźni i to, co zauważamy, nie jest w żaden sposób banalne.
Co więcej, opowieść o tych ciekawych (to bez wątpienia) ludziach jest niezwykle obrazowa, wzbogacona o szczegóły, spójna, ładnie zazębiają się w niej rozmaite wątki, przełamywanie chronologii i sposób narracji czynią z niej sprawnie napisaną powieść. Książka jest znakomita i znacznie poszerzyła moją wiedzę historyczną.
Serdecznie polecam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.