Dodany: 09.03.2012 21:04|Autor: mastrangelo

W procesie powolnego znikania


Historia to nauczycielka życia. Historia pokazuje nam najistotniejsze wydarzenia, które doprowadziły świat do kształtu, jaki dane nam jest oglądać. Wielokroć robi to za pośrednictwem największych postaci i najsłynniejszych antybohaterów. A ci nie zawsze umierają na tronach, otoczeni gromadą mniej lub bardziej zdradzieckich kompanów. Często odchodzą cicho, w samotności, bądź to odsądzeni od czci i wiary, bądź to zapomniani, bo ich idee wyprzedzały epokę, w której żyli. I tu historia przestaje się nimi interesować. Właśnie w tym momencie, gdy bohaterowie schodzą z jej kart, stają się znacznie ciekawsi dla literatury pięknej.

Jeśli weźmie się to wszystko pod uwagę, wcale nie dziwi zainteresowanie, jakim Gabriel García Márquez obdarzył generała Simona Bolivara. Ten wielki rewolucjonista hiszpańskiej Ameryki Południowej, wyzwoliciel, ale też przeklęty przez wrogów rekonstruktor starego porządku, wydawał się najpiękniejszym materiałem dla realizmu magicznego. Jego życie bowiem to pasmo zwycięstw i porażek militarnych, politycznej gry i miłosnych podbojów w dążeniu do realizacji cudownej idei zjednoczenia wszystkich prowincji od Rio Grande po Patagonię. Marzenia tego nie zrealizował, mimo dwudziestu lat ciągłej aktywności.

Jednak noblista nie interesuje się czasami, gdy gwiazda Bolivara świeciła nieboskłonie nad całą Ameryką Łacińską. Márquez widzi Libertadora jako śmiertelnie chorego człowieka, umierającego, a utrzymującego się przy życiu tylko dzięki swojej wielkiej idei. Pisarz opisuje jego ostatnie miesiące, skupiając się zwłaszcza na słynnym, choć słabo udokumentowanym spływie rzeką Magdaleną. W najbardziej porywający i poetycki sposób pisze o Bolivarze, który w dalszym ciągu snując wielkie polityczne plany, nie może egzystować bez pomocy najbardziej mu wiernych towarzyszy. García Márquez opisał nie proces umierania, lecz proces znikania.

Należy również docenić wielką pracę dokumentacyjną, którą wykonał pisarz, by stworzyć tę książkę. Mimo bardzo swobodnej formy, dzieło musiało zachować historyczne fakty w najdrobniejszych nawet szczegółach. I to udało się Márquezowi doskonale. Poza dokładną kroniką zapowiedzianej śmierci, przedstawił niezwykle smutną opowieść o opuszczonym człowieku, który o kilka wieków wyprzedził swoją teraźniejszość.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1332
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: