Dodany: 13.07.2007 19:02|Autor: jakozak
Czytanie z uśmiechem
Po Gałczyńskim i Śmierci w Breslau marzyłam o czymś lekkim, miłym.
Przyznam się, że nie wierzyłam za bardzo w to, że Michalina Wisłocka potrafi napisać taką sympatyczną książkę. Wyobrażałam sobie autorkę, jako osobę poważną, zasadniczą, ułożoną...
Miłe rozczarowanie, bardzo miłe.
Mimo że od jej 1926 roku do mojego 1961 upłynęło wiele wiele lat - czytałam ze wzruszeniem. Jej opisy szkół, podwórka, sklepów, zabaw dziecięcych, sytuacji rodzinnych są mi bardzo bliskie. Analogii masa! Masa! :-)
Sympatyczna, przynajmniej na razie, książka. Bardzo sympatyczna. Zobaczymy, co będzie dalej.