Dodany: 17.02.2012 18:30|Autor: trixy

Książka: Brulion Bebe B.
Musierowicz Małgorzata

2 osoby polecają ten tekst.

Limerykowe rozmowy


„Brulion Bebe B.” jest szóstą częścią Jeżycjady. Są tam uczucia, przygody, humor i wszystko, co najlepsze w książkach Małgorzaty Musierowicz, ale jest jeszcze coś, dzięki czemu ta książka na tle całego cyklu jest wyjątkowa. Są tam limeryki. To właśnie one przypomniały mi o „Brulionie”, kiedy w zeszłym tygodniu czytałam wspomnienia o Wisławie Szymborskiej - poetce, która lubiła bawić się tym gatunkiem.

Bebe i Dambo na lekcjach zastępują rozmowę krótkimi wierszykami, które bardziej niż wspólnie wypita herbata zbliżają ich do siebie. Te wierszyki są tak zgrabne, że aż trudno uwierzyć, że mogłyby powstać w szkolnej ławie. Ale czy koniecznie musimy się nad tym zastanawiać i w to wierzyć? Moim zdaniem, absolutnie nie! Ważna jest sama ich obecność, która sprawia, że po lekturze trudno nie usiąść nad kartką papieru i choć raz nie spróbować samemu napisać limeryku. I nieważne, czy będzie on z rytmem i rymem jak z szablonu oraz z sensowną puentą, bo przecież nie o to tutaj chodzi. Ważne, że w ogóle powstanie, a jego tworzenie sprawi autorowi radość. Jeżeli koniec będzie absurdalny, tym lepiej, bo przecież w limerykach właśnie o absurd chodzi.

A wracając do książki, oprócz Beaty alias Bebe i Damazego alias Dambo w „Brulionie” widzimy dobrze nam znaną Anielę Kowalik, która, mimo że o dziesięć lat starsza, jest nadal tą samą Kłamczuchą, która świat ma za scenę, a życie za teatr. Przypadek sprawia, iż w tym samym czasie ta intrygująca dziewczyna musi nie tylko stać się opiekunką dla nastoletnich dzieci swojej dalekiej kuzynki, ale również na swojej drodze spotyka, wydawałoby się, męski ideał. W tym momencie nie mogę powstrzymać się od opisania tej znajomości limerykiem, który prezentuję poniżej:

Raz miła dziewczyna z Poznania
Poznała pana do kochania.
Lecz intelekt jego
Nie powalał Lego,
Co doprowadziło do rozstania.

Więcej na temat tego związku zdradzić nie mogę, bo zepsułabym przyjemność i zabawę płynącą z lektury, ale dodam, że w książce oprócz dobrze już nam znanych z poprzednich tomów Jeżycjady rodzin Borejków, Żaków oraz profesora Dmuchawca jest jeszcze Bernard - dawny kolega Anieli ze studiów. Postać tak sympatyczna i barwna, że nie sposób jej nie polubić. Scena, kiedy Bernard bierze udział w wywiadówce w szkole Beaty i Damazego jest tak komiczna, iż na pewno rozbawiłaby niejednego ponuraka. W dodatku Kłamczucha wcale nie jest Bernardowi obojętna. Tu pasuje kolejny limeryk:

Pewna Kłamczucha pochodząca z Łeby
Bardzo nie chciała dotknąć śliskiej gleby.
Aż dnia pewnego
Poznała brodatego
Mężczyznę, z którym niestraszne były ameby.

Oprócz barwnych postaci w "Brulionie" znajdziemy również opis przedsięwzięcia pomysłu Bernarda, na kształt współczesnych happeningów. To tak w ramach ciekawostki, gdyby ktoś myślał, że takie wydarzenia to wytwór ostatnich lat ;).

Podsumowując, bardzo polecam lekturę „Bruliona”, no i limerykowe próby też oczywiście polecam :).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3000
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: