Dodany: 11.02.2012 20:34|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

Czepliwy czytelnik już nawet nie komentuje, tylko cytuje- cz.IV


To oczywiście dalej "Orędzie".

Ze wschodu nadciągnął błyskawicznie narastający grzmot. Odgłos niczym jednoczesne tysiąckrotne wyładowanie atmosferyczne rozchodził się w powietrzu, powodując silne drżenie. [517]

Wstrząsy nie były im całkowicie obce, ponieważ w ich pracy podczas lotów zdarzają się turbulencje. [520]

- Fale oceaniczne walą niemiłosiernie o całe zachodnie wybrzeże. Kumulacja nastąpi za jakieś pół godziny. (…) Fala nie jest szeroka, ale za to cholernie wysoka. Eksperci pobieżnie obliczyli, że jak walnie w wybrzeże, to będzie miała jakieś czterysta metrów wysokości. [522]

Odpowiednie zbliżenia ukazywały poszczególne statki na oceanie, które zmagały się z ogromem masy wody unoszącej kadłuby prawie pionowo w górę. Właśnie jakiś tankowiec pękł na pół jak zapałka, a jego przednia część zsuwała się w dół, wyprzedzając rufę. Za chwilę odwrócony dnem zniknął w toniach odmętu oceanicznego żywiołu. [523]

W głębi wybrzeża budynki sterczały z odmętów, niczym kołki na rozlewisku stawu. [524]

Jasność dnia sprawiła, że zmrużyła na moment oczy. Po chwili otworzyły się tak szeroko, że czuła, jak wychodzą jej z oczodołów. (…) jakaś siła wwaliła do środka jej pokoju cudem ocalałe z trzęsienia ziemi okna. Uderzenie było tak silne, że dziewczyna, wraz z naporem wody, przebiła gipsową ściankę i wpadła do łazienki. (…) czuła, że leży wgnieciona w wannę, przykryta powierzchnią, która niegdyś mogła stanowić sufit. (…) Czuła wszędzie wodę. (…) Zachłyśnięcie spowodowało odruch kaszlu, wyrzucając z dziewczyny resztki powietrza. [525]

[ciężarówka] Przejechała jeszcze kilkanaście metrów i jak tur uderzyła w pozostałości barykady, a następnie, podskoczywszy na nierównościach, runęła w bramę przejścia granicznego. [541]

Kilku żołnierzy biegło obok ciężarówki, która ruszyła w kierunku przeciwnym niż granica. [542]

Z tyłu pojazdu wysunął się lub podniósł niewidoczny dotychczas ogon. Sprawny jak wąż, ustawiał się w każdym niemal kierunku. Długość jego była taka, że mógłby razić przeciwnika znajdującego się nawet na dnie przepaści, nie wychylając poza krawędź żadnego elementu maszyny. [549]

Do każdego takiego magazynu dołączone były dwa lub trzy mniejsze pomieszczenia umeblowane starymi, podrdzewiałymi, metalowymi sprzętami, które stanowiły zapewne wyposażenie instytutu. [558]

Druga strona bryły, która nadal leżała przed uczestnikami, miała całkowicie inny charakter. Gładka powierzchnia z wyraźnymi pierścieniami nie była dziełem natury. Stanowiła oderwany kawał jakiejś dużo większej konstrukcji. Miała rozmiary mieszczące się w czworoboku trzy na półtora i na dwa metry i była wyraźnie częścią całości. [560]

W następnym pomieszczeniu znajdowało się coś, co z całą pewnością stworzył jakiś inteligentny umysł. Widać było miejsce, w którym ten element musiał być przytwierdzony do całości. Ślady dewastacji, wykręcania, wymontowywania widoczne były wszędzie. [560]

Jak zobaczył jądra chłopaka, które przypominały napełnione mazią czarne balony, darł się na swych podwładnych, dlaczego tak nieumiejętnie bili. [568]

Słychać było jeden huk. Setki samolotów runęły z nieba na pozycje wroga. [625]

Widok zacisnął mu gardło. [626]

Dowódca nakazał Kimowi i innym strzelać w wodę. Widocznie płetwonurkowie przeciwnika prowadzili ostrzał spod niej. [627]

Uświadomił sobie, że jest na polu minowym naszpikowanym ładunkami niczym arbuz pestkami. Skrył się za wyrwanym z ziemi drzewem i spojrzał na opadający brzeg. Przygniótł go widok topniejących oddziałów.[628]

Seria z kałasznikowa ścinała atakujących Dicka Chińczyków jak kosa rżnąca kłosy zboża.[639]

Kilka osób tłukło się niczym ziemniaki w worku.[656]

Tom nie pamiętał, co nastało wcześniej. Czy eksplozja czekającego na oprawców helikoptera, czy rozpadająca się nad nim od trafienia dużym pociskiem czaszka. [657]

- (…) Podczas transportu żołnierze zza swych zamaskowanych czapek wypowiadali tylko krótkie polecenia i w ogóle mnie ignorowali. [659]

Obaj wyszli z budynku, kierując się w stronę przydzielonych im sektorów, w których każda agencja, sekcja czy rząd miały administrację. [667]

Po obu stronach frontu stały naprzeciwko siebie armie dwóch kulturowych światów. [667]

Tysiące kilogramów stali spadało na ziemię lub kończyło byt trafionej maszyny. [669]

Większość zniszczonych budowli była murowana, ale trafiały się również drewniane, świadczące o zabytkowym klimacie tego miejsca. [671]

Blacha odpadła od zastygłej masy, która okazała się stopionym pojemnikiem na śmieci lub czymś podobnym. [671]

Ciała Chińczyków walały się, tworząc osłonę dla następnych atakujących oddziałów. [673]

Większość żołnierzy padła na ziemię, część wiedziona doświadczeniem, a część ranna. [675]

Woń spalenizny i prochu przeszywała powietrze, ale to, co cuchnęło najbardziej, powodowała odruch wymiotny. (…) Trudno było postawić stopę na gołej ziemi. Często stawało się na trupach. Wśród zabitych zwracała uwagę różnorodność mundurów. [677]

Po kilku kolejnych minutach przyszło potwierdzenie, że ze śladowych informacji wynika, iż rakieta z najpotężniejszą dotąd głowicą nuklearną zmierza w kierunku swego startu.
Półtorej godziny później, a stało się to dwudziestego drugiego lutego, w otoczeniu szczytów Himalajów nastąpił wybuch tak potężny, że Ziemia zadrżała i zmieniła dotychczasową orbitę oraz bieguny. (…) Najwspanialsze góry zmieniły się w grząski, przetopiony w gorącą maź płaskowyż. [694]

- Mam wszyty nieprawidłowy cip. Jak się wyda, to po mnie. Dzięki temu nie słyszą mnie i nie wiedzą, gdzie jestem. (…) zaopiekowali się mną przyjaciele ojca i wszczepili mi ten lewy cip. [706-707]

Sasz wykonał ogromną beczkę, w skutek czego zawrócili i jak grom z nieba spadali wprost z góry na przeciwnika. [737]

Nikt nie ocalał. Pokój zapanował śmiertelny. [741]

[obraz] (…) przedstawiał mężczyznę z oczami jak sokół wypatrujący ofiary. Siwe wąsy i brwi nadawały tej sylwetce bojowości. [744]

W gabinecie rozległo się głębokie westchnienie, delikatny szmer odsuwanego fotela i pojedyncze stukanie obcasów o podłogę. [744]

I w jednej chwili przypływ świadomości z chlustaniem zawartości, którą miał w płucach i w żołądku.[753]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1738
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: rastanja 26.03.2012 15:25 napisał(a):
Odpowiedź na: To oczywiście dalej "Oręd... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tłuc się jak ziemniaki w worku- toż to genialne! :) Padłam!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: