Dodany: 11.02.2012 17:04|Autor: anek7

Książka: Rewanż
Marklund Liza

2 osoby polecają ten tekst.

Być dziennikarzem śledczym...


Liza Marklund to szwedzka dziennikarka i pisarka, znana z serii książek o Annice Bengtzon, reporterce kryminalnej w jednej ze szwedzkich popołudniówek - właśnie skończyłam czytać czwarty z kolei tom z tego cyklu, a mianowicie "Zamachowca" (ukazał się w Polsce również w innym wydaniu i pod innym tytułem - "Rewanż"). To moje pierwsze spotkanie z tą pisarką i mam nadzieję, że nie ostatnie.

Tydzień przed wigilią Sztokholmem wstrząsa (dosłownie) wiadomość, że na stadionie olimpijskim wybuchła bomba. Szybko się okazuje, że w wybuchu zginęła jedna z najbardziej rozpoznawalnych kobiet Szwecji - Christiana Furhage, przewodniczącą komitetu olimpijskiego (za kilka miesięcy Sztokholm ma być gospodarzem Letnich Igrzysk). Początkowe spekulacje na temat ataku terrorystycznego zostają odrzucone, a coraz więcej poszlak wskazuje na motywy osobiste. W czasie dziennikarskiego śledztwa Annika odkrywa, że nikt tak naprawdę nie znał Christiany Furhtage - oficjalny wizerunek, aczkolwiek niezwykle świetlisty, okazuje się całkowicie nieprawdziwy, a kolejne osoby odkrywają coraz więcej sekretów pani przewodniczącej.

Niejako w tle poszukiwania osoby odpowiedzialnej za morderstwo możemy obserwować styl pracy dziennikarzy gazety codziennej. Jakże różny od pracy chociażby Mikaela Blomkvista z miesięcznika "Millenium" (bohatera innego szwedzkiego kryminału - trylogii "Millenium" S. Larssona).

Tu nie ma czasu na długotrwałe poszukiwanie materiałów do artykułów, planowanie, o czym będzie się pisać za kilka dni - Annika i jej współpracownicy pracują na najwyższych obrotach, często po godzinach i w ogromnym stresie. Stres jest tym większy, że Annika, chociaż młoda wiekiem i stażem, awansowała na szefa działu kryminalnego, co niezbyt się podoba jej starszym i bardziej doświadczonym kolegom. Młoda kobieta musi się więc zmagać nie tylko z nawałem codziennych obowiązków, ale i z niechęcią części współpracowników.

Styl pracy nie pozostaje też bez wpływu na życie rodzinne bohaterki. Annika ma dwójkę dzieci w wieku przedszkolnym i bywa, że maluchy nie widzą matki przez cały dzień, a mąż też jest zmęczony tą sytuacją. To nie tak, że Annika nie kocha swoich dzieci - wręcz przeciwnie, stara się być dobrą matką, ale praca jest dla niej równie ważna...

Po raz kolejny doszłam przy tej lekturze do wniosku, że jestem ogromną szczęściarą, bo pracuję w tym samym czasie, kiedy moje dziecko jest w szkole (chociaż czasem musimy korzystać z dobrodziejstwa świetlicy), mam wolne soboty i niedziele, a do tego jeszcze wakacje...

Szybka akcja, sporo dialogów, ciekawi bohaterowie - to wszystko składa się na to, że książkę czyta się bardzo dobrze. I dlatego polecam jej lekturę wielbicielom kryminałów, ale też wszystkim tym, którzy marzą o pracy w gazecie codziennej - marzenie piękne, ale konfrontacja z rzeczywistością może być bolesna...


[Recenzję opublikowałam na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2720
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: misiak297 08.07.2013 09:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Liza Marklund to szwedzka... | anek7
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Od książki trudno mi się było oderwać. Sama historia mrozi krew w żyłach, a uzupełniające ją sceny z życia redakcji są naprawdę ciekawe. Marklund nie przytłacza szczegółami z życia prywatnego swoich bohaterów (jak Lackberg. Sceny w redakcji są ściśle powiązane ze śledztwem, a sceny z zacisza domowego - krótkie), nie epatuje zbędną brutalnością (jak Asa Larsson). Co mnie rozczarowało - dlaczego większość thrillerów musi kończyć się tak, że główna bohaterka wpada w ręce złoczyńcy, a na końcu jest ocalona? To nudne - choć muszę przyznać, że i tu Marklund ciekawie wybrnęła.

W ogóle "Rewanż" podejmuje ciekawą tematykę Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Użytkownik: Szeba 08.07.2013 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem bardzo pozytywnie ... | misiak297
A widzisz! Mnie znów Marklund nie porwała, ale przeczytałam tylko "Studio Sex" i chociaż nie mówię, że jeszcze po nią nie sięgnę, to chyba jednak nie w najbliższym czasie. Książka ciekawa, interesujący problem, nawet pewien wybieg formalny się sprawdza (tak to ujmę, bo łatwo przy tej części zdradzić za wiele), natomiast nie czyta się tego przyjemnie, cały czas miałam wrażenie obcowania z czymś sztucznym, drętwym i pisanym na siłę.
Spodobały mi się natomiast ekranizacje tych kryminałów, choć wiem, że to zasługa przede wszystkim aktorki, która gra Annikę.

Jeśli chodzi o Asę Larsson, tylko tak na marginesie - ona nie jest brutalna ponad potrzebę, wg mnie :) W co drugim kryminale jest na pęczki więcej, niż u niej - przemocy, brutalności i mroku, nawet jeśli książka nie mieni się reprezentantką mrocznego, ciężkiego skandynawskiego psychokryminału ;) Larsson ogranicza się do opisów popełnionych zbrodni, brutalnych, fakt, ale nie epatuje już później tymi opisami. Ogólny obraz wywodzi z mroków ludzkiej natury, zauważ, z jej irracjonalności, pogrążaniu się w jakichś mrokach i brudach duszy, z pójścia na całość, bez zahamowań, bez logiki już w pewnym momencie, na stracenie.
Moim zdaniem wprowadza też jednak autorka do swoich książek i może z powodów jak wyżej, pewien liryzm opisu, przede wszystkim natury, nie przyrody, a natury, ale w tym sensie właśnie, choć trochę inaczej. To pisarstwo bardzo mocno zakorzenione w tradycji, ot i cała Skandynawia ;)

Użytkownik: misiak297 08.07.2013 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A widzisz! Mnie znów Mark... | Szeba
Być może jest tak jak piszesz w innych książkach Marklund - tego nie wiem. Mnie "Rewanż" czytało się bardzo dobrze, nie sprawiał na mnie wrażenia thrillera pisanego na siłę. Po "Studio sex" raczej nie sięgnę - słyszałem, że w tej pozycji jest jakaś brutalność względem zwierząt, a akurat czegoś takiego w książkach nie znoszę.

Asa Larsson... Cóż, dla mnie to kiepska pisarka. Czytałem "Burzę z krańców ziemi" i "Krew, którą nasiąkła" i więcej męczyć się nie zamierzam. Intryga w drugiej pozycji była dla mnie idiotyczna, zbrodnia bez sensu po prostu. Natomiast co do tego niebycia brutalnym ponad potrzebę - pamiętasz Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Dla mnie właśnie takie coś jest bez sensu i ma przykrywać braki warsztatowe.
Użytkownik: Szeba 12.07.2013 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może jest tak jak pis... | misiak297
Marklund - od jakiegoś czasu biorę pod uwagę, że to, że mi coś w książce zgrzyta, czy kuleje, to może być kwestia tłumaczenia, dlatego daję autorowi-autorce jeszcze szansę, zwłaszcza kiedy pomysł i fabuła są ciekawe. Na tłumaczeniach się nie znam, ale jak mówię, jeśli tylko coś mi świta, bo inne rzeczy wydają się w danej książce ok, to zostawiam sobie taką furtkę i tu też tak zrobię.

"Studio Sex" - nie przypominam sobie takich opisów, albo więc jestem na to mniej wrażliwa, niż myślałam, albo ich tam nie ma ;) Tematyka to przede wszystkim przemoc wobec kobiet plus dosyć ciekawa forma powieści, z retrospekcją.

Larsson - zacznijmy od tego, że ja nie widzę tam braków warsztatowych, które trzeba by było ukrywać i to jeszcze w taki tani sposób :) Wierzę, że jeśli jest tam taki opis, to ma uzasadnienie, np. w jaki sposób lepiej pokazać czyjeś okrucieństwo?

Bo "Burzę" akurat czytam :) tak, jest to pierwsza część cyklu, a ostatnia do której udało mi się wreszcie dotrzeć, bywa. Nie spieszyło mi się, bo sądziłam, że z racji tematu - religia, sekty - będzie to coś w stylu "Krwi", która mniej mi się podobała. Tymczasem już widzę, że ta część jest lepsza, może nawet lepsza, niż ostatnia... ale o tym może jeszcze napiszę, jeśli uda mi się, albo jeszcze z raz ci-się uda odpowiednio mnie zmotywować ;)
Ogólnie, chyba i tak nastąpiło już u mnie zmęczenie materiałem - tę część czytam i czytam...

Użytkownik: misiak297 12.07.2013 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Marklund - od jakiegoś cz... | Szeba
O świetnie, skoro czytasz - zwróć na to uwagę. Rzecz w tym, że ja nie mam pretensji do Larsson o to, że Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Mam pretensje o opis tego z punktu widzenia psa uwięzionego w bagażniku. Opis, który można by wyciąć bez szkody dla fabuły (bo pies i tak kończy jak kończy, co pokazuje okrucieństwo tego, kto morduje). Jestem pewien, że się ze mną zgodzisz, że to nie było potrzebne.
Użytkownik: Marylek 12.07.2013 13:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Marklund - od jakiegoś cz... | Szeba
W "Studio Sex" bohaterka miała małego, wesołego kotka, kotek mieszkał u jej babci, jak ją odwiedzała kotek przybiegał do niej, witał się z nią, bawił - są ładne opisy. Kilka takich, że czytelnik się cieszy i do kotka przywiązuje. W finałowej scenie pościgu, Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Według mnie, sama scena plus opis - nie dość, że obrzydliwe, to zupełnie niepotrzebne.
Użytkownik: Viv87 08.07.2013 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Liza Marklund to szwedzka... | anek7
Marklund to jedna z moich ulubionych autorek kryminałów. Podobnie jak ty, zaczęłam lekturę od "Zamachowca", potem dopiero okazało się, że to czwarty tom. Bardzo chętnie pożyczę ci inne na następnym biblionetkowym spotkaniu :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: