Dodany: 08.02.2012 21:17|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

1 osoba poleca ten tekst.

Czepliwy czytelnik już nawet nie komentuje, tylko cytuje - cz.III


Kolejna porcja cytatów z "Orędzia"

[kosmitka opowiada wrażenia z ziemskiego filmu]
- (…) ciemnoskóry człowiek o głowie bez włosów, z wieloma metalowymi kółkami w ubiorze, wielkim metalowym połyskującym przedmiotem ścina głowę innemu człowiekowi. Był ubrany w rodzaj spływającej wzdłuż ciała jednolitej materii. (…) Jak zginął, to wystąpiły wyładowania elektryczne, a ten drugi napajał się tą energią. [311]

Nigdy przedtem nie wykazywał aż takiego zainteresowania płcią przeciwną, a tym bardziej inną gatunkowo, choć nie wiadomo do końca, ile ich naprawdę różniło. [314]

Koszmar zwisających liści, lian, mchów i porostów dawał pożywkę dla wybujałej wyobraźni.[322]

Kilkuwarstwowa przestrzeń życia od podłoża do czubków drzew skutecznie zakrywała piękny widok nieboskłonu. [324]

Nagle, gdzieś w oddali, szelest liści, łamanych gałęzi i walnięcie o ziemię oznajmiły, że coś spadło. (…) Wszyscy nasłuchiwali jakichkolwiek dźwięków. Nic jednak nie nastąpiło oprócz ponownego upadku czegoś średniej wielkości. (…) Aleks zauważył, w ledwo widocznych blaskach ogniska, lecącą w dół sylwetkę strażnika, który jeszcze przed chwilą siedział na swoim miejscu wśród gałęzi, gdzie pełnił rolę obserwatora i wartownika wioski. Jego sylwetka utonęła w trawie z odgłosem, jaki wydaje miękkie ciało, uderzając o ziemię. [327]

Śmierć kosiła swoją kosą coraz niżej i niżej. Aleks wbił twarz w mech i trawę, starając się stworzyć namiastkę jakiegoś filtra.[328]

Czerń, gdzieś na skraju wszechświata, powiększała się, wzmacniając swoją intensywność. Jednak jak w zupełnie ciemnym tunelu, gdy obserwujemy zbliżający się pociąg, tak w Alu narastało uczucie zbliżającego się światła. Przy tak ogromnej prędkości nie sposób było uniknąć rozpędzonej lokomotywy, która przeszła jak widmo przez człowieka. Zimno ogarniało całą powierzchnię ciała. [329]

Czuł wyraźnie, jak coś go gniecie pod pachami i w kroczu. Coś dawało mu niezbite dowody, że nie znajduje się w pozycji poziomej, lecz pionowej. (…) Otworzył oczy i ujrzał nicość. Kompletną ciemność, która była nie do przezwyciężenia. Pomrugał dla pewności powiekami. Czuł przemykające po oczach powieki, ale nadal nic nie widział. (…). Dla pewności nabrał więcej powietrza. Nic jednak w nim nie wyczuł oprócz chłodu. (…) Namacał coś, co trzymało w bezruchu jego ciało. Było śliskie, bez wyrazu, ale też nie twarde.(…) Wszystkie członki jego ciała nie przylegały bezpośrednio do siebie. Były odizolowane niewidzialną ścianą, choć wiedział, że niezbyt grubą. [328-331]

Psyt – dźwięk podobny do tego, jaki wydaje puszczająca uszczelka, przebiegł przez pomieszczenie. Wszyscy przykucnęli, starając się zobaczyć cokolwiek w tej bezkresnej ciemności. [333]

Aleks w świetle otwieranych drzwi oglądał zawartość pakunków. W środku szczelnie wiszących przezroczystych folii wisiały bezwładnie ciała gołych ludzi. Przeważnie ciemnej karnacji, choć coś przypominającego szron całkowicie pokrywało ich skórę. (…) Stróżki potu przecinały oszronioną skórę i wyparowywały, znikając całkowicie. Jak tylko mógł, najdokładniej przyglądał się wiszącym ludziom. [334]

Posadziwszy ją pod ścianą, trząchali i nacierali jej zmarznięte ciało. (…) Otworzyła oczy i drgnęła przestraszona na widok nachylających się nad nią gołych, pomazanych bielą osobników. [335]

Wiszące ciała kolejno przybliżały się do automatu, który rozcinał folię, a dwa mechanizmy uwalniały zawartość, która bezwładnie opadała do płytkiego leja prowadzącego do wnętrza pionowo schodzącej rury.
Nie było miejsca, gdzie mogliby się schować, więc każdy, unikając automatu rozcinającego folię, przemykał nisko pod maszynami i wskakiwał do leja, a następnie w ciemną nieprzyjazną rurę. Była zbyt szeroka, śliska i prawie pionowa, by marzyć o jakimkolwiek zaparciu się i wytraceniu prędkości. Jazda w dół trwała zaledwie moment i każdy kolejno znalazł się w następnej, teraz ułożonej poziomo rurze wypełnionej w całości płynem. Bardzo trudno było oddychać. Aleks czuł, że jakaś wewnętrzna siła posuwa go w określonym kierunku. Bicze z drobnych listków przesuwały się po całym jego ciele. Chłosta wykonana przez setki kręcących się z dużą szybkością przyrządów oczyszczała go. Nie były twarde, lecz miękko ścierały z każdego cala jego nagiego ciała wszystko, co mogłoby się tam przykleić. (…) Czuł, jak płuca wypełnia gorący uścisk braku tlenu. (…) Gdy już szczęki odmawiały mu posłuszeństwa przy zamykaniu ust przed nabraniem cieczy, jakaś mechaniczna siła wyrzuciła go na suchą podłogę kręcącą się dookoła w środku owalnego pomieszczenia. (…) Wszyscy, tak jak i on, zostali wepchnięci do tego pomieszczenia, łącznie z nieruchomymi ciałami. (…)
Jak tylko komora się zapełniła, z podłogi uniosła się prowadnica, która kolejno przenosiła zawartość pomieszczenia w następny kanał transportowy. [337-338]

Nienawidził zastrzyków, tym bardziej igłą jak na byka. [338]

Przezroczysta stal nie była niczym, co dotychczas znał. Widział, jak prawie równolegle do niego podąża pas transportowy, niosąc kobietę, którą darzył uczuciem (…) Widział niewiele. Nad barierką dostrzegł twarz i piersi Ewy. (…) z góry wbiła się w jej nagie ciało głowica naszpikowana rzędami stalowych igieł. Zdążyła jedynie odchylić głowę w jego kierunku. Setki szpikulców wstrzykiwały pod ciśnieniem jakąś substancję. [339]

Bezradność wydarła mu zwierzęcy jęk z samego dna serca. [340]

Po chwili spojrzał dokładniej na jego wklejoną w skórę przezroczystą etykietę. Na swoim ramieniu miał podobną. (…) Oznakowanie niemalże wtopiło się w skórę i nie mogli go oderwać. [341]

Spojrzeli na linię przesyłową: bezwładne ciała chwytały podbieraki i unosiły do góry głową w dół. Następnie jedno po drugim były transportowane dalej. Wbijające się w szyję i mostek ostro zakończone rurki odsysały krew. Tak pozbawione jej zwłoki przejeżdżały dalej. (…) robot ramieniem zakończonym na wzór dużej łyżki rozcinał i wybierał całe wnętrzności z brzuchów ludzkich. Tak wypatroszone ludzkie tusze były rozpruwane od kroku po czaszkę. Nigdzie jednak nie było widać najmniejszej oznaki barbarzyństwa. Wszystko było czyste, sterylne, niemal nie zauważało się, że dzieją się tu tak dantejskie sceny.
Wszyscy mieli już dość, ale wizja stania się kawałkiem mięcha nie pozostawiała złudzeń.(…)
Połówki ludzkich ciał automaty jeszcze cięły na mniejsze części i wszystko trafiało do dużej maszyny, z której wychodziły dwie substancje: jedna szara jak piasek, zapewne mączka kostna, druga zaś lekko różowa o konsystencji gęstego majonezu [341-342]

Stopą nadepnął na coś miękkiego i okrągłego. Spojrzał w dół. To były gałki oczne. [343]

Ból był tak przeraźliwy, że odbierał mu możność wydania jakiegokolwiek głosu. Cały zamieniał się w krwawą maź, a z jego gardła wydobywało się tylko niezrozumiałe charczenie czegoś, co niegdyś stanowiło struny głosowe. (…) Skóra na głowie Ronalda znikała, ukazując biel czaszki pomazanej czerwoną tkanką krwi. Jeszcze żył, wijąc się jak glisda posypana solą – niema, cierpiąca i bezradna. [343]

Aleks ciężko nacierał i rozmyślał jednocześnie o innych wariantach ucieczki. [345]

Próbował mu pomóc, chcąc złapać gada i oderwać od ciała księdza. Nic jednak nie wyczuwał. Krzysztof zwijał się albo prężył, waląc ręką po swoich genitaliach. Wyszli w końcu na brzeg. Ksiądz ściskał z całych sił przyrodzenie.
- Coś mi wlazło do fiuta!- krzyczał, a grymas bólu wykrzywiał mu twarz.
- Spokojnie, pokaż. Co się dzieje?
- Było nie lać do wody, to może taka mała ryba, która, jak wyczuje mocz, wpływa do cewki.[353]

(…) miksowanie masy skończyło się małą inwazją kremu na szafki kuchenne. [368]

- (…) cała przyroda w okolicy starała się ich zabić. Gryzła, żądliła, uderzała. [[372]

Seria z pistoletu maszynowego poszybowała obok księdza, wybijając strużkę otworów w ścianie budynku. [426]

Nagle, jak z pod ziemi, wyrósł przed nimi podobnie ubrany drugi przeciwnik i wyciągnął coś spod górnej części ubioru. […] Noga księdza, w wypolerowanym czarnym półbucie, łamała nos napastnika. Dwie salwy z pięści dopełniły swego. [427]

Coraz większe tumany kurzu były efektem uderzeń niewidzialnego młota, który w miejscu trafienia pozostawiał wgłębienia niczym płytkie kratery o średnicy pięćdziesięciu metrów. [453]

Czesi strzelali na oślep do lawiny, która nadciągała z nieba. [456]

Jak przy nalocie dywanowym ściana ognia przesuwała się ze wschodu na zachód, aby nagle zakończyć atak śmiertelnym zniszczeniem. [456]

Jednak pomimo trafień cylindry były całe i waliły bez większych oporów nadal w kierunku miasta. (…) Nagle pojawiły się samoloty, które na różnych pułapach wysokości próbowały przejąć i zniszczyć lecące wciąż stalowe walce odlane niczym z litego żelaza. [468]

Dane i meldunki przeplatały się wzajemnie, [468]

- Wiele już zapomniałam z pisowni polskiej, ale wyraźnie mowa jest o jakiejś zagładzie. To nie jest zagłada w rozumieniu czysto ludzkim, ale dotyczy również sił nieczystych. (…) [483]

Wielu z nich było w stanie opłakanym. (…) Liczni mieli rany odniesione w walce, w napadach.[505]

Jego brązowy habit w świetle ukazywał niezliczoną ilość ubytków. Tysiące maleńkich powycinanych w materiale kwadracików w niewyjaśniony sposób trzymały cały habit w jednym kawałku. [508]

- (…) wypiszę ci zaraz zaświadczenie lekarskie o zawarciu związku małżeńskiego. [511]

Szybko przemieszczała się uliczkami i tylko głośno kraczące kruki oznajmiały, że jest tu jeszcze życie. [512-513]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1975
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: gosiaw 08.02.2012 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Kolejna porcja cytatów z ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tyle jest tych cytatów, w komentarzach pod I częścią tych perełek pisałaś też o dość mocno osobliwej fabule, więc tak się zastanawiam czy to nie jest dobry materiał do opisania w naszym wątku ostrzegawczym Właśnie czytam/przeczytałem gniota... . :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 09.02.2012 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle jest tych cytatów, w... | gosiaw
No właśnie, pamiętałam, że był jakiś taki wątek, tylko jeszcze się nie zabierałam za jego szukanie - dzięki, skorzystam!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: