Dodany: 06.02.2012 11:36|Autor: koczowniczka

Uwięzione dzieci


Szczęśliwe dzieciństwo czwórki rodzeństwa: Cathy, Chrisa, Cory'ego oraz Carrie skończyło się w chwili śmierci ich ojca. Okazało się, że dom oraz sprzęty były wzięte na kredyt i teraz rodzina nie ma nic.

Cathy spodziewała się, że wynajmą jakieś malutkie mieszkanie, a mama pójdzie do pracy. Jednakże mama, przyzwyczajona do błogiego lenistwa, nie miała zamiaru pracować jak zwykłe śmiertelniczki. Wpadła na inny pomysł. Dowiedziała się, że jej bogaty ojciec, który przed laty wydziedziczył ją i zerwał z nią kontakty, jest umierający. Postanowiła, że pojedzie do rezydencji rodziców i postara się przebłagać ojca.

I nocą powiozła dzieci do nieznanej miejscowości, a potem po kryjomu wprowadziła do ogromnego domostwa, każąc im się schować w pokoju na poddaszu. Zapewniła, że ta sytuacja trwać będzie króciutko, po czym odeszła.

Czy zgadniecie, ile czasu dzieci spędziły w ukryciu, wśród pajęczyn, kurzu, myszy, bez dostępu światła słonecznego?

Książka opowiada o przerażających, na pozór niewiarygodnych wydarzeniach, ale autorka postarała się wszystko umotywować i wyjaśnić, dlaczego nikt oprócz wtajemniczonych osób nie wiedział, że w rezydencji więzione są dzieci i dlaczego matka zachowywała się coraz dziwniej.

Najpotworniejszą postacią tej książki jest piękna matka. Od początku nie wzbudziła mojej sympatii - wydała mi się osobą nie tylko denerwująco bezradną, leniwą i niesamodzielną, ale także - nieczułą. Dlaczego nie pozwoliła dzieciom pożegnać się z przyjaciółmi, zabrać ulubionych zabawek? Dlaczego w drodze ze stacji kazała kilkunastolatkom dźwigać ciężkie bliźnięta? Jej zachowanie, z początku tylko irytujące, z czasem stawało się coraz bardziej niezrozumiałe i przerażające.

W "Kwiatach na poddaszu" wiele jest potworów w ludzkiej skórze, ale są też ludzie o pięknych charakterach. Pozytywni bohaterowie to przede wszystkim same dzieci - oddane sobie, lojalne, odważne.

Wirginia Andrews, autorka niezbyt przeze mnie ceniona, pisząc "Kwiaty na poddaszu" wzbiła się na wyżyny swego talentu. To niewątpliwie najlepsza jej powieść. Niestety, książka jest nierówna. Obok fragmentów napisanych wspaniale trafiają się - szczególnie w drugiej połowie - szmirowate. Uważam, że autorka niepotrzebnie zaczęła rozwodzić się nad życiem erotycznym bohaterów.

"Kwiaty na poddaszu" mają w sobie coś z thrillera psychologicznego, coś z klimatu powieści gotyckiej. Mogą czytelnika przerazić, wstrząsnąć nim do głębi. Zostało w nich pokazane, jak żądza pieniędzy wykoleja człowieka, jak nietrwałe mogą być więzi pomiędzy matką a dziećmi i jak na organizm małego dziecka wpływa całkowity brak kontaktu ze światłem słonecznym. I chociaż zakończenie mnie rozczarowało, a niektóre sceny zirytowały, uważam, że powieść warto przeczytać.


[ten tekst ukazał się też na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6577
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: rastanja 09.03.2012 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczęśliwe dzieciństwo cz... | koczowniczka
Ciekawa recenzja. Mnie książka nie podobała się w ogóle. Czytałam ją dawno. Z tego co pamiętam, cała była wg mnie, jak to ujęłaś "szmirowata". Pamiętam, że przeczytałam też kolejną część, co tylko utrwaliło mój niesmak. Nie żałuję, że czytałam, ale na pewno nie powrócę do książek pani Andrews powtórnie.
Użytkownik: koczowniczka 12.03.2012 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa recenzja. Mnie ks... | rastanja
Trzeba jednak przyznać, że Andrews miała dobry, oryginalny pomysł na książkę. I że inny pisarz mógłby tę historię opisać lepiej, głębiej.


Użytkownik: rastanja 12.03.2012 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzeba jednak przyznać, ż... | koczowniczka
O! Właśnie tak bym to ujęła. Pomysł bardzo ciekawy, gorzej z realizacją. Pozdrawiam :-)
Użytkownik: koczowniczka 12.03.2012 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: O! Właśnie tak bym to uję... | rastanja
Ja również Cię pozdrawiam :-)
Użytkownik: embar 16.04.2012 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzeba jednak przyznać, ż... | koczowniczka
Szmira. Co ciekawe późniejsze dokonania pośmiertne VC Andrews jako Neiderman są w tym samym stylu (np. rodzina Loganów) a znacznie bardziej powściągliwe. Dla mnie lepsze.
Użytkownik: anek7 16.04.2012 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczęśliwe dzieciństwo cz... | koczowniczka
Jestem świeżo po lekturze i przychylam się do Twojej opinii. Ciekawa jestem jak wygląda kontynuacja tej powieści, czyli "Płatki na wietrze", bo ponoć są dużo słabsze.
Użytkownik: koczowniczka 26.04.2012 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem świeżo po lekturze... | anek7
"Płatki" wydały mi się słabsze, o wiele słabsze, ale widziałam na blogach opinie, że druga część jest równie dobra. W pierwszej części była tajemnica, taki trochę gotycki, złowieszczy klimat, w drugiej części już tego nie ma. Tak więc nie polecam drugiej części:)
Użytkownik: Akrim 26.04.2012 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem świeżo po lekturze... | anek7
Tak się złożyło przed laty, że zaraz po "Kwiatach..." przeczytałam "Ogród cieni", czyli tom, którego akcja dzieje się przed wydarzeniami z wszystkich poprzednich części. Wówczas te dwa tomy podobały mi się i oceniłam je dość wysoko. Pozostałe nie mają już tego tajemniczego, lekko gotyckiego klimatu i są faktycznie dużo słabsze.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: