Dodany: 27.01.2012 14:14|Autor: norge

Czytatnik: Kocha, lubi, szanuje...

5 osób poleca ten tekst.

Książki o Rosji czytam w odrętwieniu.


Rosja mnie dziwnie fascynuje. Nie, nie aż tak, abym chciała jeszcze raz tam pojechać, bo 10-dniowy pobyt w Moskwie w 1989 roku skutecznie mnie z takich pomysłów wyleczył, ale lubię sobie o tym kraju poczytać, nawet jeśli takie lektury psychicznie mnie rozstrajają.

Po Syberii (Thubron Colin) Ocena 6.
Ta ksiązka zaspokoiła wszelkie moje oczekiwania; przeraziła, zaparła dech w piersiach, oczarowała, napełniła zadumą i do tego dostarczyła sporej dawki wiedzy. Jednocześnie pokazała, jak bardzo nic o Syberii nie wiem. Jeśli chodzi o trasę podróży autora, to tak właśnie bym ją zaplanowała, w identycznych miejscach bym się zatrzymała i gdybym tylko potrafiła, podobnego stylu i języka użyłabym do opisania moich wrażeń. Jednym słowem, jest to jedna z najlepszych ksiazek podróżniczych, jakie zdarzyło mi się czytać.

Colin Thubron zaczął swoją syberyjską podróż od Jekaterynburga. Pierwszym środkiem lokomocji była Kolej Transsyberyjska, a potem już różnie – leciał starym ”antonowem” do Workuty, tłukł się wynajmowanymi łazikami po plaskowyżach Ałtaju, płynął parowcem tysiące kilometrów w dół Jeniseju, kilka tygodni mieszkał w wiosce rybackiej Eńców leżącej poza kołem podbiegunowym, jeździł lokalnymi autobusami wzdłuż brzegów Bajkału, łapał okazje w okolicach Magadanu, aby dotrzeć do resztek starych obozów śmierci...

Przyglądał się Syberii. Wszędzie rozmawiał z ludźmi. Znajdował z nimi wspólny język, choć czuł, że od ich poznania dzielą go lata świetlne. Wszystko, co przeżył i czego doświadczył, przelał na papier. Są więc w książce opisy miejsc, krajobrazów, miast, zabytków, osób, które spotkał. Jest sporo faktów z historii, różnych ciekawostek, garść wiadomości geograficzno-przyrodniczych. I jest coś, co szczególnie mnie urzekło: mądra, ale gorzka i wprawiająca w niepokój refleksja.

Spotkałam się z zarzutam, że w ”Po Syberii” jest za mało tzw. mięsa (cokolwiek to znaczy, bo rozumienie tego rodzaju kolokwializmów może być różne). Otóż rzeczywiście, nie znajdziemy tu za wiele elementów ”hardcorowych”. Nie ma balansowania na granicy życia i śmierci, brutalnych scen, wulgarnych odnośników, sensacyjnych anomalii itp. Jeśli ktoś potrzebuje mocniejszych wrażeń, to polecam inną książkę, która tez traktuje o Rosji, ale pokazuje ją bardziej z ”poziomu trotuaru”. Jest to "Biala goraczka" Jacka Hugo-Badera.

Biała gorączka (Hugo-Bader Jacek). Ocena 3.
Zaczyna się jak typowa literatura podróżnicza/ reportażowa. Młody Polak kupuje w Moskwie gazik UAZ-469 i zamierza tym samochodem przejechać do Władywostoku w czasie srogiej syberyjskiej zimy. Jednak juz po kilkunastu stronach widać, że autora nie interesuje ani historia, ani przyroda, ani geografia, ani kultura rdzennych mieszkańców Syberii. Postanawia skoncentrować się na czymś innym. Po pierwsze, jak przeżyć w warunkach ekstremalnych. Po drugie, opisać świat brudnego, rosyjskiego podziemia - czyli ten zaludniony alkoholikami, narkomanami, złodziejami, mordercami, prostytutkami, bezdomnymi, szaleńcami, chorymi na AIDS. Ilość strachu, bólu, podłości, totalnego znieczulenia, okrucieństwa, poczucia przegranej, beznadziei, rozpaczy, gniewu jaka ukazana jest w tej książce może przyprawić o zawrót głowy...

Nie twierdzę oczywiście, że taki świat nie istnieje, bo istnieje. Tylko że chamstwa, pijaństwa, przemocy, nieuczciwości, bezmyślności i ogólnie mówiąc patologii społecznej to ja mam dość u siebie, w Polsce. Zatem pomysł, aby pojechac do kraju, gdzie ilość tych zjawisk jest po kilkadziesięciokroć większa, spróbować w takie środowisko wejść i potem go w stylu „ale jazda!” opisać, uważam za średni. Ale jeśli ktoś chce i lubi tego typu klimaty, to właśnie u Hugo-Badera je znajdzie.

Literatura podróżniczo-reporterska nie powinna być zbyt sentymentalna i przesłodzona. ”Po Syberii” taka nie jest. Nie może też być widowiskowo brutalna. „Biała gorączka” (z wyjątkiem naprawdę udanego rozdziału opowiadającego o jeziorze Bajkał) moim zdaniem prezentuje ten właśnie trend. Mnie on nie pociąga.

W rajskiej dolinie wśród zielska (Hugo-Bader Jacek) Ocena 3.
I znowu nieudane spotkanie z Jackiem Hugo-Baderem. Nic nie poradzę, jego książki wydają mi się nudne, źle napisane, wręcz irytujące. Zadaję sobie zatem pytanie, czy to ze mną jest coś nie tak, czy też cała reszta świata nie dostrzega tego, co dla mnie oczywiste. Pół biedy, kiedy dotyczy to beletrystyki, bo wtedy rozbieżności w ocenie mogę sobie wytłumaczyć moim ewentualnym brakiem wrażliwości na literaturę piękną wysokich lotów. Trudniej jednak znaleźć przyczynę tak wielkich różnic w odbiorze, gdy – jak w tym przypadku - mam do czynienia z reportażem. Napisalam recenzję: Podoba mi się tylko tytuł



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10588
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: exilvia 27.01.2012 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Rosja mnie dziwnie fascyn... | norge
Hehe, nie o takie 'mięso' mi chodziło. Raczej o jakiś twardy grunt, jakieś ciekawe opowieści z podróży oraz zręcznie wplecione historyczne odniesienia. W Po Syberii tego wg mnie nie było. Ta książka wydała mi się okropnie mętna.

A z Badera najbardziej lubię rozdział o Bajkale. :P Choć z tego, co pamiętam tam też jest jakaś krwawa historyjka o gangsterach mordujących turystów.
Użytkownik: norge 27.01.2012 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe, nie o takie 'mięso'... | exilvia
Poprawiłam zdanie o mięsie, wyjaśniając że wyrażenie to może być różnie interpretowane. Natomiast w dalszym ciągu podtrzymuję, że "Biała gorączka" przedstawia Rosję widzianą z poziomu trotuaru i że mnie taki obraz nie interesuje.
Użytkownik: miłośniczka 01.02.2012 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Rosja mnie dziwnie fascyn... | norge
Po Twojej czytatce mam ochotę na obie.
A tak mimochodem jeszcze puszczę: ja również kocham czytać o Rosji. Bardziej skupiasz się na tych reportażach, czy może jakieś dobrze napisane historyczne książki także Cię interesują?
Użytkownik: norge 01.02.2012 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Po Twojej czytatce mam oc... | miłośniczka
Uwielbiam wielkie epopeje takie jak "Wojna i pokój", "Anna Karenina", "Droga przez mękę", "Zycie i los" - te pamiętam najmocniej. Nie podobał mi się "Doktor Żywago". Mam w planach "Piotra I", który czeka cierpliwie w kolejce. Zaczęłam też Dostojewskiego, ale jakoś nie miałam do niego nastroju i odłożyłam na później. No, właśnie, kochana miłośniczko, może mi podrzucisz jakieś fajne książki typu "dobre, historyczne"?
Użytkownik: miłośniczka 01.02.2012 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwielbiam wielkie epopeje... | norge
:-)

Skoro podobało Ci się "Życie i los" - to polecam serdecznie "Wszystko płynie", to ten sam autor. Te reportaże są wstrząsające. Nie muszę chyba dodawać, że długo był (autor) w Rosji zabroniony przez cenzurę.

Niedawno przeczytałam też "Tajemnicę Kremla" Vladimira Fedorovskiego; dałam 5. To dobre, historyczne opracowanie, tyle, że trochę "po łebkach", ale jeśli się oswoić z faktem, że pan Fedorovski wcale nie chciał nam robić wielkich wykładów, a jedynie krótko wszystko, co się działo wokół/na Kremlu od jego powstania do przejęcia władzy przez Putina streścić, od razu inaczej się na to patrzy. Koncentruje się głównie na spiskach. Mogę naprawdę gorąco polecić. Szczególnie zafascynował mnie rozdział o rozbudowanej sowieckiej siatce szpiegowskiej, która podczas II wojny światowej przeniknęła do najwyższych struktur kluczowych krajów długo nie wzbudzając żadnych podejrzeń - prawdopodobnie żaden inny uzurpator nie stworzył wokół siebie tak rozbudowanej siatki szpiegów, podwójnych, a nawet potrójnych agentów! Choćby dla tego rozdziału warto sięgnąć. Książka oczywiście poparta jest bibliografią, co prawda nie jakąś przeogromną, ale jest w niej... poczekaj... 59 pozycji (policzyłam). Dość sporo, prawda?

A Simona Sebaga-Montefiore czytałaś coś może? Jeśli tak, to co? Ten to dopiero potrafi zainteresować!

A sama mam ochotę wielką na "Nocowała ongi chmurka złota", ale mam jeszcze czas. Prawdopodobnie w końcu pójdę po nią do biblioteki.

A, niezła jest również np. "Sonieczka" Ludmiły Ulickiej.

A Dostojewskiego nie lubię. Nie lubię i już. Jeśli nie przypadnie Ci do gustu, nawet nie musisz się zmuszać ("musisz zmuszać", alem powiedziała! ;-)). O ileż lepsi są z klasyków Tołstoj, Turgieniew czy Bułhakow choćby!


Wszystko płynie (Grossman Wasilij (Grossman Wasyli))
Tajemnica Kremla (Fedorowski Władimir (Fédorovski Vladimir))
Saszeńka (Sebag Montefiore Simon)
Stalin: Młode lata despoty (Sebag Montefiore Simon)
Nocowała ongi chmurka złota (Pristawkin Anatolij)
Sonieczka (Ulicka Ludmiła)

A tak mało historycznie już, ale wciąż bardzo, bardzo rosyjsko i godnie polecenia:

Srebrny gołąb (Bieły Andriej)
Żyj i pamiętaj (Rasputin Walentin)
Użytkownik: norge 01.02.2012 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Skoro podobało Ci ... | miłośniczka
Stokrotne dzięki, na pewno coś z listy sobie wybiorę. Na razie mam na czytniku Cień Kremla: Rosja Putina (Baker Peter, Glasser Susan). Czyatałaś?
Użytkownik: miłośniczka 01.02.2012 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Stokrotne dzięki, na pewn... | norge
Nie, nie czytałam. Ostatnio byłam u koleżanki i widziałam u niej na półce (pewnie niedawny nabytek). Dość opasłe tomiszcze. Warto?
Użytkownik: norge 01.02.2012 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie czytałam. Ostatn... | miłośniczka
Okaże się :) Na pewno o tym parę słów napiszę. Choćby w podsumowaniu miesiąca.
Użytkownik: norge 20.02.2012 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie czytałam. Ostatn... | miłośniczka
Kilka słów o "Cieniu Kremla". Dałam 4. Książka dopracowana, ciekawie napisana, zawiera mnóstwo informacji, ale trochę "sucha". Nie porwała mnie tak, jak zadziało się to przy Głową o mur Kremla (Kurczab-Redlich Krystyna), którą oceniłam znacznie wyżej. Kurczab Redlich ma w sobie więcej pasji, potrafi zafascynować, zaczarować, chwilami przerazić. Krótko mówiąć, jest sprawniejsza literacko.
Użytkownik: Sławcia 23.07.2012 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Rosja mnie dziwnie fascyn... | norge
Moim skromnym zdaniem "Dzienniki kołymskie" Hugo-Badera lepsze, ale tę też się dobrze czyta.
Użytkownik: lutek01 30.03.2013 01:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Rosja mnie dziwnie fascyn... | norge
Bo "biała gorączka" miała być jak sama nazwa wskazuje o białej gorączce, ale nie tylko o tej związanej z ciężkim uzależnieniem od alkoholu, ale też o tym permanentnym stanie, w jakim znajduje się ten już ponoć demokratyczny kraj. Ta książka chyba w założeniu miała opisywać skrajności - szalejącą bezgraniczną korupcję, alkoholizm, narkomanię, handel organami itd. Jeżeli Rosja faktycznie jest najbardziej "zalkoholizowanym" krajem na świecie, to dlaczego tego nie opisać? Uważam, że niesłuszne byłoby opisanie tych zjawisk bez ich poznania, ale przecież Hugo-Bader uczciwie pojechał do Rosji, rozmawiał z żywymi ludźmi - ofiarami wszystkich tych patologii. Dla mnie Rosja zarysowana w tej książce to właśnie kraj w stanie białej gorączki. Choć, oczywiście, zgadzam się z Tobą - należy przyjąć, że to "doły", że istnieje jeszcze inna Rosja, niemafijna, niealkoholowa itd.

Moim głównym zarzutem jest jednak nie treść "Białej gorączki", ale jej styl. Hugo-Bader popełnia tak częsty u reportażystów błąd - próbuje eksperymentować z tekstem. Pisze chaotycznie, przeplata różne historie, nie trzyma się chronologii, podczas gdy, takie dzieło powinno błyszczeć treścią, niekoniecznie formą. Na przykład tekst o donieckich górnikach - choć bardzo ciekawy, to po kilku stronach nie byłem w stanie spamiętać skomplikowanej siatki bohaterów. Podsumowując reportersko jestem na tak, literacko na nie. :-)
Użytkownik: norge 30.03.2013 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo "biała gorączka" miała... | lutek01
O, tak, co do stylu też się z tobą, Lutku, zgadzam. Zupełnie mi się nie podobała ta chaotyczność, o której wspominasz. Drażniła mnie maniera krótkich zdań i jakaś niemożliwa do ogarnięcia liczba dialogów. Wolałabym jedną dobitną rozmowę z jednym donieckim górnikiem, która wcisnęłaby mnie w fotel, niż takie rozdrabnianie tematu. Jednak najbardziej rozdrażniło mnie chyba to, o czym napisałam - czyli chęć epatowania czytelnika wszelakimi okropieństwami. Miałam wrażenie, że NIC z tego nie wynika... to znaczy nie wiem, co miałoby i mogłoby konkretnie wynikać, ale chciałabym, żeby COŚ wynikało :)
Użytkownik: norge 30.03.2013 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo "biała gorączka" miała... | lutek01
Tak mi się wydawało, że ja już gdzieś wypowiadałam się dość krytycznie na temat stylu Jacka Hugo-Badera. I znalazłam taką moją wypowiedź przy recenzji innej jego książki, ale powiedziałabym, że dotyczy to również "Białej gorączki": Podoba mi się tylko tytuł


"...mam również zastrzeżenia co do języka i stylu. Wydał mi się on zimny, bezosobowy i pozbawiony emocji. Raziła mnie powierzchowność i prześlizgiwanie się po poszczególnych tematach. Na próżno szukałam choćby cienia polotu, erudycji, czyli tego, co kojarzy mi się z dobrą literaturą [...] No, bo ile razy można czytać, że:

"W kołchozowych osiedlach panuje nędza i beznadzieja. Ludzie nie mają pracy. Są głodni, ale piją coraz więcej. Straszliwie. Są osiedla, w których wszyscy dorośli pija nałogowo. Wąchają klej i benzynę. Przybywa porzuconych dzieci. Nie ma roku, żeby w maleńkim Gornokniazieńsku nie powiesił się jakiś pijak. Tak jest wszędzie. U Nieńców, Chantów, Mansów, Korni, Dołganów, Ewenków, Selkupów, Czukczów, Koriaków, Udygejów, Jukagirów, Engensanów, Niegidalców, Ulczian... Wszędzie - od Uralu po Pacyfik. Niektórzy nazywają to miękkim holokaustem".

To jednowyrazowe zdanie "Straszliwie." skojarzyło mi się od razu z Kalicińską. Ona tego typu zdań używa wręcz nałogowo, co mnie totalnie osłabiało podczas czytanie jej opowieści o rozlewisku :)
Użytkownik: matis 27.05.2013 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Rosja mnie dziwnie fascyn... | norge
Nie wiem, dla kogo, ale minus: książka wyszła z 13-letnim poślizgiem, a to trochę dużo dla współczesnych reportaży. Ale zgodzę się, że miło przeczytać historie z Rosji dla odmiany nie epatujące skondensowaną patologią /choć i tutaj jej nie brakuje/.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: