Dodany: 27.01.2012 09:53|Autor:
z okładki
"Mam rower. Jestem niezależny. Do centrum dwadzieścia pięć kilometrów, dojadę w godzinę. Tak przynajmniej mi się wydawało. Przejechałem kilkaset metrów i stanąłem przed pierwszym skrzyżowaniem. Bezradnie patrzyłem na ogromny drogowskaz. Chińskie niezrozumiałe znaczki w postaci figur geometrycznych, łuków, zygzaków i esów floresów wyglądały cudownie, ale nie pomogły mi wcale w decyzji, w którą stronę mam teraz jechać".
(fragment rozdziału "Lato")
Tybet - niedostępna, bezkresna kraina otoczona najwyższymi górami świata. Pogrążeni w modlitwie mnisi i pasterze pędzący swoje stada przez pustynne wyżyny. Czy wybierając się do tego kraju można jeszcze odkryć coś nowego, tylko dla siebie? Dlaczego nie?!
Autor książki "Campa w sakwach, czyli rowerem na Dach Świata" pokazuje, że z perspektywy rowerowego siodełka świat wygląda zupełnie inaczej, że nie ma takich problemów, z którymi nie można sobie poradzić, ani takich miejsc, których nie można odwiedzić.
To książka o niezależności, jaką daje podróżowanie rowerem, o samodzielnym odkrywaniu nowych, nieprzetartych szlaków i przypadkowych spotkaniach z życzliwymi ludźmi.
[Bezdroża, 2011]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.