Dodany: 03.07.2007 08:40|Autor: Fiodor

Książki i okolice> Pisarze> Murakami Haruki

Haruki Murakami


Murakami zdobywa coraz większe grono fanów swojej twórczości, a jednocześnie ceniony jest przez krytyków i obsypywany nagrodami literackimi. Chciałbym poznać odczucia, które Wam towarzyszą przy czytaniu jego prozy.
Wyświetleń: 54972
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 81
Użytkownik: cypek 03.07.2007 10:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Przeczytalem dotychczas jedną Murakamiego ksiazkę.Miło się czytało akurat tak wypadlo ze to była plaża nad morzem.Na pewno będę chciał przeczytać jeszcze jakąs jego ksiazkę.
Użytkownik: makry 21.12.2007 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytalem dotychczas j... | cypek
Dziś skończyłem czytać pierwszą książkę Murakamiego - "Koniec świata...", natknąłem się na nią przypadkiem w bibliotece. Teraz w szufladzie czeka już następna, która akurat była dostępna. Bez względu na sugestie innych czytelników - biorę każdą w ciemno! Świetna lektura - czytanie tego autora to lekka przyjemność i swoboda interpretacji - a to mi bardzo odpowiada:)
Użytkownik: dzieciou 15.01.2008 07:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytalem dotychczas j... | cypek
Ja po przeczytaniu jego trzech książek (Kroniki..., Przygode... i Kafke...) byłem pochłonięty. Pochłonięty światem Murakamiego i sposobem przeżywania chwili. Tego, jak bohaterowie kultywują czynności, zatrzymują się na pojedynczych sprawach. Początkowo czytałem, ba! zatapiałem się w nich, żeby znaleźć inspirację – jak żyć, jak dorosnąć. Ale w żadnej z tych książek bohaterowie po przejściu swojej drogi nie zyskują złotej recepty, co zrobić ze swoim życiem, ale przynajmniej je odzyskują. Są bowiem leccy, wolni od wspomnień i przyczyn, które uwikłały ich w opisane perypetie i stan zawieszania... http://dzieciou.jogger.pl/2008/01/13/murakami/ :-) Pozdrawiam!
Użytkownik: hburdon 03.07.2007 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Mnie generalnie przy czytaniu jego prozy towarzyszy jedno odczucie: "Ale ossssso chodzi???" Nawet mi się te książki podobają, ale wymagają ode mnie tak ogromnego wysiłku umysłowego, że po trzech dałam sobie spokój. Nameczę się, a wynoszę bardzo niewiele, oprócz wrażenia ogólnego ogłuszenia.
Użytkownik: awx 01.08.2007 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie generalnie przy czyt... | hburdon
Jej, ja przeczytałam parę starszych i dochodzę do wniosku, że im nowsze, tym gorsze, ale polecam do przeczytania tą od której zaczęłam: "Wszystkie dzieci boże tańczą" Jak dla mnie jest to świetny zbiór opowiadań, pełen atmosfery 'padającego deszczu', świetne :)
Użytkownik: czarna_mambaa 28.11.2007 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie generalnie przy czyt... | hburdon
Chyba czuję o co chodzi HaniB. Właśnie zaliczam "Koniec świata" i to mój pierwszy kontakt z tym autorem. Rzeczywiście momentami nie wiadomo o co chodzi, ale to proza dziwnie intrygująca. Nie powiem, żebym tą książkę "połykała", jednak ostatnio złapałam się na tym, że nawet w ciagu dnia (czytam wieczorami) o niej myślę. Wow! jak to zabrzmiało! Może to właśnie jest to ogłuszenie czy - jak ktoś inny napisał - hipnotyczne działanie tej prozy? Ale tak poważnie - nie wiem czy wrócę do Murakamiego. Może... Muszę miec odpowiedni nastrój.
Użytkownik: allan 15.12.2007 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie generalnie przy czyt... | hburdon
bądz uważna i bardziej wymagająca dla siebie...albo idz do kina na polską romantyczną komedię...i wiadomo o sssso chodzi.
Użytkownik: arachne 03.07.2007 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Zaczęłam czytać jedynie "Norwegian Wood" (nie skończyłam) i wrażenia mam niezbyt pozytywne. Nijaki język, tandetna historyjka, wszystko strasznie banalne.
Użytkownik: exilvia 03.07.2007 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczęłam czytać jedynie &... | arachne
Z drugiej strony wygląda to tak: subtelny język, pozornie prosta historia (wiele jest niedopowiedziane i zależy od czytelnika), wszystko cudownie przeniknięte niezwykłością. :-)
Użytkownik: hburdon 03.07.2007 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczęłam czytać jedynie &... | arachne
"Norwegian Wood" to książka dla Murakamiego nietypowa, nie wyrabiałabym sobie opinii o nim na jej podstawie. Przeczytaj lepiej... no, cokolwiek innego. "Kafkę" albo "Kronikę".

Jest jeszcze jedna książka Murakamiego, na którą może się skuszę, ale chyba nie wyszła po polsku; po angielsku nazywa się "Underground". To zbiór rozmów z ofiarami ataku w tokijskim metrze w roku 1995, oraz rozmów z członkami sekty, która ten atak przeprowadziła.
Użytkownik: Lalkarz 03.07.2007 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: "Norwegian Wood"... | hburdon
Też słyszałem że "Kronika Ptaka Nakręcacza jest najlepsza" ale na razie książka czeka w kolejce.

www.projektlublin.com
Użytkownik: emkawu 03.07.2007 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Odczucia? Kompletny odlot. :-)

Murakami konstruuje niezwykłe światy, buduje taką specyficzną, hipnotyzującą atmosferę. Albo się to kupuje, albo nie. :-)
Użytkownik: aurico 01.08.2007 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Odczucia? Kompletny odlot... | emkawu
Zgadzam się - światy które konstruuje niezmiernie wciągają, dość dokładnie opisuje miejsca akcji a sam obraz Japonii jaki kreuje niekiedy zachęca do tego, by wybrać się tam z wizytą. Dotychczas przeczytałem kilka jego książek, ale szczególną uwagę zwróciłem na dającą powody do rozmyślań powieść "Na południe od granicy, na zachód od słońca" (lektura max. na dwa wieczory, ale warto). Polecam też wspomnianą "Kronikę ptaka Nakręcacza", jest świetnie napisana :-)
Użytkownik: jazzy 08.11.2008 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się - światy któr... | aurico
"Na południe..." też zrobiło na mnie wielkie wrażenie - wciągnęło mnie bez reszty, do tego stopnia, że specjalnie czytałam małymi partiami żeby jej za szybko nie skończyć...OMG! Gdzies juz czytałam na B-netce, że im starsze powieści Murakami'ego tym lepsze - i ja się z tym zgadzam.
pozdrawiam :)
Użytkownik: Fiodor 03.07.2007 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Podejście do tego autora może być moim zdaniem bardzo różne. Z jednej strony jego historie są bardzo proste, banalne, pisane ulotnym, lekkim językiem, który nie pozwala się zmęczyć czytelnikowi. Z drugiej jednak, każda książka zawiera nieprzebraną głębię i morze symoli, które można interpretować na kilka sposobów. Po wydaniu ostatniej książki, "Kafka nad morzem", autor na swojej stronie zbierał pytania odnośnie jej treści i odpowiadając tłumaczył pewne zawiłości i niuanse historii, którą opowiedział. Po 1200 różnych zapytań poddał sie:) i stwierdził, że kluczem do jej zrozumieniaa jest kilkukrotna lektura. Wydaje się, że właśnie tak jest z Murakamim, który nie narzuca nic na siłę, subtelnie podsuwa różne tropy, którymi czytelnik może podążyć.
Użytkownik: Wilku 03.07.2007 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Heh. Jest to mój ulubiony pisarz, więc czegóź innego można się ode mnie spodziewać jak nie wychwalanie go ponad niebiosa. Uwielbiam jego niezwykły styl pisania. Uważam, że jego pozornie pozbawiony emocji język jest nimi tak na prawdę nasycony. Poza tym powieści i opowiadania nasycone są metaforami, nie można 'obojętnie' przeczytać jego książek. Po prostu jego książki zmuszają do refleksji. Jego bohaterowie to ludzie zwyczajni, normalni, ale jednak każdy jest kimś wyjątkowym. Nie wiem, jak to wyrazić...

Mogę tylko powiedzieć, że zakochałem się w jego literaturze w momencie gdy przeczytałem "Kroniki Ptaka Nakręcacza". Pierwsza jego powieść, którą przeczytałem;)
Użytkownik: Lalkarz 03.07.2007 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Heh. Jest to mój ulubiony... | Wilku
Trochę mnie odstraszyła opinia, że ta taki Paulo Coelho. Ale jestem przed lekturą więc może jestem w błędzie.
Użytkownik: hburdon 04.07.2007 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę mnie odstraszyła o... | Lalkarz
Murakami jak Coelho???!!! :-)))
Użytkownik: Filip II 04.07.2007 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami jak Coelho???!!!... | hburdon
Tak Dehnel kiedyś powiedział w swoim programie, że to ambitniejszy Coelho.
Ja nie wiem - nie czytałem, ale chętnie przeczytam bo trzeba wyrobić swoje własne zdanie :)
Użytkownik: hburdon 05.07.2007 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak Dehnel kiedyś powiedz... | Filip II
No to podejrzewam, że Dehnel nic Murakamiego nie czytał... Abstrahując już od jakości warsztatu*: Coelho zajmuje się sprzedawaniem recept na życie, u Murakamiego nic takiego nie ma. Jego książki to zagadki, mozaiki, układanki bez jednoznaczej interpretacji. Konia z rzędem temu, kto mi wskaże wspólne cechy tych dwóch pisarzy. Ale może to mój problem, że pozwolę sobie zacytować doktora Glasa Söderberga: "Są przecież pewne granice tego, co może pojąć kobieta!"



* Nie jestem wielbicielką Murakamiego, ale to dobry pisarz o oryginalnym głosie, podczas gdy Coelho osobiście uważam za wtórnego grafomana.
Użytkownik: Filip II 05.07.2007 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: No to podejrzewam, że Deh... | hburdon
Mówił to przy okazji recenzowania "Kafki nad morzem", może nie czytał ;) Później Tymański poszedł rozmawiać z kotem, zachęciło mnie to do Murakamiego ;)
Użytkownik: jazzy 08.11.2008 16:58 napisał(a):
Odpowiedź na: No to podejrzewam, że Deh... | hburdon
Zgadzam się. To wielki nietakt porównywać Murakami do.. .Coelho. Kiedyś probowałam czytać jedną z jego książek (Coelho) i po paru stronach stwierdziałam, że nie dam rady, że to beznadziejne grafomaństwo i banał. Natomiast Murakami...aaach :)
Użytkownik: Suara 25.03.2011 08:41 napisał(a):
Odpowiedź na: No to podejrzewam, że Deh... | hburdon
Dopiero wczoraj skończyłam lekturę "Kafki nad morzem" i w całej rozciąglości zgadzam się z powyższą opinią, na temat jego pisarstwa. Książki Murakamiego są jak sny, majaki, jak spacer po parku we mgle, wszystko jest niejasne i nieokreślone, wszystko jest pozostawione naszej interpretacji, naszej wrażliwości. Losy bohaterów "po książce" będą takie jakie im przypiszemy wg. naszych życiowych doświadczeń. Są niejednoznaczne a jednocześnie bardzo wyraźnie widać ewolucję bohaterów w stronę dokładnie określoną przez autora.
Coelho jest dla mnie auterm "jednorazowym". Przecztałam tylko "Alchemika" i "Piątą górę". Niestety nie jestem w stanie zabrać za nic innego. I nie chodzi mi o sposób narracji, nic mnie u niego nie przekonuje i podpisuje się oboma rękami pod zdaniem"Coelho osobiście uważam za wtórnego grafomana". Nie rozmumiem popularności Coelho w Polsce tak jak nie rozumiałam popularności Wiliama Whartona ( napisał dwie - trzy dobre książki reszta to irytujące popłuczyny po sobie samym).
Użytkownik: verdiana 05.07.2007 11:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak Dehnel kiedyś powiedz... | Filip II
Czytałam na razie tylko "Kronikę ptaka nakręcacza" i w jej przypadku Dehnel utrafił w sedno idealnie. To faktycznie taki ambitniejszy Coelho. :-)
Użytkownik: koroli 05.07.2007 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam na razie tylko "... | verdiana
Coelho... hm, nieporownywalny z Coelho, dla mnie C. jest mocno przereklamowany, nie ze tam zly, nawet podobal sie w swoim czasie, ale.. aha, mialo byc o Murakamim, no coz, kochac lub nienawidziec, chyba tak, ja tam kocham, i nie mam nikomu za zle, jezeli nienawidzi. Dla mnie licza sie opisy japonskiej codziennosci, przeciez Japonia to Inna Planeta, a takze bohaterzy, np. Nakata-san z "Kafki". Te jego rozmowy z kotami :)
Użytkownik: emkawu 05.07.2007 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam na razie tylko "... | verdiana
A mogłabyś, zgodnie z sugestią Hani, wskazać wspólne cechy tych pisarzy??
Dla mnie to porównanie jest tak absurdalne, że aż trudno mi się ustosunkować.
Użytkownik: verdiana 05.07.2007 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A mogłabyś, zgodnie z sug... | emkawu
Ja tej wypowiedzi Dehnela nie słyszałam, nie wiem, czy miał jakieś argumenty. Mnie w zasadzie one potrzebne nie są i ich nie szukam. Szkoda mi czasu na zastanawianie się nad taką literaturą. Dehnel nazwał bardzo celnie moje własne odczucia i to mi wystarczy, te książki nie zasłużyły na więcej (mojej) uwagi. :-) U obydwu język jest przeciętny, treści niewiele, postacie płaskie (o fabule nie wspominam celowo - nie jest dla mnie ważna). Obydwu mogę czytać w pociągu albo w sanatorium, gdzie trudno się skupić nad czymś wartościowym, za to łatwo na Coelho i Murakamim, bo nawet jak przysnę, to nic nie stracę - leją wodę tak, że nie nadążać za fabułą nie sposób, nie da się zgubić w treści. :-)

Agis gdzieś napisała, że Murakami, poza "Norwegian Wood", to takie bleblanie o niczym. To prawda, to samo dotyczy Coelho. A "Norwegian Wood" to jedyna książka M., jaką mam zamiar jeszcze przeczytać, i to z wielkim dystansem, bez nastawiania się na coś dobrego. "Kronika" wystarczy mi na całe życie. :-)
Użytkownik: biedrzyk 28.09.2007 16:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tej wypowiedzi Dehnela... | verdiana
No i tak możemy się przerzucać jeszcze długo argumetami, które dalej niewiele mówią. Z tego co wiem język u Murakamiego celowo jest prosty, zresztą, to po pierwsze pytanie do tłumacza, czyż nie?? Treści niewiele niby - otóż, moja droga, z tego co mi wiadomo jest tam sporo akcentów o tematyce społecznej i psychologicznej. Nie zgadzam sie też z opinią, że postaci są płaskie - moje odczucie jest zgoła odwrotne.. Japońskie problemy społeczne nie muszą być nam ani bliskie, ani znane, ale czyż książek nie czyta sie także po to, aby dowiedzieć sie czegoś o odległych kulturach i ludziach w nich żyjących?? Wydaje mi się, że Murakami nie musi się nikomu podobać, wszelako byłbym daleki od takich porównań jak Dehnel i uważam, że są krzywdzące - bynajmniej nie dla Coelho...
Użytkownik: allan 15.12.2007 20:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tej wypowiedzi Dehnela... | verdiana
Nie wiem po co w ogóle sie wypowiadasz n\t Murakamiego.Znajdz sobie frenetyczną literaturę,pełną bebeszków i brudu...i przekombinowanej zadumy.Dla mnie to mistrz pisania o szczególe...a postaci sa krwiste i właściwe kosmosowi jakim jest Japonia.
Użytkownik: exilvia 05.07.2007 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę mnie odstraszyła o... | Lalkarz
Nie przyszłoby mi do głowy takie porównanie. Też mnie, jak HanieB., ciekawi jakie można wspólne cechy pisarstwa tych dwóch autorów wymienić.
Użytkownik: reneewa 03.11.2007 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę mnie odstraszyła o... | Lalkarz
Pewnie że jesteś w błędzie!
Murakami to zupełnie inny świat niż "święte" książki Coelho!
Ten japoński pisarz zrobiłł ma mnie niesamowite wrażenie, a jak czytałąm Mr P.C. to przysypiałam z nudów.
Doczytaj do końca lepiej, Pozdr:)
Użytkownik: Fiodor 04.07.2007 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Rzeczywiście, słyszałem tę wypowiedź Dehnela w programie "Łossskot". Myślę, że to było wielkie uproszczenie. Coelho jest powtarzalny do bólu w stylu i temtayce, którą porusza i cały czas narzuca swoje "wnioski" na niemal każdej stronie swoich książek. Podaje na tacy to samo danie, czytelnikowi który już poznał jego smak, a ile można jeść to samo;-). Murakami natomiast pozostawia wszystko czytelnikowi, zaledwie podsuwa zapach potraw. Konia z rzędem temu, kto poda istotę jego specyficznego stylu.
Użytkownik: dublin_girl 06.07.2007 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Do twórczości Murakamiego przymierzałam się już od jakiegoś czasu, sporo słyszałam o "Końcu świata" i koniecznie chciałam tę książkę przeczytać. Tak się jednak złożyło, że pierwszą jego książką, która wpadła mi w łapki (dokładnie przedwczoraj) jest "Sputnik Sweetheart" i... ja też wpadłam - po uszy :)
"Sputnik... " ma w sobie TO coś. Trudno mi sprecyzować co to jest, ale czyta sie go rewelacyjnie! Podoba mi się jak Murakami zarysowuje postacie, ich psychikę. Podoba mi się też język tej powieści - niby zupełnie zwyczajny, a jednak ma dla mnie w sobie coś niesamowitego.
Szczerze mówiąc, akurat ten tytuł w niczym nie przypomina mi książek Coelho. A czy opowiada historię banalną? Jeszcze nie wiem - dzisiaj skończę, więc będę mogła coś na ten temat powiedzieć. Z resztą, czy proste i "banalne" historie nie mogą być piękne? :)
Użytkownik: dublin_girl 06.07.2007 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Do twórczości Murakamiego... | dublin_girl
Tam oczywiście miało być "zresztą" :)
Użytkownik: dziata 06.07.2007 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Przeczytałam wszytskie ksiązki Murakamiego oprócz Wszystkie dzieci tańczą, a kończe właśnie Kafkę nad morzem i na mój gust to z nich wszystkich najgorszy był właśnie tak zachwalany Ptak nakręcacz, a najlepszy Koniec świata (to jak dla mnie najlepsza ksiązka jaką dotąd przeczytałam).
Użytkownik: kulka23 23.07.2007 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Pierwsza Jego ksiazka, ktora przeczytalam, to "Przygoda z Owca"..., dla mnie niesamowita, wyjatkowa..., po prostu mistrzostwo swiata... Teraz czytam czwarta ksiazke jego autorstwa... Haruki Murakami ma pierwsze miejsce na mojej liscie!!! :D
Użytkownik: agalukol 25.07.2007 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Według mnie Murakamiego nie odbiera się intelektem - porzucenie wytartych łańcuchów przyczynowo-skutkowych to droga do poznania tego twórcy. dla mnie to literacki odpowiednik Lyncha - dopiero kiedy zapomni się o chęci dojścia do tego "o co chodzi" wkracza się w jego świat, nastawiony na percepcję raczej emocjonalną niż umysłową. Jednym to odpowiada, innym nie. Przede mną właśnie lektura Kafki - odsuwam jak mogę, ale już nie mogę... Mam nadzieję, że poczuję to samo, co przy lekturze "Kroniki Ptaka Nakręcacza".
Użytkownik: reniferze 25.07.2007 17:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie Murakamiego n... | agalukol
Ciekawe porównanie do Lyncha. Jego filmy to dla mnie arcydzieła, ale Murakamiego czytałam dopiero dwie książki, więc trudno mi się wypowiadać.. naprawdę ciekawe, przemyślę to po jeszcze kilku lekturach ;).
Użytkownik: belle 25.07.2007 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Obłędna fascynacja jego twórczością....każdą książkę czytałam z zapartym tchem,przeniesiona gdzieś w inny świat.Byłam wyłączona,gdziekolwiek się znajdowałam,czy to w domu czy w kawiarni.Nigdy nie przepadałam za fantastyką,była to dla mnie zbyt wybujała wyobraźnia,jakby naciągnięta do granic możliwości.Natomiast książki Murakamiego są nierzeczywistością w rzeczywistości....nie potrafię tego nawet określić.I pomimo,że przeczytałam wszystkie jego książki wydane w Polsce,czuję niedosyt i z niecierpliwością czekam na następne.Co do ulubionej,nie posiadam takiej,natomiast największe wrażenie wywarły na mnie "Koniec świata i Hard-boiled Wonderland" ponieważ ją czytałam pierwszą,również "Kafka nad morzem" była rewelacyjna,ponieważ zaciekawił mnie główny bohater,często podczas czytania utożsamiałam się z Kafką.Oczywiście "Przygoda z owcą" oraz "Kronika ptaka nakręcacza" są pewnego rodzaju klasyką wśród książek Murakamiego,ale pozostałe wywarły na mnie ogromne wrażenie.
Użytkownik: anndzi 25.08.2007 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Obłędna fascynacja jego t... | belle
"książki Murakamiego są nierzeczywistością w rzeczywistości"

A czy to nie jest realizm magiczny?
Użytkownik: harosza22 14.09.2007 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: "książki Murakamiego... | anndzi
Klimat książek Murakamiego jest odrealniony, trudno wpisać jego prozę w jakiś konkretny typ, konwencje, a tym bardziej porównywać do Paula Coelho, który zawsze!! tworzy o tym samym, czyli o poszukiwaniu sensu życia, zresztą chyba każdy pisarz tak naprawdę o tym właśnie pisze nie robiąc wokół tego tyle hałasu…. (hm skoro takiego zestawienia -Coelho - Murakami użył Dehnel, oznacza to że był, jest fanem autora "Alchemika"…???
Moja przygoda z Murakamim dopiero się rozpoczęła, jestem po "Tańcz, tańcz, tańcz " i „Norwegian wood". To dopiero początek, mam zamiar zapoznać się ze wszystkimi książkami. A niedawno przeczytałam, że omawiany przez nas pisarz, cyt. „prędzej czy później dostanie literackiego Nobla”. Aż tak jest dobry?? Co o tym sądzicie??
Użytkownik: biedrzyk 28.09.2007 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: "książki Murakamiego... | anndzi
Określenie realizm magiczny może i by pasowało (jakby ktoś się uparł..), ale moim skromnym zdaniem jest ostatnio już tak wyświechtane, że miałbym wielkie opory, aby go używać w tym wypadku. Zresztą, jak już ktoś na forum słusznie zauważył, w powieściach Murakamiego jest przede wszystkim atmosfera oniryczna.
Użytkownik: AnnRK 24.09.2007 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
To taki inny świat - niby ten nasz, niby osadzony w realizmie, a jednak często zahaczający pazurkami o świat odrealniony, dzięki czemu książkom Murakamiego towarzyszy niepowtarzalna atmosfera. I po prostu chce się przebywać w tym świecie.

Takie są moje odczucia po trzech pierwszych przeczytanych przeze mnie książkach.
Użytkownik: Camillo 25.09.2007 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Murakami to autor, którego powieści czyta się głównie dla ich klimatu, a nie historii, które opowiadają, czy języka, którymi zostały napisane.
Zresztą sam Murakami twierdzi, że powieść jest dla niego jak przeżywanie snu.
Nie zdarzył wam się nigdy sen, który choć nie miał sensu, pozostawał w waszych myślach jeszcze długo po przebudzeniu?

Z tych jego książek, które dotąd czytałem, zdecydowanie najlepsza jest "Kafka nad morzem", najgorsza zaś "Koniec Świata i H-B Wonderland".
Użytkownik: ameone 06.11.2007 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Murakami jest ze mna juz od ponad 2 lat. Przeczytalem wszystkie jego ksiazki. To on pomogl odnalezc mi siebie. Zakochalem sie w banalnosci i rutynie, ktora jest serwowana czytelnikowi w kazdej ksiazce. Za kazdym razem kiedy kupuje nowa ksiazke, jak dziecko nie moge sie doczekac momentu w ktorym znajde sie w swiecie ktory serwuje nam autor.Murakami nic nie nakazuje, o nic nie prosi a mimo tego wiekszosc jego czytelnikow kiedy juz raz sprobowala jego swiata nie potrafi przestac czytac kolejnych ksiazek. zaczarowal mnie swojim spostrzeganiem rzeczy zwyklych, a kiedy ide wieczorem po ulicy to w twarzach przechodniow szukam twarzy glownych bohaterow...
Użytkownik: zapkie 10.12.2007 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Zaczynam właśnie 7 książkę Murakamiego.."Sputnik Sweetheart" czytająć poprzednią "Kronikę Ptaka Nakręcacza" powiedziałam sobie,że muszę na jakiś czas odpocząć od tego pisarza..Wytrzymałam 2 tygodnie..Dziwna literatura...pierwsze moje skojarzenia były z J.Carrolem...wciąga, ale nie polecam wszystkim...zawsze jednak warto spróbować
Użytkownik: lapsus 13.12.2007 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczynam właśnie 7 książk... | zapkie
Omijałem Murakamiego z daleka, bo za "modny" jakiś, ale sięgnąłem przez przypadek po "Sputnik" i jestem pod wrażeniem. Jak to się czyta!
Użytkownik: lee 14.12.2007 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Czytając jego książkę często potrafię przez dłuższy czas zatrzymać się nad jakimś pięknym i prawdziwym zdaniem.
Użytkownik: darknes 22.12.2007 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytając jego książkę czę... | lee
zgadzam się z lee. mam tak samo.

Ja do tej pory przeczytałam "Przygodę z owcą" i mam zamiar przeczytać jescze kilka jego ksążek, użekła mnie.
Użytkownik: Kasieńkaa 10.01.2008 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
W marcu 2008 zostanie wydana jego biografia "Haruki Murakami i muzyka słów" Jay Rubin

źródło:http://merlin.pl/frontend/browse/product/1,​577468.html
Użytkownik: maa-31 10.01.2010 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: W marcu 2008 zostanie wyd... | Kasieńkaa
Przeczytałam tę biografię. Świetna!!
Użytkownik: tastaska 10.01.2008 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Przeczytałam tylko "Kafkę nad morzem". Dziwna książka.... jak na razie nie mam zamiaru czytać innych książek H. Murakami'ego... może kiedyś, ale wątpię.
Użytkownik: plectrude 10.01.2008 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam tylko "... | tastaska
Biografia? W jaki sposób ją przeoczyłam??? Jej...muszę kupić.
Użytkownik: jakozak 10.01.2010 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam tylko "... | tastaska
Moim zdaniem najpiękniejsza jest Norwegian Wood - było zacząć od niej.
Użytkownik: *Penelope* 11.01.2008 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Czy ktoś wiedział o tym, że Murakami to imię, a nie nazwisko? Zawsze byłam pewna, że Haruki to imię, a naziwsko to Murakami, ale dowiedziałam się, że jest odwrotnie. W książce "Koniec świata i Hard-boiled wonderland" wydawnictwa Wilga jest napisane, że przyjęto japoński zwyczaj pisania- najpierw nazwisko, a potem imię. Zastanawiam się więc, dlaczego na biblionetce Murakami figuruje jako nazwisko?
Użytkownik: Wilku 11.01.2008 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś wiedział o tym, ... | *Penelope*
W Japoni zawsze jako pierwsze podaje się nazwisko potem imię. A co do jego występowania w biblionetce, to wydaje mi się, że zostało to dodane z przyzwyczajenia, tudzież małego błędu. Uważam, że jednak jest to bez znaczenia, albowiem wiele osób prawdopodobnie uważa, ze Murakami to nazwisko i trudno będzie ich wyprowadzić z błędu. Z drugiej zaś strony, powinniśmy poprawić błąd.
Użytkownik: bogna 11.01.2008 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś wiedział o tym, ... | *Penelope*
We wszystkich katalogach bibliotek, w tym w Bibliotece Narodowej i w Bibliotece Jagiellońskiej, Murakami jest na pierwszym miejscu, tak, jak u nas. W Wikipedii polskiej i angielskiej na pierwszym miejscu jest Haruki, ale w Wikipedii na pierwszym miejscu podają imiona.
Dlaczego wszędzie jest odwrotnie; nie wiem :-)
Użytkownik: Aurora Borealis 24.04.2008 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: We wszystkich katalogach ... | bogna
W biografi Murakamiego autor (który jest również tłumaczem jego książek) wspomina o pisarzu Ryu Murakami, dodając, że zbieżność NAZWISK jest przypadkowa. Więc raczej Murakami to nazwisko.
Użytkownik: Aurora Borealis 24.04.2008 09:52 napisał(a):
Odpowiedź na: W biografi Murakamiego au... | Aurora Borealis
Zajrzałam jeszcze do książki - matka Murakamiego to Miyuki Murakami. Chyba nawet w Japonii syn nie dostaje imienia po matce ;-)
Użytkownik: Uncja 16.01.2008 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Jestem fanką owiec - chyba tak można to określić. Moja mama kupuje mi wszystkie książki z owcą w tytule. I tak w moje ręcę trafiła "Przygoda z owcą" Murakami. Na początku trochę się nudziłam ale potem wciągało mnie coraz bardziej, po przeczytaniu uważam, że super książka. Zgadzam się z opinią że najlepiej przestać się skupiać na problemie "o co chodzi" tylko... dać się wciągnąć:) Nie ma gotowych interpretacji ale świetnie się o nich rozmawia. Momenty tzw. absurdalne nie denerwują swoją absurdalnością tylko intrygują - to wielka sztuka. Od samej historii dużo ważniejsze są postacie i ich postawy wobec tych samych problemów, mają wiele w sobie współczesności - to moje odczucie. Generalnie polecam i z pewnością skuszę się na kolejne książki autora, nawet jak nie będą juz miały owcy w tytule....:)
Użytkownik: rociel 19.03.2008 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem fanką owiec - chyb... | Uncja
Czy ktoś z was wie może z której książki Murakamiego pochodzi ten cytat?
" Ujrzawszy stuprocentowo idealną dziewczynę pewnego pięknego kwietniowego poranka"? ?

Może z "Norwegian wood" ale nie jestem przekonany. Będę niezmiernie wdzięczny za waszą pomoc jako specjalistów
Użytkownik: Aurora Borealis 24.04.2008 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś z was wie może z... | rociel
Jest opowiadanie Murakamiego pt. "O tym jak w pogodny kwietniowy ranek spotkałem stuprocentową dziewczynę". Ale nie wykluczone, że to zdanie jeszcze gdzieś się powtarza - Murakami lubi wracać do różnych motywów i pomysłów.
Użytkownik: Aleksandra_Zet 06.08.2008 04:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem fanką owiec - chyb... | Uncja
Murakamiego odkryłam niedawno. Przeczytałam dopiero trzy książki, a już jestem w nich zakochana. Zafascynowana tym cudownym pisarzem postanowiłam poszukać stron internetowych na jego temat i tak… znalazłam się tutaj. Przeczytałam kilka fragmentów z tego forum i w pewnym momencie nie wytrzymałam. Stwierdziłam, że muszę coś napisać i podzielić się moimi przemyśleniami na temat jego twórczości, bo inaczej pęknę jak zbytnio napompowany balon.
Po pierwsze: jak można porównywać Murakamiego do Coelho!!?? W przeciwieństwie do tego pierwszego, Coelho jest nudny i przewidywalny. Świetnie zostało to podsumowane przez Fiodora: „Podaje na tacy to samo danie, czytelnikowi który już poznał jego smak, a ile można jeść to samo”. „Cudowne rady” dzięki którym nasze życie stanie się lepszym… Moim zdaniem jego lektury bardziej by się nadawały na półkę poradników w księgarni, niż literatury obcojęzycznej. Jest autorem, który z góry zakłada, że czytelnik będzie na tyle nieinteligentny, by nie umieć wyciągnąć z tekstu oczywistych wniosków i musi mu je wyszczególniać pisząc tak dosłownie jak tylko się da. Czytając te „życiowe mądrości” mam wrażenie, że próbuje on wtłuc mi je młotkiem do głowy. Dlatego też jestem oburzona tym, że ktoś porównuje go do takiego pisarza jak Murakami.
Ten japoński pisarz potrafi kreować świat i ludzi w tak wspaniały sposób, że od jego lektur trudno się oderwać. To prawda, że język jakim się posługuje jest prosty i zrozumiały, ale czy to źle? Poza tym jak już tu ktoś zauważył, bierzmy pod uwagę to, że tekst tłumaczony nigdy nie zawiera tylu metafor i wyszukanych słów, co oryginał. Póki nie nauczymy się japońskiego, nie będziemy wiedzieć jakim językiem naprawdę posługuje się autor.
Lecz na szczęście to nie sposób układania zdań i dobierania odpowiednich wyrazów czyni książki Murakamiego tak wspaniałymi. Kto mówi, że są one płytkie i zbyt proste, by skupiać na nich większą uwagę albo niech zacznie gdzieś uczyć literatury, bo chciałabym umieć powiedzieć, że wszystko, co opisał Murakami zrozumiałam i specjalnie nie musiałam się przy tym wysilać, byłabym wdzięczna gdyby mnie ktoś tego nauczył; albo niech się puknie w swą pustą główkę i przyzna, że nie jest osobą zdolną do wypowiedzenia się w jakkolwiek inteligentny sposób, na temat który sama podjęła.
Po drugie: istota jego specyficznego stylu? Zapewne było to pytanie retoryczne, bo podać istoty specyficznego stylu Murakamiego się nie da. Trudno dać jednoznaczną odpowiedź na temat tak niejednoznacznych powieści. Wpadający od razu w oczy prosty sposób przekazywania czytelnikowi informacji, rutynowe zajęcia jakim oddają się bohaterowie, wszystko to wydaje się takie banalne. Jednak ja sądzę, że to także część specyficznego stylu Murakamiego. Poeci pisząc wiersze zwykle albo przywiązywali wiele uwagi do estetyki, albo do treści. Moim zdaniem Murakami jest takim „poetą”, który bardziej skupia się na tym CO chce nam przekazać, a nie na tym JAK ma to zrobić.
Na pewno dużą rolę odgrywa tutaj też „nierzeczywistość w rzeczywistości” bądź „realizm magiczny”, jak kto woli… Na jedno wychodzi. Zwyczajne życie jak najbardziej zwyczajnych ludzi w pewnym, już nie tak zwyczajnym momencie przestaje być zwyczajne. Masło maślane? Jakby się nad tym głębiej zastanowić… Jednak nie chciałabym już wydłużać mojej i tak nieco przydługiej wypowiedzi.
Moje wywody myślowe opieram na lekturach :”Kafka nad morzem”, „Kronika ptaka nakręcacza” i „Sputnik Swetheart”. Nie czytałam jeszcze „Norwegian Wood”, która jest ponoć powieścią realistyczną, więc tego co mówię, nie mogę uogólniać do całej twórczości Murakamiego, ale śmiem wątpić w to, że czytając jakąkolwiek inną jego książkę, mogłabym się zawieść.
Na koniec jeszcze dodam, że wszelkie próby przyrównania Murakamiego do jakiegokolwiek innego pisarza są całkowicie bezcelowe, bo jego styl jest oryginalny, świeży i niepowtarzalny. Jeśli jednak miałabym wskazać jakieś podobieństwa, to dostrzegłabym je w „Mistrzu i Małgorzacie” Bułhakowa, który w tej powieści również ciekawie połączył ze sobą świat realny z nierzeczywistym i podobnie do Murakamiego pisał w taki sposób, że nieraz nie można się było w tym wszystkim połapać.

Użytkownik: shadowsbreath 10.08.2008 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakamiego odkryłam nied... | Aleksandra_Zet
Po przeczytaniu "Przygody z owcą" i "Tańcz, Tańcz, Tańcz" można powiedzieć, że Murakami podbił moje serce. Potem poszło "Na południe od granicy..." i "Sputnik Sweetheart", i tutaj już było lekkie rozczarowanie, ale nie zniechęcam się. O samym autorze mogę powiedzieć, że jest totalnie nieszablonowy i nieprzewidywalny. No, to trzeba go lepiej poznać... I jeszcze jedno. Trzeba wziąć poprawkę na to, że jest Japończykiem.
Pozdrawiam
Użytkownik: Faulkneromanka 30.07.2009 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakamiego odkryłam nied... | Aleksandra_Zet
Z wieloma stwierdzeniami poprzedników zgadzam sie i podpisuję, ale jedno mnie zaskakuje - tylu czytelników i miłośników nie zauważa biblioteki w "Kafce" i, co istotne, Haiku oraz (może mniej ale jednak) Tanka. I tu dochodzimy do kwestii prostoty jezyka i tego "klimatu" stylu autora.
cytat z Wikipedii: "Najlepsze haiku często świadomie nie pozwalają na jakąkolwiek konkretną interpretację, a jednak pozostawiają w odbiorcy ulotne, refleksyjne odczucie, które chciał przekazać poeta"
To tak istotna częśc kutury Japońskiej i tradycji przekazu, że Murakami, w końcu absolwent Wydziału literatury, nie może jej nie znać.
Tyle na temat "bardziej skupia się na tym CO chce nam przekazać, a nie na tym JAK ma to zrobić."
JAK jest jednak niezwykle istotne..... :)
Lektura, nawet kilku, wierszy japońskich uświadamia to z pełną precyzją
Użytkownik: oblivion 30.07.2009 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wieloma stwierdzeniami ... | Faulkneromanka
Szczerze mówiąc początkowo wręcz raziła mnie „nie-japońskość” jego powieści. Choćby odwołania do zachodniej literatury, sztuki, mitologii itp. Odbierałam to wręcz jako wyraz świadomego zerwania z tradycją. Miałam wrażenie, że akcja powieści mogłaby się rozgrywać równie dobrze w Europie. Dopiero z czasem zaczęłam odkrywać japońskie akcenty, aż wreszcie dostrzegłam jak bardzo Murakami jest zakorzeniony w tamtejszej kulturze. Chyba rozumiem co masz na myśli pisząc o jego związku z haiku. Skupianie się na prostej banalnej czynności, która zupełnie nie ma wpływu na dalszy bieg wydarzeń – rodzaj zatrzymania, zatopienia się w chwili obecnej, poszukiwanie jej piękna. A to wszystko wyrażone zarówno w treści jak i formie. To chyba jest najbardziej japońskie w jego powieściach i to właśnie sprawia, że wciąż sięgam po kolejne.
Jak na razie przeczytałam sześć książek Murakamiego (ostatnio „Kronikę...”) i muszę powiedzieć, że świat "realny", który kreuje przekonuje mnie znacznie bardziej niż ten drugi (oniryczny, magiczny?), a ich mieszanie nie w pełni przypada mi do gustu. Kundera w którymś z esejów pisząc na temat strategii jakimi posługują się autorzy, posłużył się przykładem „Szatańskich wersetów”. Książkę tę Rushdie rozpoczyna w momencie w którym po eksplozji samolotu dwóch głównych bohaterów, śpiewając i rozmawiając, spada na ziemię (a ściślej mówiąc do Kanału La Manche)... i wciąż żyje. Kundera pisze o tym jako o ustaleniu reguł gry: autor jasno daje nam do zrozumienia, że tworzy świat daleki od rzeczywistości, a my możemy albo się na to zgodzić (czytać dalej), albo nie (odłożyć książkę na półkę). Gdyby tego typu epizod pojawił się w środku „realistycznej” książki wywołałoby to u czytelnika konsternacje, mógłby się wręcz poczuć oszukany... I tak do pewnego stopnia było ze mną, gdy czytałam pierwszą powieść Murakamiego (zupełnie nieprzygotowana na jego „oniryczny” świat, bo do tamtej chwili unikałam jakichkolwiek informacji na temat tego pisarza, by nie wyrabiać sobie opinii przed osobistym poznaniem). Mam wrażenie, że Agula trafnie porównała jego książki do filmów Lyncha (sama miałam takie skojarzenie, choć nie jestem znawczynią Lyncha). Z pozoru wszystko jest rzeczywiste i logiczne, aż nagle cały ten świat wywraca się do góry nogami. Może nam się to podobać, albo nie, możemy się z tym pogodzić, albo nie. Tak czy inaczej, chyba warto tego doświadczyć...
Użytkownik: wenoma 12.08.2008 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Zakochałam się w jego słowach, stylu, specyfice, klimacie już po kilku stronach i czekam na kolejne. Jedna czeka już u mnie, reszta wypożyczona, ale doczekam się i nie poprzestanę na tej pierwszej.
Użytkownik: Myrkur 14.08.2008 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Mam na koncie dwie jego książki, a mianowicie "Kafka nad morzem" i "Przygoda z owcą". Nie powiem, podobały mi się - w szczególności chyba "Kafka...". Zdumiewa mnie jego talent do łączenia rzeczywistości z fantazją tak, że wzajemnie się przenikają i prawie nie widać "szwów" ;). Do tego fabuła pisana językiem przystępnym (przynajmniej polskie tłumaczenie), jednak poruszająca tematy bardzo poważne. Z drugiej jednak strony zauważyłem, że Murakami zaczyna być (już jest?) jazzy, trendi i w ogóle. A to niejako automatycznie odrzuca mnie od danego autora. Póki co czekam, aż przeminie moda na Murakamiego i wtedy może znów sięgnę po jakąś jego książkę...
Użytkownik: jl98 26.10.2008 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam na koncie dwie jego k... | Myrkur
A jak nie przeminie? ;) Z tego co zauważyłem, ta moda trwa już "chwilę". Nie warto czekać. ;)
Użytkownik: Dianka 10.07.2009 10:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Po przeczytaniu trzech jego książek, i zabieraniu się do czwartej, zrozumiałam dlaczego tak bardzo wciąga mnie stworzony przez niego świat. Bo bohaterowie to ludzie uszkodzeni, niekompletni,z defektem. Nieprzystosowani. Do innych ludzi i otaczającej ich rzeczywistości. Trochę zdają sobie z tego sprawę, ale w dalszym ciągu szukają odpowiedzi na pytanie "dlaczego". Chcą czegoś więcej niż jest, ale to "coś więcej" jest tak nieokreślone, że prawie niemożliwe do odnalezienia. A ja lubię takich bohaterów - może dlatego, że przypominają mi siebie samą?
Użytkownik: graf_zero 13.07.2009 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Jestem aktualnie po lekturze "Końca świata..." oraz "Po zmierzchu". Obydwie pozycje są fanatastyczne. Z całym szacunkiem Panie Jacku, ale chyba Pan pomylił nazwiska przy porównaniu. Haruki pisze obrazem, jest niezwykle plastyczny, jednocześnie wiele miejsca pozostawia dla swobodnej interpretacji widza. Niczym Lynch, choć przypomina mi też Jarmuscha, ze względu na specyficzny rytm narracji. Chciałbym zobaczyć jakąś adaptację jego powieści, wie ktoś czy takowa powstała, albo ma powstać?
Użytkownik: Agnimic 13.07.2009 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem aktualnie po lektu... | graf_zero
W 2004 roku powstał film "Tony Takitani" a w 2007 "Wszystkie boże dzieci tańczą".
Użytkownik: graf_zero 14.07.2009 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: W 2004 roku powstał film ... | Agnimic
dzięki bardzo! na pewno obejrzę i podzielę się opinią, chyba że ktoś już widział to zapraszam do wypowiedzi. jestem niezmiernie ciekawy jakiej jakości są te adaptacje. "tony" ma pochlebne recenzje raczej. natomiast "Wszystkie.." już nie bardzo (tu jakiś aktor pisał scenariusz, u Lyncha czasem grał). ale uwaga, powstaje "Norwegian Wood", a reżyserią zajmie się twórca "Rykszarza", Anh Hung Tran. Świetnie się zapowiada. Wong Kar Wai też mógłby coś wziąć na warsztat.
Użytkownik: Aurora Borealis 17.07.2009 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: dzięki bardzo! na pewno o... | graf_zero
Oglądałam Tony'ego i ledwo dotrwałam do końca. Jak dla mnie, było to zilustrowane słuchowisko - głos z offu czytał opowiadanie, a pod to podłożono "ruchome obrazki". Może Tobie się spodoba - widziałam, że film ma niezłe recenzje – ale ja byłam rozczarowana.
Użytkownik: Dianka 17.07.2009 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądałam Tony'ego i ledw... | Aurora Borealis
Obejrzałam wczoraj - i również byłam rozczarowana. Murakamiego zdecydowanie lepiej się czyta niż ogląda moim zdaniem. Pewnych rzeczy po prostu nie da się pokazać za pomocą obrazu.
Użytkownik: Agnimic 17.07.2009 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Obejrzałam wczoraj - i ró... | Dianka
Ja mam "Wszystkie boże..." ale teraz nie wiem czy się zabierać za oglądanie, tym bardziej, że książki nie czytałam.

A jeśli chodzi o "Tony'ego..." to słuchałam tylko soundtracka - bardzo melancholijny, nastrojowy. Taka muzyka samontości.
Użytkownik: Dekadencja 22.07.2009 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Rozpoczęłam poznawanie Murakamiego od "Kroniki ptaka nakręcacza" - byłam zachwycona. Opowiadania rozczarowały mnie, choć jedno, dwa trzymały resztki poziomu. Po przeczytaniu "Norwegian wood" czuję się zażenowana - nie sylem, a historią. Choć ten pierwszy też pozostawia wiele do życzenia.
Użytkownik: persona 15.01.2010 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Zaczęłam od "Norwegian Wood" i zaintrygował mnie styl pisania - ale dopiero po drugim jej przeczytaniu. Dopiero wtedy udałam się do biblioteki po jego kolejne książki, zaczęłam "Przygodę z owcą".
Jak na razie mam mieszane uczucia podczas lektury, dokładniej się wypowiem jak skończę.

Coelho? Nie, dziękuję.
Próbowałam. Nie mogę.
Użytkownik: abulia 16.02.2010 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Dla mnie Murakami jest strasznie nierównym pisarzem. Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie książki danego autora powinny mi się podobać, ale przeczytałam 4 jego powieści i 2 (Norwegian Woood; Koniec świata...) bardzo mi się podobały; 1 (Przygoda z owcą) zanudziła koszmarnie, a ostatnio przeczytany "Kafka..." pomimo licznych bardzo fajnych elementów (zwłaszcza koty były fantastyczne) pozostawił mnie kompletnie obojętną.

Najgorsze uczucie jakie może być po przeczytaniu książki.

Też nie lubię mód, ale czasami jednak promują wartościowych pisarzy.
Użytkownik: maulinka 27.09.2010 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie Murakami jest st... | abulia
murakami króluje w empiku... i słusznie! to jest proza jednocześnie "mądra"=myśląca i przyswajalna. atrakcyjna po prostu. mistrz budowania nastroju, sennego, trochę nierzeczywistego klimatu. w tym zniekształconym trochę świecie - prawdziwy bohater, który szuka. uwielbiam rozmowy w tych książkach. szczerość, bohaterowie podają się na tacy. zero gry. może dlatego tak mnie wciągają te książki... ujmują. na mnie przynajmniej tak to działa...
właśnie lecę do biblioteki po "koniec świata...". mniam.
Użytkownik: niebieskie 20.05.2012 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Murakami zdobywa coraz wi... | Fiodor
Przyznam, że przeczytałam dopiero dwie książki Murakamiego - "Kronikę ptaka nakręcacza" oraz "Norwegian wood". Tę pierwszą książkę doceniam za specyficzną atmosferę, niedopowiedzenia, wręcz "lepkość". "Norwegian wood" natomiast jest dla mnie ważną książką ze względu na temat.
Mam jednak cały czas mieszane uczucia co do książek tego autora, a to głównie za sprawą języka, który jest, według mnie, mało wysublimowany. Miejscami kontrast pomiędzy używanym przez Murakamiego językiem, a ciekawym, urzekającym światem, który konstruuje, jest irytujący.
Zastanawiam się czy aby nie jest to kwestia tłumaczenia. Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii na ten temat. Być może nawet ktoś z Was czytał Murakamiego w oryginale?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: