Dodany: 25.01.2012 09:27|Autor: yerzyck

Książka: Maska Arlekina
Kowalewska Hanna

2 osoby polecają ten tekst.

Rozczarowanie


Jakiś czas temu, przeglądając BiblioNETkę, natknęłam się na entuzjastyczne opinie o książkach Hanny Kowalewskiej. Chociaż do literatury współczesnej, zwłaszcza polskiej, podchodzę z dużym sceptycyzmem, to jednak postanowiłam sprawdzić, co w trawie piszczy i wypożyczyłam z biblioteki „Tego lata, w Zawrociu”. Ponieważ książka przypadła mi do gustu, sięgnęłam następnie po „Górę śpiących węży” i „Maskę arlekina”. I właśnie tej ostatniej chciałabym poświęcić niniejszy tekst.

Po lekturze poprzednich tomów spodziewałam się, że znowu z radością zanurzę się w poetyckiej magii Zawrocia... Niestety, już po kilkudziesięciu stronach spotkało mnie rozczarowanie, które jakoś nie przemijało w miarę zbliżania się do końca. Większość książki stanowi zapis rozmów Matyldy i Olgi, a ich głównym tematem jest Filip – mąż Matyldy, który dziesięć lat wcześniej, zaledwie po roku małżeństwa, zakończył życie wyjściem przez okno z dziesiątego piętra w akademiku. Śmierć Filipa jest kolejną – po otrzymaniu w spadku Zawrocia oraz śmierci ojca – zagadką, którą Matylda pragnie rozwiązać. Niespodziewanie z pomocą przychodzi jej Olga. Można powiedzieć, że wchodzi w jej życie z butami dosłownie i w przenośni, gdyż najpierw bez zaproszenia wprowadza się do mieszkania Matyldy, a później roztrząsa wydarzenia sprzed dziesięciu lat i udział w nich Matyldy, obsypuje ją wyrzutami i przeprowadza drobiazgową analizę psychologiczną jej uczuć. A raczej – uzurpuje sobie prawo do tej analizy. Początkowo akcja rozgrywa się w mieszkaniu Matyldy w Warszawie, a później przenosi się do Zawrocia. Tyle treści.

Mimo że Matylda pragnie poznać prawdę o śmierci Filipa, cały pomysł ze stopniowym odkrywaniem tej prawdy przez Olgę wydaje mi się nieco naciągany. Bardzo szybko okazuje się, że Olga zmaga się z problemem alkoholizmu, nie stroni również od innych używek. Nie sposób też domyślić się, czy rzeczywiście mówi prawdę, gdyż kilkakrotnie wyznaje: „Kłamałam”. Lubię doszukiwać się w powieściach odbicia prawdziwych przeżyć, prawdziwego życia, a tutaj jakoś trudno mi sobie wyobrazić, aby Matylda, która w poprzednich tomach dała się poznać jako osoba skądinąd rozsądna, wierzyła w pijackie wynurzenia Olgi. Fakt, od czasu do czasu nawiedzają ją wątpliwości, ale w ostatecznym rozrachunku twierdzi, że Olga powiedziała jej prawdę. Ponadto brakuje mi tutaj napięcia, niecierpliwego przewracania kolejnych stron, aby jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej. Mam wrażenie, że powieść momentami po prostu się ciągnie, brak jej dynamiki, jest nieco przegadana. Owszem, jest tajemnica, ale do jej odkrycia Matyldzie wystarcza wysłuchanie pijackich monologów kobiety, która jej nienawidzi, nie ma tutaj fascynujących poszukiwań, stopniowego dochodzenia do sedna sprawy.

Nie sposób nie wspomnieć także o języku, jakim posługuje się autorka. Po lekturze pierwszych dwóch tomów spodziewałam się obrazów przyrody nakreślonych niemalże prozą poetycką, lekkich niedopowiedzeń, jednym słowem, literackiej polszczyzny. Tymczasem w powieści wprost roi się od wulgaryzmów. Być może jestem na tym punkcie nieco przewrażliwiona, jednak używanie słowa „pieprzyć” praktycznie na co drugiej stronie i we wszelkich możliwych kontekstach skutecznie zniechęca mnie do lektury. Opisy pijackich ekscesów Olgi i innych przyjaciół Filipa także nie należały do moich ulubionych. Chwilami czułam się tak, jakbym znalazła się w oparach alkoholu i dymu papierosowego, co nie należało do przyjemnych doświadczeń.

Nie twierdzę, że książka jest zła, tyle że po prostu nie wytrzymuje porównania z poprzednimi tomami. Przeczytałam ją dość szybko, czego jednak nie mogę uznać za zaletę, gdyż nie znalazłam w niej nic, co skłoniłoby mnie do pozostania z Matyldą na dłużej. (Jeśli książka mi się podoba, często wymyślam rozmaite preteksty, aby tylko nie skończyć jej zbyt prędko). Myślę, że mimo wszystko jednak sięgnę po „Inną wersję życia” i „Przelot bocianów”, chociażby po to, aby dać tej autorce jeszcze jedna szansę.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2260
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: norge 25.01.2012 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu, przegląd... | yerzyck
Też uważam tę książkę za najsłabszą z całego cyklu o Zawrociu. Przeszkadzało mi wszystko to, o czym piszesz.
Użytkownik: librarian 13.08.2012 04:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu, przegląd... | yerzyck
Właśnie skończyłam Maskę I podobnie jak Wy, trochę się rozczarowałam a i zmęczyłam. Niewątpliwie ludzie typu Olgi, czy Kostka z poprzedniego tomu trylogii, uwielbiajacy manipulowanie innymi istnieją, i nie można autorce odmówić wnikliwości, to jednak jakoś nie bardzo chciało mi się grzebać w ciemnych zakamarkach toksycznych osobowości i z utęsknieniem wyglądałam odrobiny światła. Z ulgą odłożyłam Maskę na półkę i poczułam że muszę sięgnąć po jakieś literackie antidotum, coś bardzo pięknego.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: