Dodany: 30.06.2007 14:41|Autor: koz_zunia

Ogólne> Offtopic

1 osoba poleca ten tekst.

Dowcipy, część 2


Tamten temat powoli się otwiera, tyle tych dowcipów tam się znalazło, więc piszmy w nowym.
Wyświetleń: 18920
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 36
Użytkownik: koz_zunia 30.06.2007 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Bush i Wałęsa spotkali Pana Boga. Są ciekawi jak będzie wyglądała przyszłość.
- Za ile lat w USA zacznie się kryzys ekonomiczny? - pyta Bush.
- Za dwadzieścia lat.
- To już nie za mojej kadencji - stwierdza Bush.
- Kiedy będzie w Polsce dobrobyt? - pyta Wałęsa.
- A to już nie za mojej kadencji - odpowiada Pan Bóg.
Użytkownik: madzia z 30.06.2007 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Bush i Wałęsa spotkali Pa... | koz_zunia
No to taki stary:
Puka wilk do lisiej nory i otwierają mu małe liski. Wilk mówi:
-Jest matka?
-Nie ma.
-A ojciec?
-Też nie ma.
-A chcecie w te rude pyski?
Użytkownik: madzia z 30.06.2007 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: No to taki stary: Puka w... | madzia z
Spotyka sąsiad sąsiada i przechwala się koledze:
-A wiesz kupiłem sobie 100 hektarów pola.
-Wiem.
-A skąd wiesz?
-Bo właśnie widziałem jak twój koń powiesił się za stodołą.
Użytkownik: madzia z 30.06.2007 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Spotyka sąsiad sąsiada i ... | madzia z
Spotyka na drodze ksiądz prostytutkę, podchodzi do niej i mówi:
-Zejdź dziecino ze złej drogi!
-A to tędy nie jeżdżą Tiry proszę księdza?
Użytkownik: madzia z 30.06.2007 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Spotyka na drodze ksiądz ... | madzia z
Policjant pyta faceta dlaczego zamordował sąsiada, a ten odpowiada:
-Bo powiedział, że mam osę na nosie, spojrzałem w lustro, a on krzyknął "Prima Aprilis"! No więc ja naplułem mu na czoło i odpowiedziałem "Śmigus Dyngus"!, a on po tym zgasił mi papierosa na czole i powiedział "Popielec"!, a ja jak już nie oddychał powiedziałem "Zaduszki"!
Użytkownik: kawiarenka 17.04.2008 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Bush i Wałęsa spotkali Pa... | koz_zunia
super kawał
Użytkownik: Luk17 01.07.2007 07:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Bush i Putin zahibernowali się na 100 lat. Po tym czasie obudzili się i podeszli do śmietnika, aby wydobyć gazetę i dowiedzieć się co dzieje się u nich w krajach. Po chwili Putin zaczyna się śmiać i daje gazetę Bushowi, a on czyta: nowa fala komunizmu zalała Stany Zjednoczone. Odkłada gazetę i sięga po inną, a po chwili on zaczyna się śmiać. Daje gazetę Putinowi, a on czyta: zamieszki na granicy polsko-chińskiej.
Użytkownik: koz_zunia 05.07.2007 18:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.
Użytkownik: Marusha8 12.12.2007 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Pani przedszkolanka pomag... | koz_zunia
Rewelacja! Ha, ha! Uwielbiam humor autorstwa dzieci.
Użytkownik: koz_zunia 08.07.2007 16:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Żona: Nie kłóćmy się, już dobrze? Złość piękności szkodzi...
Mąż: A, to ty nie musisz się martwic...
Użytkownik: koz_zunia 09.07.2007 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole dzieci, co chciałyby dostać, by spełniło to ich marzenia. Zgłosiła się Kasia:
- Ja chciałabym mieć złoto, bo złoto jest warte dużo i mogłabym za niego sobie kupić Porsche!!
Na to Kaziu:
- A ja platynę, bo jest warta jeszcze więcej i mógłbym sobie za nią kupić Ferrari!!
Na to wyrwał się Jasiu:
- Proszę pani, ja to chciałbym mieć dużo silikonu! Moja siostra ma raptem dwa takie worki silikonu! Gdyby pani widziała, jakie luksusowe bryki parkują pod naszym domem!
Użytkownik: Hypnos 16.07.2007 00:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Dlaczego Jezus nie mógł urodzić się we Francji?
Bo nie można było znaleźć 3 mędrców i dziewicy.


Dlaczego francuski myśliwiec bojowy nazywa się Mirage?
-Bo nikt go nigdy nie widział na polu bitwy


Wzburzony tłum żydów chce ukrzyżować Marię Magdalenę za cudzołóstwo. Przychodzi Jezus i mówi:
- Kto nigdy tego nie robił niech pierwszy rzuci kamieniem.
Po chwili kamień minął o włos Jezusa i trafił Magdalenę w głowę, na co ten się odwrócił i powiedział:
- Matko czasami mam ciebie dość.


Francja powiedziała, że potrzebuje więcej dowodów na to, że Saddam
jest groźny. Tak, ostatnim razem kiedy żądali więcej dowodów, to
przetoczyły się one przez Paryż z wciągniętą niemiecką flagą.



Użytkownik: marlenn 17.07.2007 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Żona do męża: - Wiesz, dziś, jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną.
Mąż: - Zawsze się, ku***, spóźniał...


Przychodzi facet do seksuologa. Ten go pyta: - Kiedy miał pan ostatnio stosunek?
- Doktorze, tak dawno, że nie pamiętam. Zadzwonię do żony, może ona wie.
Wykręca numer i mówi: - Zosia, kiedy ostatni raz uprawialiśmy seks?
- A kto mówi?


Trzech bezrobotnych z Wąchocka kłóci się, który z nich jest bardziej leniwy. Pierwszy mówi:
- Na ulicy leżał banknot 200-złotowy, a mnie nie chciało się go podnieść...
Mówi drugi:
- A ja wygrałem mercedesa na loterii i nie chciało mi się go odebrać...
- A ja - twierdzi trzeci,, leniwiec'' - byłem wczoraj w kinie i przez cały seans krzyczałem.
Pozostali mężczyźni pytają, co to ma wspólnego z lenistwem, na co ten odpowiada:
- Siadając na składanym krześle, przyciąłem sobie genitalia, ale byłem zbyt leniwy, żeby się podnieść.


- Dlaczego Małyszem zajmują się trzy osoby:
trener, fizjolog i psycholog?
- Pierwszy mówi mu, jak ma skakać, drugi mówi mu, jak ma ćwiczyć, a trzeci uczy go, jak ma sobie radzić z samotnością w czasie lotów.


Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie pojawił się słoƒ, tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec wstaje i wyciągając rękę, krzyczy: - Mamo, mamo, co to jest? Zaskoczona pytaniem mama odpowiada: - To jest ogon słonia. Syn jednak wykrzykuje dalej: - Nie! Pod spodem. Zakłopotana mama odpowiada: - Tooo... nic takiego. Wraca tata, ale zapomniał kupić napojów, więc idzie po nie mama. Gdy tylko się oddaliła, synek wiesza się ojcu na ramieniu. - Tato, tato, co to jest? - To jest ogon, synu. - Nie, pod spodem. - To jest siusiak słonia. Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi: - A mama powiedziała, że to "nic takiego". Ojciec z dumą rozpiera się na fotelu: - No cóż, synku. Tatuś trochę mamusię rozpuścił.


Ulicą idzie elegancka kobieta. Mija siedzącego na chodniku żebraka, gdy ten nagle wyciąga rękę i słabym głosem mówi: Nie jadłem już od kilku dni. Kobieta patrzy na niego z podziwem. Chciałabym mieć tak silną wolę!


Policja dała do gazety ogłoszenie w sprawie pracy. Na wstępne rozmowy zgłosiły się trzy blondynki. Policjanci badają ich inteligencję. Pokazują zdjęcie mężczyzny (lewy profil) i pytają: Co może pani powiedzieć o tym człowieku? Pierwsza blondynka patrzy i mówi: On ma tylko jedno ucho... Komisja wyrzuca ją i prosi następną. To samo zdjęcie i to samo pytanie. Druga blondynka patrzy i mówi: On ma tylko jedno ucho... Wyrzucają ją i zadają pytanie trzeciej. Blondynka patrzy i mówi: On nosi szkła kontaktowe. Komisja wertuje nerwowo papiery rzeczywiście, facet nosi szkła. A jak pani to wydedukowała? Nie może nosić okularów bo ma tylko jedno ucho!


W szpitalu leży nieprzytomny mężczyzna, przy nim siedzi troskliwa żona. W pewnym momencie chory budzi się, patrzy na żonę i pyta: Byłaś przy mnie zawsze, kiedy spotykało mnie jakieś nieszczęście, prawda? Tak, kochanie. Byłaś przy mnie, kiedy mnie z pracy wywalili? Tak, kochanie. A gdy moja firma zbankrutowała, też przy mnie byłaś? Tak, kochanie. A gdy nam się chałupa spaliła? Też przy tobie byłam, kochanie. Teraz, gdy miałem ten cholerny wylew, też przy mnie jesteś? Tak, kochanie. Wiesz co? Ty mi przynosisz pecha!

:D :D :D
Użytkownik: marlenn 17.07.2007 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i mieszkać w tym hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony.
Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która właśnie wróciła do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół.
Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:

Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu
Treść: Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na Twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że Twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja.

PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.
Użytkownik: juka 17.07.2007 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Dowcip, który usłyszałam ponad 20 lat temu, ale nadal mnie bawi:
Jasiu zakochał się w swojej nauczycielce, ta nie może się od niego opędzić, na każdej lekcji:
- Kocham panią...
- Jasiu...
- Kocham...
- Jasiu, przestań!
- Kocham...
- Jasiu!
W końcu zniecierpliwiona pani mówi:
- Jasiu, ale ja nie lubię dzieci!
Na to Jasiu z uśmiechem:
- To będziemy uważać...
Użytkownik: andrea14-10 26.08.2007 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Dowcip, który usłyszałam ... | juka
Też o Jasiu:
Pani pyta dzieci w klasie, co będą robić gdy dorosną.Dziewczynki mówią, że będą pielęgniarkami, modelkami, nauczycielkami, chłopcy strażakami lotnikami, żołnierzami itd..Gdy przychodzi kolej na Jasia, ten mówi:
-Gdy dorosnę, zostanę seksuologiem i będę badał dewiacje seksualne.
Na to pani:
-Jasiu, dziecko, ty przecież nawet nie wiesz, co to są dewiacje seksualne.
Jasio:
-Doskonale wiem i zaraz to pani udowodnię. Czy widzi pani te trzy kobiety za oknem? Wszystkie jedzą lody ale jedna liże swojego loda, druga go ssie a trzecia gryzie. Czy może mi pani powiedzieć, która z nich jest mężatką?
Pani, okropnie oburzona i zawstydzona:
-Jasiu, jak śmiesz pytać mnie o takie świństwa?
Na to Jasio:
-Mężatką jest ta, która ma obrączkę na palcu, a to co pani sobie pomyślała, to są właśnie dewiacje seksualne.
Użytkownik: koz_zunia 03.08.2007 21:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Po parku przechadzają się dwaj funkcjonariusze policji. Wkurzeni, bo nikogo jeszcze dziś nie złapali, nie stłukli. Ale naraz patrzą - facet wcina jabłko. Jeden mówi do drugiego:
- Ty, zobacz, je jabłko, zaraz wyrzuci ogryzek, a my go cap!
Więc gorliwi funkcjonariusze zbliżyli się do gościa, obracającego w dłoniach ogryzek.
- Co obywatel chciał zrobić z ogryzkiem?
- Jak to co? Chciałem go zjeść.
-?
- No, tak. Nie wiecie, że kto je ogryzki ten mądrzeje?
-??
- Niech obywatel udowodni!
- Ja wam mogę ten ogryzek tanio odsprzedać, a sami się przekonacie! Powiedzmy 2 złote.
- Ale na pewno zmądrzejemy?
- 100%.
- Dobra.
Złożyli się po złotówce i uradowani rzucili się na ogryzek. Po chwili jeden z wąskobarkowców skrobie się w głowę i mówi:
- Ej, za 2 złote to my mogli mieć ogryzków z kilograma jabłek!
- No widzicie - już działa!
Użytkownik: koz_zunia 04.08.2007 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Facet złotym mercedesem przyjeżdża na ryby. Wysiada cały w złocie z samochodu (łańcuchy, bransolety itd.), wyciąga złotą wędkę ze złotą żyłką i idzie łowić ryby. Po jakimś czasie łapie co?.. ...oczywiście złotą rybkę. Popatrzył na nią, obejrzał w koło z pogardą i już ma wyrzucić z powrotem do wody, a rybka na to:
- Hej rybaku! A trzy życzenia?
- Eeeeeh, no dobra. Co chcesz?
Użytkownik: koz_zunia 21.08.2007 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
W okolicy zwłok nie znaleziono żadnych przedmiotów, które mogły posłużyć do nagłej śmierci.
Użytkownik: koz_zunia 21.08.2007 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Egzamin ustny. Biedna studentka plącze się w odpowiedziach, nie może wybrnąć - wreszcie płaczliwym glosem stwierdza, że ona to wszystko się uczyła, umiała, a teraz z powodu wielkich nerwów zapomniała. Na to Profesor spokojnym głosem każe jej na głos liczyć do 10. Ta przekonana, że to jakaś terapia na uspokojenie, posłusznie wykonuje polecenie. Kiedy skończyła - profesor prosi o indeks i wpisując 2 mówi: "kiedy coś się umie, to i nerwy nie przeszkadzają...
Użytkownik: koz_zunia 27.08.2007 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Egzamin ustny. Biedna stu... | koz_zunia
Ksiądz jadący na rowerze spotyka policjanta, oczywiście policjant zatrzymuje księdza i pyta:
- Gdzie są światła?
- Nie mam - odpowiada ksiądz.
- Proszę mandacik 100 zł.
Ksiądz na to:
- Synu, jadę do chorego z Panem Bogiem.
Policjant:
- Co dwóch na rowerze? mandat 200 zł.
Ksiądz posłusznie płaci i odjeżdżając myśli w duchu:
- Jak dobrze, że on nie wie, iż Bóg jest w trzech osobach.
Użytkownik: Bacia 27.08.2007 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ksiądz jadący na rowerze ... | koz_zunia
W przedziale pociągu mężczyzna czyta książkę i co chwila wykrzykuje:
-To nieprawdopodobne! W życiu bym nie przypuszczał!
Drugi mężczyzna pyta:
-Czyta pan kryminał?
-Nie! Słownik ortograficzny!
Użytkownik: koz_zunia 28.08.2007 21:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże itp. Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi: "Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec!" I mach! rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały Zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie: "Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"
Użytkownik: gawron83 01.02.2008 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Dwaj myśliwi są w lesie na polowaniu. Nagle jeden z nich pada na ziemię, nie oddycha i oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy chwyta za komórkę i dzwoni na numer alarmowy. "Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić? " - krzyczy do telefonu. "Proszę się uspokoić. Już ślemy pomoc. Przede wszystkim proszę się upewnić, czy pański przyjaciel rzeczywiście nie żyje" - mówi dyspozytor. Po chwili ciszy rozlega się strzał "Okej - mówi myśliwy - co dalej?
Użytkownik: Małgorzata G 20.02.2008 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Facet w restauracji zamawia ciasteczka. Kiedy kelnerka mu je podaje, mówi:
- Za te ciasteczka całuję w usteczka!
Potem zamawia pączki.
- Za te pączki całuję w rączki!
Wtedy odzywa się mężczyzna ze stolika obok:
- To niech pan jeszcze zamówi zupę!
Użytkownik: czarna wdowa1 20.02.2008 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Facet w restauracji zamaw... | Małgorzata G
Co mówi kobieta, gdy wychodzi z łazienki?
- No, jestem gotowa, możemy wychodzić.
A facet?
- Na razie tam nie wchodź.. .
Użytkownik: Krzysztof 22.02.2008 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Facet w restauracji zamaw... | Małgorzata G
Witaj, Gosiu. Cieszę się widząc tutaj Twoje wpisy :)
Mam dowcip o głupio tłumaczących się kierowcach:
W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zacząłem jechać zygzakiem, ale i tak słup trafił we mnie uszkadzając chłodnicę.
Może jeszcze jeden, a co! :
Samochód jadący przede mną nie zachował ode mnie bezpiecznej odległości i dlatego wjechałem na jego tył.
To i ten:
Przejeździłem już 40 lat, i ze zmęczenia zasnąłem za kierownicą.

Gosiu, tamten tekst zasługuje na miano wiersza. Dobrego wiersza:)
Użytkownik: Małgorzata G 22.02.2008 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Witaj, Gosiu. Cieszę się ... | Krzysztof
Tato, jaki tekst? Ten z mojego opowiadania? Aaaaa tam :)
Użytkownik: gawron83 14.03.2008 01:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Ekipa kilkunastu gości wybrała sie gdzieś w okolice
Morskiego Oka celem wspinania się po górach. No
ale jak to w każdym sporcie szef ekipy wyciągnął
flaszkę i zaproponował co by się po jednym napili,
żeby im się ta ściana (pionowa generalnie) troszeczkę
położyła. Tak też uczynili. Ponieważ metoda ta zaczęła
funkcjonować, panowie wyciągnęli następne flaszki
i kładli tą ścianę jeszcze bardziej. Skończyło się po paru
godzinach na kompletnej ubojni. Rano się budzą jeszcze
wszyscy kompletnie nagrzmoceni i okazuje się, że nie
mogą się doliczyć organizatora tego całego nocnego
wspinania. Ponieważ nie mogli go namierzyć ktoś
doczłapał się do schroniska przy Morskim Oku
i wezwał GOPR.

I teraz opowiadanie goprowców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu,
a tam przed nami idzie facet na czworakach, wbija haki
w asfalt i asekuruje się liną".
Użytkownik: MK~rulez 15.03.2008 01:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ekipa kilkunastu gości wy... | gawron83
marny kawał
Użytkownik: exilvia 16.03.2008 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ekipa kilkunastu gości wy... | gawron83
To prawdziwa historia?
Użytkownik: gawron83 17.03.2008 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: To prawdziwa historia? | exilvia
Raczej nie. Prawdopodobnie jest to kawał z cyklu "miejskie legendy", ale kto wie czy nie ma w nim trochę prawdy :)
Użytkownik: Sherlock 25.03.2008 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Brydżysta-sadysta.

Czekaliśmy na czwartego, który się spóźniał i rozmowa zeszła na temat rozdań, które pamięta się do końca życia albo i dłużej.
- Wierzcie, nie wierzcie, ale pewnego razu dał mi święty Piatnik dwanaście sztuk jednej maści, pikowej zresztą - zaczął magister P. - Od asa do trójeczki. A do tego maliznę trefl. Stawka była wysoka, a przy stole same wyżeracze i chytrusy. Było więc dla mnie jasne jak dziura w moście, pod którym wtedy płynęła jeszcze woda, że jeśli zapodam od razu sześć, to przeciwnicy albo pójdą w obronę, albo nie dadzą mi kontry. A gdybym zagęgał zmyłkowo jakieś tam kara czy trefelki, gotowi zwąchać pismo nosem i spasować. No więc rzekłem po prostu pas.
- A pozostali, mając także po dziesięć miltonów, też spasowali - zaśmiał się K., również magister.
- Nie było tak źle. Przeciwnik z lewej otworzył dwa kier. Dwa kier znaczyło wówczas to, co Culbertson przykazał, czyli...
- Wiemy, wiemy! Co działo się dalej?
- Dalej to mój zaczął myśleć. Niech sobie myśli, pomyślałem, on i wszyscy dokoła, mam przecież pikasy i do mnie będzie należeć ostatnie słowo. Zgadnijcie jednak panowie, co mój wydumał.
- Pewnie zarzucił ileś tam trefli lub karasi - rzekłem. - Albo cztery bez.
- Nic z tych rzeczy. Mój zapodał dwa pik.
- Tak bardzo chytry to on nie był - orzekł po chwili K. - Zajmować kolor z singlem lub z renonsem?
- Z renonsem. Chciał bowiem, jak się potem okazało, wskazać mi wist do przebitki, gdyby grana była szóstka w młodszy. Bo wśród swych blotek tulił piątego walentego serdecznego.
- W zamyśle jako takie nie było to złe - zgodził się K. - Gdyby nie miał pan dwunastu pików... I co stało się dalej?
- Dalej stało się jeszcze weselej. Ten po mej prawicy powiedział trzy pik, a ja w dalszym ciągu mur-marmur, czyli pas - kontynuował P. - Wróg po lewej postękał i wykrztusił cztery pik, też na krótkości, he-he! Już myślałem, że może w końcu te piki zagrają, ale ten po prawej obwieścił cztery bez atu. U mnie nadal pas słodki jak szef na emeryturze, a z lewej padło pięć pik. Słowem wszyscy licytowali piki poza mną.
- I jak się ten cyrk skończył? - spytałem.
- Niestety, zgłosili w końcu siedem karo. Ale tu nadeszła moja godzina. Powiedziałem siedem pik.
- Po czym partner spadł z krzesła?
- Spadła tylko jego sztuczna szczęka, widać za luźna była - poinformował P. - W wyniku czego jego pas zabrzmiał jak syk jadowitej żmii. Myślałem, że mnie udusi. Zwłaszcza, że przed chwilą usłyszał kontrę taką na trzy piętra.
- Wziął jednak dwanaście lew. Ładna obrona.
- Nie wziął żadnej - uśmiechnął się P. - Bowiem ten z prawej wygłosił, co następuje: "Skoro mój ma trzy asy, możecie nas pocałować w szyjkę. Siedem bez atu!!!" Nie wiedział, biedaczek, że jego partner, odpowiadając pięć pik na cztery bez atu, co wtedy oznaczało trzy asy, policzył sobie jako asa również swój renons pikowy...
- Paranoja! - stwierdził któryś z nas.
- Ale już bez odwrotu - zauważył słusznie P. - Skontrowałem więc i zawistowałem dla żartu trójeczką pik i wszyscy bardzo się zdziwili. A w końcówce rozgrywający nie mógł utrzymać trzech asów, odrzucił krzyżowego i poległ bez trzynastu. To ci było rozdanie!
Przyszedł wreszcie czwarty i pograliśmy. Po grze podwiózł mnie do domu magister K.
- Niezły konferansjer z tego P.! - powiedział przy bramie. - Nic nie chciałem mówić, ale o tym rozdaniu słyszałem już od kogoś, kto był podobno naocznym świadkiem i twierdził, że było nieco inaczej.
- Czyżby to właśnie magistra P. zrobiono w gniadosza?
- Ponoć sam się zrobił. Faktycznie grane było siedem bez atu i on był na wiście. I rzeczywiście wyszedł trójeczką. Ale treflową. Wie pan, to czarne, i to czarne... No i przeciwnicy wzięli komplet lew. A wszystko dlatego, że zamiast ciąć piki po bożemu od asa, zachciało się gościowi zabawy w brydżystę-sadystę.
- Cóż, aby uprawiać sadyzm, trzeba mieć lepszy wzrok - rzekłem. - Jednak przyzna pan, że w licytacji zachował się bardzo przytomnie.
- Bo on w ogóle dobrze gra. Zwłaszcza od dnia, w którym sprawił sobie okulary.
Użytkownik: kawiarenka 17.04.2008 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
jest duży ksiądz i mały ksiądz ten duży nie umie prowadzić mszy więc ten mały chowa się pod sutannę tego dużego i mu podpowiada. na pewnej mszy ten duży pierdnął a ten mały powiedział "ale tutaj śmierdzi" więc duży zamiast "bogu niech będą dzięki" powiedział "aaaaale tuuuutaaaaaj śmieeeeerdzi".
Użytkownik: Sherlock 10.10.2009 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Tamten temat powoli się o... | koz_zunia
Ci mężczyźni...

Pogoda była iście brydżowa, bo lało jak z cebra już trzeci dzień. W kawiarni, przy filiżance płynu przypominającego zabarwieniem kawę, poznałem sympatycznego starszego pana.
- Brydż? - skrzywił się. - Owszem, gram, ale przysiągłem sobie, że już nigdy na wczasach. Po czym opowiedział następującą historyjkę:
"Zeszłego roku w pewnej "Agatce" nad morzem zebrało się niezłe kółeczko: dwie panie urody raczej brydżowej i młody człowiek z zabójczym wąsikiem. W każdym razie znano słabe dwa, a nawet Staymana, co - jak na brydża wczasowego - było rewelacją. Tego robra grałem przeciwko paniom, które orzekły na samym początku, że sprawią nam lanie. Wszystko wskazywało, że tak się stanie, gdyż karta im grzmiała przez cały czas, a mój partner nie zamierzał się poddawać i góra rosła i rosła.
W takiej sytuacji - a obie strony były już po - los zaszczycił mnie następującymi obrazkami:

♠ -
♥ D 7 4
♦ A 10 8 6 2
♣ A 9 7 5 3

Pani z lewej otworzyła 1♠, mój - o dziwo! - spasował, druga pani zgłosiła 2♥. No, to już chyba po nas, pomyślałem; chyba, że mój ma coś w pikach i na przykład drugiego waleta ♥. Spasowałem. Pani z lewej rzekła 3♥, mój - pas, a jej partnerka zamknęła 4♠. Trudno, myślę sobie, niech i ja raz wstąpię na wały. Zapowiedziałem 4 bez atu, mój chyba będzie wiedział, że ma wybrać młodszy do gry. Ale on po prostu spasował, na szczęście pani z prawej huknęła taką kontrę, że chyba fale morskie zamarły ze strachu. Dałem rekontrę i... obiegły trzy pasy, po czym wziąłem dwie lewy. "Coś mi się widzi - rzekła jedna z pań - że nasi mili panowie nie popisali się jako mężczyźni i znawcy brydża..." Pech chciał, że mogliśmy wygrać 5♦, bo mój miał odpowiednie walory w młodszych. A nie przeniósł tylko dlatego, iż sądził, że moją rekontrą chcę odrobić górkę. Czy pan zna rekontrę SOS? - spytałem. Oczywiście - odparł - ale nie myślałem, że pan ją zna...
W następnym rozdaniu panie dorżnęły nas szlemikiem i tak się to skończyło. Od tej pory nie gram na wczasach w brydża. Jeżeli pan ma ochotę, możemy zagrać w szachy. W szachach nie ma licytacji i każdy widzi, co robi."
No więc umówiliśmy się na szachy. Nadal lało. Ustawiałem klocki na szachownicy, gdy ktoś zapukał do drzwi. Stanął w nich ów sympatyczny starszy pan z o wiele młodszą, lecz również bardzo sympatyczną panią, która zwróciła się z promiennym uśmiechem:
- Pada i pada, a my nijak nie możemy znaleźć czwartego! SOS...
A niektórzy mówią o równouprawnieniu...
Użytkownik: czarna wdowa1 13.10.2009 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci mężczyźni... Pogod... | Sherlock
Kynolog odwiedził znajomych, którym niedawno
urodziły się trojaczki. Długo przyglądał się
maleństwom, po czym wskazując palcem:
- Ja bym zostawił tego.

______________________

Książka Kucharska dla Mężczyzn..

Przepis na ciasto:

1´ Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę,
następnym razem uważaj!

2´ Weź sporą miskę iwbij jajka rozbijając je o
brzeg naczynia.

3´ Wytrzyj podłogę,
następnym razem bardziej uważaj!
W naczyniu mamy 5 żółtek.

4´ Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i
zacznij ubijać jajka.

5´ Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać.

6´ Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu
pozostały 2 żółtka, dokładnie tyle potrzeba na
szarlotkę.

7´ Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble
pokryj folią, będziemy dodawać mąkę.

8´ Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80
dkg zbierz z powrotem do torebki.

9´ Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone
szczelnie, przystąp do miksowania.

10´ Weź szybciutko prysznic!

11´ Weź 4 jabłka iostry nóż.

12´ Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże.
Po powrocie zacznij obierać jabłka.
Przemyj jodyną kciuk!

13´ Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że
potrzebujemy 2 jabłek, więc nie wolno zjeść więcej
niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i
środkowy.

14´ Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę
wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z
podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.

15´ Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu
mikserem, umyj lodówkę bo jak zaschnie to nie
domyjesz!

16´ Przelej ciasto do foremki, wstaw do
piekarnika..

17´ Po godzinie jeśli nie widać żadnych zmian
- włącz piekarnik.

18´ Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną!
Otwórz okno i piekarnik
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: