Dodany: 20.01.2012 15:09|Autor: hydrabi

O co w ogóle chodzi?


Ostatnio czytałem i niestety chyba nie zrozumiałem intencji księcia. O co facetowi chodziło? Cóż uzyskał swoim postępowaniem? Zmarnował królewnie życie, tylko dlatego, że go nie chciała. Każdy ma jakieś hobby. Ona akurat lubiła zabawki. Czy to powód by niszczyć człowiekowi życie?
Książę faktycznie okazał się świniopasem a nawet świnią.

Jest to kolejna dołująca baśń w wydaniu Andersena. Ten pan chyba bardzo nie lubił dzieci. Pamiętam, że jako dziecko unikałem jak ognia jego bajek. Po "Małej syrence" do dziś nie doszedłem do siebie.
Wyświetleń: 6099
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: rastanja 21.01.2012 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio czytałem i niest... | hydrabi
Myślę, że księżniczka była materialistką, dlatego musiała ponieść karę. Nie oceniałabym starego, dobrego Hansa tak ostro :) Każdy ma jakieś bajkowe traumy z dzieciństwa. Moją jest "Słoneczne Dziewczątko" (nie pamiętam autora). Pozdrawiam
Użytkownik: Suara 22.01.2012 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio czytałem i niest... | hydrabi
Mnie się Andersen zawsze źle kojarzył. Szczególnie "Dziewczynka z zapałkami". To zgroza jakaś!!! "Małej syrenki" nie doczytałam (jako dziecko) nigdy do końca. Znałam zakończenie bo mi ją wcześniej ktoś opowiedział. Za "czasów" Andersena chyba dzieciństwo nie było "instytucją" taką jak teraz - niektóre kobiety potrafią je przeciągnąć do 35 roku życia a faceci jeszcze dłużej- i wtedy dzieci musiały już od najmłodszych lat wiedzieć , że w życiu różnie bywa :-)
Użytkownik: hydrabi 23.01.2012 16:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio czytałem i niest... | hydrabi
Zgadza się. Królewna musiała ponieść karę za bycie materialistką. Ale nie do końca. Zastanawiający jest ten fragment: "...W takim razie wypuśćcie go! - zawołała księżniczka i w żaden sposób nie chciała widzieć księcia.
Ale on nie tracił nadziei..."

Nie tracił nadziei na co? Rozumiem, że na ożenek. Czy może się mylę?

Tymczasem gdy cesarz przyłapuje swa córkę na całowaniu świniopasa i wypędza królewnę z kraju, książę "...zrzucił nędzne ubranie i wystąpił w całym książęcym przepychu, tak piękny, że księżniczka mu się ukłoniła.
- Ukazałem się, by ci wyrazić mą pogardę!..."
Znaczy się co? W którymś momencie książę zrezygnował z ręki królewny i postanowił ją pogrążyć i zmarnować życie w akcie dzikiej, szowinistycznej zemsty?
Chyba wszyscy wiemy co to oznacza być wypędzonym z domu i kraju? Przecież ta dziewczyna została sama na deszczu bez środków do życia.
Czy zmarnowanie komuś życia to kara współmierna za bycie materialistką? Czy zresztą królewna nie miała prawa bycia nią?

Czego uczy ta bajka? Jeśli ktoś podstawi ci nogę złam mu ją?
Użytkownik: MELCIA 24.01.2012 00:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadza się. Królewna musi... | hydrabi
Zgodzę się, że postępowanie księcia wobec cesarzówny trudno usprawiedliwić czy wytłumaczyć. Ale jeśli założymy, że miał paskudny charakter, to po odrzuceniu pierwszych prezentów przez córkę cesarza najwidoczniej "nie tracił nadziei" NA ZEMSTĘ. W końcu go spostponowano, a on swój honor miał i widać stawiał go ponad wszystko. Może celem jego wrednego postępowania była właśnie zemsta na cesarzównie, a nie ożenek? Taka interpretacja chyba tłumaczy to i owo, choć oczywiście nie usprawiedliwia księcia w żaden sposób. Jego wybranka miała prawo być dziecinną materialistką.

Czego uczy "Świniopas"? Przynajmniej jednej rzeczy. Bo jak leciała ta melodyjka czarodziejskiego garnka?
"Ach, mój miły Augustynie,
Wszystko minie, minie, minie"
Czyli zawsze można mieć nadzieję na odmianę losu. Ja sobie to często nucę na improwizowaną melodię. Rymowanka może i głupiutka, ale krzepiąca :-)
Użytkownik: Czajka 24.01.2012 06:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadza się. Królewna musi... | hydrabi
Aż przeczytałam dziś rano Świniopasa. W jakim sensie "wypuście go" jest zastanawiające? Właśnie dookreśla cesarzównę jako materialistkę. Żywy słowik był dla niej bez wartości, różę kazała wyrzucić, słowika wypuścić na pastwę kotom.
"nie tracił nadziei" oczywiście na znalezienie jakiejś zalety księżniczki, w końcu każdy ma prawo popełnić jeden błąd, zawsze trzeba dać mu szansę na poprawę, ale kiedy ten w ramach poprawy sprzedaje się za śpiewające garnki, to, wybacz, nawet książę ma prawo się zniechęcić. Oczywiście, każdy może być materialistą, skąpcem, hultajem czy głupcem, ale nie znaczy to, że w ramach miłości do ludzkości mamy brać sobie takie indywiduum za małżonka.

No i przepraszam bardzo, to, że została wypędzona nie jest już zupełnie winą księcia, tylko jej uroczego tatusia. Ten też godny córki - stracił widać widoki (wobec takiego prowadzenia córki) na jej dobre zamążpójście, więc ją wygnał. Może zresztą spotka tam za bramami pałacu kogoś, kto ja nauczy rozumu, kto wie.
A bajka uczy, żeby doceniać to co się ma i to co się dostaje i nie szastać wartościami za byle garnek. :)
Użytkownik: janmamut 24.01.2012 07:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Aż przeczytałam dziś rano... | Czajka
Ach, jak Ty ładnie wyrażasz moje myśli! :-)

Tylko bym jeszcze dodał, że wbrew etykietowaniu: "W którymś momencie książę zrezygnował z ręki królewny i postanowił ją pogrążyć i zmarnować życie w akcie dzikiej, szowinistycznej zemsty?" to właśnie książę jest tu najbardziej skrzywdzony. Miał prawo oczekiwać, że wybranka zostanie wychowana, jak na córkę cesarską przystało. Tymczasem tatuś wychował ją na degeneratkę, którą usiłował wcisnąć pierwszemu naiwnemu; ale ten na swoje szczęście takim nie był.
Użytkownik: hydrabi 24.01.2012 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Aż przeczytałam dziś rano... | Czajka
Cytat zbyt długi. Chodziło mi o samo stwierdzenie "Nie tracił nadziei", że "wypuściła go" nie jest zastanawiające.
Chociaż... W obecnych czasach ten gest dobrze świadczy o jej charakterze. Dziś byłaby aktywną działaczką stowarzyszenia Empatia czy innego Greenpeace'a. Znam kobiety, które nie życzą sobie dostawać kwiatów ciętych bo jest im ich szkoda. Wolą kwiaty drewniane czy jakiś inny zamiennik.

W każdym bądź razie dzięki za wyjaśnienia. To książę jest ofiarą a jego czyn jest w pełni uzasadniony.
Użytkownik: Czajka 24.01.2012 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Cytat zbyt długi. Chodził... | hydrabi
Ona na niecięty kwiat zareagowała "Fe", więc chyba nie o to chodziło.

Natomiast w kwestii hobby, to użyłam Twojej eufemistycznej nieco stylistyki, może bardziej pasowałby zawód (uzyskiwanie korzyści za świadczone usługi).

Ale tak sobie jeszcze pomyślałam, oczywiście, każdy ma swoje traumy czytelnicze, natomiast bajki i baśnie nie mają być słodkie i naiwne. W słodkiej bajce Czerwony Kapturek razem z Wilkiem jadłby u babci ciasto przy stole udekorowanym wspólnie zebranymi kwiatkami. Nie, w bajkach w lesie jest wilk, macocha częstuje zatrutymi jabłkami, a jeżeli Baba Jaga nie wykazuje woli poprawy wsadza się ja na szufli do pieca. Bajki maja objaśniać życie, a nie je maskować ciastkami.

Użytkownik: agnieszak 25.01.2012 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Ona na niecięty kwiat zar... | Czajka
Bene dictum!!! Właśnie takie jest podstawowe zadanie baśni - objaśnianie życia. I takie były baśnie Andersena czy braci Grimm w pierwotnej formie. Może i mroczne, może i pełne przemocy, ale pouczające. To co dostajemy dziś od Disneya to wydmuszka - pięknie pomalowana, ale zupełnie bez treści.
Też miałam traumę dziecięcą po Andersenie, tym większą, że rodzice kupili 3-tomowe wydanie z ponurymi ilustracjami. Chyba najbardziej mnie wystraszyły "Czerwone buciki" i "O dziewczynce, która podeptała chleb". Na szczęście przeszło :) W te wakacje wróciłam do Andersena i było to niesamowite przeżycie. Pamiętam pierwszą myśl po "Świniopasie" - niektórym dziewczętom powinno się ją często czytać :)
Użytkownik: Czajka 24.01.2012 06:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio czytałem i niest... | hydrabi
I biorąc pod uwagę nieco inną niż dzisiejsza moralność w tamtych czasach, jak określić jej drugie hobby, czyli kupowanie zabawek za pocałunki?
Użytkownik: hydrabi 24.01.2012 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: I biorąc pod uwagę nieco ... | Czajka
Nie można tego nazwać hobby. Chętna nie była.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: