Dodany: 30.06.2007 12:59|Autor: joanna.syrenka

Książki i okolice> Książki w szczególe> Halo, pan Bóg? Tu Anna (Fynn (pseud.))

1 osoba poleca ten tekst.

Fikcja czy prawda? [Halo, Pan Bóg, tu Anna - Fynn]


Właśnie przedyskutowałam tę kwestię z kolegą. Otóż moim zdaniem ta książka to czysta fikcja literacka, może i są dzieci takie jak Anna, ale wydaje mi się, że cała historia została wymyślona. Kolega się nie zgadza, twierdzi, że to na faktach autentycznych.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Wyświetleń: 7762
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: nisha 30.06.2007 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przedyskutowałam ... | joanna.syrenka
Też mnie to zastanawia. Szukałam nawet w Internecie informacji o autorze "Halo, pan Bóg?..." i samej Annie, ale niewiele udało mi się znaleźć. Jeśli chodzi o autora, Wikipedia informuje tylko, że plotka łączy Fynna z niejakim Sydneyem "Sidem" Hopkinsem. Nie dowiedziałam się również, czy Anna żyła naprawdę. Z jednej strony, trudno mi w to uwierzyć, ale z drugiej - trudno mi też uwierzyć, że ktoś mógłby ją tak po prostu stworzyć w wyobraźni. Wydaje mi się zbyt niezwykła i zbyt genialna, jak na jedno i drugie.
Użytkownik: joanna.syrenka 30.06.2007 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mnie to zastanawia. S... | nisha
Hehe, mam Ci przedstawić całą galerię wymyślonych i genialnych postaci? :)
Użytkownik: nisha 30.06.2007 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe, mam Ci przedstawić ... | joanna.syrenka
Wiem, jak dużo ich jest, ale takie właśnie mam odczucia. :)
Użytkownik: librarian 29.09.2007 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mnie to zastanawia. S... | nisha
Masz rację, autorem "Anny" jest Sydney (Syd) Hopkins. Udało mi się nawiązać emailową korespondencję z dwiema osobami, które znały go osobiście. Oto co udało mi się dowiedzieć.

Sydney Hopkins był prawdziwym autentycznym Cockneyem, który urodził się i wychował we wschodnim Londynie (East End London), w środowisku dokładnie takim jak to opisał w "Annie" gdzie wszyscy sąsiedzi byli biedni, dobrze się znali i żyli w wielkiej bliskości. Sydney (imię to wybrała dla niego matka, która pomyliła się, bo zamiast "y" powinno być "i", i tak już zostało) żył w latach: 26/3/1919 to 3/7/1999. Był uczniem/wychowankiem Finchden Manor (szkoły z internatem czegoś w rodzaju placówki opiekuńczej dla młodzieży w kłopotach) a potem pracował tam jako opiekun/nauczyciel. Było to miejsce niezwykłe i Finchden Boys do dziś je wspominają, pozostając w kontakcie. Sydney Hopkins był niezwykle utalentowanym matematykiem i muzykiem pianistą, kompletnym samoukiem. Uczył chemii, fizyki, uwielbiał eksperymenty i wynalazki. Jeden z wychowanków mówi, że pracował nad urządzeniem typu kuchanka mikrofalowa - w latach pięćdziesiątych, a jego pokój pełen był przeróżnych gadgetów. W latach pięćdziesiątych poważnie uszkodził sobie kręgosłup i przez kilka lat poruszał się na klęczkach na własnoręcznie skonstruowanym przez siebie pojeździe na kółkach. Potem przeszedł operację i odzyskał możliwość chodzenia, chodził o lasce, ponadto zakochał się w swojej fizjoterapeutce i ożenił się z nią. Jednen z wychowanków przysłał mi kilka zdjęć, między innymi jedno ślubne :).

Żaden z moich korespondentów nie potrafił powiedzieć czy Anna jest postacią prawdziwą, tego nie wiedzą, natomiast zgodni są co to tego, że całe tło "Anny" to wiernie opisane środowisko i życie, którego doświadczył Syd jako młody chlopak, bo często snuł różne podobne opowieści o przedwojennym East Endzie.

Trochę informacji o Finchden Manor można znaleźć na internecie. Była to zdecydowanie niezwykła placówka dla nastolatków z zaburzeniami, nieprzystosowanych do życia i w kłopotach często z prawem. Prowadził ją charyzmatyczny George Lyward, o którym wychowankowie mówili potem, że był dla nich matką, ojcem, siostrą i bratem. Po ukazaniu się książki o tym miejscu, pt. "Mr Lyward's Answer" Finchden Manor i George Lyward zyskali międzynarodową sławę i zaczęli być odwiedzani przez amerykańskich psychiatrów.
Skrócona wersja tej książki jest na internecie na stronie Finchden Manor: www.finchden.com/

Nie ulega wątpliwości, że Sydney Hopkins był człowiekim bardzo nietuzinkowym i ciekawym. Może o nim ktoś jeszcze napisze. Na pewno warto.
Użytkownik: verdiana 30.06.2007 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przedyskutowałam ... | joanna.syrenka
A dla mnie to w ogóle nie ma znaczenia. Znam takie dzieci i nietrudno mi sobie wyobrazić, że mogłyby zostać bohaterami podobnej książki. Anna wcale nie jest od nich inteligentniejsza, genialniejsza, mądrzejsza. A znając takie dzieci, nietrudno też stworzyć taką postać literacką. :-)
Użytkownik: librarian 01.07.2007 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A dla mnie to w ogóle nie... | verdiana
Urok tej historii, czy zdarzyła się czy nie, i samej postaci Anny, jest tak kompletnie metafizyczny, że to rzeczywiście nie ma znaczenia. Myślę, że, zgodnie z tym co powiedział kiedyś bodajże Mark Twain, prawda jest zwykle dużo bardziej nieprawdopodbna niż fikcja. A więc.... .. niewykluczone.
Użytkownik: aleutka 01.07.2007 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przedyskutowałam ... | joanna.syrenka
Ja sądzę, że przynajmniej może być autentyczna. Cóż z tego, że brzmi nieprawdopodobnie, życie mało dba o to żeby być prawdopodobnym:)

Polecam ci Czteroletnią filozofkę Anny Nasiłowskiej. Joasia w wielu momentach bardzo przypomina Annę.

Moim zdaniem jest wiele dzieci takich jak Anna i dość przerażające jest, że na ogół trafiają na swojej drodze na przeróżne panny Haynes, które przycinają takie dzieci, żeby pasowały do obrazka. Anna rozkwita, ponieważ Fynn umie docenić jej odkrywczego ducha i towarzyszyć jej w podróży. Jeśli dziecko nikogo takiego nie znajduje jest znacznie trudniej. (Zastrzegam od razu, że nie mam tu na myśli tak zwanego wychowania bezstresowego, tylko właśnie uszanowanie indywidualności dziecka!!)

Czasami się zastanawiam na przykład, co by się stało, gdyby Ania Shirley trafiła do Małgorzaty Linde. Małgorzata jest świetną kobietą, ale byłoby jej chyba zbyt trudno zrozumieć kogoś tak skrajnie marzycielskiego jak Ania. Chciałaby z niej (w najlepszej wierze) uczynić przede wszystkim dobrą gospodynię kobietę rzeczową i konkretną i tępiłaby "marzycielstwo", być może nawet odnosząc jakiś "sukces". Może dlatego tak bardzo lubię Marylę - uważam że jest bardzo ciekawie skonstruowana jako postać, jest w niej poczucie humoru i pewna otwartość na to co Ania ze sobą przynosi. Obie dają sobie nawzajem bardzo wiele. Ania zostaje wszak w końcu w miarę dobrą gospodynią:) Bardzo mnie wzruszył fragment Wymarzonego Domu, gdzie Ania uznaje że dopełniła wszelkich obowiązków (dom jest tak czysty że zadowala nawet wychowankę Maryli Cuthbert) więc idzie nad morze i jest tak pięknie że zaczyna tańczyć:)
Użytkownik: joanna.syrenka 02.07.2007 00:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja sądzę, że przynajmniej... | aleutka
:)
Użytkownik: librarian 07.07.2007 04:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przedyskutowałam ... | joanna.syrenka
Syrenko, może Cię zainteresuje ta wiadomość. Wpadłam na trop autora Anny. Dalej nie wiem czy to fikcja czy nie ale autor potwierdzony przez dwóch świadków, którzy go znali. Jak ustalono ostatnio u Łućki Liskiej: życie bez internetu nic nie byłoby warte.
Użytkownik: joanna.syrenka 07.07.2007 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenko, może Cię zainter... | librarian
Mój Boże. Poszukiwania na miarę Kuby Rozpruwacza ;)

Pssst - Librarianko kochana - kiedy będziesz teraz w Polsce?
Użytkownik: librarian 08.07.2007 04:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój Boże. Poszukiwania na... | joanna.syrenka
Żebyś wiedziała. Wiesz, że żyje jeszcze żona autora? On pracował w takiej szkole z internatem dla trudnej młodzieży. I ta młodzież w latach pięćdziesiątych to dzisiaj starsi panowie, ale pamiętają i jego i książki. Był rzeczywiście bardzo matematyczny oraz grał na pianinie. Co do Polski, to marzy mi sie przyjazd ale nie wiem kiedy to się zrealizuje. Jeśli, to raczej w przyszłe lato. Tymczasem zapraszam do mnie. :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: