Dodany: 16.01.2012 03:54|Autor: kaznaa164

"Here comes the sun"*...


[Uwaga: tekst zdradza ważne elementy fabuły!!!]


"Here comes the sun..."

To właśnie z tą melodią zawsze będę kojarzył tę książkę. Gdy ją słyszę, przed oczami staje mi obraz Naoko w niebieskim szlafroku, siedzącej na kanapie, Watanabego usadowionego w fotelu i śpiewającej Reiko. Wszystko to w chybotliwym blasku świecy, rzucającej więcej cieni niż światła. Watanabe patrzy jak urzeczony w Naoko, a ta uśmiecha się w odpowiedzi. W jej oczach, tak jasnych jak nigdy przedtem, widać wieczność.

"Little darling, it's been a long cold lonely winter
Little darling, it feels like years since it's been here"**

Ta książka mnie urzekła. Chwyciła za serce, ścisnęła je i do tej pory trzyma. Co niej jest takiego? Nie wiem, naprawdę nie wiem. Prosty język, historia banalna, miejscami aż razi wulgarnością. Ale jednak...

Może to ze względu na to, że sam jestem schizofrenikiem, tak mocno ją odczułem. Właśnie - nie przeczytałem - odczułem. Sam wiem, co to znaczy, gdy "poluźni się śruba". Sam wiem, ile wtedy znaczy wsparcie najbliższej osoby (wówczas narzeczonej, teraz żony). W tej książce jest prawda, której większość sobie nie uświadamia. Wielu zastanawia się nad fenomenem Murakamiego - w tym ja. Może odpowiedź jest prosta. Może po prostu chodzi o prawdę. Bo życie nie jest pisane wyszukanym językiem, który tak zachwyca u Eco, ale który jest ewenementem, nie normą. Bo życie to ciągłe pielęgnowanie w sobie śmierci - śmierci tych najbliższych. Bo życie to miłość - taka zwyczajna, bez patosu i wielkich słów - ale prawdziwa.

"Here comes the sun"

Naoko nigdy nie kochała Toru. Kazuki nie potrafił poradzić sobie z miłością do Naoko. Hatsumi straciła Nagasawę. I wszyscy umarli. Z własnej ręki. Samotnie.

Bo jedynie miłość może dać nam życie - bez niej nawet jeśli żyjemy, to tylko jako cienie. Wiem o tym. Wiem też, że to banał. Co w niczym nie przeszkadza mu być prawdziwym. Przeżyłem to, jestem żywym - właśnie - ŻYWYM dowodem. A ta książka pozwoliła mi o tym sobie przypomnieć. W zgiełku dnia codziennego, gdy bez przerwy jesteśmy zabiegani, atakowani przez świat, zapominamy o najważniejszym - o miłości - o kochaniu i byciu kochanym. Dzięki "Norwegian Wood" zatrzymałem się. Dostrzegłem miłość wokół mnie.

Nie czytajcie tej książki. Poczujcie ją. A wtedy może otrzymacie coś bardzo, bardzo cennego. Może na nowo wzejdzie dla was słońce...


---
* Oto wschodzi słońce... (oba cytaty pochodzą z piosenki zespołu The Beatles "Here comes the sun" - tłumaczenie moje).
** Moja Mała, to była długa, zimna, samotna zima
Moja Mała, wydawało się, że trwała lata.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 848
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: