Dodany: 12.01.2012 18:33|Autor: misiak297

Czytatnik: Misiakownik

3 osoby polecają ten tekst.

12.01.2012 "Stokrotki w śniegu" i nie tylko...


Lekturę powieści Richarda Paula Evansa odkładałem z przyjemnością, spodziewając się prawdziwej literackiej uczty (podobnie Róża Żabczyńska z "Cudzoziemki" Kuncewiczowej odkładała spożycie kawioru tak długo, aż jej się zepsuł!). Oczekiwałem drugiego Schmitta, nowego odkrycia literackiego, szybkiej decyzji, że bezwarunkowo zapełniamy sobie półkę wszystkimi książkami tego autora... Cóż, i zamiast zachwytu jest rozczarowanie. I to rozczarowanie ogromne!

Pełen najlepszych chęci zacząłem swoją przygodę od powieści Stokrotki w śniegu (Evans Richard Paul) (dziękuję za pożyczkę Ktryo) i... na tym chyba moja przygoda się skończy. Co otrzymałem - współczesną wersję "Opowieści Wigilijnej" Dickensa. Samo nawiązanie nie jest niczym złym, tylko realizacja kuleje - a raczej jest wręcz kaleka.

Główny bohater, cyniczny James Kier jest bezwzględnym deweloperem, manipulującym i wyniszczającym kolejnych ludzi. Wydaje się, że nie ma ani odrobiny dobroci w sercu. Przypadek sprawia, że ten wpływowy biznesmen zostaje pomyłkowo uznany za zmarłego. Kilka komentarzy mieszających "denata" z błotem przeczytanych na forum internetowym sprawia, że Kier postanawia się zmienić. Chce naprawić całe zło, którego się dopuścił - zrekompensować krzywdy tym, których najbardziej dotknął. Jednak okazuje się, że nie jest to takie łatwe. Czy Kier wytrwa w swoim postanowieniu? Czy odzyska swoją ukochaną żonę Sarę, którą haniebnie porzucił?

Dobrze zapowiadający się pomysł - zwłaszcza jeśli przymkniemy trochę oko na jego względną "bajkowość" - został zupełnie spartaczony i to od strony czysto technicznej. Postaci są czarno-białe i płaskie, dialogi wydumane, a sama konstrukcja po prostu leży i kwiczy (Evans najpierw szczegółowo przedstawia historię jednej ze skrzywdzonych kobiet, potem historię Kiera, a w końcu streszcza, co takiego złego Kier zrobił pozostałym - nie oddaje nawet głosu tym postaciom, jak było w przypadku pierwszej osoby!). Sama opowieść jest koszmarnie wydumana, przepełniona patosem (gra na emocjach w bardzo tani sposób - mnóstwo sentymentalnych, kiczowatych scen, od których rzeczywiście łza się w oku kręci). I może za te łezki zakręcone wybroniłaby się na 3+, gdyby nie koszmarny epilog - autor po jednym akapicie streszcza, jak to wszyscy bohaterowie żyli długo i szczęśliwie, na zasadzie: "Ciocia Klocia pogodziła się z wujkiem Pachomiuszem, zamieszkali wspólnie i jedli co wieczór mus jabłkowy"). Taka dawka kiczowatego lukru jest zwyczajnie niestrawna:(

Cóż, panu Evansowi mówię stanowcze nie. Będę ostrożniejszy w swoich zachwytach przedlekturowych. Pora chyba na jakąś Axelsson, żeby znów uwierzyć w mistrzów.



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4417
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: Pani_Wu 12.01.2012 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Lekturę powieści Richarda... | misiak297
Miałam także nieprzyjemność zetknięcia się z książką Richarda Paula Evansa Szukając Noel (Evans Richard Paul), Stokrotki i jeszcze jedna pozycja były w pożyczonym mi przez koleżankę zestawie.
Moje odczucia są identyczne i poza tą pierwszą książką pozostałe tylko przejrzałam, żeby przekonać się, że to "ta sama bajka".

W ramach konkluzji przyszedł mi na myśl cytat z książki Barbary Łopieńskiej "Książki i ludzie" (którą właśnie czytam), gdzie pani Hanna Krall skomentowała powieść "Dziedzictwo" Philipa Rotha tymi słowami: "Tak piękna i mądra, że już nieamerykańska" :-)

Uśmiechnęłam się, bo już od jakiegoś czasu mam alergię na książki amerykańskie (współczesne żeby była jasność), a już szczególnie okrzyczane jako bestsellery. Aczkolwiek "Middlesex"...dla mnie rewelacja. No, ale to inna dyskusja.

Życzę szybkiego zatarcia niemiłych wrażeń :-)
Użytkownik: misiak297 12.01.2012 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam także nieprzyjemno... | Pani_Wu
A zainteresowała mnie kiedyś "Szukając Noel"... Cóż, teraz wyrzucam ją ze swojej listy poszukiwanych...
Użytkownik: joanna.syrenka 01.02.2012 01:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam także nieprzyjemno... | Pani_Wu
Czy ta Łopieńska to Twoja na własność? Bo chętnie bym pożyczyła, nie ukrywam.
Użytkownik: anek7 12.01.2012 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Lekturę powieści Richarda... | misiak297
Czytałam tylko najnowszą powieść tego pana a mianowicie Obiecaj mi (Evans Richard Paul).
Dałam 4,5 i tak myślę, że to z tego powodu, że czytałam ją przed świętami - mam wtedy chyba jakąś większą tolerancję na baśniowe romanse... Tak, że jeśli znów sięgnę po jakąś książkę Evansa to raczej dopiero w drugiej połowie grudnia;)

I Misiaku drogi - jakimże sposobem wyszło Ci, że Evans może być drugim Schmittem?
Wszak ten pierwszy to jedna ze sław współczesnego romansu, a ten drugi to chyba romansowych historii nie pisał do tej pory - nie znam na tyle dobrze twórczości pana S., ale chyba się nie mylę?
Użytkownik: misiak297 12.01.2012 23:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam tylko najnowszą ... | anek7
Serio tak był reklamowany - jako kolejny Schmitt! Zresztą jest nawet wydany w tej samej serii. Nie wiedziałem, że Evans to król romansu. Schmitt pisał opowiadania miłosne - rzecz w tym, że między opowiadaniem miłosnym a romansidłem jest wielka przepaść. I Schmitt reprezentuje to pierwsze. Np. jego bohaterki z opowiadań z tomu "Odette i inne historie miłosne" to kobiety nietuzinkowe, pełnokrwiste, a same historie są bardzo subtelne, głębokie psychologicznie, a Schmitt przedstawia je z dużą delikatnością, nie gra na emocjach tak banalnie, a w dodatku jego opowiadania są świetne pod względem czysto technicznym.

Tego wszystkiego brakuje Evansowi.
Użytkownik: anek7 13.01.2012 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Serio tak był reklamowany... | misiak297
Ot, kolejny dowód, że nie należy wierzyć reklamom...

Użytkownik: norge 13.01.2012 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ot, kolejny dowód, że nie... | anek7
Misiaku drogi, czytałam jedną książkę Evansa pt. "Ostatnia obietnica". Była niesamowicie kiczowata, styl harlekinowo-cukierkowy, po prostu nie dla mnie. Od tej pory omijam jego twórczość z daleka. Spotkałam się z zachwytami nad "Stokrotkami w śniegu", ale pomna wcześniejszych doświadczeń z tym autorem nie skusiłam się. Bezlitośnie wykasowałam ze swoich zbiorów :)
Użytkownik: misiak297 05.03.2013 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam tylko najnowszą ... | anek7
Widzę, że jednak sięgnęłaś po kolejnego Evansa na początku marca?:)
Użytkownik: anek7 06.03.2013 05:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że jednak sięgnęła... | misiak297
Siła wyższa - "wędrująca książka biblionetkowa" i nie miałam racze żadnego wpływu, na to kiedy do mnie dotrze...
Użytkownik: miłośniczka 31.01.2012 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Lekturę powieści Richarda... | misiak297
Ja bym jeszcze dorzuciła niewiarygodność pobudek - albo niezgodność tychże z naszkicowanym portretem psychologicznym bohatera. W ogóle wszystko nie tak. Owzruszałam się, fakt, ale to dzięki obecności chorej na raka Sary. Bez niej byłoby 2. Denerwuje mnie, że jestem tak podatna na sprytne "łzawe" zagrania.
Użytkownik: misiak297 01.02.2012 01:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym jeszcze dorzuciła ... | miłośniczka
Dla mnie to były typowe zagrania tanim kosztem - i tego właśnie nie lubię. A jak widzisz, ostatnio wolę pisać czytatki niż recenzje:)
Użytkownik: ktrya 27.05.2012 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Lekturę powieści Richarda... | misiak297
Misiaku drogi, a mogłabym Cię prosić o drugie podejście do Evansa? A konkretnie chciałabym, żeby przeczytał i wypowiedział się na temat "Bliżej słońca" (Słonecznik). Jest ona napisana w nieco innym stylu, już nie taka ckliwa jak "Stokrotki...", "Szukając Noel" czy "Obiecaj mi". Głównie dlatego, że historia nie jest bajkowa, ale oparta na faktach.

Oczywiście, książkę Ci pożyczę, jeśli byłbyś zainteresowany. :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: