"Róża Sewastopola"
Już samo spojrzenie na okładkę wyraźnie podpowiada, do jakiego gatunku należy zaliczyć "Różę Sewastopola". W rogach srebrzyste ornamenty, naśladujące okucia staroświeckiej oprawy, srebrem zdobiony również tytuł, a nad nim portret dziewczyny piszącej list. Uczesanie, suknia i gęsie pióro w dłoni pozwalają określić czas akcji mniej więcej na połowę XIX wieku, zaś przymglona różowo-liliowo-szara kolorystyka przywodzi na myśl jakieś tajemnice, tęsknoty, subtelne – może skrywane – uczucia… Taka stylistyka nie każdego zachwyca, ale zasygnalizowany w nocie wydawniczej motyw medyczny i wojna w tle sugerują coś więcej niż tylko romantyczne westchnienia.
Tytułowa bohaterka, zafascynowana postacią znanej z sąsiedztwa Florence Nightingale, pragnie zostać pielęgniarką (a chyba jeszcze bardziej – uciec od hipochondrycznej matki, zamęczającej całe otoczenie swoimi narzekaniami). Spodziewa się, że w zdobyciu zawodu pomoże jej narzeczony kuzynki Marielli, obiecujący młody chirurg, lecz Henry wkrótce opuszcza kraj, by służyć fachową pomocą żołnierzom walczącym na froncie krymskim. Nieugięta Rosa po licznych przeciwnościach dopina swego i dołącza do ochotniczek wyruszających tam jako pielęgniarki. Mariella zaś czeka i tęskni, pocieszając się coraz rzadziej przychodzącymi listami. Ale i ona musi w końcu wyjechać z Anglii, otrzymawszy wiadomość o ciężkiej chorobie ukochanego. Nie przeczuwa jednak, co od niego usłyszy i jakie wskutek tego podejmie kroki… (...)
Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":
Autor recenzji: Dorota Tukaj
Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym Literadar (nr 8)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.