Dodany: 26.06.2007 14:19|Autor: ChiLi

Czytatnik: Cytaty, czyli...

Tadeusz Konwicki- Bohiń


" -A niech będzie, co ma być- westchnęła panna Helena, choć dobrze wiedziała, że nic nie będzie i ta trzydziesta rocznica minie gnuśno jak wszystkie inne dotychczas. (...) -Tak już będzie na zawsze- rzekła cicho, a jednocześnie powiedziała sobie w duchu, że nie, że przecież to niemożliwe, że prędzej się zabije którejś jesiennej albo zimowej godziny. (...) -Dopiero co było powstanie, od którego miało się rozpocząć inne życie. Nocne rozmowy. Wyjazdy o świcie. Rozstrojony fortepian. Dalekie strzały w lasach. Czasem gwałtowny tętent nad ranem. A ja miałam 18 lat. (...) Starość bez młodości i bez wieku dojrzałego. (...) - Już kiedyś było jej tak duszno, podobny chłód biegł wzdłuż kręgosłupa. Boże, kiedy to było. W niemowlęctwie, o którym opowiadała piastunka, w dzieciństwie wspomnianym czasem przez ojca i domowników, w młodości, co ją już sama powoli zapomina. A może w trumnie, która ją kiedyś zamknęła na wieki.
(...)
-Boże, jaki on rudy. Tak pewnie wyglądał Judasz. Kończę trzydzieści lat. Więcej niż połowę życia. Koronkowy czepiec i staropanieństwo do końca życia. Czy to jest ta wolność, o którą mi zawsze szło.
(...)
-Ja tu wróciłem do jaśnie panienki.
(...)
Stał i w tym jego staniu było coś w rodzaju rozterki, jakiś żal, że niepotrzebnie tu wrócił, jakaś rozpacz i determinacja, żeby ruszyć z powrotem tam, skąd tu przyszedł tej sierpniowej nocy.
(...)
Dzień świąteczny na strasznej prowincji, o której nikt nigdy nie słyszał na świecie. Gdzie minuty wloką się jak godziny, a godziny jak tygodnie. Gdzie kobieta rodzi się i żyje w tym samym kącie do śmierci, wydana przez rodziców wbrew swojej woli za sąsiada. A zanim umrze marzy o wielkich uczuciach, które jej podsuwają raz na miesiąc przywożone czasopisma z dalekiej Warszawy albo raz na rok przychodzące książki z Francji, która nie wiadomo, czy naprawdę istnieje. Suma niedzielna w kościele parafialnym, huczne imieniny od czasu do czasu, niesmiały flirt na odległość z kimś, kto przypadkiem przejeżdża przez te strony, ciężka choroba w końcu zimy i modlitwa za ojczyznę, i wspomnienie tych powstań, co ciągle jeszcze żyją, choć dawno umarły. Ubóstwo banału i banał ubóstwa.
(...)
(...) świat jemu współczesny, świat o krok od dwudziestego wieku, który miał dac ludziom loty i kosmos i piece krematoryjne.
(...)
Jakiś niepokój rósł w piersiach, w gardle, we włosach.
(...)
- Czy ja będę wolna. (...) Ale czy ja dotychczas byłam wolna. Na czym polega wolność zwykłego człowieka. Jaka jest ta moja niepodległość. Trzeba pracować. I ufać Bogu. A mego ciała nikt jeszcze nigdy nie widział.
(...) Nagle jej się zdało, że już kiedyś, jakby na tamtym świecie szła tak pomiędzy drzewami śród gorących woni kończącego się lata ku jakiemuś strasznemu przeznaczeniu.(...)
-Już nic. Już wszystko minęło. Już zostało daleko za mną. A przede mną obowiązek. Wszyscy mamy obowiązki.(...)Przyjdzie straszna burza, jakiej świat nie widział.
(...)
- Tak z wiekiem przystojnieje ten człowiek, ten obcy, dziwny człowiek. Boże, co ja plotę. Przecież to mój narzeczony.(...) Co to znaczy miłość małżeńska. Co to jest znaleźć się z kimś aż do końca życia w jednym łóżku. Ale on też się boi. (...) Z Piotrusiem całowali się wszystkiego 3 razy i on poprosił ją o rękę. Potem zginął. Właściwie, nie całowali się, a uczyli się całować. Ona uciekała przed nim, a on ją ścigał. Tak nakazywały dobre obyczaje. O czym ja myślę. Czy do końca życia będę wspominać to, co się nie stało.
(...)
- Bo ja przez wielmożną panienkę do powstania poszedłem.
(...)
- A czemu nikt nie zapyta, dlaczego ja zgrzeszyłem, dlaczego diabłu duszę zaprzepaściłem? To wy wszyscy mnie odtrąciliście.(...)Zostałem znieważony przez swoich. A tam mnie szanowali.
(...)
- A może zło jest Bogiem, a szatan jest tylko jego dobrym bratem.
(...)
- Zawsze chciałam być wolna. Jestem wolna i co z tego.
(...)
-Przecież ja dla pani wróciłem do Bujwidz z końca świata.
(...)
Już nigdy nie spadnie deszcz.(...)Cały świat zaschnie jak mucha jesienią na ramie okiennej.(...) Stała tak i patrzyła jak zawsze w sierpniu, już tyle lat, i jakiś smutek ścisnął jej raptem to kulawe serce. Tak czują się wszyscy ludzie, którzy o tej porze wyszli przed dom i patrzą w niebo(...). (...) Ta wielka burza już nigdy nie przyjdzie.(...) Jeszcze jeden dzień. Jeszcze jeden po drugiej stronie. Po drugiej stronie fałdy czasu.
(...) ceremoniał zaślubin, tę budzącą grozę uroczystość kupowania kota w worku od ślepego losu.
(...) Źle to wszystko urządzone. Od obłoków aż do piekła, które jest w środku ziemi.
(...)
- Jestem strasznie zmęczona moim życiem(...). Moim pustym życiem, którym nawet kot by się nie zmęczył.
(...) Chciała wyszarpnąć dłoń z jego ręki, ale potknęła się o nogę stołu i raptem oparła się piersiami o jego pierś (...) i poczuła jego strasznie parzące, zupełnie jak pokrzywa parzące usta gdzieś na policzku. Chciała umknąć twarzą w bok, ale on przytrzymał ręką jej głoawę i zupełnia bez trudu trafił swoimi wargami na jej usta.(...)
- Ja tu do ciebie wróciłem z końca świata. Z tamtego świata.
(...) Poczuła nagle, że drugą rękę strasznie gorącą i drżącą zanurza pod chustę, dotyka jej szyi, obojczyka, skrada się do piersi.
(...) Bardzo delikatnie ujął jej dłoń w ciemnościach. Uczynił to tak lekko, że poczuła właściwie tylko suche ciepło.(...) Wstrzymawszy oddech czekała nie wiadomo na co.
- Nie broń się przede mną.(...)Proszę się nie obawiać. Ja za bardzo panią kocham.
(...)
- Australia to przyszła arka Noego. Najpiękniejszy kawałek na ziemi stworzony przez Boga dla uratowania ludzi przed ludźmi. Dobra przed złem. Cnoty przed grzechem. Wiecznego życia przed wieczną śmiercią. (...) Przecież ja ciebie kocham. Kochałem ciebie przez całą Syberię i wzdłuż Wołgi, w Paryżu i na oceanie, kochałem ciebie, do góry nogami szukając opali w Australii.(...) Nam przyniesie szczęście. Tak musiało być. Tak chciał Pan Bóg. (...) Nie uciekaj kochana. Nie ma przed nami ucieczki.
(...) Ale wtedy poczuła na swoich ustach jego wargi. Zaczęła drżeć jak w ciemnościach. (...) Jaka zimna ta rosa. Zaraz niebo się rozpęknie i strzeli piorun. Czuła jego gorące dłonie, mocował się z jej sukniami, marudził, trzęsąc się jak galareta, coś szeptał rozdygotanym szeptem, wracał do jej ust, oczu, skroni ściętej chłodem albo przerażeniem i wreszcie stało sie coś strasznego, niespodzianie bolesnego, ale zarazem nieprzytomnie rozkosznego. Lecz zanim zdążyła rozpoznać ten nowy kontynent bólu i rozkoszy (...) już on zastygł na krawędzi purpurowego oceanu i ona bardzo długo, a może całą wieczność wracała do tego lasu, do tej drogi i do tego nieba (...).
(...)
Mijają świty, dnie, wieczory. Wokół trzęsawiska banałów. Banalnych odruchów ludzkich, banalnych zdarzeń, banalnych krajobrazów. Życie zwolnione, życie odcedzone.
(...)
- Daj mi rękę- poprosił cicho.(...)
- Ale przyrzeknij, że już nigdy się nie spotkamy- włożyła swoją rękę w jego gorącą dłoń. (...)- To straszne, co zrobiliśmy. Nie wybaczy ani Bóg, ani ludzie.
(...)- Przecież to koniec XIX wieku. Cały świat na nas czeka.
(...)- Mój świat jest tu i tu się kończy. Za Puszczą Ruską, nad brzegiem Niemna. (...) Tak, mój świat się kończy. (...) Jeszcze raz kończy się mój świat, nasz świat.
(...) Wtedy on znowu zaczął się wdzierać w jej suknie niczym w gęste gałęzie młodej sosenki.(...)
- Nie bój się- szepnął, krztusząc się słowami- Ja też jestem przerażony. Skoczyliśmy ze strasznie wysokiego urwiska."

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3287
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: jakozak 27.06.2007 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: " -A niech będzie, co ma ... | ChiLi
Myślisz, Chilly, że powinnam ją znów przeczytać?
Oceniłam ją na przecietną, wydawała mi się taka jakaś nijaka. Ma w sobie coś, co kazało Ci ją tak wysoko ocenić? Nie dostrzegłam czegoś? Nie zrozumiałam?
Użytkownik: Chilly 28.06.2007 08:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślisz, Chilly, że powin... | jakozak
Ja jej nie czytałam. ;)
Nie czytałabym ponownie czegoś, co wydało mi się nijakie, nawet gdyby miało w sobie coś, co wszyscy oprócz mnie dostrzegli. Szkoda czasu. Dobrych książek i tak jest za dużo i tak nie zdążę wszystkich przeczytać. No chyba, że ktoś mnie przekona jak bardzo się pomyliłam. ;)

Może ChiLi się podejmie i przekona Cię do książki. Bo to chyba do niej było pytanie? ;)
Użytkownik: jakozak 28.06.2007 08:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jej nie czytałam. ;) ... | Chilly
Oj, no tak.
Zapanowała moda na zmiany nicków i znów mi się pomyliło. Dzięki i przepraszam. :-)
Użytkownik: ChiLi 06.07.2007 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, no tak. Zapanowała m... | jakozak
Cóż, zdarza się.
Wiesz dlaczego uważam ją za wyjątkową? Bo wydaje mi się, że to ja mogłabym być na miejscu Heleny..., że taka sytuacja mogłaby mi się przydarzyć. Choć nie mam jej lat. Choć nie żyję pod koniec XIX wieku. Ale właśnie tak jak ona chcę być "wolna" i jestem nie tyle ponadprzeciętna, co inna od większości otaczających mnie ludzi. Po raz pierwszy czytałam książkę "o sobie". Potrzebowałam jej, od dawna.
Zaczarowała mnie plastycznością opisów i dała do myślenia.
Czy powinnam Cię zachęcić? Czasami coś, co nie miało dla nas żadnego znaczenia, jakiś czas później, może, ale nie musi, zachwycić.
Jeśli znajdziesz chwilę, spróbuj jeszcze raz, a możliwe, że i Tobie udzieli się klimat Bohini.
Użytkownik: jakozak 06.07.2007 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, zdarza się. Wiesz d... | ChiLi
Tak, masz rację, mam swoją, więc nie ma w zasadzie problemu.:-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: