Dodany: 05.01.2012 23:28|Autor: chjena
Próba wrażliwości
Zawsze, odkąd pamiętam, chciałam pojechać do Indii. Poczuć tę magię kolorów, posmakować pikantnych przypraw, otrzeć się o mistykę i otulić pstrokatym sari... Reportaż Pauliny Wilk "Lalki w ogniu" powitałam z niemałą radością, ale im bardziej się nim zaczytywałam, tym większe wątpliwości mnie ogarniały. Wątpliwości, czy na pewno chcę zrealizować swoje odwieczne marzenie.
Książka składa się z szesnastu rozdziałów, a każdy z nich dotyczy innej sfery życia - codziennego lub nie - mieszkańców Indii. Autorka nie skupia się wyłącznie na wizji kraju znanego nam z bollywoodzkich filmów czy folderów biur podróży, właściwie przede wszystkim dotyka spraw bolesnych, na które my - jako zachodni turyści - najchętniej przymknęlibyśmy oczy. Wszechobecna bieda, brak higieny, choroby z nich wynikające, zakazy, paradoksy, zdradliwy klimat. Po drugiej stronie barykady pewna wolność religijna, akceptacja życia i śmierci, czerwony kurczak z pieca tandoori i żółta kurkuma.
Reportaż boli i nęci jednocześnie. Czuć zapach potraw i spoconego ciała, spiekotę słońca i uderzenie kropel deszczu.
Osobiście wytrzymałam tę wybuchową mieszankę. Była to moja bardzo mała próba w drodze do Indii, bo Paulinie Wilk udała się rzecz niebywała - wyłącznie za pomocą słów i kilku zdjęć (swoją drogą, naprawdę udanych) idealnie odtworzyła klimat Kalkuty, Bombaju i Delhi, po kolei i wszystkich na raz.
Nie wiem, czy wytrzymałabym dużą, generalną próbę. Teraz jest czas, by się zastanowić. Czy, będąc świadoma, mogłabym pojechać do dalekiego kurortu na wycieczkę last minute i nie pamiętać o wszystkim tym, o czym przeczytałam, nawet nie chcąc tego oglądać...
Gorąco polecam, lecz ostrzegam - może zaskoczyć.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.