Dodany: 04.01.2012 17:18|Autor: Sten

Książka: Aku-Aku: Tajemnica Wyspy Wielkanocnej
Heyerdahl Thor

1 osoba poleca ten tekst.

Wyspa Wielkanocna nie taka tajemnicza


Jest najsamotniejszą wyspą na świecie. Zasłynęła z wielkich kamiennych posągów, tak zwanych moai, wykutych i postawionych w nieznany sposób. Namnożyło się hipotez mających rozwiązać zagadkę: zatopiony kontynent MU, wizyty kosmitów... Czytając "Aku-Aku" przekonamy się, że tajemnica została rozwiązana już kilkadziesiąt lat temu.

Słynny badacz i podróżnik Thor Heyerdahl po sukcesie rejsu tratwą "Kon-Tiki" z Ameryki Płd. na wyspy Polinezji zorganizował wyprawę archeologiczną na Wyspę Wielkanocną i inne wyspy Polinezji, chcąc poprzeć dalszymi dowodami swą teorię o zasiedleniu Polinezji zarówno z Azji, jak i z Ameryki Płd. przez wyparty przez Inków na Pacyfik jasnoskóry lud, którego istnienie potwierdzały relacje europejskich odkrywców i konkwistadorów.

Podania mieszkańców Wyspy Wielkanocnej mówiły o wojnie między krótkouchymi, przybyszami z Polinezji, a długouchymi, twórcami posągów, przybyłymi prawdopodobnie z Peru w Ameryce Płd. W wyniku konfliktu niemal wszyscy długousi wyginęli. Badania archeologiczne przyniosły wiele odkryć. Odkopano fragmenty budowli i posągów innych typów, podobnych bardzo do tych z Peru. Warto też zaznaczyć, że trzcina z jeziora w kraterze wulkanicznym jest tego samego gatunku co ta z jeziora Titicaca w Andach i podobnie jak tam, służy do robienia identycznych łodzi.

Wracając do posągów: dzięki pomocy kilku krajowców i miejscowego wójta wykonano parę eksperymentów. W ciągu kilku dni kamiennymi siekierami wykute zostały w skale zarysy twarzy. Kilkunastu ludzi z belkami i kamieniami podniosło posąg „na nogi” w osiemnaście dni. Połowa mieszkańców wioski przeciągnęła posąg linami na pewną odległość. Jak widać, nic niezwykłego. Nie trzeba zaprzęgać siły mana i kosmitów. Pojawiły się co prawda zarzuty, że posągi nie należały do tych największych, ale przecież radzono sobie z większymi.

Wszystko zeszło na dalszy plan, gdy Heyerdahl znalazł nową tajemnicę. Istniały bowiem jaskinie pełne kamiennych rzeźb, stanowiące przedmiot dawnego kultu. Zawartość takiej pieczary byłaby bezcenna dla nauki. A niektóre z „rodzinnych jaskiń” były nadal w użyciu.

Razem z autorem wkraczamy w świat przesądów, rytuałów i nocnych wypraw. Czy uda się przekonać właścicieli pieczar do udostępnienia ich? Czy broniące ich Aku-Aku się nie rozgniewa? Aku-Aku jest czymś w rodzaju ducha, jakby osobistym duchowym doradcą.

Na końcu Heyerdahl toczy dyskusję ze swoim Aku-Aku na temat dokonanych badań i odkryć. Dochodzą do wniosku, że Polinezja stała się tyglem, w którym dwa ludy, zespalając się, dały początek nowemu. Współczesne badania genetyczne nie potwierdzają co prawda tej teorii Heyerdahla, lecz nie przesądza to całkiem sprawy. Amerykańscy przybysze mogli przecież zasiedlić niewielką liczbę wysp i wyginąć w wojnach plemiennych jak długousi, pozostawiając nikły bądź niewielki ślad genetyczny. Dodatkowo europejskie choroby zebrały śmiertelne żniwo wśród ludności, nie można też zapominać o zmieszaniu się tubylców z rasą białą i żółtą. Członkowie wyprawy Theyerdahla mieli przecież problemy ze znalezieniem krajowców czystej krwi dla badań grup krwi; tym trudniejsze musi to być dzisiaj. Tak mówi moje Aku-Aku.

Książka nie skupia się tylko na archeologii i antropologii, jak można by sądzić po tym, co o niej napisałem.

Polecam - zwłaszcza tym, co lubią przygody i tajemnice.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2352
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Losice 03.04.2018 00:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest najsamotniejszą wysp... | Sten
"Aku-aku. Tajemnica Wyspy Wielkanocnej" to najbardziej fascynująca i rozpalająca marzenia książka mojego dzieciństwa. Do dzisiaj mam jej kompletnie zaczytany egzemplarz.

Niestety nie rozwiązała ona kilkadziesiąt lat temu pytania czy wyspa była też zasiedlana przez przybyszy z Ameryki Południowej - a co więcej teoria ta została ostatecznie obalona przez ostatnie badania naukowe (prowadzone głównie przez naukowców z uniwersytetów amerykańskich i wykorzystujące nowoczesne techniki DNA i lingwistyki porównawczej) - jedyne pierwotne zasiedlenie wyspy pochodziło z kierunku Polinezji (mogło mieć dwie fazy).
Podsumowanie najnowszych badań naukowych znajduje się m.in. w książce Stevena Rogera Fischera "Island at the End of the World. The Turbulent History of Easter Island" wyd. Reaktion Books Ltd. 79 Farrington Road, London EC1M 3JU, UK. Książka nie ma jeszcze polskiego wydania - ale można ją nabyć na Amazonie.
Użytkownik: Sten 04.04.2018 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: "Aku-aku. Tajemnica Wyspy... | Losice
Heyerdahl wysunął w końcu taką teorię, że Polinezja została zasiedlona przez dwie fale migracyjne z Ameryki Płd. i Azji, które się zmieszały w "tyglu". Badania genetyczne rzeczywiście nie potwierdziły tej teorii. Tylko czy wykluczają możliwość nie migracji, a ograniczonych kontaktów? Tubylcza populacja wielu wysp Polinezji, w tym W. Wielkanocnej w swoim czasie znacznie spadła, był też duży napływ ludności chińskiej. Jeśli jakieś ekspedycje z Ameryki przebyły ocean (niekoniecznie bezpośrednio na naszą wyspę), przywiozły parę roślin, pozostawili po sobie np: umiejętności kamieniarskie, to czy mogli zostawić znaczący genetyczny ślad gdyby przybyszów było niewielu i dotarli do niewielu wysp?

Ja jestem nadal otwarty na przedeuropejskie kontakty Ameryki Płd. i Polinezji. Co prawda nie na takie, przypuszczane przez Heyerdahla, ale nie odrzucam całego jego dorobku.

P.S. Do swojej recenzji - po raz pierwszy od kilku lat - zajrzałem po napisaniu odpowiedzi. Uznałem, że nic w niej nie zmienię.

Pozdrawiam.
Użytkownik: Losice 09.04.2018 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Heyerdahl wysunął w końcu... | Sten
Ja również nie odrzucam wielkiego dorobku Heyerdahla - zwiedziłem ostatnio w Oslo z dużym zainteresowaniem i prawdziwą przyjemnością muzeum upamiętniające jego wyprawy (jest ono wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a zbiór eksponatów z Wyspy Wielkanocnej jest imponujący).
Twoja (i innych badaczy) teoria "ograniczonych kontaktów" jest całkiem prawdopodobna, tym bardziej, że istnieje potwierdzony precedens z Wikingami i odkryciem Ameryki, gdzie mamy materialne dowody, że Wikingowie dotarli do Ameryki, a występuje brak jakichkolwiek śladów DNA u tubylczej ludności. Mogło być podobnie z Polinezją i Wyspą Wielkanocną, ale musimy (raczej odnoszę to do naukowców) znaleźć ten materialny dowód i wyjść z "zaklętego kręgu".
Akurat Wyspa Wielkanocna, ze względu na swoje niewielkie rozmiary jest bardzo dobrym miejscem do poszukiwań grobów i kości jej mieszkańców (i dalszej analizy DNA) - ale jak dotąd przełom nie nastąpił.
Wszystko przed nami - nie ma również przełomu w poszukiwaniach grobu Aleksandra Macedońskiego, pomimo że wiemy, że znajdował się na terenie starożytnej Aleksandrii.
Może doczekamy rozwiązania tych zagadek - tego życzę Tobie i sobie.
Pozdrawiam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: