Dodany: 04.01.2012 13:07|Autor: McAgnes
Koniec, ech...
Mankell kończy cykl o Wallanderze. Smutno bardzo.
Ale zanim skończy, każe mu rozwiązać jeszcze jedną zagadkę. Tym razem śledztwa nie prowadzi komenda policji w Ystad, sprawa bowiem opiera się aż o stolicę, skąd pochodzą rodzice Hansa, partnera życiowego Lindy (córki Kurta Wallandera) i ojca jej dziecka.
Linda i Hans nie są małżeństwem, ale są ze sobą bardzo blisko, toteż naturalnym krokiem jest zapoznanie ze sobą ich rodziców. Mimo że Kurta i Luis oraz Håkana mało łączy (on - zwykły policjant, oni - ze szwedzkiej arystokracji), jakoś się dogadują.
A zaraz potem Håkan znika bez śladu. Niedługo po nim znika Luis. Kurt zaś, mimo iż formalnie śledztwo prowadzi policja ze Sztokholmu, czuje się w obowiązku pogrzebać przy tym tajemniczym zniknięciu. Ohohoho, do jakich ciekawych rzeczy się dokopuje, naprawdę, byłam zdumiona! Przy tym z radością obserwuje, jak rośnie jego wnuczka, z rozpaczą przeżywa śmierć bardzo bliskiej mu osoby i z trwogą zauważa u siebie coraz częstsze zaniki pamięci.
Smutna to książka, bardzo smutna.
[Tekst zamieściłam wcześniej na blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.