Dodany: 04.01.2012 11:41|Autor: norge

Czy runą mury?


Nieczęsto trafiają się książki podejmujące, tak jak ta, temat nazizmu widziany oczyma zwykłych Niemców, którzy mieszkali tam i wtedy. Choć najczęściej "nic nie widzieli ani nie wiedzieli", zawsze w jakimś stopniu byli uczestnikami tego, co się działo. "Bliźniaczki", mimo banalnego tytułu i niedbałej noty wydawcy (Pracownia Słów, 2004) - sugerującej raczej nieskomplikowane czytadełko dla pań - okazały się ciekawą i dobrze napisana powieścią. De Loo skłania w niej do refleksji, zadając trudne pytania: czym jest wina, odpowiedzialność, pojednanie i wybaczenie...

Lata 20. w Niemczech, Kolonia. Kilkuletnie siostry-bliźniaczki Anna i Lotte zostają rozdzielone po śmierci rodziców. Anna, zabrana przez despotycznego wuja, wychowuje się w ograniczonym, katolickim środowisku prymitywnych wieśniaków. Od dzieciństwa musi ciężko pracować i traktowana jest jak dodatkowa, darmowa siła robocza. Nie ma tam miejsca dla przewlekle chorej Lotty, więc ta trafia do bogatych, ekscentrycznych krewnych w Holandii. Jej przybrany ojciec jest trudnym we współżyciu egocentrykiem, miłośnikiem muzyki i komunistą.

Siostry dzieli nie tylko odległość, ale i olbrzymia różnica kultur. Wraz z wybuchem wojny wyrośnie między nimi jeszcze większy mur. Anna wychodzi za mąż za Austriaka, oficera SS, podczas gdy Lotte zaręcza się z Żydem, młodym, utalentowanym lutnistą. Mimo wszystkich przeciwności - zawieszone w dwóch domach, kulturach, państwach, światach - siostry za wszelką cenę szukają kontaktu ze sobą. Pierwsze próby jego nawiązania pokazują, jak trudne to zadanie, chwilami wręcz niemożliwe.

Mija 50 lat. Przypadkowe spotkanie Anny i Lotty w belgijskim kurorcie Spa sprawia, że więzy krwi odzywają się na nowo. Trzeba jednak wyjaśnić sobie wiele bolesnych spraw. Anna bardzo tego pragnie, ale czy Lotta zdoła wydusić z siebie to jedno, jedyne słowo: "rozumiem"?

"Bliźniaczki" to także powieść o kobietach - ich samotności, przemijaniu, utraconej miłości. Autorka podchodzi do wszystkich skomplikowanych spraw bardzo delikatnie: nie osądza, nie potępia, nie zwalnia z odpowiedzialności. Najbardziej podobały mi się fragmenty opowiadające losy sióstr: przedwojenne, wojenne i powojenne. Niektóre ze scen wryły mi się w pamięć i długo za mną "chodziły". Mniej udane wydaj mi się rozmowy i dyskusje prowadzone w Spa. Zakończenie - bardzo dobre, aczkolwiek zaskakujące - pasuje do całości.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1953
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: