Dodany: 23.06.2007 19:48|Autor: Ingeborg

Książki i okolice> Pisarze> Sandemo Margit

Geniusz czy tandeta?


O Margit Sandemo wielu słyszało i zapewne wielu czytało jej książki. Do tej pory jest dla mnie fenomenem to, że ludzie się tym tak zachwycają. Owszem, ja także się zachwycałam, ale miałam wtedy kilka, kilkanaście lat i nie znałam się na literaturze w ogóle :) Jak były czary, to było pasjonująco. Język literacki? A co to? Teraz patrzę na to inaczej... Podziwiam Margit za wyobraźnię i pomysłowość. Mam wdzięczność za zasianie we mnie namietnej miłości do Skandynawii. Jednak wracając po latach do jej dzieł, czuję pewien niesmak, zawód, rozczarowanie. Bo tak prosto, mało oryginalnie, oklepanie.
Co Wy o tym sądzicie? Dzielcie się spostrzeżeniami i bardzo proszę o trzeźwe spojrzenie :)
Wyświetleń: 51533
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 71
Użytkownik: naznaczony 23.06.2007 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Kiedyś zabrałem się za "Sagę o Ludziach Lodu". Przebiłem się przez 6 tomów i podobało mi się, jednak to też było przed laty. Nigdy nie zapomnę pewnych motywów jak zamarznięte przejście do osady czy gra w szachy w noc poślubną. Pamiętam, że dwie moje koleżanki śmiały się ze mnie gdy to czytałem. A ocena? Hmmm. Nie wiem. Są ludzie, którzy przekreślają książki tylko dlatego, ze można je kupić w kiosku i czytają je "pogardliwie" albo w pociągu albo tak jak Bloom, po czym :) W każdym razie wszystko zależy od podejścia - to ogólne, co powiedziałem, ale tak jest, żadna książka nie jest Biblią czy Harrym Potterem, żeby podobała się masom.
Użytkownik: embar 26.12.2007 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś zabrałem się za &q... | naznaczony
Może koleżanki zazdrościły że masz to odwagę wyjąć z plecaka w miejscu publicznym? Znając tendencję naszych PRAWDZIWYCH CZYTELNIKÓW do zadzierania nosa wstyd już wyjąć nawet Dickensa, bo mało pożywny dla ducha i umysłu :P
Użytkownik: helwecja_blech 24.06.2007 01:58 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Mam wiele wspaniałych wspomnień związanych z Sagą.. . oczywiście mam również wiele wspanialych wspomnień tj. gra w szachy, przejście... Pamietam jednakże również, przemyslenia refleksje jakie Saga we mnie wywołała (o miłości, o zywotności bóstw, o grzechu). POjawiły się w moim słowniki takie slowa jak omnipotencja, immortalizm.. . Wciąz mnie kusi powrót do tych książek i ponowne spojrzenie na nie - już z perspektywy dorosłej kobiety.. .
W sumie, czasem język jest nie wazny, to jest miła leteratura, nie rażąca za bardzo, a przy okazji wspaniale ukazująca pewne postawy, ucząca, ze nie zawsze to co wygląda jak złe jest złe... no wzruszyłam się tym, wywołanym przez Ciebie wspomnieniem... chyba jednak zejdę do piwnicy i wezmę sie do czytania :)
Użytkownik: vinga9 24.06.2007 12:44 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Ja również się zachwyciłam. "Sagą o Ludziach Lodu" oczywiście. Pierwszy raz czytałam ją mając 13 lat... ale to chyba nie ma tu nic do rzeczy, bo do dziś, co jakiś czas z sentymentem i niesłabnącą fascynacją wracam do tej historii. I mimo, ze znam zakończenie poszczególnych wątków, to nadal ciężko jest mi się oderwać od lektury (choć patrzę już na nią innymi oczami i sposób przedstawienia niektórych wątków, sytuacji, wypowiedzi czy postawy bohaterów mnie drażnią). Również u mnie pani Sandemo, tym właśnie cyklem, rozbudziła namiętną miłośc do Skandynawii.

Co do pozostałej twórczości Margit Sandemo. No cóż, po spotkaniu z Ludźmi Lodu wszystkie pozostałe cykle wyglądają w moich ocach blado. I o ile "Saga o Czarnoksiężniku" i "Saga o Królestwie Światła" wypadają jeszcze jako tako, to przy "Tajemnicy Czarnych Rycerzy" momentami po prostu przysypiałam. Nie znalazłam tu nic fascynującego, wydawało mi się, że autorka na siłę chciała powtórzyć poprzedni sukces, co zaowocowało nieco nudnawymi, dłużącymi się historiami. Zgodzę się z Tobą w zupełności: 'prosto, mało oryginalnie, oklepanie'.

Pamiętam że czytając Ludzi Lodu siedziałam jak na szpilkach czekając na kolejne tomy (autentycznie była kolejka w bibliotece i trzeba było się zapisać) - w pozostałych przypadkach było mi właściwie obojętne kiedy kolejny tom trafi w moje ręce. Jak będzie to przeczytam, jak nie - to żadna strata. Nie znalazłam w nich tego klimatu, który cechuje "Sagę o Ludziach Lodu". Tej tajemnicy, fascynujących postaci, niezapomnianych historii. Do dziś mogłabym opowiadać je ze szczegółami, a nawet zarysować to wielkie drzewo genealogiczne. Z kolei jedyne co pamiętam z pozostałych cyklów to imiona głównych postaci (i to też nie wszystkie, a raczej mniejszość) oraz ogólny zarys fabuły - nic więcej.

Jeszcze "Opowieśći". Hmmm... własciwie mogę powiedzieć, że wśród tych ponad czterdziestu znajdzie się kilka 'nawet' dobrych, ale większość 'zalatuje' mi harlequinadą, gdzie po pierwszym rozdziale można sobie dopowiedzieć resztę. Z tych historii nie pamiętam właściwie nic.

Tekże - przeczytałam wszystkie książki Margit Sandemo, z ciekawości. Ale zamierzam wrócić jeszcze kiedyś jedynie do "Sagi o Ludziach Lodu".
Użytkownik: helwecja_blech 25.06.2007 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również się zachwyciła... | vinga9
Ło jejku, nie wiedziałam, ze to jest tak płodna pisarka.. . może jak będe jescze keidyś w ciązy to sobie poczytam?:)
Użytkownik: embar 26.12.2007 21:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ło jejku, nie wiedziałam,... | helwecja_blech
nie czekaj na ciążę bo możesz nigdy nie zaznać tego stanu :P
Użytkownik: Ingeborg 25.06.2007 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również się zachwyciła... | vinga9
Ja miałam trochę lepiej :) Książki (do ok. 30) pożyczałam od cioci. Bo miała. Potem musiałam czekać, ale sama je kupowałam. Teraz mam wszystkie, w każdej chwili mogę po nie sięgnąć, tylko jakoś już mi czasu szkoda na nie... Sądzę jednak, że "S. o L. L." jeszcze raz przeczytam.
Opowieści natomiast zdarzyło mi się po kilka razy czytać. Tylko kilka tytułów, ale jednak. Ale to było dawno...
Użytkownik: Oblat'ka 24.06.2007 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Saga o Ludziach Lodu jest ciekawa do pewnego momentu, a później staje sie tak banalna że jak to mówi mój tata można czytać co trzecie zdanie, szóstą kartkę a ciągle bedzie się działo to samo.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 22.07.2007 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Mnie udało się jakimś cudem przeoczyć (?!) "Sagę o Ludziach Lodu), jako maniaczka fantastyki w każdej postaci złapałam się dopiero na "Sagę o czarnoksiężniku". To mi się czytało bardzo dobrze, dopatrzyłam się tam nawet jakichś uniwersalnych treści, chociaż wkurzała mnie czasem koślawa polszczyzna tłumaczenia. Potem zaczęła wychodzić "Saga o Królestwie światła" - i po kilku tomach zgubiłam się w tym na amen, straciłam kolejność tomów i zaprzestałam kupowania cyklu.

Na twoje pytanie, Ingeborg, odpowiem: jedno i drugie. Geniusz tworzenia bestsellerów, nieprawdopodobnie wydłużających się cykli, które się czyta (do pewnego momentu) z zapartym tchem. Tandeta - też. Bo to absolutnie nie jest literatura wysokiego lotu, raczej coś trochę ponad poziom co porządniejszego romansu. Trochę w tym rzeczonego romansu, trochę powieści historycznej, trochę fantasy na okrasę - potrawa smaczna, ale nieszczególnie pożywna dla ducha i umysłu ;-)
Użytkownik: Ingeborg 23.07.2007 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie udało się jakimś cud... | Ysobeth nha Ana
Brawo :)
Użytkownik: miłośniczka 27.07.2007 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Podsumowując: polecałybyście? Komuś, kto jeszcze nigdy nie brał się za tak długie cykle? Mówię oczywiście o sobie... :-)
Użytkownik: Ingeborg 30.07.2007 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Podsumowując: polecałybyś... | miłośniczka
To się sympatycznie czyta. Nie wiem ile masz lat i jaką literaturę lubisz, ale jeśli nie bedziesz oczekiwać arcydzieła, a czytałaś kiedyś coś w stylu powieści grozy i podobało Ci się, to możesz sięgnąć :)
Użytkownik: miłośniczka 30.07.2007 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: To się sympatycznie czyta... | Ingeborg
Hmmm/... To może i spróbuję. :-)
Użytkownik: Sunniva 05.08.2007 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Moja fascynacja Sagą Ludzi lodu zaczęła sie tego lata. Bardzo mi sie podoba lekkość pióra Sandemo. Nigdy nie lubiłam czytać ksiażek "ciężkich", nudziły mnie również długie opisy przyrody. Sandemo do mnie trafiła lekkością, zaczarowaniem i ciekawością. Myśle, że nie poprzestane na Ludziach Lodu, chce czytać inne jej dzieła.
Użytkownik: Jabolowa Ofiara 28.09.2007 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja fascynacja Sagą Ludz... | Sunniva
Myślę że pani Sandemo pisze w sposób dość wciągający a jej książki czyta się lekko i szybko. "Sagę o Ludziach Lodu" zaczynałam czytać dwa razy, raz dobrnęłam do zaledwie 5 tomu ale byłam troszeczkę za mała kiedy wzięłam się za tę książkę. Natomiast za drugim razem przeczytałam całą choć niestety muszę stwierdzić, że po ponad 30 tomach zrobiła się troszkę "naciągnięta". Ponadto przeczytałam Sagi o czarnoksiężniku i O królestwie Światła i te dwie jakoś bardziej bardziej mi sie podobały. I tak jak któryś z użytkowników wcześniej powiedział, że ludzie pogardliwie odnoszą się do książek tylko dlatego, że np. można je w kiosku kupić, niestety tak jest ale zdarza się że nawet tam można kupić książki warte przeczytania :)
Użytkownik: Ingeborg 03.10.2007 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę że pani Sandemo pis... | Jabolowa Ofiara
Pierwszy raz spotkałam się z opinią, że "Czarnoksięznik" i "Królestwo Światła" są lepse od "Ludzi Lodu"...
Użytkownik: Jabolowa Ofiara 12.11.2007 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz spotkałam si... | Ingeborg
Nie wszystkim podoba sie przecież to samo. taką moją ocenę spowodowało to niesamowite rozciągnięcie powieści w czasie, choć przyznaję że nieraz zdarzało mi sie zaczytać do późnych godzin nocnych.
Użytkownik: embar 26.12.2007 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz spotkałam si... | Ingeborg
Jak dla mnie nie, w ogóle magia Sagi o Ludziach Lodu kończy się dla mnie gdzieś koło 30-tego tomu a przez pozostałe sagi nie przebrnęłam.
Geniusz czy tandeta? Cóż chyba po prostu genialna tandeta! To lubię!
Użytkownik: szafirek 06.10.2007 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Sagi o Ludziach Lodu przeczytałam wszystkie jak miałam 13 lat i to 47 tomów w ciągu pół roku! Do tej pory pamiętam jak z zapartym tchem czytałam do 2 rano, a potem o 6 wstawałam do szkoły by następnej nocy znów pochłonąć kolejny tom. Czy jest to literatura wysokich lotów?? Zapewne nie, ale są to książki, które mogą pochłonąć, które czytając w tramwaju przejeżdża się kilka przystanków dalej, bo przegapia się ten na którym chciało się wysiąść, które łączą fantazję, pasję, namiętność... Teraz mam 24 lata, kolekcja sag cały czas jest w moim pokoju i tak sobie czasem marzę, że kiedyś będę miała czas by do nich wrócić...
Użytkownik: szafirek 06.10.2007 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Sagi o Ludziach Lodu prze... | szafirek
Dodam jeszcze, że każdy z nas szuka różnych sposobów odreagowania rzeczywistości, a literatura nie musi być zawsze wyzwaniem intelektualnym dla rozwoju. Ludzie mają różne sposoby odreagowania napięcia, a pogrążenie się w świecie fantazji jest jednym z nich i dopóki dotyczy ono tylko jakiejś części naszego życia nie jest niczym złym...Dla mnie czymś takim są książki Margit Sandemo, nie nudna telewizja, nie miliony innych rzeczy, ale chwila spotkania się z własną fantazją, jakiegoś takiego powrotu do krainy baśni który te książki dają, sprawia, że znów można walczyć w tym pełnym wyścigu szczurów świecie...
Użytkownik: Ingeborg 14.10.2007 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodam jeszcze, że każdy z... | szafirek
Pięknie napisane. Pozdrawiam.
Użytkownik: Annvina 13.11.2007 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Tandetny geniusz lub genialna tandeta - czytalam SoLL przy pierwszym wydaniu - czekajac caly miesiac na kolejny tom, a pozniej jeszcze raz, gdy mialam juz wszystkie tomy. Nie wracalam do niej od lat i nie wiem, jak ocenilabym ja teraz.
Widze dwie sprzecznosci w komantarzach - pierwsza - kazdy zarzuca jej kiepski styl jednoczesnie przyznajac, ze dobrze sie czyta. Czym wiec jest dobry styl?
Ale moze to temat na osobny watek na forum.
A druga niescislosc zauwazylam w wypowiedzi watkodawczyni Ingeborg - jak mozna podziwiac ksiazke/autorke za pomyslowosc, a jednoczesnie zarzucac oklepanie?
Dla mnie te slowa sa przeciwnoscia - albo cos jest pomyslowe i napisane z wyobraznia albo oklepane i malo oryginalne? Te stwierdzenia sie wykluczja - Czy ktos moze mi to wyjasnic?
Wracajac do SoLL - mysle, ze czasem mozna pozwolic sobie na literature nieco nizszych lotow. Pomimo pewnych brakow mysle, ze ta ksiazka wiele uczy i wiele daje do myslenia. Bohaterowie staja przed roznymi zyciowymi problemami (pomijajac cala sfere magiczna) - i rozwiazuja je (lub nie) w rozny sposob. Na pewno jest lepsza i ambitniejsza rozrywka niz sledzenie kolejnego durnego (przepraszam milosnikow seriali ;) serialu.
Czytalam rowniez kilka opowiesci, ale juz bez takich emocji. Natomiast pozostale Sagi - o Czarnoksiezniku i Krolestwie Swiatla byly bardzo kiepskie. Czarnoksieznika jakos przeczytalam, a Krolestwo Swiatla rzucialm po chyba 5 tomach. Dla mnie Margit Sandemo to Artysta Jednego Dziela - Sagi o Ludziach Lodu.
Użytkownik: goldi-go 15.11.2007 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tandetny geniusz lub geni... | Annvina
Ja dziękuje Sandemo, bo od jej S.o.L.L. zaczęła się moja przygoda z literaturą. Dzięki jej stylowi, prostemu i lekkiemu pokochałam czytanie!!! Uważam, że jej książki są idealne na leniwe zimowe popołudnia, kiedy człowiek chce odpocząć i nie myśleć o świecie oraz jego problemach.
Użytkownik: anne 25.11.2007 19:31 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Ja właśnie przeczytałam "Zamek duchów" (7 tom) - najwcześniejszy jaki udało mi się zdobyć... Ktoś mi wcześniej polecał tę sagę, jednak odrobinę się zawiodłam - romans i praktycznie zero magii oprócz wspomnień o kimśtam. W pewnym momencie zrobił się minikryminał - to było zabawne, ale jakby takie blade pseudonaśladownictwo np. Agathy Christie (bo wątpie, aby autorka znała naszego polskiego Joe Alexa). Jednak w recenzji przeczytałam, że nie był to najbardziej udany tom pani Sandemo a i osobiście kusi mnie, by spróbować jeszcze raz... mam jednak pytanie - który mam przeczytać teraz? Może wytężyć siły i cudem zdobyć legendarny pierwszy tom? Czyta się świetnie, ale może nie trzeba czytać od początku - czy mogę liczyć na pomoc? I czy warto sięgać po inne sagi pani Margit? Za wszystkie odpowiedzi na pytania będę niezwykle wdzięczna...

Pozdrawiam
Użytkownik: Tinu_viel 25.11.2007 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja właśnie przeczytałam &... | anne
Myślę, że najlepiej jest zawsze zaczynać od początku.
Pierwszym tom można łatwo znaleźć używając eMule, inaczej nigdy bym go nie przeczytała, a bardzo mi się podobał.
Pierwsze tomy wiele wyjaśniają, ja mam na komputerze wszystkie 49, ale na razie utknęłam na szesnastym.
Nie wiem, ale przypadł mi do gustu pierwszy tom z sagi o czarnoksiężniku, chociaż jeszcze nie przebrnęłam przez resztę.
W książkach pani Sandemo najbardziej drażni mnie prostota języka, a podoba mi się to, że wszystko się zazwyczaj dobrze kończy, tak inaczej, niż w prawdziwym życiu.
Użytkownik: anne 26.11.2007 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że najlepiej jest ... | Tinu_viel
Dzięki Wielkie:)
Użytkownik: Tinu_viel 26.11.2007 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki Wielkie:) | anne
Proszę bardzo :)
Użytkownik: embar 26.12.2007 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że najlepiej jest ... | Tinu_viel
W SoLL nie zauważyłam znów tak wielu wspaniałych zakończeń ani tendencji do "żyli długo i szczęśliwie". Sandemo całkiem swobodnie pozwala sobie na śmierć swoich bohaterów. Ale co do reszty sag sie nie wypowiem, nie czytałam.
Użytkownik: Tinu_viel 26.12.2007 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: W SoLL nie zauważyłam znó... | embar
Mimo wszystko SoLL budzi we mnie nadzieję na to, że ludzie mogą być dobrzy, a życie szczęśliwsze, jeśli nie całkiem szczęśliwe. Ja też jeszcze nie znam innych sag, dopiero się za nie zabieram ;)
Użytkownik: hejchlopcze 27.12.2007 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Mimo wszystko SoLL budzi ... | Tinu_viel
Trudno było tej Pani nie zauważyć. Była wszędzie. Dosłownie wszędzie. Przynajmniej jeśli chodzi o moją szkołe, a ściślej klase, a żeby być jeszcze dokładnym o przedstawicielki płci pięknej klasy II gimnazjum. Otóż co przerwe, nudną lekcje, droge od klasy do klasy gdzieś pośród szkolnego zgiełku migała mi okładka któregoś to z tomu "Sagi..". Długo się dziwiłem jak można coś takiego czytać. Nie miałem jakoś chęci ani czasu żeby po to sięgnąć, a jednak saga ta na swój sposób mnie intrygowała. I w koncu stało się. Pośród jednej z mniej owocnych wypraw do biblioteki moje nogi zaniosły mnie w dział fantasy, który znajdował sie zaraz obok harlekinów. Podobieństwo okładek "Sagi.." i tych pstatnich jest wprost zadziwiające, a upchnięcie między nimi klasyki literatury fantasy wręcz oburzające. O tak tak prosze państwa książki pani Sandemo wymagają odzielnej półki żeby nie powiedzieć działu.
Po powrocie do domu, długo się przybierałem aż w końcu otworzyłem pierwszy tom, i.. .
... i od tej pory uczucia mam mieszane. nie moge ani owej pani zganic, ani pochwalic. Chodz nie jest to proza najwyższych lotów ma w sobie jakis urok tak bardzo typowy dla innych książek fantasy. "Saga..." jest poprostu czytadłem. Książką dobrą przed snem, w zimową noc. Tylko czytadłem. Czytadełkiem. Niczym więcej.Przynajmniej wg mnie.
Użytkownik: Tinu_viel 28.12.2007 23:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno było tej Pani nie ... | hejchlopcze
U mnie nie było niczego takiego, u mnie prawie nikt nic nie czytał, niestety. Dopiero niedawno poznałam kogoś, kto zna książki tej Pani.
SoLL ma jednak coś w sobie, coś niezwykłego... według mnie, rzecz jasna.
Użytkownik: Mrs Hazen 15.03.2008 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Nie uważacie, że to zabawna sytuacja, gdy osoba czytająca coś uznawanego za tandetę chowa się z tym po kątach ze wstydu przed osobami, które nic nie czytają? Osobiście uważam, że każdemu dobrze by zrobiło, gdyby od czasu do czasu przeczytał coś w rodzaju sagi, tzn coś lekkiego, odwołującego się do bardziej pierwotnej natury człowieka. To pomaga zdystansować się do sfery intelektualnej, a w wyniku można czasem dojść do wniosków bardziej wartościowych, niż po przeczytaniu czegoś powszechnie uznawanego za ambitne. Myślę, że różnorodna lektóra czyni człowieka bardziej otwartym i może okazać się owocniejsza, niż ciągłe zagłębianie się w ''to, co przeczytać wypada'', pozatym trudno jest wytrwać w tym zagłębianiu bez żadnego przerywnika. Nie widzę więc powodu, by czytanie sagi było czymś wstydliwym, a odnoszę wrażenie, że niektórzy wstydzą się jej czytania nawet przed sobą; a wyrazić się o serii zbyt pochlebnie -wstyd i hańba! Co do prostego języka, to jestem zdania, że to co może być powiedziane prosto, nie powinno być sztucznie komplikowane, a przekaz tej książki jest prosty, co nie znaczy, że bezwartościowy. Za główny atut serii uważam to wspomniane odwołanie się do pierwotnej natury, przeobleczenie tego w szatę baśniowości i to w sposób tak mocno oddziaływujący na wyobraźnię, że uzależnienie od serii w niektórych przypadkach powinno być leczone klinicznie. Pozdrawiam i składam gratulacje osobom, które dotrwały do końca mojej wypowiedzi -JESTEśCIE WIELCY!
Użytkownik: magrat_g 16.03.2008 08:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie uważacie, że to zabaw... | Mrs Hazen
Nie tylko wytrwałam do końca, ale jeszcze bardzo mi się Twoja wypowiedź podoba :-)
Użytkownik: TheNaturat 28.03.2008 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
"Sagę o ludziach lodu" przeczytałam dwa razy, ale wiem, że będzie więcej. Moim zdaniem geniusz. Przedstawiona rzeczywistość, realizm przemieszany z fantastyką, wiele przesłań zawartych w słowach, pomysły autorki, moim zdaniem wszystko jest niesamowite.
Szczerze polecam, ale jednak bardziej kobietom.
Użytkownik: Sagax33 11.05.2008 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: "Sagę o ludziach lod... | TheNaturat
GENIUSZ xd O "SoLL" dowiedziałam sie od koleżanki. W odróżnieniu od większości populacji, nie przeraziła mnie ilość tomów :D Wprost przeciwnie. Pożeram książki. Czytać uwielbiam. Więc czemu nie..? Zaczęłam w gimazjum w 2 lub 3 klasie. Początkowo pożyczyłam 3 pierwsze częsci. Wciągnęły mnie niesamowicie. Nie mogłam się oderwać. Oddając te 3 tomy do Biblioteki Publicznej w mojej miejscowości, zauważyłam że dostępny jest dopiero 8 i kolejne tomy. Musiałam więc poczekać. Nie chciałam omijać. Nie doczekałam się ;P Dopiero po zakończeniu gimnazjum, rozpoczynając liceum w mieście, zaczęłam od nowa i tak czytam sobie do dziś xd Właśnie skończyłam 31 tom. Myślę, że jest to opowieść dla kazdego a mam 16 lat. Już dziś wiem, że kiedyś nabędę wszystkie części i postawię na honorowym miejscu w biblioteczce.. xD Pozdrawiam wszystkich Sagowiczów xd.
Użytkownik: vinga9 31.05.2008 06:50 napisał(a):
Odpowiedź na: GENIUSZ xd O "SoLL&q... | Sagax33
"Już dziś wiem, że kiedyś nabędę wszystkie części i postawię na honorowym miejscu w biblioteczce"

Cóz za znajomy objaw "zatrucia". W pozytywnym znaczeniu oczywiście. Też się swojego czasu zachwyciłam SoLL tak bardzo, że kupiłam wszystkie tomy.
Właśnie sobie z sentymentem spojrzałam na półeczkę nad biurkiem :-) Coś czuję, że niedługo ponownie tam sięgnę...
Użytkownik: cheyenne 13.05.2008 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
S.O.L.L. zwaliła mnie z nóg po prostu. Zanim Fakt postanowił ją wydać nie miałam zupełnie pojęcia, ze coś takiego istnieje. przeczytałam tom pierwszy, wpadłam po uszy. Czekanie na kolejne tomy, które wychodziły taaak wolno było koszmarem. postanowiłam być twardzielem i poczekałam, aż będę miała wszystkie tomy. Jak w końcu dorwałam się do czytania...przepadłam totalnie. Czytam bardzo szybko więc dziennie szło nawet po 2, czasem 3 tomy. Całą Sagę przeczytałam w 3 tygodnie. Fakt, że miałam wtedy czas bo leżałam chora w domu, ale nawet jak na mnie bardzo szybko się z tym rozprawiłam ;)
Uwielbiam tą Sagę i z pewnością będą do niej wracać. Zdarzyło mi sie czytać któryś tom na przystanku czy w autobusie i widziałam wtedy dziwne spojrzenia ludzi. Płytkie to takie, żeby uznawać coś za tandetę tylko dlatego, ze sprzedawane jest w kioskach. Właśnie przy SOLL przestałam się kryć z tym co czytam i afiszowałam się tym wręcz, na złość wszystkim Wielkim Krytykom i Znawcom Literatury ;)
Czytam co mi w ręce wpadnie i pewnie dotrę w swoich literackich podróżach do innych powieści M. Sandemo ;)
Użytkownik: embar 31.05.2008 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: S.O.L.L. zwaliła mnie z n... | cheyenne
Inne dzieła niekoniecznie polecam, może kilka opowieści ale nic więcej. Wg mnie reszta jakby pisana przez kogo innego :)
Użytkownik: Ingeborg 31.05.2008 23:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Inne dzieła niekoniecznie... | embar
Ja natomiast nie widzę dużej różnicy :) na pewno jest znacznie gorzej przy Królestwie Światła. Jakby się pomysły kończyły... Opowieści na ogół są całkiem przyjemne, ale jak się czyta z 20 pod rząd, to ma się wrażenie, że gdzieś to już było... także radzę dozować je sobie, nie czytać wszystkich od razu. Czarnoksiężnik natomist jest po prostu dobry.
Użytkownik: tanayah 08.06.2008 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
ja stanowczo dzielę książki na te, które "dają do myślenia", są ambitne i na takie, które po prostu miło się czyta i nie dobijają czytelnika swą infantylnością. co do Margit Sandemo, czytałam całą "Sagę o Ludziach Lodu" i zaliczam ją do tej drugiej grupy :). dla mnie przyjemna i pasjonująca lektura.
Użytkownik: Kuba Grom 04.07.2008 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: ja stanowczo dzielę książ... | tanayah
no, żeby napisać 140 książek (ponad, bo kilkunastu powieści i jednej serii nie wydano u nas) to coś umieć trzeba. Nie wiem czy jest Sandemo zdolnym rzemieślnikiem romansu z dobrymi pomysłami, czy wydajną wyrobniczką co jak w ciąg wpadnie, to pisze puki tusz w długopisie - nie czytałem. Przejrzałem jednak kiedyś w bibliotece parę części serii o jakiś tam Mrocznych rycerzach, i zauważyłem, że są to książeczki króciutkie, rozmiarów broszurowych, które spokojnie mogłyby się zmieścić w jednym zwykłego formatu tomie; i zapewne obawa, iż czytający zamiast kupować kilkanaście książeczek kupią jedną na raz, wstrzymał wydawcę przed takim rozwiązaiem, widać bardziej się opłacało.
Człowiek ma skłonność w każdą dziedzinę przenosić swe zwyczaje, w czytelnictwo też, stąd snobizm literacki nie jest niczytm dziwnym. Osobiście uważam, że jeśli ludzie chcą czytać łzawe romanse, okraszone jakąś akcją, to niech czytają skoro im to potrzebne, literatura jest przecież sztuką użytkową. Tylko martwi mnie, iż niektórzy czytają tylko to, a inne rzeczy, w których nie ma tajemnicy i bohaterki zakochanej w jakimś facecie, którego trudno jest jej zdobyć ale w końcu się to udaje - odrzucają ich jako nieciekawe.
Użytkownik: Doktor Murnau 07.07.2008 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: no, żeby napisać 140 ksi... | Kuba Grom
Ani geniusz, ani tanteda. Słaba literatura po prostu.
Użytkownik: wronka2 17.07.2008 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ani geniusz, ani tanteda.... | Doktor Murnau
Jestem właśnie w trakcie czytania (29 tom). Pierwsze tomy bardzo mi sie podobały, akcja była wartka i interesująca. Czytałam je z prawdziwym zainteresowaniem. Teraz jest już trochę gorzej choć nie beznadziejnie. Mam zamiar przeczytać całą sagę ponieważ nie mam w zwyczaju nie kończyć książek nawet jeśli są słabe. Poza tym jest to idealna literatura jednodniowa na podmęczony umysł, kiedy człowiek nie ma sił ani ochoty skupiać sie na czymś ambitniejszym.
Użytkownik: czaa 21.08.2008 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Zgadzam się z przedmówczyniami- genialna tandeta. Rzeczywiście czułam się skrępowana wyciągając coś z okładką taniego romansidła, ale wciąga tak, że się o skrępowaniu zapomina. W czasie czytania przyświecała mi jedna obrazoburcza myśl- ach gdyby ktoś z bardziej górnolotnych autorów "z naszego na polskie" przepisał te tomy jeszcze raz... W miarę zagłębiania się w kolejne tomy coraz bardziej drażnił mnie język i powtarzanie sformułowań. Nie strawiłam tylko ostatniego tomu- odwoływanie się jakoby Saga była pisana pod natchnieniem było trochę niesmaczne. I niektóre tomy też były zbyt "schizofreniczne" na mój gust. Niemniej mało co daje taką przyjemność, zwłaszcza, że tomy nie są grube, a ma się za sobą 47;)Poza tym bardzo żałuję, ze nie odkryłam Sagi jako nastolatka- myślę, że to najlepszy moment na czytanie SOLL
Mam tylko problem z wystawieniem ocen Sadze- po roku już nie pamiętam poszczególnych tomów:]
Użytkownik: Ingeborg 22.08.2008 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z przedmówczy... | czaa
Masz rację, nastoletni czas jest najlepszy na Sagę o LL i w ogóle Sandemo. Ja to wtedy czytałam. Teraz jak wracam, jest dziwnie, ale nadal ma to jakiś tam swój urok.
Co do ocen, to ja nie wiem czy mam to oceniać jak wszystko pozostałe co czytam, czy też stosować osobny ranking dla dokonań Margit... Wybrałam tę drugą opcję :)
Użytkownik: czaa 25.08.2008 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, nastoletni cz... | Ingeborg
Haha, no tak, trochę głupio wygląda ocena 5 Sandemo koło 5 za coś poważnego. Ale wychodzę z założenia, że oceniam wrażenia " jak mi się podobało", a nie poziom literacki.
Użytkownik: Ingeborg 26.08.2008 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Haha, no tak, trochę głup... | czaa
Dokładnie to ocenia się "jak mi się podobało w ramach twórczości Margit Sandemo" :) tak to wygląda.
Użytkownik: iza280 07.11.2008 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie to ocenia się &... | Ingeborg
Po przeczytaniu stwierdzam że poszczególne tomy różniły się od siebie pod różnymi względami. Język którym posługuje się Margit może i nie jest jakiś szczególnie wybitny, ale bardzo dobrze się go czyta. W końcu to nie literatura naukowa. I co z tego że te książki wpycha się pod hasła "literatura masowa", niczym harlequiny. Ja będę je polecać zawsze i wszystkim.

Fakt że jedne tomy były bardzo ciekawe, inne mniej, w jeszcze innych momentach śmiałam się do łez, w innych niemal płakałam, a niektóre momenty i opisy uważałam za nudne i wręcz przeskakiwałam nie czytając ich w ogóle.

Ale mimo wszystko jestem pod ogromnym wrażeniem wszystkich tomów. Czuję że bohaterowie stali mi się tak bliscy, niemal jak moja własna rodzina. Może to i głupie ale ta saga ma w sobie jakiś niepowtarzalny klimat. Losy bohaterów, ich wzajemne przywiązanie do siebie i miłość, sprawiały że chwilami sama chciałam być częścią ich rodziny.
Margit stworzyła w tej sadze klimat którego nie znalazłam dotąd w żadnej innej książce.
Użytkownik: Ysabel 06.12.2008 01:48 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Jestem niesamowicie zdziwiona tyloma komentarzami, takze niekiedy - ich treścią. Saga zawładnęła mną całkowicie w liceum i szczerze powiem, że był to stan zupełnego wtopienia się w świat bohaterów Sandemo, także matka musiała mi książki zabierać, bo ja nie mogłam myśleć o niczym innym. Śmiało i bez wstydu mogę powiedzieć, że moja fascynacja i oszołomienie było niemal chorobliwe.
Właściwie czytając powyższe komentarze zaczynam się zastanawiać jak się powinno podchodzić do literatury w ogóle. Czytam dużo i to różnych książek, widzę, że jedne są lepsze, jednego gorsze - czy to przez język czy fabułę. Saga nie jest czymś w rodzaju "Hrabiego Monte Christo" i każdy od razu zauważy przepaść językową między M. Sandemo a A. Dumas'em, a przecież i Hrabia i Saga wciągają niesamowicie. Mi Saga podarowała wiele chwil fantastycznej atmosfery - przeniesienia się w zupełnie inny czas, inne miejsce i wcale nie była to słodka bajka dla dziecka. Gdy teraz wróciłam do Sagi odkryłam znowu tamtem czar, zauroczenie i niezwykłą przyjemność, choc moje spojrzenie na dzieło Sandemo uległo ogromnej zmianie. Jednak nie oceniam ani języka ani konstrukcji... Ja widzę, że napisała, coś co ogromnie wpłyneło na rzesze ludzi, że wykazała się ogromną pomysłowością i wyobraźnią wprost nie do ogarnięcia!
Swoją drogą co nie co o samej Sandemo czytałam. I z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że podziwiam tą kobietę... choć dla mnie jest autorką jednego dzieła, wlaśnie Sagi o Ludziach Lodu.
Niestety po Sadze reszta jej opowiadań i sag najzwyczajniej ginie.
Użytkownik: kolodziejka 04.01.2009 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Ja jestem po prostu zachwycona ta saga. Narazie przeczytałam 3 tomy,ale powolutka popożyczam, pokupuje i na pewno przeczytam cała sagę.
Użytkownik: Meretete 10.01.2009 00:58 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Sandemo pisze książki dla ludzi. Po prostu dla ludzi. I nie ważna jest tu płeć, status społeczny czy upodobania literackie.
Margit Sandemo zasługuje u mnie na ogromną pochwałę za umiejętność tworzenia opisów, i nadawania magii przedmiotom tak zwyczajnym, jak na przykład stara szafa czy prosta wiejska sukienka.
Użytkownik: efka777 18.02.2009 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Wg mnie Saga może stanowić oderwanie od rzeczywistości na jakiś czas. Zostawienie przeciwności na drodze swojego życia a skupienie się na perypetiach ludzi którzy nie mają banalnych problemów a mimo to dają sobie radę. Popieram stwierdzenie o kunszcie opisów. Czasem łapię się na tym że zaczynam wierzyć w istnienie tej opisanej magii. Margit Sandemo nie wybrała łatwego kąska jeśli chodzi o pisanie a mimo to coś w tym jest. Potrafiła zachwycić i daje wiarę że z pozoru zwyczajni ludzie mogą zdziałać tak wiele. W ogóle nie lubię wracać do żadnej książki bo z reguły sprawia to zawód. Liczy się tu i teraz - to pierwsze nieskalane czytanie. Tylko wtedy przeżywamy książkę tak na prawdę..
Użytkownik: papatka 12.05.2009 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Witam
ja pierwszy raz ksąiżke saga ludzi lodu miałam w rece jak miałam chyba 20 lat czytałam pożyczone od mojej przyszłej tesciowej;D (na coś sie przydała;P) jak wyszła drugi raz saga mój kochany maz stwierdził ze jak mi sie tak podobała to moge sobie zebrac własną kolekcje;) i bogu dzieki ze pojawiała sie raz w tygodniu a nie jak w tedy raz w miesiącu przeczytałam juz 2 razy naokoło wszystkie koleżanki zaczytane teraz kończę inną sage Raija ze śnieżnej krainy ale po ludziach lodu chyba żadna saga nie bedzie tak wciagała w najbliższym czasie jeszzce w tym miesiacu zabiearam sie za czytanie poraz kolejny sagi o ludziach lodu i planuje zakup sag o czarnoksieżniku i królestwie swiatła..
Mam nadzije ze jak moja córka dojdzie do odpowiedniego wieku (ma połtora roku) a sceny erotyczne są moim zdaniem dosc mocne jak naprzykład seks z demonami;D to też jej polece;):)
Margit sandemo dla mnie osobiscie jest niewątpliwie fenomenem
Użytkownik: Thiril 11.07.2009 12:58 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Hej,
Ja zaczęłam czytać Sandemo dopiero na studiach. Zawsze zgłębiałam się raczej w fantastykę i historię niż w tego typu książki, dlatego też byłam zaskoczona gdy zaczęło mi się podobać tego typu piśmiennictwo. Zaczęłam od "Sagi o Czarnoksiężniku" a potem poszło już z górki. "S.o.L.L" przeczytałam w 2 tygodnie (po sesji musiałam odpocząć) i do tej pory wracam do niektórych tomów. Jest to świetna literatura, mająca na celu relaks, relaks i jeszcze raz relaks. Tak samo jest z romansami. Przykro mi słyszeć od niektórych znajomych hasła typu: "Sandemo? Jakieś Harlequiny?? Laska czemu nie czytasz nic porządnego??". Biorąc pod uwagę, że statystyczny polak czyta do 5 książek rocznie (!) nie uważam, żeby czytanie nawet prostej literatury było czymś obraźliwym. A poza tym nie zawsze ma się ochotę na klasyczną, ciężką literaturę. Ja polecam Sandemo jako całkiem fajny sposób na wytchnienie od, niestety, brudnej rzeczywistości :)
Użytkownik: Rinoa 22.10.2009 02:52 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Oczywiście po "Sagę o Czarnoksiężniku" sięgnełam mając jak wiekszość z was tutaj, lat niewiele(dokładnie mówiąc:11) i oczywiście wciągneła mnie, zafascynowała Skandynawią, mistycyzmem, dziejami historycznymi, ale także bogactwem języka, fascynujacymi ilustracjami na okladce (w ktore mozna sie gapic godzinami, rozkoszując sie szczegółami w wyglądzie Tiril i Teresy - 4 tom) i różnymi, chodz czasami zbyt szlachetnymi kreacjami postaci.
Od tamtego czasu po sage i inne tytuly Sandemo sięgam z umiarkowaną, lecz niezanikającą częstotliwością. Dlaczego ?
Ponieważ nawet po latach Margit potrafi wzbudzić we mnie sympatię i ciekawość, mimo że historię Moriego znam już dobrze. ż wiekiem dostrzegłam częste powtórzenia, zdarzajace się błedy gramatyczne. Ale nadal to była ta historia, która wydobyła ze mnie pociąg do świata książek.I być może nie jestem znawcą. I jestem świadoma że mój warsztat językowy kuleje. To jednak Jednak Margit moge zarzucić tylko jedno - niezmiennie, od kiedy pierwszy raz czytałam Sagę o Czarnoksiezniku,później "Sage o ludziach lodu", "Sage o Królestwie światła"(której niedoczytałam właśnie wg na ta irytujacą cechę powieści Margit) odrzucało mnie jedno - postacie, które przez swoją wrodzona dobroć - może na początku są sympatyczne, kochane, dobre itp. wraz z przeczytanymi kartkami stają się poprostu... mdłe. Co prawda nie jest to tak wyraźne w Ludziach lodu - gdzie Margit sie skupiła głównie na relacjach miedzyludzkich i konsekwencjach z tego wynikających , ani też w początkowych tomach "S. o Czarnoksiezniku" gdzie postać Tiril, mimo swej naiwności, odznacza się ludzkimi cechami. Niestety, później jest tylko gorzej, czego pkt. kulminacyjny mamy pod koniec pierwszej dziesiątki Sagi o Królestwie Światła. Trudno mi powiedzieć coś więcej, ponieważ zapanowało mną zwatpienie i odpusciłam sobie "ratowanie ziemi".
Spójrzmy jednak na złożona fabułę, gdzie trudno doszukać się niedociagnieć lub pomyłek, ciągi legend, i umiarkowane opisy, które są na tyle dokładne, że widzimy dana scenerię przed oczami, a jednak nie nudzimy się czytajac o jej cechach. I dojrzyjmy tez burzliwą przeszłość autorki - która swoją kariere pisarki rozpoczeła dość późno - ale z jakim efektem.
I może większości z was Margit pozytywnie będzie się kojarzyć tylko ze względu na dzieciństwo. Mi jednak trudno jest stwierdzić ze Margit to autorka romansideł, jakich wiele możemy spotkać na półce.
Użytkownik: cuppel 03.01.2010 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
W pełni podzielam zdanie większości. Język książki mi się podobał, a szczególnie zbliżenia, które były opisane całkiem subtelnie bez wulgarności. Fabułla bardzo przewidywalna i cukierkowa,HAPPY END'y były w kazdej historii. No, nie licząc Sol i kilku innych bohaterów, ale oni z regóły byli, albo źli, albo starzy. Aktualnie jeszcze czytam sagę i nie mogę się od niej oderwać. Totalnego oczyszczenia doznałam po przeczytaniu 3cz. "Otchłań", wszystko straciło dla mnie smak i sens, czułam się tak jakbym dotknęła sedna istnienia. Miłość do Skandynawi po przeczytaniu tej Sagi GWARANTOWANA :) Ja zacząłam doceniać historię, tradycję i wgl wszystko co słowiańskie.
P.s Pisała 15-latka ;D
Użytkownik: yerba_mate 03.01.2010 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
łojej, aż mi się przypomniały lata mojej młodości... swojego czasu czytywałam sagę o czarnoksiężniku i chociaż dziś nie nazwałabym jej literaturą wysokich lotów, to wspominam ją z sentymentem. bardzo podobały mi się wątki nawiązujące do mitologi wikingów >moja dawna pasja<, chyba w dużej części dlatego ją czytałam.
Użytkownik: jakozak 03.01.2010 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Z Sandemo spotkałam się po raz pierwszy w Sadze o Ludziach Lodu. Miałam wówczas 41 lat. Zachwyciła mnie. 27, czy 28 tomów połknęłam po prostu. Niesamowita - tyle bajki, tyle czarów, tyle Skandynawii, tyle atmosfery. Potem była Saga o Czarnoksiężniku. No owszem, dobra, ale już słabsza. Saga o Królestwie Światła znów mnie zachwyciła.
Użytkownik: Ingeborg 17.01.2010 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Sandemo spotkałam się p... | jakozak
A tu się dziwię, bo większość znanych mi miłośników Sandemo nie może znieść Królestwa Światła :) Ja to przeczytałam dwa razy i choć seria ma wile błędów (np. pojawia się tam wiedźma Tobba, która w Sadze o Ludziach Lodu została całkowicie unicestwiona - jako zwolenniczka Tengela Złego; czy ta cała szopka z czasem wewnątrz i poza "kopułą") to jednak trochę mi przyjemności sprawiła.
Użytkownik: jakozak 17.01.2010 21:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A tu się dziwię, bo więks... | Ingeborg
Tak to jest z upodobaniami. Nigdy nie wiadomo, co zachwyci. Często tez nie wiadomo, czemu. :-)
Użytkownik: jakozak 28.09.2016 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Sandemo spotkałam się p... | jakozak
Czytam ponownie Sagę o Ludziach Lodu. Po 21 latach od czasu, gdy czytałam ją po raz pierwszy. Może nie oceniam jej już na szóstkę - tak jak to zrobiłam wówczas, ale 4,5 daję z przyjemnością. Nie mogę przestać czytać!
Użytkownik: jakozak 09.11.2016 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam ponownie Sagę o Lu... | jakozak
Jestem po-.
Może ze dwa tytuły dostały ode mnie piątkę. Reszta to 4+, 4, 3+, 3.
Z tym, że za całość jednak dam piątkę. Bawiłam się znakomicie. Przecież nie wszystko musi być strasznie ambitne, strasznie na czasie i strasznie poważne.
Użytkownik: ka.ja 04.02.2010 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Tandeta, ale nie samymi arcydziełami człowiek czytający żyje.
Czytałam jako nastolatka, zaśmiewałam się do łez i ochoczo rzucałam się na kolejne tomy. Końcówka Sagi o Ludzich Lodu była już dość męcząca, ale dobrnęłam do ostatniego tomu.

Sceny erotyczne z tych książek są tak (niezamierzenie?) komiczne, że potrafiły mnie wyciągnąć z najgorszej chandry.

Jedyne, co w tych książkach poważnie mi zgrzyta, to język - jakiś taki uproszczony, jak dla idiotów. Jakby się pisarka przez cały proces twórczy bała, że odbiorca jej nie zrozumie, jeśli tylko użyje zbyt długiego zdania lub zbyt wyszukanego słowa.
Użytkownik: Ingeborg 23.02.2010 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Tandeta, ale nie samymi a... | ka.ja
O to to... z tym językiem. Tylko ja się jeszcze zastanawiam, czy to nie jest w pewnej mierze wina tłumaczek... a po norwesku czy szwedzku to tego nie czytałam, więc trudno powiedzieć.
Użytkownik: jakozak 28.09.2016 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Tandeta, ale nie samymi a... | ka.ja
Masz rację, Ka.ja.
Arcydzieło to to nie jest. Proste, czasem niekonsekwentne, naiwne...
Ale cudowne!
Tyle się dzieje! Takie ciekawe!
Użytkownik: ka.ja 28.09.2016 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, Ka.ja. Arcyd... | jakozak
Życie byłoby strasznie smętne, gdyby człowiek nie mógł sobie czasem poczytać czegoś takiego. Pamiętam, że ten cykl kupowało się w kiosku, kolejny tom co jakiś czas. Moją kolekcję czytało mnóstwo osób - podawaliśmy sobie te tomiki z rąk do rąk jak cegły na budowie. Jedna koleżanka miała wątpliwości, czy to jest odpowiednia lektura dla jej młodszej siostry, ale chyba ryzykowałaby zdrowiem, gdyby odcięła tę siostrę od dalszego ciągu cyklu, skoro ta już się wciągnęła.
Użytkownik: aameliaa 21.01.2011 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Im dalej końca tym gorzej. Katastrofalny jest ostatni tom.
Sceny walki z Tengelem i jego poplecznikami nie co tandetne. Historie miłosne płytkie. Sceny erotyczne komiczne- a nie taki chyba był zamiar autorki.Zakończenia niektórych historii i wątków przewidywalne żadnego zaskoczenia. Irytujący bohaterowie, zwłaszcza postacie kobiece. Elementy baśniowe/ fantastyczne- wplątane chaotycznie.
Efekt końcowy psuje jeszcze nota od autorki oraz pojawienie się w jej w powieści.
Pomysł nie najgorszy aczkolwiek wiele jest niedoróbek. Ocena w skali od 1-10 za całość 3
Użytkownik: król bananów 18.04.2011 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Przeczytałem tomy 1,3,8-15 Sagi o czarnoksiężniku i im dalej tym gorzej.Pierwszy tom był nawet bardzo dobry.Była to moja pierwsza książka jakiegokolwiek autora z północy Europy i myślałem że mają tam taki styl pisania .Braki w akcji uznałem za nic poważnego ,to był początek serii.Na tom 3 też narzekać nie można chociaż akcja jest na poziomie 1 lub nawet niżej .Od 8 wzwyż jest coraz gorzej(lekki wyjątek wg mnie to tom 9).14 i 15 tom to tandeta w 100% .Przeczytałem je tylko dla zakończenia serii.Od 8 czuje się pewność że bohaterom nic się nie stanie(co bardzo niszczy napięcie podczas czytania).W 12tomie akcja przenosi się do Mongolii i w czasie podróży do niej jest mowa o UFO,DNA,ewolucji i zaginionych cywilizacjach posiadających lasery i tym podobne s-f.W ogóle to nie pasuje do kanonu książki.Bohaterowie są sztuczni i wyidealizowani.Non stop sobie kadzą i prawią komplementy.W skrócie słaba seria i nie polecam
Użytkownik: Ingeborg 18.04.2011 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałem tomy 1,3,8-1... | król bananów
To jeszcze nic. W "Tajemnicy czarnych rycerzy" to dopiero dała popis takich debilizmów :-)
Użytkownik: gosqa69 22.05.2011 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Bez dwóch zdań zmieniła moje życie. Czytałam ją w dość szczególnym( trudnym ) dla mnie momencie i dzięki niej mogłam się oderwać od rzeczywistości. było to jakieś dwa lata temu, ale wciąż gdy pomyśle o Tengelu Dobrym, Sol, Vilemo to pamiętam, co wówczas czułam. Na pewno kiedyś do niej wrócę (na szczęście mam całą w domu).
Użytkownik: anetka121990 20.01.2016 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: O Margit Sandemo wielu sł... | Ingeborg
Ja tam do dzis sie jaram Sagą wiec nie wiem czy to tandeta, dla mnie chyba nie. Mam cała Sage i czytalam ją calą chyba z 8 razy :) no i na wyrywki ulubione tomy czasem czytam :) Bardzo lubie wracac do Sagi :) Jak czytalam ją pierwszy raz majac 17lat to przezywalam wszystko z bohatermi w sumie nawet do dzis przezywac jak czytam :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: