"Czarodzieje"
Powieść L. Grossmana doskonale wpisuje się w nurt powieści fantastycznych, w których pierwszoplanową rolę odgrywa magia. Czarodzieje stanowią udaną mieszankę pomysłów zaczerpniętych z bestsellerowych powieści: C.S. Lewisa, J.K. Rowling czy nieco mniej znanego polskiemu czytelnikowi Ch. Williamsa. Pojawia się zatem u Grossmana motyw magicznej gry czarodziejów. Gra ta przypomina szachy, a objaśnienie jej reguł trwa "jakieś dziesięć lat". Miejsce Lewisowskiego Lasu Między Światami wypełnionego sadzawkami zajmuje nieco przerażające Miasto Ni Tu Ni Tam, w którym rolę przejść między światami pełnią fontanny. Williamsowski kamień z korony Salomona, umożliwiający posiadaczowi podróże w czasie i przestrzeni, zostaje zastąpiony guzikiem, który pozwala przenieść się do Miasta Ni Tu Ni Tam. Zamiast Aslana z Narnii mamy barany będące wszechmocnymi bóstwami z Fillory, magicznego świata równoległego czekającego na ratunek. Podobieństwa można by tu mnożyć. Grossman właściwie nie proponuje czytelnikowi nowatorskich rozwiązań, nie zaskakuje go nowymi pomysłami, lecz umiejętnie miesza znane motywy, serwując świetny koktajl z literatury fantasy. Czytelnik obeznany z nią ma niemałą frajdę, odkrywając kolejny zapożyczony motyw w nieco zmienionym wydaniu. (...)
Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":
Autor recenzji: Waldemar Jagodziński
Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym Literadar (nr 7)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.