Dodany: 23.12.2011 12:13|Autor: glootech

Rozczarowanie w świecie 1Q84


Po przeczytaniu pierwszych dwóch tomów 1Q84 nie mogłem doczekać się zakończenia. Przeczytałem tom 3 i... nadal się nie doczekałem. Murakami zakończył tylko jeden (i to częściowo!) z wielu wątków powieści. Bohaterowie nie zmienili się ani o jotę - nie dojrzeli, a ich akcje (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu) nie miały absolutnie żadnych konsekwencji dla bohaterów, czy wpływu na otaczający ich świat. Prócz tego, chyba jedyny bohater, który wzbudza sympatię, a do tego jest w stanie podjąć jakiekolwiek działania, Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Świat książki obfituje w dziwne wydarzenia, pod tym względem nie ustępując miasteczku Twin Peaks (i podejrzewam, że właśnie tym serialem inspirowane - choćby scena z sową). Są to tylko i wyłącznie ozdobniki, nie mające żadnego wpływu na akcję.
Pod względem formy jest to jedna z najlepszych książek autora - nikt chyba nie ma wątpliwości, że Murakami znakomicie operuje słowem. Szkoda, że nie idzie z tym jednocześnie równie rewelacyjna treść.
Cykl oceniam całościowo na 2 (czego nie odzwierciedlają moje oceny poszczególnych tomów) - kompletna strata czasu i gigantyczne rozczarowanie.
Wyświetleń: 7393
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: renata_s2 30.12.2011 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu pierwszyc... | glootech
Witam

ponieważ jestem w trakcie czytania tomu 3 nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat całości. Jestem zafascynowana Murakamim, również 1Q84 bardzo mnie urzeka. Dziwią mnie opinie podsumowujące zakończenie jako nic nie wnoszące, niczego nie podsumowujące. Szczerze powiedziawszy nie czekam na zakończenie, zachwycam się książką samą w sobie, czytam ją z wielką przyjemnością, gdyż nie tylko potrafi mnie rozbawić ( tak, tak ), ale przede wszystkim zmusić do refleksji. Nie czekam na cel tej podróży, zachwycam się samą podróżą. Podziwiam bohaterów, jak zmienia się optyka ich patrzenia na świat po tym, czego doświadczają. Lubię takich mężczyzn jak Tengo. Oboje z Aomame uczą się życia, które zdeterminowało nieszczęśliwe dzieciństwo. Ta książka to piękna metafora zmagania się z sobą samym i podróży w głąb siebie. Polecam serdecznie.
Użytkownik: RaJan 31.12.2011 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam ponieważ jestem ... | renata_s2
Powieści Murakamiego sprawiają wrażenie, jakby były fragmentami (i to wcale nie najważniejszymi) jakiejś innej powieści.
Uwielbiam u Murakamiego ten spokój zwyczajnej codzienności oraz to, że tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co się stanie za chwilę (czy stanie się cokolwiek innego). A to i tak nie spowoduje zmiany zachowań bohaterów, dalej będą spokojnie żyć. Tak więc trudno mi się zgodzić ze stwierdzenie, że ktoś tam zmaga się z sobą, każdy ma tam swoje zadanie, które wykonuje najlepiej jak potrafi.
Murakami kończy swoje opowieści w momencie, kiedy moglibyśmy zacząć obserwować, jak zmieniło się (czy w ogóle) życie bohaterów. Możemy się tego tylko domyślać, ale nigdy się nie dowiemy.

I rzeczywiście trudno oceniać jego powieści, czy komuś polecać, bo w tych książkach nic się nie dzieje, nic konkretnego, pasjonującego, zatykającego dech w piersiach.

I jeśli zna się te "zasady" to lektura powieści Murakamiego sprawia ogromną przyjemność, którą nie zawsze da się wyjaśnić niewtajemniczonym :)
Użytkownik: renata_s2 02.01.2012 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Powieści Murakamiego spra... | RaJan
Niesamowite jest , jak diametralnie różnie ludzie odbierają to, co czytają.

Po przeczytaniu postu Pana Glootecha nie spodziewałam się wielkich fajerwerków na koniec książki prócz tych za oknem ( książkę skończyłam 10 min przed północą w sylwestra ), a tu proszę jaka niespodzianka. Zakończenie wymarzone, zaskoczyło mnie, po Murakamim nie spodziewałabym się aż takiego happy endu. Książka sama w sobie była dla mnie niezwykłą przygodą.

W przeciwieństwie do moich przedmówców uważam , że zarówno Tengo, Aomame, a nawet Ushikawa czy Komatsu przeszli wielką metamorfozę i mocno dojrzeli. Myślę, że tylko i wyłącznie chęć zmiany swojego własnego życia sprawia, że zmieniają się okoliczności i wszystko , co ludzi spotyka jest nieprzypadkowe, a każda nowa sytuacja jest lekcją, z której można bądź nie wyciągnąć wnioski na przyszłość. Wszystko co spotyka naszych bohaterów jest właśnie pochodną ich myśli i pragnieniem zmian życia na lepsze. W tym właśnie tkwi istota zmagania się z samym sobą. Tengo prowadzi nudną, niezbyt szczęśliwą egzystencję nie uskarżając się na nią. Jednocześnie decyduje się zrobić coś co odmieni choć trochę jego życie ( robi to nawet trochę wbrew sobie ): zaczyna pisać powieść oraz jedzie spotkać się z ojcem. Aomame zabija ludzi, po czym postanawia zabić siebie , czego jednak nie robi. Czy to nie jest zmaganiem z sobą samym ? A Ushikawa który robiąc coraz to podlejsze rzeczy zaczyna nagle wspominać swój stracony dom rodzinny i robi to chyba z tęsknotą ? Czemu ? Czy oni spokojnie żyją ? Polecam z całego serca.
Użytkownik: RaJan 17.01.2012 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Niesamowite jest , jak di... | renata_s2
Życie bohaterów Murakamiego nie jest szczytem ich marzeń. To, jak żyją wynika z pogodzenia się z tym, w jakiej sytuacji się znaleźli. Dlatego też porzucenie tego dotychczasowego i nawet wydawałoby się radykalna zmiana, nie jest w rzeczywistości aż tak radykalna. To najczęściej tylko zmiana miejsca, otoczenia. Każda zmiana przyjmowana jest z ogromnym spokojem. Czasem pojawi się refleksja, że było fajnie, ale nic więcej. Jakieś osoby są, potem zostają utracone. Nic więcej. Nikt się nie martwi, co się stało. Nowa rzeczywistość jest akceptowana. Życie toczy się dalej swoim rytmem. Praca, posiłek i sen.
Użytkownik: Alldonna 20.01.2012 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu pierwszyc... | glootech
Jestem w trakcie czytanie tej części i utwór ten bardzo przypadł mi do gustu... zresztą jak wszystkie książki Murakamiego. Może i nie jest to tak ciekawa powieść jak "Kronika...", ale też jest niezwykle interesująca.
Użytkownik: Viv87 04.02.2012 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu pierwszyc... | glootech
Jestem dokładnie w połowie trzeciego tomu, i muszę się częściowo z Tobą zgodzić, pierwsze dwa tomy pochłonęłam, natomiast ten trzeci jest, jak dla mnie, zwyczajnie nudny, czytam kilka stron i odkładam. I nie chodzi tu o akcję czy jej brak, bo w poprzednich tomach tez nie było jej za wiele, tylko o jakieś takie... jakby autor miejscami nie wiedział, co pisać, więc wstrzelał jakąś historyjkę, luźno związaną z tematem, albo cytat z innej książki. Pierwsze dwa tomy czytałam z przyjemnością, a ten zwyczajnie męczę.
Użytkownik: botaa 07.02.2012 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu pierwszyc... | glootech
Napiszę krótko...trzy tomy nie były potrzebne. Odniosłam wrażenie, że autor podjął zlecenie na napisanie trylogii i rozciągał ją niemożebnie w czasie i przestrzeni.
Książkę zaliczam do gatunku irytujących, bo dobry pomysł i dobre pióro a efekt rozczarowuje. Przez trzeci tom, brnęłam, dosłownie czekając na błysk. Ponadto lubię, kiedy autor ma zaufanie do mojej (tj. czytelnika ) inteligencji, a nie podaje wszystko wielokrotnie.
Najciekawsza i najbardziej wciągająca wydała mi się koncepcja równoległego świata i historii Little People, ale - niestety - nie broni się w tej formie.
Można przeczytać, ale nie powrócić.
Użytkownik: Callitus 30.03.2012 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu pierwszyc... | glootech
Jak się cieszę, że nie jestem jedyną, którę krytycznie ocenia tę książkę. W niej nie dzieje się nic! Całkowicie. Chyba że niektorzy za mistrzostwo pióra uznają to, że pięćset razy dowiadujemy się o tym, że Tengo był nauczycielem i przez ojca miał okropne dzieciństwo, Aomame także odrzuciła rodzina a Ushikawa jest brzydki. Pierwsze dwa tony pochłonęłam, trzeci jest całkowitym nieporozumieniem. Szkoda, bo miałam względem niego spore oczekiwania. Niemiłe rozczarowanie
Użytkownik: Kostkos 01.05.2012 07:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak się cieszę, że nie je... | Callitus
Jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem rozczarowana ostatnim tomem "1Q84". Murakami mógł z tego spokojnie zrobić jedną książkę. A inna kwestia (nie wiem, czy to wina tłumacza czy autora) -- w pierwszych tomach Aomame jest fizjoterapeutką, a w trzecim fizykoterapeutką. Może się czepiam, ale dla mnie to dość spora rozbieżność... I wydaje mi się, że wina stoi po stronie wydawnictwa, które chciało jak najszybciej przetłumaczyć książkę...
Użytkownik: fiesta1313 01.08.2012 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak dobrze wiedzieć, że n... | Kostkos
niestety literówek i podobnych błędów jest w tej serii dużo, zdecydowanie za dużo.
co do samej treści - książka niezła, jednak mimo wszystko mnie trochę zawiodła... u tego autora najbardziej cenię klimat, który tutaj niestety gubi się im brniemy dalej. pierwszy tom zachwycił początkiem i samą końcówką, drugi wydaje mi się najlepszy, natomiast w ostatnim całkowicie już zabrakło tego czegoś. niby jest wszystko tak jak powinno, ale jednak...
Użytkownik: Kaya7 21.11.2012 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu pierwszyc... | glootech
Trzecia część to, niestety, przerost formy nad treścią. Zasadniczo nie wnosi niczego nowego do fabuły, ponadto nie zamyka wszystkich wątków rozpoczętych w poprzednich tomach. Dowiadujemy się jedynie o tym, co spotkało Aomame i Tengo, natomiast tożsamość Little People, prawdziwe zasady i sens tworzenia powietrznej poczwarki, dalsze losy Fukaeri - to wszystko pozostaje dla nas tajemnicą. I o ile niektórzy lubią takie niejasne, niewyjaśniające zakończenia, tak u innych wywołać to może rozczarowanie czy irytację. Nie dowiadujemy się także, kim był tajemniczy inkasent NHK nachodzący bohaterów, czy głos ponownie przemówił, oraz kto przejął funkcję dowodzenia sektą po śmierci Lidera.
Odnoszę również wrażenie, że niektórzy bohaterowie zostali niepotrzebnie opisani dokładniej, gdyż niczego nie wnoszą do całości. Na przykład Kumi Adach, lub kochanka Tengo (której dalsze losy, nawiasem mówiąc, również zostały przemilczane). Ponadto niektóre postaci, jak na przykład Ushikawa, Rekrut, czy Kucyk, były bezbarwne, pozbawione głębi. Być może to zabieg celowy, niemniej jednak rozdziały pisane z perspektywy tego pierwszego wydawały mi się męczące.

Pierwszy tom oceniam na 5,5; drugi - na 6, natomiast trzeci - jedynie na 4.
Użytkownik: KrS1 03.12.2012 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu pierwszyc... | glootech
Zgadzam się, 1Q84 to rozczarowanie. I nie chodzi nawet o to, że Murakami nie rozwiązuje wątków. W porównaniu do "Kroniki ptaka nakręcacza" tutaj sporo zostało wyjawione wprost, albo aluzyjnie (choćby w wątku matki Tengo da się postawić sensowną hipotezę). Być może, jeżeli czytało się tomy tak jak były wydawane, to zmęczenie materiałem jest mniejsze. Ja czytałem to na raz i o ile zawiązywanie wątków idzie Murakamiemu świetnie (tom pierwszy według mnie jest najlepszy), to potem tempo spada tak drastycznie, że od razu pomyślałem, że pan Haruki chciał po prostu się nie narobić (inwencją twórczą), ale zarobić i rozwlekł coś, co można było wydać na raz (około 650-700 stron) na 3 tomy, które mają mniej więcej 1350 stron. W tomie 2 ani się dużo dzieje, ani przemyślenia powalają. Tom 3 jest taki sam i męczy jeszcze bardziej, bo jednak jesteśmy 400 stron dalej (jedynie wątek Ushikawy trochę odświeżył książkę). Tak więc mnóstwo dobrych elementów, ciekawe postacie i sporo niezłych wątków to zalety książki, które toną w rozwlekłościach. Oczywiście nie jest to klęska, rzecz bardzo słaba, itd. Tyle że nie powala. Ocena: 3.
Użytkownik: elfkaa 04.04.2014 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu pierwszyc... | glootech
Murakamiego uwielbiam, o jego powieściach napisałam nawet dwie prace naukowe na japonistyce. Pierwszy tom był fantastyczny: ciekawe postaci, niepokojący drugi plan, kontrolowany przez sektę i Little People - czytałam z wielkim zaciekawieniem jak rozwinie się cała historia. Drugi tom był już trochę gorszy, ale cały trzeci to totalna porażka. Właściwie nie wydarzyło się nic nowego - co stronę odnosiłam wrażenie, że Murakamiemu skończyły się pomysły, więc metodą "kopiuj-wklej" zapełnił kolejne kilkaset stron. Zakończenie adekwatne do całego trzeciego tomu - jak nic się nie działo, tak dalej nic się nie dzieje.
Wielka szkoda, bo pierwszy tom zapowiadał świetną powieść, ale całość niestety nie jest godna polecenia.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: